Recenzja: FIDELICE by Rupert Neve Design

Reasumując

   Pan fotograf mi zawsze tłumaczy, że zdjęć nie będzie robił rzeczy recenzowanej w otoczeniu konkurencyjnych urządzeń, bo to unfair, tak nie przystoi. Przedmiot recenzji ma zostać wyeksponowany – jego ona dotyczy, to jego historyczna chwila. Dużo w tym racji, niemniej pisanie recenzji w oderwaniu od konkurencji byłoby sztuką dla sztuki. Czytelnik, podobnie jak w mojej osobie recenzent, nie posiada słuchu absolutnego, musi mieć punkt odniesienia. Poza tym recenzje to z natury rzeczy wkład do uszeregowania rynku na skali lepsze-gorsze, nie udawajmy, że tak nie jest. Nie tykając więc szaty graficznej, niech będzie czyją inną wizją, powiem o rzeczy samej: wzmacniacz słuchawkowy FIDELICE by Rupert Neve Designs na swym poletku cenowym należy do przodujących. Ładnie wygląda, dobrze się go używa i dźwięk oferuje niezwykły. W ślepym teście łatwo może być pomylony z wysokiej klasy wzmacniaczem lampowym, w dodatku dużo droższym. Niekoniecznie tak dziać się musi z każdymi słuchawkami, niemniej z większością tak, bo do większości pasuje. W tym w większym stopniu do słuchawek o niskiej lub średniej impedancji, chociaż nie jest to regułą. Ale słuchawki trzystu i sześćset omowe są teraz sporadyczne, co czyni je specyficznymi i wraz z tym niektóre wzmacniacze pasują do nich szczególnie. Wśród bardzo drogich te o starej konstrukcji albo wyposażone w regulatory impedancji, wśród pozostałych te wybrane; wymienię Wells Audio Milo i Bakoon HPA-21. (Pierwszy do Beyerdynamic T1, drugi Sennheiser HD 800.) Dzieło Ruperta Neve powstało dawno temu, kiedy słuchawki o wysokiej królowały, a jednak lepiej pasuje do tych nisko opornych, bo takie były studyjne. Minęło kilkadziesiąt lat, czasy nastały inne – słuchawki o oporności wysokiej stały się właśnie rzadkie, rynek urządzeń przenośnych wymusił oporność niską także wśród audiofilskich i przeciętnych. Historia poszła więc na rękę wzmacniaczowi Ruperta Neve i teraz przeciętny posiadacz słuchawek miał będzie z jego dzieła nieprzeciętny pożytek. Duża moc, zbędny zasilający kabel (co wydatnie obniża koszty), praktyczne bycie tranzystorowym i lampowe, a zatem wyższe, walory brzmienia zebrane w niewielkim, efektownym pudełeczku – czego można chcieć więcej za umiarkowane pieniądze?

 

W punktach

Zalety

  • Tym razem od tego zacznę – wyjątkowo korzystny stosunek jakości do ceny.
  • Na bazie świetnego brzmienia za rozsądne pieniądze.
  • Którego stricte lampowy charakter dziwnym trafem odnalazł się w tranzystorowych obwodach.
  • Odnalazł poprzez trójwymiarowość dźwięków i sceny.
  • Także wyjątkową tych dźwięków żywość, a wraz z tym pełnię życia wykonawców.
  • Witalność.
  • Ciepło.
  • Bezpośredniość.
  • Oddziaływanie na uczucia.
  • Ogólną siłę oddziaływania na bazie dużego, mocnego dźwięku.
  • Bezdyskusyjny naturalizm.
  • Szerokie rozwarcie pasma.
  • I tego pasma spójność.
  • Mocny atak i ładne podtrzymanie.
  • Dynamikę.
  • Rozdzielczość krzyżującą się z wypełnieniem.
  • Trafność tonalną.
  • Efektowny światłocień i bardzo dobre ogólnie oświetlenie.
  • Ożywianie przestrzeni.
  • Doskonałą kontrolę pogłosu.
  • Dużą moc.
  • Łatwość współpracy z innymi urządzeniami.
  • Skromny lecz efektowny wygląd.
  • Owianie legendą. (Jako że mamy tutaj klasyczne dzieło jednego z najsławniejszych konstruktorów.)
  • Profesjonalną proweniencję.
  • Sprawdzone od dekad rozwiązanie.
  • Korzystnym zbiegiem okoliczności doskonale pasujące do nowych czasów.
  • Dużą oszczędność dla nabywcy, dzięki zbędności zasilającego kabla.
  • Moc nie jest stopniowana, lecz mimo to nie ma brumu w wysokoczułych słuchawkach.
  • Designed by Rupert Neve.
  • Made in the USA.
  • Polska dystrybucja.
  • Ryka approved.

 

Wady i zastrzeżenia

  • Wersja pierwotna, wciąż osiągalna, tańsza o połowę.
  • Z kolei symetryczne słuchawkowe wyjście jedynie w wersji zintegrowanej z firmowym przetwornikiem.
  • Wściekle świecące lampki indykatorów wejścia.
  • Nietypowe (profesjonalne) symetryczne gniazda wejściowe.
  • Warto zadbać o antywibracyjne podstawki.

 

Dane techniczne:

MAKSYMALNE POZIOMY WEJŚCIA

„A” XLR I / P: +22,8 dBu przy 1 kHz

„B” RCA I / P: + 14,7 dBu przy 1 kHz,

„C” 3,5 mm I / P: + 3,3 dBu przy 1 kHz

MOC WYJŚCIOWA

Zgodnie z pomiarem dla typowych słuchawek, Z = 44 Ω : 3,617 VAC RMS przy 1 kHz = 300 mW RMS

16 Ω typowe Obciążenie: 1,933 VAC RMS przy 1 kHz = 230 mW RMS

150 Ω typowe Obciążenie: 5,108 VAC RMS przy 1 kHz = 175 mW RMS

IMPEDANCJA WYJŚCIOWA

0,08 Ω przy 1 kHz, obciążenie 16-150 Ω, wejście 0 dBu

PASMO PRZENOSZENIA

+/- .2dB od 10 Hz do 120 KHz

SZUMY

Mierzone z typowymi słuchawkami, Z = 44 Ω, BW 22 Hz – 22 kHz

„A” Wejście XLR: -101,9 dBV,

„B” Wejście RCA: -100,9 dBV

„C” 3,5 mm Wejście: -88,8 dBV

WYMIARY

6,5 cala szerokości x 4,6 cala głębokości i 1,9 cala wysokości

WYMAGANIA DOTYCZĄCE ZASILANIA

Minimum 24 VDC przy 0,25 A (6 W). Używaj z dostarczonym zasilaczem, ponieważ został on starannie dobrany w celu uzyskania najlepszej mocy wyjściowej i wydajności szumów. Może być również używany z odpowiednio skonfigurowanym akumulatorem 24V.

Cena: 5699 PLN

 

System:

  • Źródła: PC, Ayon CD-10 II Signature..
  • Przetworniki: Ayon Sigma.
  • Wzmacniacze słuchawkowe: Divaldi Amp-02, FIDELICE by Rupert Neve, Phasemation EPA-007.
  • Słuchawki: HEDDphone (kabel Sulek Edia), Sennheiser HD 800 (kabel Tonalium-Metrum Lab), Ultrasone Tribute 7 (kabel Tonalium-Metrum Lab).
  • Kabel USB: iFi Gemini + iUSB3.0
  • Kabel LAN: Fidata LAN HFCL Series.
  • Kabel koaksjalny: Tellurium Q Black Diamond.
  • Konwerter: iFi iOne.
  • Interkonekty analogowe: Acoustic Zen Absolute Cooper, Sulek Edia & Sulek 6×9, Tellurium Q Black Diamond XLR.
  • Kable zasilające: Acoustic Zen Gargantua II, Harmonix X-DC350M2R, Illuminati Power Reference One, Sulek Edia, Sulek 9×9 Power.
  • Listwy: Power Base High End, Sulek Edia.
  • Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
  • Kondycjoner masy: QAR-S15.
  • Podkładki pod kable: Acoustic Revive RCI-3H, Rogoz Audio 3T1/BBS.
  • Podkładki pod sprzęt: Avatar Audio Nr1, Acoustic Revive RIQ-5010, Divine Acoustics KEPLER, Solid Tech „Disc of Silence”.
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

7 komentarzy w “Recenzja: FIDELICE by Rupert Neve Design

  1. Sławek pisze:

    Panie Piotrze,
    ale ten DiValdi to oprócz bycia wzmacniaczem słuchawkowym jest także przedwzmacniaczem gramofonowym, więc proporcja jakość/cena jest lepsza. A dźwiękowo też się nie poddaje jak Pan stwierdza w recenzji.
    Ja mogę tylko dodać – co na własne uszy stwierdziłem, że DiValdi trudne orto – HE-6 „pociągnął”, a tenże Fidelice też tak dały radę? Może, może… zawsze posłuchać warto.

    1. Marcin pisze:

      W podobnej cenie niedługo pojawi się bardzo mocny konkurent – Burson Soloist 3X. W pełni zbalansowany, 8W na kanał… na head-fi już się nad nim rozpływają.

    2. Piotr Ryka pisze:

      Napisałem, że Divaldi zawiera przedwzmacniacz gramofonowy, to jest w recenzji. Odnośnie mocy, Fidelice jest troszkę mocniejszy. Brzmienia ich z jednymi słuchawkami bardziej podobne, z innymi mniej, generalnie jednak trochę różne. Divaldi bardziej rozciąga pasmo, zwłaszcza górą, Fidelice daje pełniejsze i barwniejsze.

  2. Marcin pisze:

    Panie Piotrze,

    W tekście wspomina Pan o starszej wersji wzmacniacza. Szybki research w sieci i faktycznie są na aukcjach używane wzmacniacze słuchawkowe Rupert Neve za ok €500.

    Pytanie więc, czy ta starsza wersja oraz ta nowa grają podobnie? Czy ma Pan jakieś informacje na ten temat?

    Pozdrawiam,
    Marcin

    1. Piotr Ryka pisze:

      Rupert Neve Designs – Rnhp Precision Headphone Amplifier, czyli starsza, pierwotna wersja, jest do kupienia nowy w mp3store za dwa i pół tysiąca:

      https://mp3store.pl/wzmacniacze-dac/wzmacniacze-sluchawkowe/rupert-neve-designs/2020100387610160331//rupert-neve-designs-rnhp-precision-headphone-amplifier?utm_source=ceneo&utm_medium=pricewars2&utm_campaign=rupert-neve-designs-rnhp-precision-headphone-amplifier&ceneo

      To tej wersji słuchał Karol w Londynie i prawdopodobnie od testowanej się nie różni brzmieniem, albo najwyżej minimalnie, ale dystrybutor nie chciał jej udostępnić do testu.

  3. Szkudi pisze:

    Witam Panie Piotrze, ciekawa recenzja, ciekawy sprzęt, szczególnie w dzisiejszych wariackich cenowo czasach.

    A myśli Pan, że to cudeńko byłoby w stanie wysterować Lcd-3 ?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Myślę, że tak.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy