Recenzja: Grado SR-325is

Budowa

Grado-325is_17

Takie opakowanie nie przystoi tak zacnej i sznowanej marce…

 Grado SR-325is mają dla swojej firmy budowę klasyczną, opracowaną jeszcze na potrzeby inaugurującej romans Grado ze słuchawkami profesjonalnej serii HP, przy czym trzeba zaznaczyć, że wszystkie poza dokanałowymi słuchawki tej marki mają ten sam fason budowy, a różnice dotyczą jedynie materiału z którego wykonano muszle oraz wielkości padów. Dwa modele – PS-1000 i GS-1000 – pady te mają wokółuszne, a pozostałe, pierwotnym wzorem zaczerpniętym jeszcze od słuchawek sprzed pierwszej wojny światowej, są nauszne, czyli oparcie dla padów stanowi u nich małżowina uszna. Jednym to bardzo przeszkadza, a inni twierdzą, że niczego złego w tym nie ma, no ale trzeba przyznać, że świat oglądał rozwiązania konstrukcyjne słuchawek od tego bardziej wygodne. Sam jednak nie narzekam i bez problemów użytkowałem przez kilka lat mające taką właśnie konstrukcję Grado RS-1, aczkolwiek rozwiązanie zastosowane w GS-1000 podoba mi się znacznie bardziej. Sama zaś konstrukcja, złożona z metalowego pałąka obszytego skórą łączącego dwie prowadnice przytwierdzone bezpośrednio i obrotowo do muszli, jak podkreśla Grado, ma dla brzmienia bardzo duże znaczenie, na co wpływa nie tylko prosty, minimalistyczny kształt, ale i brak plastikowych elementów, mogących generować zakłócający rezonans. Ściśle biorąc takich plastikowych elementów nie było jedynie w profesjonalnych HP, podczas gdy obecnie skutkiem uproszczenia i kompromisu odnajdziemy je w każdych słuchawkach Grado pod postacią dwóch plastikowych zacisków łączących prowadnice z pałąkiem, co nie wydaje się udanym rozwinięciem pierwotnego pomysłu, w którym zaciski te były aluminiowe i wyposażone w mocujące śruby. No ale takie już mamy plastikowe czasy. Dobrą nowiną jest natomiast nowe okablowanie, wprowadzone w 2009 roku. To 8-żyłowy przewód w oparciu o miedź UPHLC, produkowany przez samo Grado i zastępujący wcześniejsze kable chińskie o niskiej jakości. Szkoda jedynie, że ten lepszy kabel jest krótszy od poprzednika i ogólnie dość krótki, mierzący od muszli do podstawy jacka ledwie 160 cm. W zamian, z uwagi na jego wielożyłowość, bezproblemowo może być przerobiony na symetryczny, zarówno taki z 4-pinowym wtykiem pojedynczym jaki i dwoma 3-pinowymi. Bardzo wysokiej klasy są też druty z których nawinięto cewki przetworników. Podobnie jak kable przyłączeniowe powstają one u samego Grado, a pierwotny materiał z długokrystalicznej miedzi UPHLC jest uszlachetniany poprzez rozciąganie i wyżarzanie, celem uzyskania przewodnika o większej jednorodności, a więc i możliwości przewodzenia.

Grado-325is_19

Grado-325is

Ostatnim istotnym elementem są muszle wykonane ze stopu aluminium, niespecjalnie lekkiego ale i nie ciężkiego, który to stop przechodził w kolejnych latach i wersjach przeobrażenia kolorystyczne, zmieniając się ze srebrnego w złotawy, a teraz na powrót będąc srebrzystym. W najnowszym wcieleniu jest zdaje się wykończony połyskliwie, ale sam mam wersję matową, nieco starszą.

Sumarycznie rzecz ujmując słuchawki są niewielkie, dosyć wygodne, ze średniego przedziału cenowego, z dobrych surowców i bardzo znane. Pakują je ku zniesmaczonemu zdziwieniu licznych komentatorów w tandetne tekturowe pudełko, tak skromne, że wiele znacznie gorszych słuchawek ma dużo elegantsze opakowanie, no ale to nie opakowań się słucha, toteż nieporównanie lepszą jest rzeczą znaleźć dobre słuchawki w marnym opakowaniu niż kiepskie w ładnym, podobnie jak lepiej mieć słuchawki od razu z dobrym kablem niż się za lepszym uganiać i jeszcze za niego dopłacać. Tak więc krytykę marnego pudła na bazie wysokiej jakości samych słuchawek i odnośnego kabla możemy sobie darować.

Ze spraw technicznych: słuchawki przenoszą pasmo 18 Hz do 24 kHz, mają niską, pasującą (podobnie jak sama nauszna konstrukcja) do sprzętu przenośnego 32 ohmową impedancję i również ze sprzętem mobilnym jak najbardziej licującą wysoką czułość, a całościowo budowę posiadają dynamiczną i otwartą, o precyzyjnie dostrojonych przetwornikach, by w obu uszach muzyka wybrzmiewała równie pięknie.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

16 komentarzy w “Recenzja: Grado SR-325is

  1. roman pisze:

    Czy SR-325is wyraźnie ustępują RS 1?
    Czy jest szansa że DT 990 zagrają za jakiś czas lepiej niż wypadły w tym porównaniu ?

  2. Piotr Ryka pisze:

    SR-325 na pewno ustępują RS-1, a na ile wyraźnie, to kwestia sprzętu towarzyszącego i tego co się przez to rozumie. Dla jednych będzie to różnica marginalna i nieistotna, a dla innych zasadnicza. Sam należę do tych, którym różnice się rozrastają, ale według innych nie warto kupować słuchawek za więcej niż trzysta złotych, bo to wyrzucanie pieniędzy. RS-1 są na pewno bardziej szczegółowe i muzykalne. Dla mnie już różnica pomiędzy RS-1 a RS-2 jest spora. (Na korzyść RS-1.)

    DT 990 to naprawdę świetne słuchawki. Bez porównań odbiera się ich styl znakomicie, a i w porównaniach nieraz wypadały wyjątkowo interesująco. Miałem niedawno do czynienia z wygrzanymi w wersji 32 ohmowej i bardzo mi się podobały. Niedługo, za jakieś dwa tygodnie, będę pisał ich recenzję między innymi w oparciu o porównanie z T90. Zobaczymy jak to wówczas wypadnie i jakie są różnice pomiędzy starą a nową szkołą Beyerdynamica.

    1. Michal W. pisze:

      W przypadku DT990 Edition ważna jest impedancja z 3 do wyboru. Dla mnie 250 omów gra gorzej od 32, a 600 nie słuchałem, które na wykresach wyglądają najlepiej.

    2. Piotrek pisze:

      Jak wygląda porównanie 325 do rs2? Rs2 są wyraźnie lepsze? Planuje któryś z tej dwójki. Niestety mam tylko możliwość przesłuchania sr325.

      1. Piotr Ryka pisze:

        Tak, RS-2 są wyraźnie lepsze.

  3. Piotr Ryka pisze:

    Dystrybutor nalegał by zrecenzować wersję 250 Ohm, bo się jej najwięcej sprzedaje. O jakości 250 względem 32 przed wygrzaniem nie będę się wypowiadał. Z pewnością są to jednak podobne brzmienia. 600 Ohm nie słyszałem.

  4. Chciałbym tylko uzupełnić informację znajdującą się na drugiej stronie recenzji poświęconej budowie. W SR325is plastikowe są nie tylko zaciski łączące prowadnice z pałąkiem, ale plastikowy jest przede wszystkim „kubeczek”, w którym osadzony jest przetwornik. Widać go dobrze jak zdejmie się poduszki. Jest to rozwiazanie identyczne jak we wszystkich słuchawkach z serii Prestige. SR-325is są aluminiowe tylko w zakresie widocznych elementów.

    Na marginesie wspomnę, że po zbudowaniu własnego pudełka rezonansowego do SR-60 z sosny, które ma jednak większą pojemność niż oryginalne znacznie poprawił się bas (nawet przy słuchaniu z poduszkami G).

    Pozdrawiam

    Tomasz

    1. Piotr Ryka pisze:

      Dziękuję za cenne uzupełnienie. A w kontekście zmodyfikowanych SR-60 hasło: Precz z plastikiem! – wydaje się jak najbardziej trafione.

  5. Greg pisze:

    witam Panie Piotrze,
    Miałem swego czasu Grado 325is, jak również RS2i oraz RS1i. Mogę potwierdzić, że RS1 sa zdecydowanie najlepsze z tej trójki, na dobrze zrealizowanych płytach potrafiły zachwycić swoją detalicznością, przestrzenią i muzykalnością. Muzykalność która w Rs1 jest naturalna w RS2 ma cechy podkolorowania.
    Mam do Pana pytanie, poszukuję zamknietej wersji Grado 325, RS1, i nie wiem za bardzo w którą stronę pójść, może Beyer T70, albo Shure 940?
    A co do mojego porównania Grado 325is, do których ciągle mam wielki sentyment, i Sennheiserów HD600, które także posiadałem, powiem tak: HD600 to jak dobre wino, po którym słuchacz odpręża się, relaksuje, trochę rozleniwia, Grado 325is za to są jak dobra mocna kawa, która wyostrza zmysły, zmusza do czujności, do obserwacji wszystkich detali muzycznych jakie nas otaczają. To dwie różne filozofie przekazywania muzyki i emocji.
    pozdrawiam

    1. Piotr Ryka pisze:

      Dziękuję za ciekawy komentarz. Rzeczywiście, SR-325 nie pozostawiają miejsca na leniwe słuchanie i trzeba się przy ich odbiorze skupić. Pełny angaż, żadnych urlopów.

      Co do słuchawek zamkniętych mogących stanowić zamiennik RS-1, to mam w tej chwili Ultrasone Signature Pro i to jest ten sam styl grania. Potrzeba tylko dla nich odpowiednio muzykalnego wzmacniacza. Beyerów T70 ani Shure 949 niestety nie słyszałem. W Anglii były do kupienia znakomite Denony D7100 za ledwie 2500 zł, ale nie wiem czy ta promocja trwa jeszcze.

  6. Maciej pisze:

    Witam Pana. Uprzejmie proszę w kilku słowach.
    Do DAP Onkyo bez dodatkowego wzmacniacza czy Mezze 99 classic czy Grado sr325e, a może coś innego. Które są łatwiejsze do występowania.
    Dziekuje
    Maciej

    1. Maciej pisze:

      Przepraszam, oczywiscie do wysterowania. Dodam że posiadam meze 99 classic

    2. Piotr Ryka pisze:

      Do wysterowania jedne i drugie są łatwe. Grado będą rysowały wyraźniejsze kontury i będą nieco szybsze, a Meze łagodniejsze i bardziej romantyczne.

      1. Maciej pisze:

        Dziekuje. No wlasnie chodzi mi o to delikatne zamazywanie szczegolow i zmiekczenie w przedziale nizszej srednicy i basu w Meze, ktore troche mi jednak pszeszkadza. Ogolnie sluchawki sa oczywiscie ok.

  7. kamil pisze:

    Witam mam na uwadze kupić jedne z słuchawek 325e, 990 albo hd650. Muzyka słuchana to rock metal. Źródło fiio Oraz komp z ld+? Proszę o pomoc

    1. Piotr Ryka pisze:

      Bardziej żywo, to Grado albo Beyerdynamic, bardziej miękko, to HD 650. Różnice między Grado a DT 990 Edition opisano w recenzjach. Wystarczy użyć wyszukiwarki albo wejść w zakładkę Recenzje-Słuchawki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy