Podsumowanie
Zarówno w naturalnym oglądzie, to znaczy bez porównań, na bazie wiedzy pamięciowej, jak również w bezpośredniej konfrontacji, okazał się klasyczny EAR HP4 klasykiem i referencją. Klasykiem mającym za sobą dwie dekady rynkowego sukcesu w roli konstrukcji szczytowej. Tyle już lat upłynęło, technologiczne centra się translokowały, nowych słuchawek napłynęło morze, konstruktor przeniósł się na łono Abrahama, a EAR Yoshino wciąż odpiera ataki prężącej mięśnie konkurencji. Odpiera zarówno jakością brzmienia, które jest znakomite niezależnie od marki i impedancji słuchawek, jak i przepychem wyglądu, którym dosłownie przytłacza. Jeszcze to wzmaga dużą mocą i obsługą przez wejście symetryczne; w razie życzenia nabywcy, także z użyciem symetrycznego słuchawkowego wyjścia. (Osobiście zalecam takie w wersji 2 x 3-pin.)
Cenę miał kiedyś naumyślnie astronomiczną, ażeby się wyróżniać, lecz rynek go dogonił; przegonił nawet – dużo skromniej wyglądające słuchawkowe wzmacniacze bywają teraz znacznie droższe. A pod względem brzmieniowym? – pod tym lepsze na ogół nie są, najwyżej tylko inne. Te lepsze prosto z półki kosztują od piętnastu tysięcy dolarów w górę, są zatem dwa i więcej razy droższe. Ale i do nich odnosi się pytanie, jak wypadłyby w konfrontacji z mającym najlepsze możliwe lampy EAR.
I trzeba jeszcze zauważyć, że nie będą to lampy należące do szczególnie kosztownych, a na dodatek mamy wybór gatunkowych pośród produkowanych obecnie. Są takie od Sophia Electric, są od Northern Electric i są od Natural Sound. Sztuka to koło stu dolarów, gdzie im tam drożyzny. Natomiast najlepszych historycznie należy szukać pod symbolem 6188 – i takie też nie są ekstra drogie.
W punktach
Zalety
- Klasyk.
- I zasłużenie.
- Kiedyś najlepszy, nadal w ścisłej czołówce.
- Skandalizująca początkowo cena zdążyła zmienić się w normalną, dopasowaną do jakości.
- W ramach bycia klasykiem brzmienie klimatyczne.
- Lampowe.
- Lekko ściemnione.
- Trójwymiarowe.
- Głębokie.
- Dociążone.
- Dynamiczne.
- Wysokoenergetyczne.
- Super detaliczne.
- Popisowo dźwięczne.
- Wyraziste.
- Plastyczne.
- Przejrzyste.
- Rozdzielcze.
- Żywe.
- Z prawidłową ciepłotą.
- Na dużej scenie.
- Dobrze kontrolujące pogłosy.
- Utrafione tonalnie.
- Posadowione na w pełni rozciągniętym paśmie.
- Całe z najwyższą kulturą.
- I przede wszystkim zjawiskowo melodyjne.
- W efekcie można słuchać całymi godzinami nie odczuwając ani znudzenia monotonią, ani zmęczenia ekstatycznością.
- Mimo (a może właśnie dzięki) wyczuwalnej nucie lampowej, w pełni realistyczne.
- Żadnych kłopotów z holografią, delikatnością, obrazowaniem dalekich planów.
- Prawdopodobna poprawa po przejściu na wyższej jakości lampy.
- Które nie należą do drogich, a dobre jakościowo są produkowane obecnie.
- Luksusowy wygląd.
- Cztery słuchawkowe wyjścia.
- Po dwa dla wysokiej i niskiej impedancji.
- Duża moc.
- W efekcie obciążenie więcej niż jednego gniazda nieznacznie wpływa na jakość.
- W testach wszystkie słuchawki okazały się świetnie pasować.
- Zero brumu.
- Opcjonalnie możliwe słuchawkowe wyjścia symetryczne.
- Funkcja przelotki.
- We/wy RCA i XLR.
- Wzorcowo pomyślany obwód.
- Perfekcyjnie zrealizowany.
- Znane z najwyższej klasy transformatory.
- Dzieło mistrza.
- Made in England.
- Polska dystrybucja.
- Ryka approved.
Wady I zastrzeżenia
- Pełen przepychu wygląd nie będzie po myśli osobom ceniącym powściągliwość.
- Słuchawkowe wyjścia symetryczne jedynie jako opcja.
- Najlepsze lampy trzeba kupić samemu.
- Cena niełatwa do przełknięcia.
Dane techniczne EAR HP4:
- Wzmacniacz słuchawkowy na czterech lampach mocy 6SL7.
- Gniazda słuchawkowe: 4 x 6,35 mm.
- Dwa dla niskiej (poniżej 40 Ω), i dwa dla wysokiej impedancji.
- Moc wyjściowa: 600 mW (?)
- Impedancja wejściowa: 40 kΩ
- Impedancja wyjściowa: 2 Ω niska, 40 Ω wysoka
- Czułość (dla maksymalnej mocy wyjściowej): 300mv
- Balans kanałów: ± 0,5%
- Pozostały poziom hałasu (minimalna głośność): 90 dB
- THD: <0,5%
- Pobór mocy: 25 W.
- Rozmiar (bez pokręteł sterujących): 245 x 320 x 95 mm
- Waga: 6,0 kg
- Cena: 20 850 PLN
Dystrybucja w Polsce: HiFi Ja i Ty
System:
- Źródła: gramofon CSPort TAT2, odtwarzacz Ayon CD-35 II.
- Wkładka: ZYX Ultimate DYNAMIC.
- Kabel ramię-przedwzmacniacz: Siltechem Signature Avondale II.
- Wzmacniacze słuchawkowe: ASL Twin-Head Mark III, EAR Yoshino HP4, Phasemation EPA-007.
- Słuchawki: Final D8000 Pro, Focal Utopia (kabel Luna Cables), HEDDphone (kabel Tonalium-Metrum Lab i Sulek), HiFiMAN Susvara (kabel FAW Noir Hybrid i Tonalium-Metrum Lab), Meze Empyrean (kabel Tonalium-Metrum Lab i Sulek), Sennheiser HD 800 (kabel Tonalium-Metrum Lab), Ultrasone Tribute 7 (kabel Tonalium-Metrum Lab).
- Kabel USB: Fidata.
- Kabel LAN: Ayon.
- Przetwornik: PrimaLuna EVO 100.
- Przedwzmacniacz gramofonowy: Ancient Audio Silver Stage.
- Interkonekty: Sulek Edia & Sulek 6×9.
- Kable zasilające: Acoustic Zen Gargantua II, Harmonix X-DC350M2R, Illuminati Power Reference One, Sulek 9×9 Power.
- Listwa: Sulek.
- Kondycjoner masy: QAR-S15.
- Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
- Podkładki pod sprzęt: Avatar Audio Nr1, Harmonix SF-200.
Super, że mamy wnkońcu i polską recenzję. To taki trochę wzmacniacz legenda, co wszyscy o nim wiedzą, ale niewielu widziało. A jak by on się z grubsza brzmieniowo miał do Ayona HA3 i Woo wa5? Pytam ogólnie, ale i z perspektywy Meze Empyrean.
Od Ayona wydaje się lepszy i względem Woo z jego sprzedażowymi lampami też. Ale jak wyglądałaby konfrontacja z Woo mającym lampy mocy i prostowniki od Emission Labs kontra EAR z, powiedzmy, kompletem czterech Sophia Electric, tego nie podejmuję się zgadywać. Jedno i drugie brzmienie na pewno byłoby świetne, ale które lepsze i jak się różniące – nie wiem. Niewątpliwą zaletę EAR jest całkowity brak brumu. To rzadka cecha lampowców.
Dziekuje. Moj egzemplarz Ayona na szczescie kompletnie cichy. A czemu lepszy w dwoch zdaniach? Ayon z lampami mullarda gra swietnie, nie bardzo wiem co mogloby byc lepsze, ale jak sie nie poslucha to sie nie wie, stad pytanie.
Jak ma lampy Mullarda, to inna sprawa. Myślałem o takim prosto z półki. Mającego lampy Mullarda nie słyszałem. A lepsze może być wszystko: kształt sceny, zanurzenie w muzyce, jej realizm, otwartość i poetyckość, dynamika, poryw, ciśnienie, angaż emocjonalny – masa rzeczy.
Dziękuję bardzo. Muszę powiedzieć, że niezależnie od (świetnej) treści dużą wartością Pana recenzji są właśnie porównania. Nie sposób wszystkiego posłuchać, ale jest szansa odniesienia do czegoś znanego. Jak zawsze w audio jest też kwestia zależności elementów.
Ja w połączeniu Meze Empyrean z Ayonem HA-3 (o którego tak dopytuję) trafiłem chyba dobrze. Jest i czar lampy i wirtuozeria. Meze wcale nie mają przywar, które im się zarzuca (brak dynamiki). Nic (odpukać!) u mnie nie brumi i piękne lampy widać jak na dłoni – coś czego EAR nie ma, bo u niego są schowane.
Ta jeszcze do kompletu brakuje recenzji Auris Nirvana. I może Lucarto Songolo. Ciekawe byłyby też DNA Stratus i ampsandsound, ale to już egzotyka chwalona za oceanem.
Na razie będą słuchawki T+A z dedykowanym wzmacniaczem i wzmacniacz słuchawkowy Rogue Audio.
Też pięknie, choć bezlampowo jak rozumiem.
Rogue ma lampy.
Fajnie że w końcu udało się dokonać recenzji HP4. Kiedyś go posiadałem i byłem zadowolony lecz zakupiłem T+A DAC 8 DSD i on z moimi Grado Ps1000e grał równie dobrze, porównywalnie jak Ear HP4 w co nie chciało mi się wierzyć. Może coś już z moim słuchem? Ostatecznie HP4 z tego powodu sprzedałem choć to był fajny sprzęcik który polecam.
Może należało w HP4 sięgnąć po lepsze lampy. Czy może tak się stało?
Też tak o tym myślałem niestety nie było mi to dane. Widziałem modyfikacje HP4 gdzie nawet wycinano miejsce w obudowie by zmieścić większy model lampy. Wiele opinii było bardzo pozytywnych po zmianie lamp na lepsze.
No tak – zdjęcie całej pokrywy wierzchniej odsłoniłoby też sekcję wysokiego napięcia. Szkoda, że sam producent nie oferuje bardziej elastyczniejszej lampowo osłony. Ale są dostępne lampy o tym samym rozmiarze a lepsze.
Dziś ma przyjechać kolejny EAR. Najbardziej rozpoznawalny ich klasyk.