Recenzja: Focal Elear

Odsłuch

Tutaj jednak główny budulec stanowi metal, poprzez co waga samych słuchawek nie należy do najmniejszych.

Tutaj jednak główny budulec to metal, poprzez co waga słuchawek nie należy do najmniejszych.

   W obliczu technicznej i marketingowej ofensywy Focala sam także się zmobilizowałem, gromadząc dodatkowe zasoby sprzętowe. Do akcji obok używanego na co dzień przy komputerze duetu Ayon-Phasemation dołączył ifi PRO iCan, a także świeżo pozyskany kabel zasilając Acoustic Zen Gargantua, genialny dla wzmacniaczy. W szranki stanęło też wiele słuchawek – zbliżonych cenowo i droższych – jak również na porządku dziennym stanęła kwestia wygrzewania, niewątpliwie znacząca. Słuchawki przed przyjazdem były w użyciu przez około dwa tygodnie, w tym na okoliczność jednej recenzji, ponieważ nie chciałem brać ich w stanie surowym i opisywać pod presją czasu. Szum wokół nich wyklucza długie przetrzymywanie, a surowość wyklucza sensowny opis. Tak więc krajem nieba, krajem piekła pograły przed recenzją w sumie jakieś dwieście godzin, co nie jest ideałem ale i nie katastrofą. Wbrew kablowej sugestii producenta testy rozpocząłem od sprzętu przenośnego, ponieważ trudno sobie wyobrazić, by w dzisiejszych czasach nikt ich z nim nie używał.

Z Cowonem Plenue

Kabel długości wyrośniętego pytona, zdolnego połknąć owcę, trudno zwinąć i schować do kieszeni, zwłaszcza kiedy jest gruby i sztywnawy. Ale nie z takimi trudnościami radzą sobie użytkownicy, a poza tym kabel można zmieniać. Tak więc do dzieła i dość marudzenia o kablach. Cowon Plenue, pliki i w drogę. A w drodze tej za towarzystwo słuchawki też akuratne dla sprzętu przenośnego: jedne połowę tańsze – AudioQuest NightHawk, drugie trzykroć droższe – Final Sonorous VIII.

AudioQuest NightHawk  (kabel Tonalium Audio)

Wiele razy opisywane już przeze mnie jako słuchawki szczególnie gęsto i koherentnie grające, nie przejawiły NightHawk z Cowonem jakichś szczególnych inklinacji do przesadnego w tej mierze stylu, podając dźwięk czysty, wypośrodkowany, analogowo gładki, z lekim przyciemnieniem i lekkim pogłosem. Takimi ewidentnie uprzyjemniającym odbiór a nie go zakłócającymi; dającymi trójwymiarową otoczkę i pogłębiającymi brzmienie, które było efektowne zarówno kształtem dźwięku, jak i ogólną melodyjnością oraz dynamiką. Dobrze nasycone i szczodrze doposażone masą, a zarazem wszędzie gdzie trzeba misterne i bardzo dobrze obsługujące niuanse.

Za to jakość i wytrzymałość tego rozwiązania musi się podobać.

Za to jakość i wytrzymałość tego rozwiązania musi się podobać.

Ładnie też transparentne, choć nie na miarę mistrzostwa świata, i nie pozostawiające żadnego niedosytu co do ilości szczegółów. Całościowo robiące duże wrażenie i możliwe do dowolnie długiego słuchania pod dyktando sycenia się jakością obrazu. Takie, można rzec, kieszonkowe mistrzostwo na okoliczność pozadomowych wypadów, a przy tym naprawdę dużego formatu, że aż trudno uwierzyć, iż gra odtwarzacz przenośny a słuchawki są za dwa tysiące z kawałkiem.

Final Sonorous VIII

Ale że da się jeszcze lepiej, to w mig pokazały Sonorous, którym przy sprzęcie przenośnym naprawdę ciężko dorównać. Lecz cóż – są z Japonii, królestwa muzyki noszonej po kieszeniach – toteż nie ma się co dziwić. Skąd lepszość? Z każdego kąta, jak również pośrodku z całości; a przede wszystkim z mistrzowskiej transparencji oraz ogólnej atmosfery. Wcale to nie jest łatwo opisać, to znaczy atmosferę. Bo transparencja, wiadomo, oznacza lepszą widoczność i świeższy powiew. Natomiast atmosfera to rzecz specyficzna, bardziej ciążąca ku emocjom. Tu brała się także z tej transparencji i bardzo rozbudowanej szczegółowości, ale najbardziej z umiejętności mistrzowskiego odnajdywania się w muzyce. Mistrzostwa operowania dźwiękiem i dźwięku sporządzania. Z tego, że był pełny a delikatny, gładki a z meszkiem, nasycony wspaniale powietrzem, światłem i barwą, a nade wszystko pięknem. I jeszcze w stopniu istotnym z tego, jak ta muzyka płynęła, to znaczy na jakich amplitudach i z jaką gracją. Poczucie prawdziwości rodziło się natychmiast i żaden nie towarzyszył temu pejoratyw. To było naprawdę coś! Ileż systemów stacjonarnych za wielokrotnie większe pieniądze tak grać nie potrafi i tylko z nimi utrapienie a satysfakcja żadna. Słuchałem między innymi trzeciej części IX Symfonii Ludwika (pod von Karajanem) i tempo, całościowa atmosfera, skoki dynamiczne, a także ogólny rozmach robiły imponujące wrażenie. Tak tam dostałem pałą (są liczne wejścia kotłów), że aż mi się mózg zakołysał i radość w sercu wezbrała.

Focal Elear

Focal do swoich solidnych słuchawek dołączył odpowiedni, 4-metrowy (sic!) przewód. Szkoda, że również jedyny...

Focal do swoich słuchawek dołączył, aż 4-metrowy (sic!) przewód. Szkoda, że w komplecie zabrakło drugiego, krótszego…

Może się Elearom nie należała lekcja od słuchawek za dwanaście tysięcy, bo to nie ich przedział, ale w końcu są od Focala i mierzą naprawdę wysoko. Skoro mają być aż game changer (chociaż to nie producent powiedział), to nie ma co się uchylać i trzeba chwytać byka za rogi.

Tak szczerze powiedziawszy, to oczekiwałem porażki, tak te Finale zagrały. Ale porażki nie było i w sumie bardzo dobrze. Im lepsze słuchawki za mniejsze pieniądze, tym parzcież dla wszystkich lepiej. Wcale przy tym nie planowałem dobierać sparingpartnerów których te Eleary okażą się wypadkową, ale tak właśnie wyszło, jako że grały nieco lżej od NightHawk, a nie tak zwinnie jak Final.

Od NightHawk wyraźnie jaśniej, mniej gęsto a bardziej świeżo – i tak przyjemnie, prosto z mostu, że nie szuka się komplikacji. Bez nacisku na pogłębianie i bez żadnych chwytów z pogłosem, a mimo to całkiem gęsto, trójwymiarowo i efektownie. Bez takiej równocześnie misterności jak Sonorousy i tej ich dozy piękna, ale szczerze, uczciwie i bezpośrednio. Rzecz która przede wszystkim ratowała, to umiejętność tworzenia całościowego spektaklu – taka naprawdę wybitna. Mniej akcentów indywidualnych i mniej wyrafinowania u głosów, a za to bardzo dobre współgranie wszystkiego i duży obszar sceny. Bardzo dokładnie oświetlonej światłem naturalnie przyjemnym i takiej całej zaangażowanej, że żadne tam pojedyncze źródła a między nimi pustka.

To brzmienie trochę przypominało styl niedawno opisanego wzmacniacza Phonitor 2, który także zjednywał szczerością, jasnym światłem, otwartością i wprost danym życiem. Można więc było powiedzieć o Focal Elear, że nie imają się wyrafinowanych chwytów i są pod względem własnych pomysłów na brzmienie mniej aktywne od obu konkurentów; a już szczególnie NightHawk, z ich cienistością, gęstością, pogłosem, a także ciepłem i całościowym kreowaniem na swój sposób brzmienia. Wszelako te zaaranżowane głosy u NightHawk w porównaniu były trochę jakby schowane – nie w tak transparentnej otoczce i nie tak bezpośrednie. Trochę gnące się pod własnym ciężarem, nieco bardziej cofnięte do tyłu sceny i nieco przymroczone. Z mniejszą ekspozycją sopranów i pasmem wyraźnie niższym, co natychmiast po przełączeniu jednym i drugim nie służyło w odbiorze. NightHawk po Elearach wydawały się zbyt wycofane, nie dość przejrzyste i nazbyt mroczne, a Eleary po nich za jasne, zbyt krzykliwe i zbyt się z całym przekazem napraszające. Znakomity przykład tego, jak mózg wdraża swoje autorskie chwyty i każde brzmienie przerabia, podobnie jak ścisza lub podgłaśnia w zależności od poziomu sygnału. (Jeżeli ktoś tego nie zauważył, to radzę prędko sprawdzić.)

Beztlenowe monstrum doprowadza sygnał do nausznic za pośrednictwem pary klasycznych wtyczek mini-jack (2-pin).

Beztlenowy, miedziany pyton doprowadza sygnał do nausznic za pośrednictwem pary profesjonalnych wtyczek Lemo (2-pin).

Podobnie rzecz wyglądała względem Final Sonorous, które w bogatszy sposób umiały odwzorować dźwięki, jak również roztaczać piękniejsze krajobrazy, ale otwartość i prostą naturalność miały takie bardziej drugoplanowe. W porównaniu Eleary grały bardziej wprost, od ucha do ucha, z całkowitą szczerością i z większym rozmachem, bo bliższym pierwszym planem. Bez kombinowania, w pełnym świetle i z muzycznym obrazem na wierzchu. Tak po prosu, otwarcie, bez czegokolwiek ukrywania bądź przetwarzania – i ze świetnymi tego całościowym rezultatami. Toteż mocno przestrzegam przed pochopnym wyrokowaniem, bo sam się na tym złapałem. NightHawk są wprawdzie zdecydowanie bardziej lampowe – grając cieplej, cieniściej, głębiej i przez tą swą specyfikę ujmująco urodą, a Final prezentację mają szczególnie wytworną: też dosyć jasną ale cieplejszą, melodyjniejszą i ze szczególną wszystkiego gracją, w wyszukany sposób budując atmosferę, a już zwłaszcza przy gęstych plikach. Lecz jedne i drugie nie są tak szczere i tak bezpośrednie – a może tak wolne od zniekształceń? Bo kiedy mózg za dźwięk się bierze i swoją obróbkę wdraża, wówczas Focal Elear wychodzą z tej obróbki obronną ręką i porównania spokojnie wytrzymują. Ba, może się nawet zdarzyć, że spodobają się bardziej – a wszystko to bierze się chyba z jednej rzeczy – że nie mają te Elear ni grama dodawanego pogłosu, tak więc dźwięk cały płynie czysto, w niezaburzonej postaci, bez odkształcania. Na długą metę to świetnie się sprawdza, bo mimo najjaśniejszego i najbardziej napierającego brzmienia nie męczy ani trochę, a swą szczerością zjednuje. Nie ma w tym brzmieniu tajemniczości innej niż tajemniczość samej muzyki i nie ma opraw upiększających, sztuczek ze światłem, podgrzewania, słodzenia, wdzięczenia się niuansowością, uwodzenia podrasowaną urodą. Dźwięk nie jest podkręcony i przetworzony, tylko wprost dany baz upiększeń – i dany w taki sposób, że to prostsze niejednokrotnie wygrywa. To jest „jeansowe” granie, że wszyscy takie lubią. Nie we fraku pod muchą ani w marynarce z krawatem, tylko z rozpiętą koszulą, po przygodę, swobodnie.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

119 komentarzy w “Recenzja: Focal Elear

  1. Ted pisze:

    Mam pytanie: „Mocna konkurencja o ugruntowanej renomie” – czyli Panie Piotrze Audeze Lcd3 to dla Elearów (pomijając oczywiście cenę) konkurencja czy nie ta liga i Lcd3 są ogólnie lepsze? Bardzo proszę o odpowiedź.

    1. PIotr Ryka pisze:

      Nie – ogólnie lepsze nie są. Są natomiast dalece inne. Niemal przeciwbiegunowe. Łagodzą, pogłębiają i ocieplają, podczas gdy Eleary dźwiękowo są nagie, obnażające a nie upiększające treść nagrań.

      1. PIotr Ryka pisze:

        Podobne jest tylko to, że jedne i drugie grają blisko słuchacza i dysponują potężnym basem. (U Audeze ten bas jest bardziej wszechobecny a cała tonacja niższa.)

  2. Ted pisze:

    Wychodzi na to że Eleary to bardziej studyjne granie, a lcd3 dla przyjemności. To ja wolę Lcd3:)

    1. PIotr Ryka pisze:

      Tak jak napisałem w recenzji: zależy od konkretnego nagrania, który styl pasował będzie lepiej. A jedne i drugie słuchawki zasadniczo także się różnią co do potrzebnej mocy. Napędzanie Audeze mocą mniejszą niż 2W nie rozwinie całego ich potencjału, podczas gdy Eleary bardzo dobrze brzmią nawet z grajkiem przenośnym.

  3. Karol pisze:

    Czytanie tej recenzji zapewniło mi przyjemność z resztą jak każda napisana pańską ręką. Słuchawki zapowiadają się naprawdę ciekawie ,świetnie opisał pan różnice czyli to co może nas skłonić do zakupu/odsłuchu. Teraz tylko samemu wypróbować te nauszniki i czekać na recenzję Utopii 🙂

    1. PIotr Ryka pisze:

      Pełno w tekście błędów wynikłych z pośpiesznej edycji, za co wszystkich przepraszam. Stopniowo to poprawiam, ale inne rzeczy odciągają.

  4. Soundman pisze:

    Czyli raczej naturalistyczne granie, po metalowej membranie można tego było się spodziewać! Wolę Biocelulozę, TH900 rulez tudzież nie pogardzę T1rev2 które są moimi ulubionymi…

    1. PIotr Ryka pisze:

      Naprawdę dużo zależy moim zdaniem od utworu. TH-900 na pewno bardziej czarują i są łatwiejsze w słuchaniu, bardziej „obrobione”. Pod tym względem Focal Utopia są jeszcze lepsze.

    2. AAAFNRAA pisze:

      Czytałem zagraniczną recenzję Focal Elear, gdzie padło stwierdzenie, że te Focale to ulepszona wersja T1, głównie chodziło o scenę. Ale to chyba było porównanie do T1 v1.

      1. PIotr Ryka pisze:

        Te słuchawki nie grają podobnie. <Nie całkiem różnie, ale różnica jest spora. I to w odniesieniu do obu wersji T1.

  5. Lord Rayden pisze:

    Drogi Piotrze !

    A jak mają się nowe Focale do Oppo PM-2 ?

    1. PIotr Ryka pisze:

      O nowych Focalach nie chcę się jeszcze jakoś tak bardziej definitywnie wypowiadać, bo przyjechały nowiuteńkie i trzeba im dać popracować. Już prosto z pudełka były znakomite, ale z przewagą szczegółowości nad płynną melodyjnością. Względem OPPO mogę na razie powiedzieć, że Fostexy bardziej akcentują bas i grają bardziej pogłębionym oraz ciemniejszym dźwiękiem. Tak z zaznaczającym się czarowaniem, podczas gdy OPPO to słuchawki bardziej trzeźwo realistyczne, czarujące naturalnością.

      1. Lord Rayden pisze:

        Czyli Piotrze nie mam się co denerwować. Pozostanę z PM-2 będąc zadowolonym ! Słowo „ciemniejszy” od razu mnie niepokoi.

        1. PIotr Ryka pisze:

          Spokojnie można zostać przy PM-2. To rewelacyjne słuchawki.

          1. Lord Rayden pisze:

            Te tak uważam. Grają u mnie z AK300 i z FatCubeLinear II (modowany klon Lehmanna). Z obu – rewelacyjnie !

  6. Lord Rayden pisze:

    Aha. Elear to także „harcownik” czyli jeździec, który przed bitwą wyzywa najlepszych na pojedynek. Cieszę się ze wspomnienia Lisowczyków. Fajnie że przemyciłeś Piotrze trochę naszej historii w recenzji.

    1. PIotr Ryka pisze:

      Tradycja harcowników sięga głębokiej starożytności, a słowo husarz pochodzi z węgierskiego tak samo jak elear 🙂

  7. Patryk pisze:

    A jak wypadaja w porownaniu do Final Sonorous 6?

    1. PIotr Ryka pisze:

      To dosyć podobne brzmienia, z tym że Final VI oferują (a właściwie oferowały) bardziej niesamowite soprany i brzmienie mają takie bardziej pieniste, musujące. Z kolei Eleary bas mają mocniejszy, bardziej dociążony. Przestrzeń też dużą ale mniejszą. Szkoda tych dwuprzetwornikowych Final VI, zadziwiająco grały.

      1. Patryk pisze:

        Dlaczego szkoda tych Final VI?
        Sluchawki sa do kupienia nadal. Wydaje mi sie, ze ma pan na mysli utrate ich i to,ze nie ma ich juz w domu, prawda? Te sluchawki naleza dla mnie do najlepszych na swiecie, bo zadko ktore z wszystkich innych posiadaja taka przepiekna swiezosc, oddech i blysk. W tej cenie to istny szok, moglyby kosztowac 2-3x wiecej.
        Prosze posluchac na nich plyty :”Olga Peretyatko – Rossini , ;nr.1…o Cie!!”
        Gesia skorka 🙂

        1. PIotr Ryka pisze:

          Nie o to chodzi. Dla przyjemności słucham wyłącznie AKG K1000. Chodzi o fakt, że nowa wersja nie miała już mieć przetwornika wysokotonowego z kotwicą zrównoważoną. Tak powiedział mi dystrybutor, a jaki jest stan faktyczny, tego nie wiem.

          1. Patryk. pisze:

            Dzien dobry.Aha:teraz to juz rozumiem.Nie wiedzialem,ze tak ma byc.Nie zmieni to dzwieku w pewnej kwestii?To chyba wlasnie takze dzieki temu przetwornikowi te sluchawki tak czaruja.Zapytam sie swojego sprzedawcy, czy wersje aktualne maja juz czy tez beda mialy te opisane przez pana zmiany.Oby nie!
            Szczesliwego Nowego Roku dla pana i redakcji!
            Patryk.

          2. PIotr Ryka pisze:

            Według strony internetowej zmiany nie zaszły. Ale pewności nie mam. Ekstensja sopranów z kotwicą na pewno bardziej niezwykła. Co ciekawe, dwa najwyższe modele kotwicy nigdy nie miały.

  8. PIotr Ryka pisze:

    Może ucieszy fanów mobilności wiadomość, że Astell & Kern AK380 i Questyle QP1R przyjechały i może się na odsłuch końcowy Focali załapią. Tak żeby cośkolwiek było wiadomo, a nie tylko o Cowonie.

  9. Pan Mieczyslaw pisze:

    Dzien dobry, co by Pan wybral technics EAH-T700 czy te, ewentualnie czy warto brac pod uwage technicsy w kontekście innych dostępnych na rynku słuchawek w tek kwocie?

    1. hifiphilosophy pisze:

      Technicsy brać pod uwagę na pewno warto, bo należą w swojej grupie cenowej do najlepszych. Czy zaś wybrać je, czy Eleary? To trudne pytanie, uwarunkowane, jak zawsze przy zbliżonym poziomie jakościowym, aparaturą towarzyszącą i preferencjami słuchacza. Technicsy grają dźwiękiem bardziej „cywilizowanym”. Cieplejszym, nieco słodszym, łatwiej strawnym, też raczej jasnym i też bezpośrednim. I też przede wszystkim realistycznym, ale nie tak surowo naturalnym, tylko bardziej „zagospodarowanym”. Muzyka słuchana za ich pośrednictwem jest bardziej podobna do zwiedzania miasta, a ta z Elearów do wypadu w teren. Którą zaś formę rozrywki się woli, tego oczywiście nikomu narzucić nie można. Tak czy inaczej jedne i drugie bardzo mi się podobały. I jedne i drugie są przy tym pierwszoplanowym realizmie dość wybaczające dla sprzętu towarzyszącego, mimo iż większa „dzikość” Elear zdawałaby się sugerować co innego.

  10. Andrzej pisze:

    Swietna recenzja.
    Jaki typ wzmacniaczy proponowałby Pan do Elearow?.
    Lampowe jak Phast czy raczej tranzystorowe?
    A moze poprostu ze wzgledu na wysoka skutecznosc i dosc niska impedancje spokojnie wystarczy np.
    Aune s16 i osobny wzmacniacz niewiele wniesie?

  11. PIotr Ryka pisze:

    Lampowy Phast na pewno byłby bardzo dobry. Z droższych rozwiązań polecam ifi PRO iCan, jako naprawdę rewelacyjne urządzenie, tyle że z preferowanym muzykalnym źródłem. Rzecz unikalna – iCan PRO jest równocześnie tranzystorowy, hybrydowy i lampowy (przełącznik o trzech pozycjach). Na pewno sprawdziłby się też Sugden HA-4 i SPL Phonitor. I także wiele innych, których nie miałem okazji użyć.

  12. Zuk pisze:

    Jak się mają owe słuchawki do OPPO PM-1?

    1. PIotr Ryka pisze:

      OPPO PM/1 to słuchawki o spokojnym całościowo stylu. Poskromiona góra i dobrze wypełnione dźwięki to ich znak firmowy. Są bardzo dokładne i szczegółowe, ale takie ładne, wypucowane. Eleary są zaś naturalnie dzikie. Nie jak żołnierz na defiladzie, tylko jak na bitwie. To opis wprawdzie przejaskrawiony, ale w tych kierunkach to idzie.

  13. Adam pisze:

    Witam.
    Panie Piotrze, moze Pan powiedziec czy elear maja tak samo rozdzielcza srednice jak oppo pm3? Czy chorki kobiece (nie dosc, ze utalentowane to i urodziwe)zespolu Bajm, beda tak samo pieknie, plynnie i z glebia oddane na elear jak to ma miejsce w oppo pm3? I ostatnie pytanie, czy elear potrafi zagrac barwniej na srednicy od oppo pm3? Dziekuje.

    1. PIotr Ryka pisze:

      Do żadnego OPPO bezpośrednio Elearów nie porównywałem, ale to są słuchawki z poziomu OPPO PM-1 i 2 a nie 3. Porównywałem za to kiedyś OPPO PM-2 z PM-3 i różnica na korzyść dwójki była bardzo wyraźna, tak więc per analogiam mogę powiedzieć, że Focal Elear od OPPO PM-3 na pewno jest lepszy a styl ma dosyć podobny, ukierunkowany na realizm. W grę oczywiście wchodzi dopasowanie do konkretnego wzmacniacza, ale sam potencjał Elearów na pewno jest dużo większy.

  14. kabak1991 pisze:

    Piotrze Focal elear kontra Ultrasone E5. Główne różnice z pamięci może (ogólny sposób grania)? Wolisz UE5 czy może Elear?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Wolę Ultrasony. Mają niezwykłą (naprawdę niezwykłą) przestrzeń i bardzo wysoki poziom ogólny, a Eleary grają „tylko” bezpośrednio i realistycznie. To może wystarczać, to jest bardzo dobre, ale nie jest niezwykłe.

      1. kabak1991 pisze:

        Ty to potrafisz człowieka przekonać. W sumie już wcześniej byłem przekonany o ich zakupie, ale lubię się upewnić że nie robię błędu. Chociaż konsultowałem się ostatnio z kolegą i mówi że 8000 to one nie są warte. No ale stara doktryna z forum mówi że sprzęt jest warty tyle ile możemy za neigo zapłacić, chyba trzeba zacisnąć zęby i tyle.

        1. PIotr Ryka pisze:

          Jak coś, to zwalisz na mnie i dołączysz do tych, według których Ryka to samo zło 🙂

  15. Soundman pisze:

    No proszę , to jednak Kabak żyje! Ja bym się mocno zastanowił nad Ultrasone 5, warto najpierw samemu posłuchać. Ergonomicznie też u mnie leżą, małe, cisną mocno do głowy, męczą…
    Trzeba kilka dni słuch przyzwyczajać do ich dziwnego przekazu…Są specyficzne,duży wysyp na giełdach,tych niby idealnych słuchawek, mówi samo za siebie…

    1. PIotr Ryka pisze:

      Stare przysłowie powiada: nie to ładne co ładne, tylko co się komu podoba. Dla mnie Edition 5 są świetne i wygodne – i jest mi przykro, że mnie na nie nie stać. Akuryt by się przydały, jako zamknięte uzupełnienie K1000. A dla kogo innego będą zbędnym wydatkiem. Myślę, że dużą rolę odgrywa też wzmacniacz. Do mojego świetnie pasują.

      1. Stefan pisze:

        Oj, prawda to, pięknie grały z Twin Heada!

