Recenzja: Fostex HP-V8

Budowa

Besta w całej okazałości - Fostex HP-V8.

Besta w całej okazałości – Fostex HP-V8.

   Wzmacniacz to kawał smoka. Trzydzieści jeden kilo metalu, szkła, pleksy i przewodów, przy prezencji prostej lecz smacznej. Potężne pudło z pleksiglasową szybą zza której widać lampy; od wierzchu kryte metalową osłoną, której można się pozbyć. Bez niej wygląda ładniej, niemniej jest bardzo praktyczna, bo przecież ktoś może mieć małe dzieci albo musieć stawiać w miejscu narażającym na zbicie lampy. Całość poza tą szybą jest przede wszystkim czarna i świeci głównie czerwono. Z tyłu, przy gnieździe zasilania, znajduje się włącznik sieciowy, po którego użyciu rozświetla się na biało okrągły przycisk »Standby«, którego z kolei użycie powoduje zanik tego świecenia, a w zamian rozświetla się czerwonymi liczbami okienko indykatora wzmocnienia. Startuje od pozycji zerowej (dwie kreski), tak więc chcąc cokolwiek usłyszeć będziemy musieli pokręcić gałką. Ta jest duża i kręci się z dużym oporem, co sugerowałoby obecność silnika, ale wzmacniacz wędruje po świecie bez pilota i bez instrukcji obsługi, a w materiałach na stronie producenta nic o pilocie nie słychać; i w ogóle informacje są skąpe. Poza suchymi danymi technicznymi, też niezbyt obszernymi, jest przede wszystkim tradycyjna gadka o lampach, że mogą mikrofonować i parzą, i że ich nie należy przykrywać. Poza tym chwalą się transformatorami od Hashimoto Electric i dławikami od Bando Electronics, a także tym, że płyta bazowa to dwa kilogramy litej beztlenowej miedzi, a oprócz niej przeciwdziałają wibracjom specjalne gumowe nóżki. Poza tym kanały stereofoniczne są ponoć szczególnie dobrze separowane, a kondensatory zrobili sami, natomiast wtyki wzięli od Furutecha. I tyle. Aha, piszą jeszcze o przez siebie wynalezionym i opatentowanym stopniu zasilającym ST-PC (Stabilized Tube-controlled Power Circuits), wykorzystującym te niespodziewane przy 300B lampy KT88; stopniu zdolnym istotnie obniżać szum własny obwodu lampowego, co dało parametr S/N równy 115dB, czyli niespotykanie wysoki. Całość pracuje w klasie A, przenosi pasmo 20 Hz – 50 kHz i może oddać 2W mocy przy THD poniżej 0,5%.

Trzy pary lamp elektronowych pracujących w czystej klasie A wewnątrz 31 kilogramowej oprawy - to musi wzbudzać podziw każdego słuchawkowca!

Trzy pary lamp elektronowych pracujących w czystej klasie A wewnątrz 31 kilogramowej oprawy – to musi wzbudzać respekt u każdego słuchawkowca!

Ze ściany ciągnie nasz Fostex 198W (więc chyba rzeczywiście jest w czystej klasie A) i może słać sygnał na słuchawki poprzez dwa gniazda: symetryczny 4-pin i niesymetryczny jack φ 6,3 mm; nie robi tego jednak równocześnie, gdyż między gniazdami jest mały przycisk a przy każdym gnieździe kontrolka i naciskaniem przerzucamy sygnał do tego lub tego. Ów 4-pin jest przy tym tak samo jak w moim Twin-Head zwodniczy, bowiem nie stoi za nim symetryczny sygnał, tylko jest to przejściówka umożliwiająca bezpośrednie podpinanie modnego teraz symetrycznego kabla. Idąc za tą modą Fostex też wyposażył w taki kabel swą poprawioną wersję słuchawek flagowych TH-900 (TH-900 V2), a ściślej, można go do nich dokupić za bodajże 1100 PLN. Symetryzacji nie ma na zicher, bowiem z tyłu jest tylko samotna para przyłączy RCA, a poza nią jedynie to gniazdo sieciowe z włącznikiem głównym.

Całość, jak mówiłem, prezentuje się okazale i całkiem efektownie, mam jednakże uwagę do tego czerwono świecącego indykatora wzmocnienia. Świeci za mocnym światłem, które tej klasy urządzeniu zwyczajnie nie przystoi. Poza tym pilota do tego ciężko chodzącego potencjometru chyba naprawdę nie ma, bo w danych technicznych jedynym wymienionym akcesorium jest kabel zasilający. Urządzenie oferuje za to co innego – przełącznik impedancji. Podobnie jak u Phasemation mający cztery pozycje, ale z innych powodów. Nie są to bowiem cztery zakresy samej oporności, a jedynie dla każdej z dwóch – wysokiej i niskiej – po dwa stopnie wzmocnienia. Mamy zatem małe i duże wzmocnienia dla niskiej i małe i duże dla wysokiej. Sam podział niska-wysoka też zresztą jest nietypowy, ponieważ niska obejmuje zakres 12 – 600 Ω, a wysoka 48 – 600 Ω.

Na potrzeby naszego testu postanowiliśmy ściągnąć zewnętrzną obudowę, która choć praktyczna, to zakrywa niepotrzebnie gang transformatorów i lamp HP-V8.

Na potrzeby testu postanowiliśmy ściągnąć zewnętrzną obudowę, która choć czasami praktyczna, w innych razach zakrywa niepotrzebnie gang transformatorów.

Wyglądałoby więc na to, że niska jest wyłącznie dla dokanałówek, ale w istocie tak nie jest i dla każdych słuchawek najlepsze ustawienie trzeba dobrać na ucho. Trzeba to zrobić tym bardziej, że wzmacniacz ma duży zapas mocy i bez trudu napędzi każde niemalże słuchawki z pozycji mocy „low”, a nie jest dla brzmienia obojętne, czy będzie to „low” czy „high”.

 

 

 

 

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

12 komentarzy w “Recenzja: Fostex HP-V8

  1. Tadeusz pisze:

    Panie Piotrze przetestować tego: EternalArts HLP i Fostex „wyleci z trójki” 🙂

    1. PIotr Ryka pisze:

      Ethernal Arts to wzmacniacz specyficzny, strojony pod Sennheiser HD 800 a nie uniwersalny, choć pewnie producent mógłby go dostrajać także do innych słuchawek. W wersji maksymalnej, z selekcjonowanymi podzespołami (co wydłuża czas realizacji do kilku miesięcy) jeszcze droższy od Fostexa. Słuchałem go w byle jakich warunkach na AVS i od Fostexa z 300B Takatsuki lepszy mi się nie wydał. Ale takie porównania na dystans są nic nie warte.

  2. Tadeusz pisze:

    Jeżeli chodzi o aspekt uniwersalności to pewnie ma pan rację ,ja słuchałem go z HD800 oraz Audeze LCD4 .
    Niedawno byłem ponad tydzień w Niemczech ,odbyłem pięć kilkugodzinnych sesji
    w wymienionej wyżej konfiguracji w warunkach domowych .Może żródło trochę odstawało poziomem bo był to komputer w roli transportu oraz dac Lampizator
    Level 4,5 ? (wyjściowo 4 ale po trzech modach u Konstruktora).
    Eternal to była chyba wcześniejsza wersja ,ta bez pre .
    W porównaniu do Bakoona HPA-21 ,którego miałem przez ponad pół roku ,
    brzmienie niemieckiej konstrukcji wydało mi się ciekawsze i o dziwo dynamiczniejsze chociaż to OTL.
    Wracając jednak do meritum Eternal Arts nie jest wzmacniaczem uniwersalnym ale wybitnych w konkretnych konfiguracjach ale Fostex chyba też bo sam pan stwierdził ,że nie wszystkie słuchawki mu „podpasowały”?

    1. PIotr Ryka pisze:

      To nie jest tak, że nie wszystkie słuchawki mu podpasowały. Jeżeli HE-6 potrzebują 6W a on oddaje max. 2W, to optimum z definicji być nie może. Audeze są zaś bardzo specyficzne i takie szczególnie trudne poprzez to, że też potrzebują dużo mocy (choć nominalnie mniej), co przy ich dość dużej paradoksalnie skuteczności w przypadku mocnych wzmacniaczy lampowych daje słyszalny brum. U Fostexa brumu z lampami Takatsuki wprawdzie nie miały wcale, ale pod nie tor trzeba by odpowiednio zestroić, a to nie był test dla Audeze tylko wzmacniacza. Tak więc zostawiłem słuchawki dla niego łatwiejsze. Sam wzmacniacz jest jednak pierwszorzędny i z Takatsuki oraz odpowiednimi lampami sterującymi gra bajecznie.

  3. miroslaw frackowiak pisze:

    Taki drogi i jeszcze ze wszystkimi sluchawkami nie gra idealnie to juz przesada….cenowa,wole mojego Carego 300B bo duzo tanszy i gra z sluchawkami i kolumnami wspaniale,czyli tu widac uniwersalnosc…duzo lepsza.

    1. PIotr Ryka pisze:

      Tak, Cary jest bardziej uniwersalny. A po kompleksowych przeróbkach i z najlepszymi lampami nie gorszy.

  4. Colorfort pisze:

    Panie Piotrze.
    Wiem że nie bylo bezpośredniego testu Audeze LCD-4 w połączeniu z Fostex V-8. Berdzo mnie interesuje ta konfiguracja. Czy, zważy wszy na oczywiste upgradowanie lamp poleciłby Pan ten zestaw? Przyznam, że jest Pan dla mnie autorytetem w wielu testach, wiec licze na panskie doświadczenie.
    Pozdrawiam.
    Grzegorz

    1. PIotr Ryka pisze:

      Oczywiście. że poleciłbym. Takatsuki albo Sophia Royal Princess 300B, lepsze KT-88 i ECC88 – i będzie genialnie.

  5. Radek pisze:

    Czy miał Pan możliwość posłuchania wzmacniacza słuchawkowego EAR Yoshino HP4 uważanego przez niektórych za jednego z lepszych na świecie jak się on ma do takiego Fostexa HP V8 lub Cary 300SEI?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie, nie miałem. W Krakowie jest wprawdzie siedziba formalnego dystrybutora, ale ten dystrybutor niczego jeszcze nie zamówił. Mogę tylko powiedzieć, że mój znajomy z innego miasta kupił ten wzmacniacz i zaraz sprzedał, bo nie był do końca zadowolony. Ale jak to się ma do relacji z Fostex HP V8, Cary albo Headtripem, tego nie wiem.

      1. Radek pisze:

        Ja obecnie używam go z Grado Ps1000e ogólnie jestem zadowolony bo uzyskałem kolejny postęp w jakości dźwięku ale byłem ciekaw jak to się ma do tych naprawdę dobrych wymienionych wzmacniaczy. Miałem okazje posłuchać tego Fostexa HP V8 na Audio Show w połączeniu z Chord Dave i grało to super lecz ja nie posiadam tak wybitnego Daca korzystam z Preout Devialeta i myślę że tu tracę na jakości. Dziękuje za informacje i przy okazji za wspaniałe recenzje które są pomocne w szukaniu coraz to lepszego zestawu audio.

        1. Piotr Ryka pisze:

          Moja opinia jest taka, że kiedy jest się zadowolonym, to każda wymiana powinna być bardzo przemyślana i sprawdzona. Nic w ciemno. Ten wzmacniacz jest na pewno świetny i chyba lepiej mu dokupić jakiś naprawdę dobry kabel zasilający, zmienić bezpiecznik na Verictum, dodać kondycjoner masy, gatunkowy interkonekt. I drążyć raczej sprawę przetwornika. Można na przykład zapytać w Audio Systemie, które przetworniki z tymi Grado najlepiej się sprawdzają. Może coś doradzą, pożyczą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy