Recenzja: Final Audio D8000

Technologia, czyli dlaczego te warto wybrać 

W skromnym pokrowcu…

 Ano właśnie, cenę jakoś uzasadnić należy i smaku klienteli narobić, bo jeszcze nie doszliśmy do takiego etapu, żeby sama marka ją uzasadnia; jeszcze nie w dziale technologii – choć firma Apple robi co może. Jednak ostatnio szło jej nie najlepiej, tak więc tym bardziej trzeba.

W odniesieniu do słuchawek o konstrukcji planarnej takie wysokie ceny to w historycznym ujęciu niemała komplikacja. Z jednej strony pod koniec lat 70-tych (dokładniej w latach 1978-80), królowała na słuchawkowym rynku ortodynamiczna Yamacha YH-1000, nie należąca do tanich (coś koło trzystu dolarów, dużo wtedy cenniejszych); z drugiej znakomite Fostex T50 RP od zawsze (czyli od dawna) były tanie i wciąż kosztują zaledwie sześćset złotych. Skalę zjawiska obrazują najlepiej bazujące w niemałym stopniu na tych ostatnich MrSpeakers Ether Flow, wycenione wg bieżącego cennika na równe osiem tysięcy. Tak więc planary (jak chce sama nazwa) niby z natury są płaskie, ale cenowo rozfalowane. A pośród tego falowania na samym grzbiecie drożyzny notujemy takie przypadki jak Abyss AB-1266 za $5500 i HiFIMAN Susvara za $6000, a więc od teraz recenzowanych niemal dwukrotnie droższe. (Susvara na naszym rynku to 29 900 PLN).

Nazwa mówi o płaskich, bo płaski jest przetwornik. Po obu stronach membrany z płaskimi nad całą magnesami, dzięki czemu reakcja na sygnał jest niemal natychmiastowa na całej powierzchni tworzenia dźwięku, jednakże wg inżynierów Finala są tutaj dwie przeszkody. Pierwsza taka, że cewki w konstrukcjach planarnych przyklejano do membran, podczas kiedy obecność kleju skutkuje zniekształceniami. Dlatego w planarnych Final Audio cewek się nie przykleja, tylko zostają wytrawiane bezpośrednio na samych membranach. Druga z przeszkód to ta, że reprodukcja niskich częstotliwości wymaga dużych wychyleń, a na to między membraną a bliskimi jej magnesami w płaskich konstrukcjach planarnych zwyczajnie nie ma miejsca. Soprany zatem i tony średnie mogą dawać popisy (ta obustronna kontrola wspomagana szybkością), natomiast z basem problem.

arcydzieło.

Jakoś z tym sobie radzono, bo już ta zamierzchła Yamaha YH-1000 słynęły z mocy basu, a bardziej współczesne Audeze LCD-3 i HiFiMAN HE-6 basu nikomu nie skąpią, uchodząc nawet za basowe, ale specjaliści z Final Audio wiedzą swoje i podnoszą argument, że bas nie do końca w planarach od zawsze był prawidłowy, gdyż uzyskiwano go kosztem precyzji, waląc membraną po magnesach, i jeszcze sztucznie podbijano, stosując izolujące pady, zatrzymujące dźwięk przy uszach. A tak się dziać nie powinno, to nie jest właściwy sposób. Siedli więc nad problemem (podobno jeszcze w 2014) i wymyślili takie coś, co się nazywa Air Film Damping System (AFDS), na który składa się system regulatorów przepływu powietrza po obu stronach przetwornika, dzięki któremu i wilk syty – bo basu nie brakuje, i owca cała – bo precyzja nie cierpi. Mało tego – to wszystko nie tylko w imię basu, ale także ogólnego dopasowania słuchawkowego przekazu do ludzkiej percepcji słuchowej; tak żeby w uszach nam śpiewało jakoby dźwiękiem z wolnego świata, a nie takiego zamkniętego w słuchawkowych komorach. Właśnie dlatego te aż piętnaście tysięcy, bo się specjaliści napracowali.