  16. Andrzej pisze:

    Ostatnio kupilem IDSD Micro i calkiem fajnie gra. Wedlug mnei lepiej niz Soloist SL z moimi hd600.
    Czy IDSD i Elear stworzylyby dobra pare?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Nie miałem okazji sprawdzać, ale z Fostex TH-900 tworzą. Obecność bufora lampowego iTube obowiązkowa. Naprawdę.

      1. Andrzej pisze:

        No wlasnie, da sie podlaczyc iTube do samego iDSD? Czy trzeba do tego dolozyc iCana?

        1. PIotr Ryka pisze:

          Nie, musi być iCan. Ale jak takie trio gra! Pełna moja rekomendacja.

          1. Andrzej pisze:

            W sumie to nawet fuknckojalne combo by bylo.
            Jako stacjonarny tor idsd>iTube>iCan se a jako przenosne idsd.

          2. PIotr Ryka pisze:

            Słyszałem jak to gra i mnie zamurowało. Z takich gówienek taka muzyka.

  17. Eardrummer pisze:

    No to jak już opisałem je u siebie, to mogę teraz przeczytać Twoją recenzję Piotr bez ryzyka sugestią.

    1. PIotr Ryka pisze:

      Zapraszam do lektury i ciekaw jestem wniosków.

  18. AAAFNRAA pisze:

    Przeczytałem obie recenzje i już wykonałem telefon do zaprzyjaźnionego salonu audio 🙂 Mam pytanie, czy przy tak wysokiej skuteczności z lampą nie będzie brumu?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Zależy od lampy.

      1. Maciek pisze:

        Otóż to. Więc jaka to lampa ?:)

        1. Maciek pisze:

          Z ciekawości zrobiłem właśnie próbę z Feliks Audio Elise. Elear i Listen są bez brumu na tym wzmacniaczu, gdzieś pod koniec skali pojawia się delikatny szumek. Ale jak na standardy lampowe to zaryzykuję stwierdzenie, że Elise jest z nimi dead silent.

          1. AAAFNRAA pisze:

            Z Lebenem cs300f brumi. Lekko, ale zupełnej ciszy nie ma. W czasie słuchania nawet tych wyciszonych, akustycznych fragmentów nic nie przeszkadza, ale pomiędzy utworami jest delikatne mruczenie. Jakby szczęśliwy kot siedział na kolanach. Ale to wina Lebena on „mruczy” niestety.
            Ciekawa sprawa z tymi Elearami. Przez pierwsze kilka dni wygrzewania, dźwięk się znacząco zmieniał już w trakcie pierwszych odsłuchów, jednak po kilku, kilkunastu godzinnej przerwie, słuchawki jakby się resetowały i wracały do punktu wyjścia. Dźwięk „powracał” jak świeżo wyjęty z pudełka. Dopiero po jakimś czasie słychać było, że efekt wygrzewania zostaje na trwałe. I jest coraz lepiej.
            Napisał Pan, Panie Macieju, że w Elearach „wysokie tony mają lekki niedostatek blasku”. Wysłuchałem dzisiaj jednym ciągiem 3 płyt Jana Garbarka i dziękuję Bogu za ten niedostatek, inaczej mózg by się mnie zagotował 🙂

            P.S. Znakomite słuchawki, trochę może przestrzeń mogłaby być bardziej spektakularna.

        2. PIotr Ryka pisze:

          Focal Elear miałem okazję słyszeć wyłącznie z własnymi lampami. Było bez śladu brumu. A z Ayonem HA-3, takim jak przyjechał do recenzji, zapewne by był.

          1. PIotr Ryka pisze:

            Ściśle biorąc ifi PRO iCan też ma lampę, i ma ją przetwornik Ayona, ale stopnie wejściowe to co innego i od nich brum się nie robi.

  19. Mateusz pisze:

    Witam, jak te Elary mają się do Spirit Classic?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Bardziej realistyczne i bezpośrednie; poprzez to wymagające lepszego wzmacniacza.

      1. Mateusz pisze:

        Aune X1S dałoby im radę czy trzeba czegoś z wyższej półki?

        1. PIotr Ryka pisze:

          Myślę, że dałby.

  20. Wojtek pisze:

    Nie posiadam toru stacjonarnego, ale słuchawki dźwiękowo wręcz stworzone dla mnie. Mam zapytanie – czy warto zakupić je do odtwarzacza przenośnego – AK120, C4, Opus#1?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Jeżeli lubi się realistyczne brzmienia to jak najbardziej.

      1. Czesiek pisze:

        To może jeszcze ja zapytam,
        a do AKG K812 to jak się mają?, do odtwarzacza przenośnego, które Pan poleca – chodzi mi o napędzenie i wysterowanie. Wiadomo preferencje słuchowe każdy ma inne,ale 812 klasa sama w sobie.

        Z poważaniem
        Czesiek

        1. PIotr Ryka pisze:

          Nie gwarantuję idealnej współpracy K812 ze sprzętem przenośnym, bo jej po prostu nie sprawdzałem. Natomiast gdym miał dla siebie wybierać, wybrałbym jednak AKG.

          1. Czesiek pisze:

            Bardzo dziękuję za odpowiedź.

            Pozdrawiam.

        2. AAAFNRAA pisze:

          Z tą skutecznością AKG 812 na poziomie 110 dB i przy impedancji 36 Ω to wystarczy je położyć obok sprzętu przenośnego a zagrają bez podłączenia 🙂

          1. PIotr Ryka pisze:

            Teoretycznie tak, ale w praktyce bywa różnie. Teraz do wyboru jest też wersja zamknięta, do sprzętu przenośnego bardziej pasująca.

  21. ja pisze:

    No tak, ale niestety sporo droższa .

    Pozdrawiam.

  22. Jacek pisze:

    Witam Panie Piotrze,
    Jestem szczęśliwym posiadaczem opisanych w recenzji słuchawek Focala Elear, zastanawiam się nad wzmacniaczem dla nich, co bym Pan polecił jako best-match? Ja zastanawiam się na Brystonem bha1 lub Mytek 192dsd w wersji preamp, ale chętnie się poradzę doświadczonego słuchacza.
    Dziękuję z góry.
    Pozdrawiam

    1. PIotr Ryka pisze:

      Bryston tak, Mytek nie – chyba że Manhattan. Poza tym polecam SPL Phonitor, Sugden HA-4, ifi PRO iCan, Trilogy 933 (niestety kosztowny), Phasemation EPA-007.

  23. Patryk pisze:

    Polecam takze Brystona BHA1 lub Burson Conductor Virtuoso.

  24. Jacek pisze:

    A mógłby zgrać się z Burson Audio HA-160DS?

  25. Patryk. pisze:

    BHA 1 lub Bursn Conductor Virtuoso poradza sobie z kazdymi slchawkami i graja pieknie. Sam stalem przed wyborem sluchajac tych wzmacniaczy i ciezko bylo sie zdecydowac. Burson to ” 3 in 1″ i ma na dodatek pilota.
    Od prawie roku posiadam Bursona i jestem szczesliwy. (Podlaczonego pod Audeze XC,FinalAudio 6 oraz Nghthawk)
    Bardzo polecam ten wzmacniacz!!!
    Focale tez na 98% zagraja z nim wspaniale.

    Zycze jeszcze milych oraz wesolych swiat.

    Patryk

  26. Uwe Karminadel pisze:

    Witam ! Pozwólcie iż podzielę się swoimi spostrzeżeniami, bardziej amatorskimi(ogólnymi) niż ….”audiofilskimi”(precyzyjnymi). Potraktujcie więc moją opinię z przymrużeniem oka. Miałem przyjemność odsłuchania tych słuchawek na sprzęcie „iFi Audio Pro iCan”. Obok nich stały w szrankach Beyerdynamic T1, Sennheiser HD 800…oraz HD 700. Rodzaj muzyki? Od progresywnego rocka po death metal.
    Pierwsze w odsłuch ruszyły T1. Słuchawki te wg. mnie najbardziej pasowały do muzyki progresywnej. Jednak jak na moje ucho-zmęczyły mnie. Miałem jednak wrażenie że coś szumi,przeszkadza mi, narzuca swój charakter i nie pozwala mi mimo wszystko doszukać się tych dźwięków jakich chce, przy okazji serwując dość okrojony/skąpy -jak dla mnie- bas.
    Drugie w kolejności to opisane w tym artykule Focale. Przesiadka z T1 na Eleary była dla mnie szokująca. Przyznam szczerze, że wżyciu nie słyszałem lepszego dźwięku. O wiele „lepsze” – lepiej słyszalne dla mnie basy…i środek. Przyznam szczerze,że podszedłem do tych słuchawek ze sporym dystansem, właściwie bardzo sceptycznie, „bo wielu ludzi polecało, recenzowało i ogólnie zachwalało Sennheisery HD 800 jako najlepsze w tej klasie”. Eleary to na pewno słuchawki dedykowane dla ludzi lubiących dobry bas i perkusję, nie narzucające jednak tych instrumentów na resztę. Bardzo dobrze sprawdzały się również w muzyce progresywnej gdzie oprócz gitar i perkusji bardzo fajnie komponowały się inne instrumenty-organy,saksofon. Dla mnie te słuchawki były po prostu najbardziej wszechstronne.
    A propos HD 800, dla kogo one są zaprojektowane? Mówię o rozmiarach. Trzeba mieć głowę jak Ryszard Kalisz albo Jerzy Urban żeby te słuchawki dobrze leżały na głowie heh? Momentami miałem wrażenie że zaraz mi spadną z głowy i te bardzo przyjemne dźwięki-aczkolwiek mniej przyjemne od tych z Focala- uciekną mi ze słuchawek i będę je musiał gonić po salonie 🙂

    Na końcu mam pytanie do autora recenzji: Panie Piotrze czy te słuchawki(Focal) można sparować z lampami Dubiel HV-1?

  27. Patryk pisze:

    Panie Piotrze: Czy pady z UTOPIA pasuja do ELEAR?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Nie jestem pewien, ale chyba będą.

      1. AAAFNRAA pisze:

        Pasują, na 100% są nawet recenzje i pomiary w necie.

  28. piter pisze:

    Witam !
    Czy do słuchania klasyki ( barok, muzyka fortepianowa itp. ) i folku poleciłby Pan bardziej Elear czy K812 ( ew. K872 które podobno są bardziej muzykalną odmianą K812 ). Słuchawki zasilane byłyby z iCanPro i dobrego źródła CD .

    1. PIotr Ryka pisze:

      AKG są bezpieczniejsze, bo bardziej uniwersalne dla torów. Pota tym chyba też bardziej uniwersalne w sensie samego brzmienia. Ale to jeszcze nie znaczy, że Elear nie mogą się komuś spodobać bardziej. Mnie w trakcie pisania recenzji jedne i drugie się podobały.

      1. piter pisze:

        Osobiście ze względów użytkowych skłaniałbym się ku Focalom. Cena w tej chwili jest sporo niższa od K872 , ponadto jakość wykonania, renoma firmy i podobno wygoda użytkowania. Na forach coś mało się pisze o K872. To co dla mnie jest ważne, to płynność i czystość brzmienia oraz barwa. Stereofonia na słuchawkach nie jest dla mnie aż tak istotna. Poczytałem sobie trochę opinii, że Elear są „nudne” ale chyba należy to rozumieć że nie dodają nic od siebie, a nie że słabo różnicują barwę i dynamikę ?

        1. PIotr Ryka pisze:

          Eleary nie są nudne, tylko potrzebują naprawdę dobrego, ciekawego (w sensie technicznym) sygnału. Wtedy są dojmująco realistyczne i szczególnie pięknie reprodukują instrumenty strunowe. Płynność, czystość i barwa wskazuje też w stronę Sennheiser HD 800S.

          1. AAAFNRAA pisze:

            Zgadzam się z Panem Piotrem w 100%. Jak podać Elearom dobry sygnał z dobrego źródła i do tego dobry wzmacniacz, to grają naprawdę zjawiskowo. Gdzieś wyczytałem fajne stwierdzenie opisujące ich dźwięk jako naturalny w każdym paśmie. I to daje właśnie to poczucie „dojmująco realistyczne”. Fenomenalnie brzmi na nich perkusja i instrumenty akustyczne. Grają blisko, jakbym siedział w pierwszym rzędzie. Trochę tak jak na monitorach bliskiego pola. Bas jest potężny, moim zdaniem w wielu nagraniach lepszy niż na Fostex TH900, a to już jest coś! Scena inna niż większość znanych mi słuchawek, właśnie taka bliska, ale przez to bardzo intymna, dająca uczucie udziału w spektaklu muzycznym. Mają natomiast dwie istotne dla mnie wady. Nie są wbrew pozorom aż tak bardzo wygodne, trochę cisną w głowę i w uszy… oraz metalowy pałąk trochę trzeszczy. Parę kropel oliwy do maszynek do strzyżenia załatwiło problem 🙂 Szczerze polecam, jednak potrzebują wzmacniacza ze sporą mocą. Im lepszy, tym grają lepiej, raczej nie upiększą słabego systemu.

  29. piter pisze:

    Pytanie które lepiej graja klasykę. Nie mam możliwości przetestować obu modeli. Na forach piszą, że Eleary są znakomite w muzyce rockowej i rozrywkowej. Są tańsze od K872, ale z kolei K812 można teraz dostać poniżej 4k.

    1. Patryk pisze:

      AKG 812 to wedlug mnie duzo lepsze sluchawki niz AKG 872. Mialem dwie pary i zdecydowalem sie szybko na 812. (nie patrzac na cene ,bo te i te moglem miec po tej samej cenie)
      Eleary czy AKG812? Wybralem AKG812, a Eleary mialem przez kilka dni na test zanim testowalem AKG 812/872.

      Weglug mnie 812 to jeden z najlepszych sluchawek na swiecie, a cena chwilowo to „jak za darmo” 🙂

      Patryk.

  30. Maciej M pisze:

    Witam, mam pytanie do posiadaczy danych słuchawek o adekwatny wzmacniacz. Posiadam Chord Mojo oraz Cayin i5, zastanawiam się czy wystarczą do wykorzystania potencjału Elearów (w recenzji poza Plenue zostały wykorzystane Accuphase oraz wzmacniacze zdecydowanie droższe od Focali). Czy warto wybrać Eleary z moim zestawieniem, czy poszukać tańszych słuchawek, które mój zestaw wykorzysta w większym stopniu?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Myślę, że oba źródła powinny być niezłe, a ze swej strony Elear są na poprawę jakości sygnału bardzo łase, tak więc w przyszłości może PhaSt, albo inna dobra lampa? Albo przynajmniej Questyle CMA600i. A może posiadacze doszli do jakichś ciekawych wniosków?

    2. gutekbull pisze:

      Mam Focal Ereal i grają u mnie z Lebenem 300F, Almarro 205A,Schiit Lyr,Asus Xonar One(opamy Muses),Gustard H10,Chord Mojo.W zasadzie ze wszystkimi jest ok.choć dźwięk różny;-) Z czym najlepiej ? Trudne pytanie , bardzo trudne ☺

  31. Ryszard Petru pisze:

    Witam ! Nie wiem w jakim dziale mógłbym zadać to pytanie,ale spróbuję tutaj. Zamierzam kupić wzmacniacz lampowy Dubiel HV-1. Jestem też po odsłuchu słuchawek Focal Elear, Beyerdynamic T1, HD 800…Chciałbym jeszcze przesłuchać Oppo PM-2 i AKG K812. Panie Piotrze jakie słuchawki by Pan polecił do HV-1 ??? Zależy mi na dźwięku surowym,naturalnym, bez dobarwień i upiększeń. Przyznam szczerze ,że póki co moim faworytem są Focale.

    1. PIotr Ryka pisze:

      Skorpion był strojony pod Sennheisery, więc prawdopodobnie Sennheiser HD800 lub HD800S.

  32. Konrad pisze:

    Witam Panie Piotrze

    Pańskie opinie zawsze biorę pod uwagę.
    Proszę ocenić:

    Elear 3 tys.
    Reszta ok. 4 tys.
    Co wziąć, jak tu żyć?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Można zacząć od iDSD LE. Będzie zdecydowanie taniej i też niekiepsko.

  33. Ryszard Petru pisze:

    Jestem posiadaczem tych słuchawek. O ich brzmieniu już się gdzieś tutaj wypowiadałem. Są na prawdę świetne. Zaniepokoiła mnie natomiast pewna sprawa. Słuchawki po ok. 350 godzinach wygrzewania i słuchania przestały grać na prawy kanał. Tak po prostu. Przestały grać nie podczas odsłuchu lecz na drugi dzień po włączeniu wzmacniacza. Zastanawia mnie jaka była przyczyna. Bo ani serwis/dystrybutor ani francuski producent nie byli w stanie jej określić. Dostałem nowy egzemplarz i póki co słucham muzyki, siedząc jak na szpilkach. Jakieś pomysły co do przyczyny? Wzmacniacz lampowy sprawny,składany w tym roku i sprawdzany po awarii słuchawek.

    1. Piotr Ryka pisze:

      A sprawność słuchawkowego kabla w tych nie grających ktoś sprawdził?

      1. Ryszard Petru pisze:

        Kable w tych słuchawkach są odpinane, więc zamieniłem lewy z prawym i głośnik dalej nie grał. Podobnie zrobił sprzedawca,przeczyściliśmy też wtyki. Z jakichś przyczyn słuchawki nie były naprawiane, tylko wydano mi nowe, po ok.3 tygodniach. Nie wiem jak tłumaczyć tę awarię, być może tym że focal elear to stosunkowo nowy produkt na rynku,może jakiś błąd w produkcji. Ale po 350 godzinach grania??? Jakieś wskazówki Panie Piotrze? Czy to tylko czysty przypadek. Nadmienię iż wzmacniacz słuchawkowy po awarii słuchawek- Dubiel HV-1 byłem sprawdzić u producenta i wszystko było z nim „ok”.

  34. Psychedelic Warrior pisze:

    Witam Panie Piotrze, czy jest w planach recenzja Focal Clear?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Wszystkie dobre słuchawki są w planach, ale to raczej nie będzie za chwilę.

  35. gutekbull pisze:

    Gdzie kupię pady od Focal Utopia i za ile ? Chciałbym je sparować z Erealami, czy to dobry pomysł ?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Trzeba zapytać w audiomagic.pl

  36. n pisze:

    Z tego co mi wiadomo to niedobry pomysł, ale podobno pady od Clear sprawiają, że Eleary grają podobnym stylem do Utopii.

  37. gutekbull pisze:

    Czyli sugerujesz że lepiej kupić pady od Clear niż od Utopii ?
    Nie znalazłem nic w necie na ten temat ,a pady od Utopii – nie liczyłem na jakieś zmiany w dźwięku tylko wyglądają i są lepsze jakościowo i chciałem moim Elearom takowe od Utopii zafundować, ale jak mam sobie dźwięk pogorszyć ? 😞

  38. n pisze:

    To zależy co chcesz osiągnąć, myślałem, że twoim celem jest zmiana brzmienia. Jak nie chcesz nic zmieniać pod tym względem to nie ruszaj nic. Pady od Utopii czy Clear na pewno zbiją bas.

    1. Marek pisze:

      Wtrącę się i ja do tej dyskusji. Oglądałem dokładnie trzy modele Focala, kiedy kupowałem mojego Eleara. Z tych oględzin oraz z opisów firmy wynika, że Clear – to Elear z padami Utopii oraz dodatkowymi kablami, kolorystyka nie ma chyba wpływu na brzmienie. Zatem nic dziwnego, że pady od Utopii założone do Eleara dają w wyniku dźwięk Clear’a. Jak to wspomniano na stronie innerfidelity – zakładając do Eleara pady z utopii zyskuje się nieco basu. W ogóle wygląda na to, że te niezbyt urocze, acz wygodne elearowskie pady są w tej gamie najciekawsze dźwiękowo.
      A przy okazji muszę dodać, że dobre wygrzanie Elear’ów (ze dwa tygodnie grania bez przerwy) dało niesamowitą zmianę brzmienia – głównie w wyższym obszarze pasma. Na początku pomyślałem, że jest coś nie tak, bo słuchawki grały stanowczo głuszej, niż te w sklepie i w ogóle byłem trochę zawiedziony – nawet pisałem do Focala! Potem pomyślałem o padach, by w końcu usłyszeć zmianę. Sądzę, że teraz, jeśli coś mi nie będzie odpowiadać poszukam czegoś z tria SONY, Pioneer, czy Audio-technica. Tylko gdzie tych flagowców posłuchać, bo okazję na narodowym przegapiłem?

      1. Marek pisze:

        Przepraszam za przestawienie: napisalem „zakładając do Eleara pady z utopii zyskuje się nieco basu”. Mialo byc na odwrot – to pady Eleara daja wiecej basu Utopii.

  39. Rh pisze:

    witam
    czy eleary zagrają z samym AK70 mk2 czy potrzebny będzie wzmacniacz

    1. Piotr Ryka pisze:

      Chyba powinny. Może ktoś testował?

      1. Marek pisze:

        Powinny, skoro bezproblemowo graja z moim starym AK100.

        1. Rh pisze:

          a jaki kabel by pan polecił

          1. Marek pisze:

            Uzywam oryginalnego + przejsciowka z duzego na malego jacka.

  40. to ja pisze:

    Witam Panie Piotrze.
    Świetna recenzja …jak zawsze. Mam jedno pytanie: ostatnio pojawiły się na rynku słuchawki Focal Clear Professional czy ma Pan w planach napisać recenzję na ich temat? Pytam ponieważ bardzo mnie one zainteresowały i umieram z ciekawości czy rzeczywiście są one inne od podstawowych Clear’ów?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Normalne Focal Clear są w tej chwili u mnie i w przyszłym tygodniu będę je opisywał, natomiast o dostępność wersji Professional muszę zapytać.

  41. Psychedelic Warrior pisze:

    Zbliżająca się recenzja Focal Clear to doskonała wiadomość 🙂

  42. Maciej pisze:

    Dzien dobry,
    Czy moglby Pan porownac AudioTechnike W1000Z do Focal Elear ?
    Szukam dzwieku naturalnego. Relaksujacego. Bez zbednych peak’ów na gorze pasma udajacych swiezosc (beyerdynami), ale też bez przesady w drugą stronę tzn. zadnych zabiegow tworzacych zbyt mroczny przygłuszony dzwiek (audioquest na stockowym okalblowaniu). Z tego co czytam recenzje to własnie te Eleary tak wyglądają. Źrodlo po ala lampowej/przyjemnej stronie mocy.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak, wskazanie na Eleary.

  43. Beneficjent 500+ pisze:

    Witam Panie Piotrze! Mam pytanie, jaki kabel poleciłby Pan do tych Focali aby dały jeszcze coś od siebie-tak do ok 1200zł? Trochę powietrza, żeby też wydłużyły dźwięk (pogłos?) talerzy perkusji…(nie znam się zbytnio na terminologii audio). I jeszcze jedno pytanie- co sądzi Pan o sparowaniu Elearów z Pathos Aurium?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Pathos Aurium? To zależy. Jak chce się grania o krótszych wybrzmieniach, to tak. Jak o dłuższych, to FEZZ Audio Omega Lupi. Odnośnie kabli, to albo polskie od Forza Audio Works, albo szkockie od Atlas Cable.

      1. Beneficjent 500+ pisze:

        Panie Piotrze jestem posiadaczem Scorpiona HV-1 którego paruję z owymi Focalami Elear. Lampy sterujące to brytyjskie Mullard 6BQ7A. Jaki konkretny kabel by Pan polecił, bo przyznam szczerze ,że nim do Pana napisałem brałem głównie pod uwagę kabel FAW Noir Hybrid HPC do podkręcenia moich słuchawek. Jaki efekt mogę uzyskać z tym kablem? I jeszcze jedno pytanko- jaki kabel z Atlasa?

        1. Piotr Ryka pisze:

          Odnośnie Forzy, to jej właściciel – Mateusz – na pewno się orientuje, który jego kabel najlepiej pasuje do Elearów. Odnośnie Atlasa, to słuchałem Zeno (z Utopiami) i był bardzo w porządku.

          1. Beneficjent 500+ pisze:

            Panie Piotrze. Mam problem. Nie potrafię nawiązać kontaktu z FAW odnośnie kabli. Pytanie do Pana, gdyby miał Pan do wyboru w tej samej cenie kabel FAW Noir Hybryd HPC(lub Claire Hybrid HPC) i Atlas Zeno-to na który by się Pan zdecydował-biorąc pod uwagę mojego lampowca hv-1 i słuchawki Focal Elear?

          2. Piotr Ryka pisze:

            W ciemno kupiłbym Atlasa, bo naprawdę ładnie z Utopiami grał, dając wyraźny postęp.

            FAW prawdopodobnie będzie osiągalne za parę dni – Matusz pewnie znów pojechał za granicę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy