Recenzja: Feliks Audio Envy Performance

Odsłuch: Przy odtwarzaczu

    Tutaj postanowiłem przesunąć akcent w stronę melodyjności, analityczny interkonekt Next Level Tech ETHER zastępując na zmianę Sulek RED i Kondo Theme 41 dla RCA oraz dla XLR Tellurium Q Black Diamond, który okazał się najlepszy – wzmacniacz grał lepiej po XLR, żywszym, bogatszym i dynamiczniejszym dźwiękiem. Prócz tego po raz kolejny, tym razem mniej przelotnie, odbyła się konfrontacja lamp Stradi z Western Electric, a jednocześnie wachlarz słuchawek ograniczony został do najlepszych, do samych Susvara Unveiled.  

      Tym razem intuicja mnie zawiodła, bo przekonany byłem, że wyższość Stradi się przeniesie i tutaj też okażą się lepsze, mimo iż wyższa analogowość odtwarzacza i jego głębsze brzmienie, jak również większa śpiewność interkonektów, pracować będą dla WE. Nie doceniłem ani zasięgu zmian środowiskowych, ani jakości drzemiącej w odnowionych klasykach. W tej lokalizacji wyższość Western Electric nie podlegała dyskusji, mimo że Stradi podtrzymały wszystkie swoje walory. Ale dokładniejsze wyrysowanie konturów u amerykańskich triod dopełniła większa u nich tutaj trójwymiarowość z przełożeniem na dozę czaru; magia, jak obrażona żona, spakowała walizki i wróciła do mamy – do pierwotnych Western Electric, od których cała historia 300B w zamierzchłym 1933 od potrzeb armii się zaczęła. Cóż, trudno, relatywna taniość Stradi nie okazała się zwycięska w całym spektrum działania, w dodatku okazało się, że nie można przewidzieć, czy dla danego toru te czy te będą lepsze. Mogę jedynie napisać, że brzmienie przy odtwarzaczu na pewno było znakomitsze od komputerowego i z całą pewnością w niemałej części za sprawą Western Electric.

       Przechodząc do postaci brzmienia. Rzecz jasna, skoro już przy komputerze było bezdyskusyjnie świetne, to teraz, jako jeszcze lepsze, musiało być tym bardziej. Z tego „tym bardziej” najbardziej podobała mi się umiejętność łączenia powszedniości brzmieniowej w nagraniach tę powszedniość obrazujących, z potęgą magii tych, które na magii bazują. Zwykłe gadanie (a nie operowe recytatywy oprawione echami), jak przykładowo narracyjne wstawki z koncertów w małych salkach albo studyjne deklamacje poprzedzające śpiew – to wszystko było naturalne, tzn. pozbawione sztucznego echa, sztucznego sopranowego podszycia i równie nieprawdziwego narzutu basowego. Bił z tego naturalizm na bazie dobrze wyważonego spektrum oraz dokładności obrazowania dzięki czystości medium i wyraźności przestrzennych form. Z kolei na biegunie magii – czyli ogólnie biorąc biegunie muzyki wszelakiej, na którym naumyślnie czyni się dźwięki jak najniezwyklejszymi w maksymalnie niecodziennych układach[12], magiczność w całej pełni doznawała spełnienia, co działo się na bazie dokładnie tego samego – pełnoskalowo zakrojonego spektrum o dobrym, minimalnie w dół przesuniętym wyważeniu, trójwymiarowości obiektów i samej przestrzeni, wyraźności, szybkości, żywości, obfitości, skali dynamicznej, temperaturze, ciśnieniu – i tak dalej…

     Zasób argumentów przemawiających za świetnością był zatem skompletowany i w odniesieniu do każdego aspektu spełniający wymogi bycia co najmniej bardzo dobrym. Ale to wszystko miało pewien styl, bo jak już wcześniej mówiłem, styl jakowyś być musi. Dawno temu te style w relacji z AVS pozwoliłem sobie wymienić, dzieląc na naturalistyczny realizm, udziwnianie oparte na chłodzie i obcości oraz upiększanie poprzez naddatek ciepła, słodyczy, lepkości, światłocienia i głębi. Rzecz jasna, jak to w życiu, rzadko miewamy okazję trafić na przykład którejś szkoły w sensie podręcznikowym, najczęściej trafiają się krzyżówki z przewagą tego czy tamtego. Feliks Audio Envy należy niewątpliwie do szkoły naturalistycznej, w niewielkim tylko stopniu czerpiąc z repertuaru pozostałych. Tym niemniej skalą echowości i dobrym czytaniem temperatur w nagraniach potrafił dawać stany wyobcowania, w razie kościelnych koncertów czy naumyślnie wyobcowujących popisów elektronicznych, a równocześnie nie miał problemu z obrazowaniem gorącej atmosfery klubowej, słodyczy kobiecych głosów czy gorączki jazzowej. Nie miał aż mocy dCS w przywoływaniu metafizycznej obcości, ani na rzecz muzycznego rozbuchania temperatury najgorętszych lampiaków, lecz dobrze radził sobie z każdym materiałem muzycznym, przy czym na wyróżnienie zasługiwały trójwymiarowość i wyraźność przy nie aż jakiejś arcy, ale wystarczającej głębi wnikania w najsubtelniejsze detale. Struny przy tym głęboko brzmiące bez śladu sztucznych naprężeń, wokale ładnie podane, choć minimalnie pogrubione, dobre kołysanie się dźwięku na liniach melodycznych, całościowo dość ciemna, podkręcająca klimat aura i zaznaczająca się, chociaż nie jakaś wyjątkowa, promienistość brzmieniowa. Dzięki nowym Susvarom stuprocentowa bezpośredniość, to samo w odniesieniu do Final D8000 PRO Da Capo, po które gnany ciekawością jednak znowu sięgnąłem, ale dla tych wysokoczułych planarów Envy jest za mocny, przy głośno puszczonym najniższym basie membrany biły o magnesy nawet przy ustawieniu impedancji na najniższą. Ale jest przecież dużo słuchawek uodpornionych, sprawdzone Dany Clarki zagrały popisowo i bez technicznych problemów.

 

[12] Tym przecież jest muzyka i obsługujące ją instrumenty. A odnośnie warstwy kompozycyjnej dobrze to ujął któryś z fizyków, nie pamiętam już który, pisząc o ostatniej, niedokończonej kompozycji Bacha, że jej doskonała biegłość łączenia dźwięków w połowie taktu się urywa i niepodobna, nie będąc Bachem, doskonałości tej kontynuować; inna niż jego wyobraźnia nie potrafi tego pociągnąć.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

29 komentarzy w “Recenzja: Feliks Audio Envy Performance

  1. miroslaw frackowiak pisze:

    Za 30.000zl to juz mozna kupic wzm integre, ktora oprocz napedzania sluchawek tak samo napedza swietnie kolumny glosnikowe,to zmarnowana szansa dla tego wzmacniacza ,aby byl w pelni wykorzystany dla audiofila.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      A na co komu integra, z jej bardziej rozbudowanymi trafami, dodatkowym przełącznikiem trybu pracy i odczepami głośnikowymi, jak nie ma i nie chce mieć kolumn? Woo Audio robi swój 300B w wersjach samego słuchawkowca i takiego samego modelu ale z dodaną obsługą głośników, ten drugi kosztuje znacznie drożej.

      1. miroslaw frackowiak pisze:

        Mowilem o cenie,ze tyle powinna kosztowac inegra a nie sam wzm sluchawkowy….czyli jest za drogi!

        1. Piotr+Ryka pisze:

          Dokładnie na tych samych czterech lampach nowy Auris Headonia kosztuje od Envy dwa razy więcej, a nie ma takiej wysmakowanej, unikalnej drewnianej obudowy. Gdyby można było ustalać ceny urzędowo, nie byłoby tego rodzaju wahań, ale był kiedyś taki system polityczny, który ustalał, i nie za bardzo się sprawdził. Na koniec został u niego na półkach sam ocet. Dość wymowne, nieprawdaż?

  2. AudioFanX pisze:

    Piotrze świetna recenzja. Nie spodziewałam się, że aż tak duży zachwyt wzbudzi u Ciebie Envy Performance. Ciekawe jak bardzo podbił by Twoje obecne wrażenie mój Envy AE 25. Tak, ten jeden z 25 egzemplarzy ultra ekskluzywnej wersji „Anniversary”. Prawdopodobnie nadal jedyny w PL za co jestem firmie Feliks Audio bardzo wdzięczny, bo lista chętnych nabywców z całego świata była kilka razy większa niż 25. 😉

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Wypada wierzyć, że Anniversary jeszcze lepszy. Pogratulować posiadania, to niewątpliwie rzadki motyl, choć bardzo, bardzo drogi.

      1. AudioFanX pisze:

        Jest drogi, ale poza wyjątkowością jubileuszowej jednostki Envy AE byłem w 100% przekonany, że warto w ten sposób wspierać wyjątkową naszą Polską rodzinną firmę.: 😉

      2. AudioFanX pisze:

        Envy AE, które posiadam to genialny wzmacniacz! Używałem przez dwa lata Envy Performance i moim zdaniem różnica po przejściu na AE 25 jest istotna – mocno poszerzone pasmo (to wpływ głównie nowych trafo z amorficznym rdzeniem), szczegóły uwypuklone, jednocześnie wzmacniacz brzmi mniej tranzystorowo, bardziej przejrzyście a jednak przyjemniej. Do tego bardzo ciche. w polaczeniu z Elrogiem ER300B lub TM, jednak TM są dość kruche. Doświadczyłem TM w moim AE. 🙂

        1. Piotr+Ryka pisze:

          Ale Envy Performance zupełnie nie brzmi tranzystorowo z dobrymi 300B.

  3. Sławek pisze:

    Piotrze, swego czasu recenzowałeś Lucarto audio Songolo HPA 300 SE. Jak on się ma do tego Envy?
    Bo róznica wcenie spora, Envy prawie 3 razy droższy?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Bez bezpośredniego porównania w niuanse nie mogę wchodzić, ale przy optymalnych obsadach lampowych (z grubsza rzecz jasna biorąc) poziom jakościowy i emocjonalnego oddziaływania jest mniej więcej ten sam.

      1. Piotr+Ryka pisze:

        Należy jeszcze dodać, że Lucarto oferuje cały szereg ulepszeń, które się bezpośrednio dogaduje i które sobie kosztują. Dokładnej listy ani cennika nie znam, ale lista jest chyba dość długa.

        1. Sławek pisze:

          Czyli tak na start to wygląda na to, że Lucarto może mieć lepszą relację cena/jakość.
          A jest jeszcze niedawno zrecenzowany choć tranzystorowy Divaldi w wersji piątej, miałem przyjemność go krótko słuchać na AVS i fajnie grał, a jest najtańszy z tego grona…

          1. Piotr+Ryka pisze:

            Divaldi jest bardzo dobry, ale nie aż taki jak Songolo czy Envy obsadzone najlepszymi lampami.

  4. Piotr+Ryka pisze:

    Tymczasem po cichutku przydreptuje na rynek nowa seria od Final, której zwiastunem model DX6000.

  5. Piotr pisze:

    Jakby porównać przenośny Astell Kern Sp 3000 i super nieprzenośny Envy to co by Pan powiedział, jest duża różnica w brzmieniu na korzyść Feliksa czy nie bardzo ? Który powinien lepiej się zgrać z Utopiami 22 czy HD800 ?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Envy przy którejś z najlepszych obsad lampowych i gatunkowym odtwarzaczu albo DAC podpiętym pasującym interkonektem zagra lepiej, ale różnica nie będzie na tyle duża, żeby za nią umierać. Będzie umiarkowana, wstecznie tolerowalna.

      1. Piotr pisze:

        Rozumiem – dziękuje, w tej chwili korzystam zamiennie z Questyle Fifteen oraz Feliksa Euforii Evo czy Astell lub Envy będzie krokiem do przodu ? czy raczej skupić się na innych elementach toru ?

        1. Piotr+Ryka pisze:

          Astel raczej nie, Envy z dobrymi lampami tak. A jakie inne elementy są w użyciu?

          1. Piotr pisze:

            Są to Eversolo Dmp A8 z Utopiami 22 i Hd 800. Podobno oryginalny Astell Sp 3000 łapie jakąś wybitną synergie z Utopiami.

          2. Piotr+Ryka pisze:

            Czy z Utopiami Astell SP3000 łapie, tego nie wiem, nie miałem okazji sprawdzić, ale z HD800 na pewno – ta para była wyjątkowo zgrana. Nie ma powodu sądzić, że z Utopia 2022 nie będzie równie dobrze bądź jeszcze lepiej, niemniej lampowe – wielko-lampowe – Feliks Envy czy Lucarto Songolo potrafią dać od najlepszego nawet DAP-a trochę więcej w mierze poetyki brzmienia; pytanie czy dla tego trochę warto aż tyle wydać. To będzie zależało od możliwości finansowych, cierpliwości w doborze lamp i przede wszystkim żądzy osiągania maksimów – czy niezaspokojona psuje życie, czy można ją zlekceważyć i o niej zapomnieć.

  6. Piotr+Ryka pisze:

    Skończyłem właśnie pisać recenzję Fostex TH1000 RP, jutro pojadą się fotografować. Dziś przyjechały Final DX6000, a na wyciągnięcie ręki leżą ZMF Caldera. W życiu nie miałem u siebie tylu słuchawek.

  7. Adam M. pisze:

    👍
    Fajnie będzie poczytać.
    Wesołych!

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Dziękuję i nawzajem.

  8. Piotr+Ryka pisze:

    A propos tych kolejnych recenzji nietanich słuchawek – ich rynek jest tak duży, czy może nadzieje producentów?

    1. Sławek pisze:

      Nadzieje producentów. Tyle drogich modeli słuchałem już na AVS, a z dużą przyjemnością wracałem zawsze do moich HiFiManów HE-1000se, a nawet do QUAD ERA-1.
      Jedynie elektrostaty Kingsound mnie oczarowały, ale nie na tyle bym miał cały zestaw wymieniać lub fundować sobie dodatkowego mebla w postaci energizera.
      Natomiast polityka cenowa HiFiMana może o zawał przyprawić tych co kupili drogo, np. Audivina była początkowo po około 13 tys. PLN, teraz nówki w pudełku można za 3 tys. wyhaczyć…

      1. Piotr+Ryka pisze:

        A tu jeszcze w kolejce takie: https://www.nurheadphones.com/

        1. Joas pisze:

          A kto ma je w dystrybucji??

          1. Piotr+Ryka pisze:

            Jeszcze nikt. Audeos się przymierza.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

© HiFi Philosophy