Układ jest rzeczywiście złożony: składają się nań liczne przegrody akustycznych ustroi, obejmujących z obu stron ortodynamiczną membranę o średnicy 50 mm, której cechą znaczącą jest mniejsza o trzydzieści procent waga względem dotychczas używanych, a także to, że pracuje na całej powierzchni jak tłok a nie przepona. Takie akustyczne tłumienie i kształtowanie przegrodami dźwięku to zresztą specjalność Final Audio, bo coś podobnego było już w dynamicznych Sonorous, chociaż nie o tym stopniu skomplikowania. Ma też Final na koncie przymiarki do skonstruowania słuchawek w oparciu o dodatkowy przetwornik tubowy, z czego wprawdzie ostatecznie zrezygnowano, ale kto wie, czy nie szkoda. Tak czy inaczej firma jest bardzo pomysłowa i technologicznie zaawansowana; otwarta na nowatorskie rozwiązania, za co jej cześć i chwała. Quasi tubowa (a dokładniej wspierana maleńką tubą przetwornika z kotwicą zrównoważoną) Pandora Hope VI grała wyjątkowo ciekawie i na dodatek niewiele kosztowała, a kosztowne Sonorous X i VIII oferują niepowtarzalny styl, każde cokolwiek inny.

Z wyglądu pozornie też skromne.

Dziesiątka dźwięk produkuje wyjątkowo pienisty, można powiedzieć szampański, a ósemka to kwintesencja muzykalnego czaru, potrafiąca upajać słodyczą. Zwłaszcza pewne utwory specyfikę obydwu ukazują i kiedy się wówczas porównuje z innymi słuchawkami, różnice wychodzą natychmiast.

Ekipa Fnal Audio nie poprzestała jednak na tym i teraz proponuje specyfikę jeszcze inną; a jaką, o tym za moment. Słuchawki są tak nowe, że przybyły bez zewnętrznego opakowania, które ma być eleganckie. Przyjechały w samym etui z usztywnionego brezentu, w którym prócz nich znalazły się dwa kable. Oba w postaci dwuprzewodowej plecionki z przewodów jak na słuchawki grubych, ale nie ciężkich i bardzo elastycznych. Trzymetrowa długość dłuższego, zakończonego dużym jackiem, daje komfortowy brak skrępowania na pozycji słuchacza, a półtorametrowa przeznaczonego dla urządzeń przenośnych też gwarantuje wygodę. Podpięcie dochodzi do obu muszli, tak więc możliwy będzie przewód symetryczny, który firma obiecuje i który ma być ze srebrzonej miedzi, a samo podpinanie realizowano przez tradycyjne u Finala firmowe wtyki z zabezpieczającym półobrotem.

Pałąk i sposób łączenia go z muszlami Final Audio D8000 dziedziczą po modelach dynamicznych, tyle że wyścielenie jest od poprzedniego trochę grubsze i wyjątkowo mięciutkie. Regulację pionową też tradycyjnie zrealizowano suwakami na prowadnicach, a same muszle przytwierdzono do metalowych obejm jak zwykle kulowymi przegubami, zapewniającymi omnikierunkową swobodę. W efekcie muszle osiadają precyzyjnie, absolutnie nic nie uwiera. Tym bardziej, że miejsca wewnątrz nie brak, każde ucho zmieści się całe.

Obudowy nowatorskich przetworników AFDS są, w przeciwieństwie do obu szczytowych modeli dynamicznych, otwarte a nie zamknięte, wykonane z odlewów aluminiowo-magnezowych, szczególnie dobrze tłumiących wibracje; przy czym od razu rzuca się w oczy, że są od dynamicznych bardziej spłaszczone, czyli słusznie określane jako „planarne”. Od strony zewnętrznej widać na nich pięć podwójnych wzmocnień szprychowych, pomiędzy których podwojonymi szprychami od wewnątrz znalazły się małe otwory dodatkowego kanalizowania dźwięku, czego nikt nigdy jeszcze nie widział. Wspierają je dodatkowe kanały wycięte od wewnątrz w padach, ale nie bezpośrednio przy nich, tylko dokładnie na środku między nimi. Tak więc mamy pięć dodatkowych wentyli dźwiękowych i pięć małych, prostokątnych wycięć na wewnętrznym obrysie padów, poprzesuwanych względem siebie dokładnie o pół fazy.

Nic niby aż żeby…

Bardzo ciekawe są też same pady, wysoce nietypowe. Zupełnie płaskie powierzchniowo, dokładnie okalające uszy i z tymi wycięciami. Wykonano je z miękkiej gąbki, bardzo umilającej użycie, a na dodatek umilenia okryto wyjątkowo gładkim materiałem, prawdopodobnie rodzajem alcantary lub innej nowego rodzaju tkaniny. Dzięki temu oraz wścieleniu pałąka, pomimo sporej wagi 523 gramów, słuchawki noszą się bardzo wygodnie, złego słowa nie powiem. Wygląd, pomijając to podobieństwa pałąka, od dynamicznych okazuje się różny, bo nie ma zamkniętej konstrukcji, wypiętrzających się komór ani złota i chromu z modeli szczytowych. Słuchawki nie rzucają się w oczy i dopiero przy bliższym oglądzie okazują się wyjątkowe. Skóra pałąka, stop magnezowy muszel i te szczególne pady składają się na wygląd, który przynajmniej mnie ujął. Niby żadnej nadzwyczajności, żadnego korzenia się przed luksusem, a jednak tchną perfekcją. Nie produkt łapu-capu – że robimy to samo a drożej – przetwornik całkiem nowego typu, wyrafinowany sposób jego osadzenia i uzupełniania akustycznego konstrukcją padów, a także nowy kabel. I najważniejsze – inny dźwięk.

Przed jego skosztowaniem parę jeszcze technicznych uwag. Impedancja wynosi 60 Ω (identycznie więc jak u Susvary), a skuteczność aż 98 dB. Daje to pełną łatwość napędzania, grać można wprost ze smartfona. W komplecie sprzedażowym oprócz eleganckiego pudła obiecują firmowy stojak o charakterystycznym kształcie, którego niestety nie uświadczyłem, gdyż to jeszcze przedbiegi. Producent także podkreśla, że jednym z jego priorytetów była naturalizacja brzmienia, wraz z komfortem noszenia gwarantująca długie słuchanie przy pełnej satysfakcji. Na poparcie tej tezy pokazuje wykresy charakterystyk częstotliwości z AFDS i bez, a więc słuchawek własnych i konkurencji. Widać na nich, jak wysokie tony bez systemu ulegają nienaturalnemu podbiciu, a bas gaśnie nim zejdzie nisko.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

78 komentarzy w “Recenzja: Final Audio D8000

  1. Patryk pisze:

    5:28 i w koncu sie doczekalem! Dziekuje za recenzje.
    Jestem w stanie wyobrazic sobie jak pieknie te sluchawki graja dzieki tak dobrej recenzji i opisu pana Piotra.
    Zrobie wszystko, aby moc ich posluchac, poniewaz nadal czekam na zakup „TYCH JEDYNYCH” sluchawek:
    (SR009, Susvara, Final X, Final D8000) To wlasnie moi kandydaci.
    Czas posluchac susvary i D8000 nadszedl.

    Raz jeszcze dziekuje za recenzje.

    Patryk.

    1. Piotr Ryka pisze:

      To spać o tej piątej nie lepiej? 🙂

      1. Patryk pisze:

        Wlasnie, ze niestety nie, poniewaz bylem w pracy 😀

        P.S: Panie Piotrze: SR009; Final X czy Final D8000?
        Ktore kupilby pan sam dla siebie wybierajac?

        P.

        1. Piotr Ryka pisze:

          SR-009 grają dobrze tylko z dawnym T2 i wybitnym torem kolumnowym z dodatkiem dedykowanego mu LST. Inaczej – potocznie się wyrażając – pod względem muzykalności kicha. Final X z kolei są specyficzne, trzeba lubić ten styl. A D8000 są muzykalne za darmo i w pełni uniwersalne.

    2. Maciek pisze:

      Te jedyne nie istnieją, każde nauszniki mają swój własny czar 🙂

  2. Patryk pisze:

    Wlasnie: Final X maja ta magie w sobie i tyle muzykalnosci!
    Teraz musze naprawde posluchac jeszcze tylko „Susvara” i tych „D8000”.
    Final Pandora Hope VI sa wedlug mnie jednymi z najlepszych sluchawek jakich sluchalem. (Niepowtarzalne powietrze)

    Jestem po przeczytaniu pod wrazeniem.

    Male pytanie jeszcze: Czy bas D8000 ma szanse z Audeze XC?. (to byl dla mnie najlepszy bas w sluchawkach jakiego w zyciu sluchalem)

    1. Piotr Ryka pisze:

      Najlepszy bas w słuchawkach to miały Ultrasone Edition9, ale one też stanowiły przypadek trudny do napędzenia. Bas w D8000 pod względem objętościowym i brzmieniowym nie pozostawia nic do życzenia, ale to nie są słuchawki tak holograficzne jak Audeze XC – co to, to na pewno. (Z tym że, jak to u Audeze, jeden egzemplarz super, a drugi kupa.) O Susvara opinie w zdecydowanej większości są negatywne i Karolowi też się nie podobały – bardzo nie. Sam nie słuchałem.

      Odnośnie porównania z Sonorous X, to zapytałem dystrybutora, który osobiście przywiózł D8000, czemu nie zabrał porównawczo Dziesiątek, a ten się łapie za głowę. I tak z porównania nic nie wyszło. Ale może na na AVS.

  3. Paweł pisze:

    Panie Piotrze, szukam kabla do moich nighthawków, pisze Pan, że na tonallium jest gęsto i ciemno i że sie już przejadło to granie, moze lepiej by pasował cabel claire hybrid jak fw wypadku pasowania do hd 600?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Uściślijmy. NightHawk z Tonalium mi się nie przejadły, tyle że przy tak wybitnych jak D8000 nie mogą wypaść na równi. Jakości kablowi Claire Hybrid nie odmawiam, chociaż od Tonalium jest słabszy w wymiarze samej muzyki. Ale odpowiednio też znacznie tańszy, a nie jak Tonalium w cenie samych słuchawek. Tak więc wybór uzależniony od możliwości i preferencji. Niczego nie sugeruję. Jednocześnie jest mi przykro, że tańsze słuchawki od D8000 wypadły o tyle gorzej (wszystkie zresztą), no ale tak to jest. Każdy chciałby mieć Orfeusza albo R10 w cenie worka na śmieci, lecz w tym życiu tak nie bywa.

      1. Paweł pisze:

        A ktory kabel z oferty Forzy Pana zdaniem pasowałby najlepiej do jastrzębi?

        1. Piotr Ryka pisze:

          Nie podejmuję się odpowiedzieć. Tego nie da się w ciemno zgadnąć. Może sama Forza słuchała i wie, albo podeśle kable, to się sprawdzi.

        2. Patryk pisze:

          Najlepszy wedlug mnie to LAVRICABLES do Audioquest Nighthawk. Bez zadnego gadania 🙂

          1. Paweł pisze:

            Co zmieniają w porównaniu z fabrycznym?

        3. Patryk pisze:

          Nie ma tej „dziury” pomiedzy srednica ,a wysokimi tonami. Staja sie przez to mniem „mdle” jak z kablem originalnym na poczatku.

          1. Patryk pisze:

            Sory za bledy. Jestem zmeczony po nockach.

          2. Paweł pisze:

            Podobno nowe pady od audioquest w pełni skórzane, podbijają słyszalnie tę średnicę i w sumie taniej by wyszło… Z tego co słyszałem, to nowe ala- welurowe, dają najciekawszy efekt, fajnie jakby Pan Piotr zrecenzował nowe nh albo przynajmniej zamienne pady.

  4. Stefan pisze:

    Piotrze, a jak z wiekością sceny w porównaniu do HD800 lub T1V2?
    Grają blisko, a jak wygląda głębia czy dalsze plany są odsunięte?
    Muszą być niezłe bo całkowita ocena na początku, no, no ….

    1. Piotr Ryka pisze:

      Scena w sensie perspektywicznego ujmowania jest ich najsłabszą stroną. Skupiają się na pierwszym planie, a tył to taka teatralna dekoracja, a nie rozległy plener. Za to ten pierwszy plan i same dźwięki…

      1. Maciek pisze:

        Jakoś tak chyba jest że przestrzenność nie jest najmocniejszą stroną słuchawek orto. Dynamiczne przetworniki generują jakby większy focus.

        1. Piotr Ryka pisze:

          W przypadku ortodynamicznych Audeze LCD-XC scena niewątpliwie jest atutem, pod warunkiem trafienia na udany egzemplarz.

        2. Stefan pisze:

          No to wyjątek stanowią HE1000.

          1. Piotr Ryka pisze:

            Owszem, też, podobnie jak ich tańsze wcielenie Edition X.

      2. Stefan pisze:

        Dzięki za informację, rzeczywiście jest piękny ten pierwszy plan, bliski i taki prawdziwy….
        Jak długo wygrzewane były?

        1. Piotr Ryka pisze:

          Te u mnie krótko, bo AVS je musiał zabrać. Nie wiem więc czy grały już optymalnie. Dystrybutor sądził, że trafiają do mnie po niecałych stu godzinach pracy, ale nie był tego pewny.

          1. Stefan pisze:

            Nówki mają taką prezentację sceny jak opisałeś, także chyba nic się nie zmieni.
            Ten pierwszy plan jest urzekający.

          2. Piotr Ryka pisze:

            No jest, nie da się zaprzeczyć.

  5. Sławek pisze:

    Panie Piotrze, a jak wypada porównanie z HiFiMan HE-1000? To ta sama cena.

    1. Piotr Ryka pisze:

      HE-1000 są zdecydowanie słabsze pod względem muzykalności, naturalności i propagacji dźwięku. Są jakby muzyka na syntezatorze względem jazzu słuchanego na żywo. Dają poczucie niesamowitości, ale nie naturalizmu i życia.

  6. Patryk pisze:

    Ktore wybralby pan Piotr dla siebie i dlaczego?
    Final X / Final D8000

    Pozdrawiam

    Patryk.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Final D8000.

  7. miroslaw frackowiak pisze:

    Piekna recenzja i widac udane sluchawki,ciesze sie ze w koncu Piotr bez owijania w bawelne wylicza, ktore sluchawki sa najlepsze i dlaczego.
    Tyle teraz jest nowych sluchawek i wzmacniaczy ze tylko dzieki tobie moge sie zorietowac w tej mnogosci nowosci,dobrze sie rymuje.
    Doszedl w moim torze odsluchowym wymarzony gramofon z 14cal ramieniem i wkladka Dynavector DV-20X2L(Low output) i jak igla pogra 50godzin to zobacze jak beda graly moje K-1000 na prawdziwych starych analogowych plytach z czasem tez pomyslimy o nastepnych sluchawkach ,ale musza grac inaczej, ale tez tak samo fantastycznie jak K-1000,moze cos sie takiego wybierze z nowosci?

  8. intuos pisze:

    Świetna recenzja,
    Ile to już eounów minęło jak ostatnio z Panem Rozmawiałem .

    Panie Piotrze ciesze się że pozytywne emocje orthodynamicznych przetworników spowodowały, że dzwięk, nie wytrychem ale inżynieryjnym kluczem otworzył pandorę orthodynamicznej przestrzeni doznań.

    Pomimo że nie słuchałem tych słuchawek, nie wierze by w brzmieniu były bardziej seksowne niż yh1000:D – ale to taki wyrwany z kontekstu przytyk retoryczny… Co prawda od około 3 miesięcy włożyłem przetworniki yh1000 w obudowy r70x i tu sygnatura dzwięku jest jednak inna to pozostanę z nią mając w pamięci jak sexowne mogą być.

    Nie zaśmiecając wątku, dziękuję za dobrą recenzję Panie Piotrze. Po latach wyszukanych słów, które w Pana poetyce pisania o audio są uzasadnione (w sumie tylko u Pana je akceptuję), jak że proste : „tak tak, nie nie” wygrało 🙂

    Pozdrawiam serdecznie
    Tomasz Waszkiewicz

  9. Tawek pisze:

    No i cóż byłem , pierwszy kontakt z d8000 ciężkie ale wygodne 🙂 wiec podpinam je pod Sony wm1z jako utwór „Astronaut ape – Stars around me ” zapuszczam od połowy gdzie pojawia się największa dynamika i szczękę zbieram z podłogi daje je do przesłuchania innym i maja podobnie , niebywała dynamika czystość dźwięku właściwie to nie będę się rozpisywal po tym odsłuchu nic więcej mi się nie podobało i muszą je mieć !!!

  10. Patryk pisze:

    Jestem przekonany, ze sluchawki bija nawet SR009 na deski i cala reszte. (oprocz HE1, ale to juz inna bajka i tylko dla bogatych) Jedna sprawa pozostaje: Bardzo brzydkie nauszniki. Co to za material? Material na zdjeciach wyglada jak firana kuchenna.
    Wyglad sluchawek jest naprawde brzydki wedlug mnie (mam przede wszystkim nauszniki na mysli). Reszta to juz tylko plusy!
    Musze ich posluchac.
    Patryk.

  11. Piotr pisze:

    Piotrze a miałeś może posłuchać kiedykolwiek słuchawkowych wzmacniaczy Luxmana P700 albo P750?
    Zastanawiam się nad nimi w kontekście D8000 bo funkcjonalność i budowę mają raczej niezłą.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Miał przyjechać w listopadzie na test, ale nie przyjechał.

  12. Piotr pisze:

    Tak, słuchawki są dyplomatycznie mówiąc estetycznie kontrowersyjne. A już na pewno nie wyglądają na te swoje 15 tys.
    Ale nie o tym. Piotrze zauważyłeś może moim zdaniem sporą wadę jeżeli chodzi o ergonomię? Nie mam małej głowy, raczej przeciętną ale słuchawki nawet po podciągnięciu w maksymalne górne położenie nie osiadają pewnie na głowie co powoduje, że niemały ciężar przekłada się na uszy. Mimo, ze pozostało teoretycznie z centymetr pałąka to jego kształt i wielkość muszli nie pozawalają na przesuniecie nawet o milimetr dalej.
    Myślałem o dogięciu pałąka ale chyba się trochę boje.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Do mojej głowy pasowały. Pałąki giąłem tylko w Grado RS1 i AKG K1000, tak więc Finali nie testowałem. Może zapytaj dystrybutora? Powinien znać odpowiedź.

  13. Mateo pisze:

    Witaj Piotrze. Czy d8000 nadają się do szybkiej muzyki? Czy utopia w tym względzie jest lepsza? Pandora VI nie była taka uniwersalna. PS: zamówiłem właśnie Xelento jeśli nie będą tak dobre jak w recenzji biada temu co ją napisał,) pozdrawiam gorąco i wszystkiego dobrego w Nowym roku.

  14. Piotr Ryka pisze:

    Trudno mi ocenić Utopie i D8000 w odniesieniu do szybkiej muzyki i w ogóle każdej, bo bezpośrednio nie porównywałem tak na serio. Strzelam, że może Utopie lepsze, ale to czysta zgadywanka. Doszły mnie też słuchy, że Utopie się dużo różnią od egzemplarza do egzemplarza, ale Final VIII też nie były od tego wolne. Trzeba, kurczę, uważać. O Beyery jestem spokojny.

  15. miroslaw pisze:

    https://www.headfonia.com/review-final-audio-d8000/3/
    przyznam ze niesamowite sluchawki, warto dla nich sprzedac swoja kolekcje sluchawek i kupic te jedne…

  16. 3mmm pisze:

    Dobry wieczór, czy Ayon HA-3 V2 będzie dobrze współpracować z D8000? Czy lepsze będą konstrukcje SS?
    Pozdrawiam

    1. Piotr pisze:

      Mam taki zestaw więc może się przyda: podłączone do wejścia high raczej za dużo dobrego – na pograniczu agresji. Podłączone do low – najlepszy zestaw jaki miałem, fantastyczna barwa, scena muzykalność. Właściwie wszystko.
      Może jeden element – ergonomia. po 2,3 płytach jednak czuć te słuchawki i ich ciężar.Z HE1000 czy HD800 nie miałem takich wrażeń. Jak pisałem mam nauszniki podciągnięte maksymalnie do góry a i tak jest z pół centymetra/centymetr za mało, żeby było idealnie – czyli wewnętrzna górna powierzchnia nauszników dotyka góry uszu co mnie trochę irytuje. Ale oczywiście to mocno subiektywne poza tym to mała cena za granie jakie dostałem.
      Piotr ma większe doświadczenie więc pewno zweryfikuje powyższe.

      1. 3mmm pisze:

        Dziękuję za odpowiedź. Przepraszam ale zauważyłem ją dopiero przy okazji odgrzewania wątku o D8000. Niestety nie udało mi się wypożyczyć D8000 do domu, a w międzyczasie posłuchałem Abyss 1266 na HA-3 i zrobiły na mnie dużo większe wrażenie, pomimo że były jak stwierdził Gospodarz niewygrzane. Spostrzeżenia z odsłuchu HE-6 (których używam z kablem Forzy Hybrid Noir ok. 3m) mam podobne. Wyjście High wydaje się głośniejsze (dla 50 Omów w HE-6) i bardziej konturowe, Low jest OK.

  17. Stefan pisze:

    D8000 60 om i 98dB, moim zdaniem na granicy, ale nie sprawdzałem.

  18. Piotr pisze:

    Piotrze
    Miałeś okazje posłuchać D8000 innym kablem niż firmowy? Ciekawe czy warto czekać na ten nowy od Final?
    A może jakieś sugestie w jakim kierunku warto pójść?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie, słuchałem tylko z kablem firmowym, tym normalnym. Za najlepszy z obecnie produkowanych uchodzi Kimber Axios, ale też nie miałem kontaktu.

    2. Stefan pisze:

      Warto spróbować czegoś ze srebrem, już na FAW Noir HPC mkII jest lepiej, ale na hybrydzie od FAW jest jeszcze kroczek w stronę otwarcia góry.
      Jak na razie najlepjej pasował mi Wireworld nano silver eclipse.

      1. Piotr pisze:

        Dzięki!
        Ale piszesz w kontekście dokładnie D-8000 czy tak ogólnie?
        Też myślałem o FAW bo miałem taki w HE-1000 i zrobił niezłą robotę ale może można jeszcze lepiej – szczególnie jak piszesz w stronę otwarcia góry.

        1. Stefan pisze:

          Tak, dokładnie D8000. Z FAW jest lepiej ale w podobnej cenie można jeszcze lepiej.

          1. Piotr Ryka pisze:

            To znaczy?

          2. Stefan pisze:

            Np. Wireworld jak pisałem, to sporo taniej niż Kimber.

  19. RYSZARD pisze:

    Panie Piotrze jestem szczęśliwym posiadaczem Final D8000, dla mnie to przełom słuchanie na równi że stacjonarnką, pod pewnymi względami nawet lepiej, obecnie przy komputerze z Mojo gram zQobuz jest ok, stacjonarne dać to Dave Chord, proszę o pomoc, Dave szczegółowy dynamiczny trochę za ulotny jasny jako wzmak Trilogy 933 sugdem/bardziej dociąży?, ale czy nie spowolnić, Bakoon-potrzebuje dobrego źródła, może jednak trioda żeby wydobyć transjenty?, co by Pan wybrał?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Trilogy 933 na pewno dociąży i nie spowolni. To kapitalny wzmacniacz.

      1. RYSZARD pisze:

        Dziękuję za odpowiedź, kilka lat wcześniej miałem lebena 300f, pomimo słabszego źródła i gorszych słuchawek dźwięk miał jakiś czar trudno mi to opisać Pan będzie wiedział o co chodzi, sprzedałem go bo nie do przyjęcia było brumienie, i słaba kontrola dołu, czy trilogy będzie miał te cechy lebena, czy jednak spróbować nawrócić się na lampy i wybrać ayona lub nawet Feliksa euforia, jako źródło oprócz qobuza używam esoterica x-05, okablowanie cardas ifurutech, pozdrawiam Ryszard

        1. Piotr Ryka pisze:

          Trilogy z pewnością jest bliski czarowi lampowemu, ale prawdziwą lampą nie jest. Euforii może dla D8000 troszkę brakować mocy (w sensie by grało tak na full), aczkolwiek może się mylę, może wcale nie? A czy wolałbym słuchać D8000 z Ayona, Euforii czy Trilogy, tego bez odsłuchowego sprawdzenia po prostu nie wiem i nawet nie będę próbował zgadywać. Często bowiem zupełnie nieprzewidywalny niuans decyduje o takim wyborze. Dlatego warto poświęcić czas i pieniądze na ewentualny wyjazd, by się samemu nausznie przekonać. Niczego mądrzejszego nie poradzę.

          1. RYSZARD pisze:

            Dziękuję za niuanse miłego dnia

  20. RYSZARD pisze:

    Pozdrowienia, przepraszam za literówki

    Super recenzje gratuluję

    1. Stefan pisze:

      Trilogy nie da magii Lebena wprawdzie nie znam f bo słuchałem na xs, ale dociążenie i kontrola z 933 nad D8000 jest znakomite.
      Niestety z 98dB Finale mogą niezby pasować do lampowców.

  21. Gość pisze:

    Panie Piotrze bardzo dobra recenzja i świetne słuchawki.
    Wzmacniaczy jak wynika z tekstu i komentarzy pasować może wachlarz. Euforia, Leben, Trilogy, Sugden.
    Od biedy nawet CMA600i je pociągnie, a zastanawiam się jaki przetwornik byłby dobry do tych słuchawek?
    Jaki by Pan wybrał dla siebie, gdyby miał nabyć te słuchawki bazując na swoim ogromnym doświadczeniu z audio?
    Ayon, Norma Audio, może Exogal?
    Jakiś hegel, audio gd?

  22. Ryszard pisze:

    Obecnie zamierzam kupic te słuchawki, czy wzmacniacz Phasemation EPA-007 będzie dla nich odpowiedni jeżeli chodzi o sygnature brzmieniowa?

    1. Patryk pisze:

      Ryszard, przemysl to dobrze zanim podejmiesz decyzje.
      Ja wybralem Final X.
      Patryk.

      1. Piotr Ryka pisze:

        A to jest inna sprawa 🙂

  23. adam pisze:

    czy te słuchawki mogą dobrze zagrać z Phasemation EPA-007?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Oczywiście.

  24. Adam pisze:

    Czy istnieje wzmacniacz sluchawkowy w cenie do 5500zl , ktory nadaje sie do sluchawek D8000? W muzyce jazzowej, rockowej i muzyce klasycznej… Jak duza role przy tych sluchawkach musi miec zrodlo? Czy odtwarzacz do 5000zl bedzie dobrym partnerem, czy raczej nalezy szukac w wiekszym przedziale cenowym?

    1. misiekkb pisze:

      Zależy czego oczekujesz od wzmacniacza, jeśli chodzi o barwę, szybko, holografię. Ja bym na twoim miejscu sprawdził Fezz Audio Omega albo bym się rozejrzał za używanym Bakoonem 01m. Ale to tak jak pisałem wyżej wszystko zależy jakiej sygnatury brzmieniowej i czego oczekujesz od wzmacniacza, gdyż każdy Ci napisze co innego, gdyż każdy z nas na co innego zwraca uwagę słuchając muzy.

  25. Piter Z pisze:

    I heard the Final H8000 . It was extremely impressive, even coming out of a simple DAP (their booth amp didn’t arrive in time for the show). The sound was exactly as described in this article–ie, very very good–though comfort was less that state-of-the-art. However, IMO the price is too high. I own 9-10 headphones (2-3 of which are considered endgame in their categories, past or present), and have difficulty justifying that price for this (or any) headphone…

  26. Alucard pisze:

    Przypomniała mi się jedna rzecz którą napisałeś o nich, o D8000, w jakimś porównaniu i stwierdzam że miałeś rację. One zawsze grają trochę jakby miały podbite wszystkie zakresy, tu wszystkiego jest zawsze dużo i zawsze jest mocno. Mi to pasuje, lubię taki poziom intensyfikacji, że tak powiem „z każdej strony”.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Bo ja zawsze mam rację. No chyba, że jej nie mam.

  27. Alucard pisze:

    D8000 się przełamały, grają teraz już lepiej. Trochę to zajęło. Nie wiem czy powrót na słuchawki dynamiczne jest w ogóle możliwy po nich. Pioneery SE Master 1 w bezpośrednim starciu z nimi nie mogą nadążyć. A to były przecież moje ulubione słuchawki.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Sprawdziłem i są w porządku, a elektrostaty tego testu nie przeszły: https://www.youtube.com/watch?v=BZDbUAE9vzo&ab_channel=WillBloodfarm

  28. Tomasz pisze:

    Pewnie zadam głupie pytanie : jak wygląda wydobywanie się dźwięku z d8000 na zewnątrz? Do tej pory używam Final Sonorous VI czyli konstrukcja zamknięta. Mieszkam w kamienicy, gdzie słychać jak sasiad/ka chodzi, idzie do WC, słychać jk jest nieco głośniej włączony telewizor… Czy sluchajac słuchawek d8000 istnieje ryzyko, że sąsiedzi usłyszą to czego słucham? Czy jest konstrukcja półotwarta uniemożliwia takie ryzyko?

    2. No i czy Wg Pana wymiana Final Sonorous VI na d8000 jeśli chodzi o jakość brzmienia to krok do przodu czy tylko dodanie makijażu…?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Trzeba by grać okropnie głośno, żeby w otoczeniu stało się jakoś przeszkadzająco. Drugie pytanie jest trudniejsze. Ogólnie D8000 są lepsze i bym je wolał, ale tak zjawiskowych, tak rozciągniętych sopranów nie mają.

  29. Alucard pisze:

    Słucham od rana D8000 i mam takie dziwne przeczucie że kabel dołączony do zestawu robi im złą robotę. Podejrzewam że srebro lepiej by podziałało tutaj, szczególnie z tymi poduszkami z wersji PRO które pogrubiają i obciążają dźwięk. Piotrze masz jakieś pomysły, sugestie?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Samo Final oferuje swoim słuchawkom posrebrzane okablowanie i miałem z takim do czynienia wielokrotnie.

      https://www.fonnex.pl/product-page/ofc-pokryte-srebrem-z-xlr-4-pole-balanced

      Kable są wprawdzie tylko srebrzone, ale sygnaturę brzmieniową mają takich z czystego srebra, i to nie w stylu Oyaide, gdzie srebro brzmi niemal jak miedź. Poprzez te kable można usłyszeć więcej szczegółów, ale zarazem są też bardziej wymagające od toru, najlepiej sprawdzając się przy gramofonie. Najkrócej opisując: grają mniej pełnym i skondensowanym, delikatniejszym i bardziej niuansowym brzmieniem. Przy gramofonach są rewelacyjne, ale i przy dobrym źródle cyfrowym potrafią świetnie się spisywać. W porównaniu z nimi miedziane Final są łatwiejsze i spokojniejsze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy