Recenzja: Dayens Ecstasy IV sc

Podsumowując

  Dayensa Ecstasy nazywają potocznie pasywką (jak wszystkie takie pre pasywne) i nazywają słusznie. Urządzenie ma niczego nie wnosić i robi to bardzo dobrze. Jedno tylko srebrne okablowanie posiada własny charakter – szczególną transparentność, zdolność przebicia mroku i pewne wzmożenie sopranów. To może być niepotrzebne, albo nawet szkodliwe. Nie przysłuży się torom (źródło-końcówka mocy) zbyt nerwowym, zbyt ekspresyjnym. Ale może być ze wszech miar przydatne zbyt ospałym, nie dość transparentnym, misiowatym.

Tor audio to zawsze na wiele instrumentów kompozycja, trzeba ją umieć zorkiestrować. Nie ma urządzeń ani głośników obojętnych czy „neutralnych”, chociaż niektórzy się tym chwalą. Każdy fizyk powie natychmiast, że takie coś niemożliwe. Nawet powietrze nie jest neutralne, nawet destylowana woda. W powietrzu można się unosić, a w wodzie można nurkować. Ale trzeba jedno i drugie umieć, inaczej się topisz albo spadasz. Tak samo trzeba umieć zestrajać tory audio, by w dźwięku nie topić marnym, na dno rozpaczy nie spadać. Trochę się na tym znam, toteż rekomenduję Dayensa Ecstasy IV sc tym wszystkim, którzy źródło oraz końcówkę mocy mają trochę albo bardziej niż trochę za spokojne i za mało przejrzyste. Także tym, którzy mają te elementy toru naprawdę każdy wybitnej jakości o wyważonym dźwięku. Natomiast zabraniam go używać w torach nerwowych, mocno sopranowych albo z niedoborami basu. Bo Dayens jest pasywny, ale w pewnych granicach i pewne cechy przejawia. Przyjemnie mieć natomiast urządzenie, o którym można powiedzieć, iż ma najlepszą spośród wszystkich na świecie regulację siły wzmocnienia.

W punktach:

Zalety

  • Doświetlenie wszystkich planów.
  • Przy jednoczesnym braku całościowego rozjaśnienia.
  • Nawet przy klimatycznej cienistości.
  • I drugie połączenie sprzeczności: świetna rozdzielczość źródeł przy wyjątkowej całościowej koherencji.
  • W efekcie detaliczność i jednoczesna muzykalność.
  • Cała przestrzeń przed słuchaczem wyjątkowo mocno ożywa.
  • Głęboka scena.
  • Holografia.
  • Oszczędne, ale bardzo skuteczne, używanie pogłosu.
  • Szybkość.
  • Rytm.
  • Wyraźność.
  • Bardzo czysta artykulacja, cokolwiek podkręcona. (Ekscytacja.)
  • Elegancja brzmieniowa wokali.
  • Żadnego ochłodzenia, nawet nieznaczne ocieplenie. (Pomimo srebrnych przewodów!)
  • Coś w sam raz do wszystkiego, gdzie brak przezierności.
  • Efektowny wygląd.
  • Masywna obudowa z pięknym aluminiowym panelem i chromowanymi pokrętłami.
  • Transformatory w miejsce potencjometrów to najlepszy znany sposób regulacji wzmocnienia.
  • Tu to transformatory nawijane srebrem od szwajcarskiego Audio Consulting.
  • Wysokojakościowe srebrne okablowanie.
  • We/wy RCA i XLR.
  • Aż cztery wejścia RCA.
  • Użyteczne podbicie o 6dB.
  • Zbyteczny kabel zasilający. (Wielka oszczędność.)
  • Można zasilać bateryjnie, a wówczas będzie jeszcze lepiej.
  • Znany producent z dużym dorobkiem
  • Sprawdzony w wielu miejscach na AVS.
  • Polska dystrybucja. (A więc gwarancja gwarancji.)

Wady i zastrzeżenia.

  • Nie do ostro grających źródeł.
  • Ani podostrzających końcówek mocy.

Specyfikacja techniczna

  • Wyjścia RCA: 2
  • Wyjścia XLR: 1
  • Pasmo (Hz): 0,5Hz – 300kHz
  • Wejścia (pary): 4 RCA i 1 XLR
  • Wymiary (mm): 460x100x280
  • Waga (kg): 7
Cena: 20 000 PLN

System

  • Źródła: Ayon CD-T2/Ayon Stratos, Cairn Soft Fog V2.
  • Przedwzmacniacze: ASL Twin-Head Mark III, Dayens Ecstasy IV sc.
  • Końcówka mocy: Croft Polestar1.
  • Wzmacniacz słuchawkowy: Ayon HA-3.
  • Słuchawki: Final D800 (kabel Silver C093), Meze Empyrean (kabel Tonalium-Metrum Lab), MrSpeakers ETHER 2, Sennheiser HD 800 (kabel Tonalium-Metrum Lab), Ultrasone Tribute 7 (kabel Tonalium-Metrum Lab).
  • Kolumny: Zingali Client Evo 3.15
  • Interkonekty: Siltech Empress Crown, Sulek Audio & Sulek 6×9.
  • Kable zasilające: Acoustic Zen Gargantua II, Acrolink MEXCEL 7N-PC9700, Harmonix X-DC350M2R, Illuminati Power Reference One, Sulek 9×9 Power.
  • Listwa: Power Base High End.
  • Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
  • Kondycjoner masy: QAR-S15.
  • Podkładki pod kable: Acoustic Revive RCI-3H, Rogoz Audio 3T1/BBS.
  • Podkładki pod sprzęt: Avatar Audio Nr1, Acoustic Revive RIQ-5010, Divine Acoustics KEPLER, Solid Tech „Disc of Silence”.
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

12 komentarzy w “Recenzja: Dayens Ecstasy IV sc

  1. Sławek pisze:

    Ciekawy byłby pojedynek z Music First Audio https://mfaudio.co.uk/preamplifiers/
    Pozdrawiam

    1. Piotr Ryka pisze:

      Pewnie byłby, ale dystrybutora nie ma.

  2. jafi pisze:

    Doczekałem recenzji starego znajomego:)

    Swoją drogą zajmujemy się intensywnie takimi „pasywnymi regulatorami głośności” od miesięcy.
    Skutki przerosły oczekiwania i trudno sobie wyobrazić, gdzie ta droga nas doprowadzi…
    Choć już kilka razy korzystaliśmy z naszego pasywnego pre z regulacją transformatorową na wystawach w Warszawie, może tym razem powstanie wersja komercyjna.
    Tymczasem wycieczka do KAiM-u w najbliższy piątek z najnowszym wcieleniem pre

    Wbrew żarcikowi z tekstu nadal działamy i mamy się dobrze, a efekt naszej pracy pewnie będzie można usłyszeć na kolejnym AVS.

    1. Piotr Ryka pisze:

      „Nadal działamy”, czyli kto? Bo chyba nie Cairn.

  3. miroslaw frackowiak pisze:

    Czym mniej „klockow” w torze odsluchowym tym lepiej,ale u sprzedawcow czym wiecej tym lepiej,wiadomo trzeba zarobic,to jest taki przyklad ,jak nacagnac audiofila na dalsze wydatki,ale jak uslyszy przez to lepiej to na zdrowie..

    1. Piotr Ryka pisze:

      Czyli monobloki są gorsze od integr, a odtwarzacz CD z regulacją głośności wpięty wprost do końcówki mocy zagra lepiej od podłączonego poprzez dobry przedwzmacniacz? I oczywiście słuchawki najlepiej grają z dziurki w odtwarzaczu?

  4. Marek pisze:

    Bardzo ciekawy test ciekawego urzadzenia! Dzieki!
    Mam jedna uwage: za kazdym razem w tekscie pojawia sie nazwa Ectasy, tymczasem jest to ECSTASY.
    (Od ekstazy, nie od ektoplazmy)
    Tym, co szukaja w Googlu bedzie latwiej znalezc przy wlasciwej nazwie…
    Pozdrawiam

    1. Piotr Ryka pisze:

      Oczywiście, że od ekstazy. Już poprawiłem. Nie bycie wzrokowcem miewa zabawne następstwa.

  5. Paffcio pisze:

    Panie Piotrze,
    Jakby Pan porównał jakość toru. Ayon35 z pre i jeden interkonekt do końcówki mocy (tak mam teraz) czy Ayon35 z pre i testowany Dayens w torze + kolejny interkonekt.
    Czy jest sens inwestowania w preamp, czy byłby lepszy? Do ayona mam podłączone jeszcze źródło plików cyfrowych.
    Czy ma Pan wiedzę czy dayens jest zbalansowany?
    Pozdrawiam
    Paweł

    1. Piotr Ryka pisze:

      Dayens jest zbalansowany – ma wejście i wyjście XLR. Ale właściwie nie jest przedwzmacniaczem, bo niczego nie podgłośnia, sygnału nie wzmacnia. Jest tylko samym regulatorem siły głosu i hubem połączeniowym. Odnośnie natomiast CD-35, to istota tkwi w jakości przedwzmacniacza. Ze słabym będzie gorzej, z wybitnym będzie lepiej. Kable też muszą być do tego wybitnego odpowiednie, nie ma zmiłuj.

  6. Piotr Ryka pisze:

    Kolejna recenzja się ślimaczy, ale opisuję dCS Bartoka w wianuszku najlepszych słuchawek i jest z tym dużo roboty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy