Recenzja: ENLEUM AMP-23R

Podsumowanie  

    Przerwijmy potok wynurzeń, nie rozwlekajmy już tematu. Zbierając wnioski: Wzmacniacz stanowi nieczęsty przykład wybitnego słuchawkowego i głośnikowego naraz – tu jako konkurenta możemy wskazać klasycznego i lampowego Carry CAD-300 SEI. Takich wzmacniaczy jest oczywiście więcej, lecz mimo to stanowią mały procent ogółu. Wybitne z reguły są głośnikowe lub słuchawkowe; posiadanie kompletu wzmocnień wymaga sumowania cen. ENLEUM AMP-23R pozwala tego unikać – ale przyznajmy, jego cena niespecjalnie będzie odbiegać od przykładowo zestawu HEED Lagrange i EAR Yoshino HP4. Będziemy za to mieli radykalną redukcję potrzebnego do ustawienia miejsca i tylko jeden kabel zasilający, choć z drugiej strony warunki niejednokrotnie wymagają, by wzmacniacz słuchawkowy stał w innym miejscu niż kolumnowy. Sytuacja zatem się komplikuje – trudno dowieść, że zespolenie słuchawkowego z kolumnowym to jakaś szczególna okazja, a tym bardziej w przypadku, kiedy nie jest szczególnie tanio. Ale nie na tym przecież miała polegać siła rynkowa ENLEUM, że będzie okazyjnie tani, czy choć oszczędnościowy. On przede wszystkim miał być innowacyjny i unikalny zarazem. W niewielkim ciałku skrywać Wielką Myśl, którą nazwano obwodem SATRI: – I to nie żadne naciągactwo, ten obwód to faktyczny unikat. Pośród kompletu innych zalet wyróżniający się też tym, że podkręcanie potencjometru w jego przypadku nie powoduje zauważalnego wzrostu zniekształceń.

    Jak już zdążyłem wskazać, a teraz muszę powtórzyć, dla tego obwodu ważne będzie, by cały czas stał pod prądem, co w sytuacji braku prądożerności i nie spalania lamp, nie tylko nie jest niekorzystne, ale stanowi atut. Stanowi, ponieważ każdy wzmacniacz grał będzie lepiej po rozgrzaniu, a sporadyczne są przykłady potrzebujących mniej niż wielu godzin. Gdyby więc rzecz traktować serio od strony walorów użytkowych, powinno się natychmiast skreślić wszystkie wzmacniacze lampowe. Bardziej od inny wymagających rozgrzania i spalających przy tym lampy, które – gdy chcemy sięgać szczytów – muszą być bardzo drogie. Pieniądze zatem płoną każdorazowo przed odsłuchem, i niespecjalna to pociecha, że dobre lampy są żywotne.

    W tym punkcie dochodzimy do ENLEUM jako czegoś bardziej użytecznego niż miało to miejsce na skrzyżowaniu wzmocnień głośnikowego ze słuchawkowym. On bowiem nie ma lamp (i nie ma też ich brumu), a brzmienie daje jak lampowe. Dobrze rozgrzany niemal nieodróżnialne od lampowego, zasobne we wszystkie jego walory. Romantyzmu i kolorytu, muzyczności o znamionach poezji, subtelności z wycieniowaniem, biologiczności wykonawców. Do tego jeszcze zrywne, szybkie, dynamiczne i w tle technicznym ciche jak zjawa. To tło odnośnie muzyki ma przy tym czarne, na takim maluje swe freski o stylu zależnym od słuchawek albo kolumn. Sam bowiem nie narzuca stylu poza ogólną perfekcją; jeżeli już, to jedynie precyzję, szczegółowość, wyraźność i nie odbieganie od lampowego czaru. Natomiast nie technicyzuje (jak to się wielu tranzystorom zdarza), nie przyciemnia i nie rozjaśnia, nie przedłuża ani nie skraca wybrzmień, nie przyspiesza ani nie zwalnia tempa. Jak strzał w dziesiątkę celny i bez narzutów własnych, poza cenną humanizacją. – Nie zatem taki, że celnie strzela, dajmy na to, tylko przy tej, a nie innej, pogodzie – że widok albo tylko rzewny, albo tylko radosny. Sam z siebie nie narzuca aury, sam z siebie jest neutralnie-perfekcyjny. Ale w tej jego neutralnej perfekcji ważny jest brak odczłowieczania i przynoszenie czaru. Ma zatem „owo coś”, jak to się mawia – potrafi do siebie zjednywać. Odnośnie tego zjednywania przed rozpoczęciem testu miałem największe wątpliwości, ale się całkiem rozwiały. 

 

W punktach:

Zalety

  • Unikalna konstrukcja z obwodem SATRI.
  • Dzięki niej brzmienie jak lampowe, a pochodzące od tranzystorów.
  • A jednocześnie szybkie, prężne, dynamiczne i duże.
  • Zarazem wolne od wad brumienia, za małej mocy, spowolnienia, przesady z ocieplaniem.
  • Ale też z lekka ciepłe, poetyckie i przepojone czarem.
  • Na czarnych tłach, ze światłocieniem, a jednak dobrze oświetlone.
  • Żadnej przesady z szarościami ani przesady z cieniami.
  • Całościowe wrażenie dużego, dynamicznego spektaklu – muzyka pulsuje z werwą.
  • Teatralna emfaza jeszcze to wszystko upiększa.
  • Pośród też znakomitej wyraźności, separacji i głębokich, holograficznych scen.
  • Żywi ludzie i jak prawdziwe instrumenty.
  • Pełne rozwarcie pasma.
  • Trójwymiarowe soprany.
  • Dobrze zdefiniowany, nisko schodzący bas.
  • Ciśnieniowe i całkowicie przejrzyste medium.
  • Do każdego rodzaju muzyki i do każdego nastroju.
  • Napędzi każde słuchawki i większość kolumn.
  • Ta sama jakość brzmienia dla słuchawek i kolumn. (Wielka rzadkość.)
  • Niewielkie gabaryty.
  • Ascetyczny ale wysmakowany design.
  • Firma opromieniona sławą.
  • Bardzo cenione poprzednie konstrukcje.
  • Spora moc nie wymaga w tym wypadku prądożerności.
  • Zajmuje bardzo mało miejsca i niewiele też waży.
  • Antywibracyjne podstawki w komplecie.
  • Dopracowany w każdym szczególe.
  • Aluminiowy, precyzyjny pilot.
  • Dobrze rozplanowane wnętrze i schludny montaż.
  • Dual-mono.
  • Made in South Korea.
  • Polska dystrybucja.
  • Ryka approved.

 

Wady i zastrzeżenia

  • Powinien stale być włączony.
  • Poprawa brzmienia z kondycjonerem masy.
  • Dawny Bakoon był aż trzy razy tańszy i napęd miał bateryjny, co skutkowało oszałamiającą ciszą za dźwiękiem, choć fakt – nie napędzał kolumn.

 

Dane techniczne ENLEUM AMP-23R:

  • Moc wyjściowa: 2 x 25 W (8Ω/1kHz); 2 x 45 W (4Ω/1kHz); 4 W (60Ω/1kHz)
  • Gain (max): 22,5 dB
  • Potencjometr: krokowy (1024 poziomy, sterowanie MPU)
  • Pasmo przenoszenia: 10 Hz – 500 kHz
  • Impedancja wejściowa: 10 kΩ (napięcie) / 10 Ω (ENLINK)
  • Wejścia: 2 x RCA (napięciowe); 1 x BNC (ENLINK)
  • Wyjścia: 1x 5-drożny głośnikowy; 1x wyjście słuchawkowe 6, 35 mm
  • Pobór energii: 30 W oczekiwanie / 100 W praca
  • W zestawie: ENLEUM AMP-23R, komplet podstawek, pilot, instrukcja obsługi.
  • Wymiary: 230 mm (szer.) x 230 mm (gł.) x 55 mm lub 82,5 mm wraz ze stopkami izolacyjnymi (H)
  • Waga: 4,0 kg

Cena: 36 500 PLN

 

System:

  • Źródło: PC (TIDAL, YouTube, pliki z dysku).
  • Przetworniki: iFi iDSD Pro Signature, Phasemation HD-7A, PrimaLuna EVO 100.
  • Konwerter: M2TECH HIFACE EVO TWO.
  • Kabel USB: iFi Gemini + iUSB3.0.
  • Kabel AES/EBU: Acrolink 7N-DA2090.
  • Kabel koaksjalny: Tellurium Q Black Diamond.
  • Wzmacniacze słuchawkowe i kolumnowe: ENLEUM AMP-23R, iFi iCAN Pro, Phasemation EPA-007
  • Słuchawki: Abyss 1266 Phi TC (kable JPS Labs Superconductor HP, Luna Gris, Sulek, Tonalium), AKG K1000 (kabel Entreq Olympus), AudioQuest NightHawk (kabel FAW, Dan Clark Audio STEALTH (kable VIVO Cables i Tonalium), HiFiMAN Susvara (kabel Tonalium), Sennheiser HD 800 (kabel Tonalium – Metrum Lab), Ultrasone Tribute 7 (kabel Tonalium – Metrum Lab).
  • Kolumny: Audioform 304.
  • Interkonekty: Next Level Tech (NxLT) Flame, Sulek Edia, Sulek 6×9.
  • Listwa: Sulek Edia.
  • Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
  • Kondycjonery masy: Entreq Minimus, QAR-S15.
  • Podkładki pod kable: Acoustic Revive RCI-3H, Rogoz Audio 3T1/BBS.
  • Podkładki pod sprzęt: Avatar Audio Nr1, Divine Acoustics KEPLER, Solid Tech „Disc of Silence”.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

12 komentarzy w “Recenzja: ENLEUM AMP-23R

  1. Stefan pisze:

    Szkoda tych fabrycznych nóżek bo zmieniają Enleum i takie np. Isoacoustic nie są w stanie im dorównać.
    Teraz są w komplecie i to dobrze nie trzeba kombinować.

  2. Mateusz pisze:

    Mocno przeceniony wzmacniacz, choć jeżeli ktoś szuka lampowego brzmienia w kompaktowej formie tranzystorowego wzmacniacza to chyba nie ma konkurencji. Mimo wszystko i tak wolałbym WA33.

      1. Piotr+Ryka pisze:

        Tak, tylko że na początku roku to było jeszcze przed wojną i wszystko było tańsze. Poza tym wtedy nie dawano podstawek w komplecie. (2800 złotych zdaje się solo kosztują.) Nie bronię wystawiaczy cen, ale trzeba to brać pod uwagę. Niższa cena byłaby oczywiście przyjemniejsza, ale w przypadku Enleum jest nastawiona raczej na grube portfele, co tłumaczą wyjątkowością. (Wszystko się jakoś da wytłumaczyć.)

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Woo Audio WA33 to nie jest jeden wzmacniacz, to wiele wzmacniaczy. Ilość możliwych garniturów lamp i dostępnych wariantów budowy wewnętrznej daje ogrom możliwych kombinacji. Niedługo coś na ten temat napiszę w uzupełnieniu do recenzji.

    2. szczygieł pisze:

      Trzeba tez wziąć pod uwagę ze Enleum można podpiąć zarowno do kolumn jak i sluchawek ijednoczesnie majac gwarancje brzmienia najwyższych lotów.
      Niestety nie stać mnie ale odsłuchu pamiętam do dziś.

  3. Piotr+Ryka pisze:

    Kiedy wydaje ci się, że o słuchawkach, a zwłaszcza tych najdroższych, jeżeli nawet wszystkiego nie wiesz, to przynajmniej o nich słyszałeś, wówczas świat wyprowadza cię z błędu:
    https://www.spirittorino.com/en/collections/headphones/products/valkyria-titanium

    1. Robert pisze:

      A tych Pan słyszał? Ponoć świetne (dobry bas i dociążenie jak na elektrostaty) i całkiem przystępne cenowo. Chociaż teraz pewnie bardzo trudne do ściągnięcia: http://perun.prfi.ru/

      1. Piotr+Ryka pisze:

        Tym kiedyś się przyglądałem, trafiłem na nie przypadkowo. Na nie, to znaczy na to zdjęcie. Kiedyś, tak jakąś dekadę temu, słuchawki robił także Rudi Stor, właściciel firmy z Triestu, ale nie ma już jego słuchawek ani wzmacniaczy.

      2. alx pisze:

        O czym pan pisze?
        To nie są elektrostaty a zwykłe słuchawki dynamiczne.
        Proszę nie wprowadzać ludzi w błąd.

        Dodatkowo FR jest bardzo nietypowy. Na pewno nie sa to słuchawki neutralne w swoim strojeniu.

        1. Sławek pisze:

          Elektrostaty. 580V. Proszę wejść na ww. linka i sprawdzić.

  4. Mariusz pisze:

    Witam.Panie Piotrze czy dało by się z Panem porozmawiać telefonicznie.Chodzi o kable do Enleum i Susvary.Jak tak to proszę o nr tel na maila.
    mariusz.178@interia.pl.Dziękuje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy