Podsumowanie
Tego rodzaju gramofony, i inne takie audiofilskie sprzęty, są wypadkową dwóch czynników stwórczych: na ile cenimy własną przyjemność oraz na jaki dla jej uzyskania wydatek możemy sobie pozwolić. Jedno i drugie dla większości ludzi jest trudno zrozumiałe, gdy rzecz zaczyna zawadzać o setki tysięcy, czasami o miliony. Szczególnie (o czym kiedyś obszernie pisałem w osobnych artykułach) jest to kontestowane właśnie w odniesieniu do sprzętu audio. Przeczytałem niedawno na pewnym audio-forum uwagę, że zamiast kupować drogie głośniki jej autor kupiłby sobie dużo tańsze, a za zaoszczędzone pieniądze nabyłby lepsze auto. Zakładając, że jakieś ma, gdyż teraz ma prawie każdy i inaczej nowe nie mogłoby być „lepsze”; także, że posiadane nie jest w stanie złomowym, bo takich prawie nie ma, można zadać pytanie: – Na co ci droższy samochód? Czy dalej nim zajedziesz? – nie, zwłaszcza że spali prawdopodobnie więcej. Wygodniej? – może trochę. Ale to przecież nic innego, jak wygoda dla twego dupska oraz mniej nieco skupienia poświęconego prowadzeniu. Bezpieczniej? Tak, to argument, ale w zderzeniu TIR-em i tak stoisz na straconej. Że będziesz innych wyprzedzał? Po co ci to? – aż takie masz wygłodniałe ego i nagromadzony resentyment? Będzie ładniejszy? Owszem, ale to prędko minie. Odnośnie aut – wyjątkowo prędko. A na części zamienne, ubezpieczenia i naprawy wydasz tyle, że audiofilizm blednie. Mimo to drogie samochody nie wywołują wzburzenia – ich właściciele spotykają się ze zrozumieniem, często nawet z uznaniem. I znam odpowiedź – dlaczego. Gdyż posiadanie drogiego auta to przyjemność bardziej na wynos – do obnoszenia się z nią po świecie i grania innym na nosie. A przede wszystkim bardziej trywialna. Bardziej smakuje głupim, a głupich jest po prostu więcej.
Wracając do opisywanego gramofonu. Nie jest do obnoszenia i wywyższania, stanowi bazę przyjemności w wymiarze czysto indywidualnym. Przyjemności do oddawania się w odosobnieniu i skupieniu. Pewnie, można go pokazywać gościom, chwalić się jego wagą, ceną. Ale nie o to chodziło twórcy, chodziło o muzykę. Ażeby zaistniała tylko ona – w oprawie ciszy i jak najdoskonalsza. Jedno i drugie się udało: gramofon jest rzeczywiście bezszumny i tworzy muzyczne piękno. Jak już mówiłem – nie takie uproszczone, walorem dynamiki i energii przysłaniające pewne braki, tylko wysmakowane, szlachetne, tą szlachetnością zwracające uwagę. Zatem jednocześnie dwie rzeczy – i dynamika z energią, i wysublimowanie. Czy czegoś innego należy oczekiwać od gramofonowego topu? Nie sądzę. Ale jest jeszcze jeden cukierek: to wyrafinowanie czyni nawet brutalnie trudne muzyczne chwile łatwiej przyswajalnymi, czyni nawet wyraźnie. Dłużej będzie można więc słuchać zwariowanego jazzu, dzikiego rocka i najwścieklejszych orkiestr.
W punktach
Zalety
- Gramofonowy top.
- A więc zaawansowany analog.
- Wraz z nim najwyższe wyrafinowanie.
- I najbliżej muzycznej prawdy.
- Także maksimum energii w dźwięku i najpiękniejsza przestrzeń.
- Żywi ludzie, prawdziwe instrumenty – najmniej umowności będzie potrzeba, ażeby to przywołać.
- Oprawa ciszą – to się udało i to trzeba docenić.
- Stopień wysmakowania tak wysoki, że w jawny sposób łagodzący dotkliwość dzikości muzycznej.
- A jednocześnie realizm – realizm oczywisty.
- Można stosować ramiona liniowe, najdoskonalsze technicznie.
- Masywna bryła i osobna podstawa chronią przed wibracjami.
- Jeszcze to potęgują talerz i ramię niesione przez poduszki pneumatyczne.
- Brak sprzężenia zwrotnego – silnik skaluje obroty wzorcowym pulsatorem.
- Kewlarowa, nierozciągalna nić napędu.
- Stroboskop.
- Bardzo wygodna obsługa.
- Bezgłośna praca samego gramofonu (nie ma łożysk, bezgłośny silnik) i akustycznie zaizolowanej pompy.
- Można montować trzy ramiona.
- Dedykowany przedwzmacniacz.
- Dedykowany demagnetyzer.
- Stateczny, „technologiczny” wygląd w oprawie modnej szarości.
- Made in Japan.
- Polski dystrybutor.
- Chciałbym taki gramofon mieć.
- Zatem „Ryka approved”.
Wady i zastrzeżenia
- Bardzo drogi.
- Ramię, pompa, podstawa, damagnetyzer też drogie i płacone oddzielnie.
- Zajmuje dużo miejsca, więcej niż gramofon przeciętny.
- Liniowe ramię nie jest zabezpieczone przed spadaniem i wymaga szczególnej ostrożności podczas wymiany wkładki.
- Brak sprzężenia zwrotnego wymusza częstą korektę obrotów.
- Talerz się długo rozpędza.
- Brak maty na nim nie wydaje się najlepszym pomysłem.
- Oryginalny docisk płyty trzeba zastąpić lepszym.
- Podobnie przewód od ramienia.
- Wypoziomowanie wymaga użycia klucza.
Dane techniczne CSPort TAT2:
- Rodzaj urządzenia: gramofon.
- Producent: CSPort.
- Model: TAT2.
- Silnik: bezszczotkowy, bez sprzężenia zwrotnego, wyciszony, bezwibracyjny XDF.
- Napęd: paskowy (wrzecionowy).
- Pasek: Kevlar (czterowarstwowa sieć z włókien aramidowych).
- Wahania prędkości obrotowej: ± 0,3%.
- Kołysanie pionowe: poniżej 0,2%.
- Trzepotanie poziome: poniżej 0,04%.
- Zawieszenie: pneumatyczne.
- Realizacja pneumatyki: supercicha pompa powietrza POU1 z podwójną hermetyzacją. (Sprzedawana oddzielnie.)
- Montaż ramienia: kątowy lub liniowy.
- Ramiona: maksymalnie trzy, kupowane oddzielnie.
- Masa plinty (granit JIS0): 19 kg.
- Masa talerza (nierdzewna stal): 17 kg.
- Masa docisku płyty (aluminium): 2,4 kg.
- Masa dodatkowej podstawy granitowej (opcja): LPB1 30 kg lub LPB2 21 kg.
- Obsługa: podświetlane przyciski. (start/stop, wybór i regulacja prędkości talerza.)
- Stroboskop: tak.
- Wbudowany przedwzmacniacz: nie.
- Automatyka: brak.
- Wyjście audio: 1 x RCA z uziemieniem.
- Dodatkowe uziemienie: tak.
- Zasilanie: AC 100/120/200/240V; 50/60Hz.
- Zasilacz: zintegrowany, impulsowy, bezszumny, z filtrem analogowym.
- Pobór energii: 40 W.
- Wymiary (bez dodatkowej podstawy): 440 x 128 x 320 mm.
- Wyposażenie standardowe: docisk, kabel zasilający, dwa paski napędowe, przewód powietrza ø4,
- mocowanie jednego ramienia (typ zależny od wyboru klienta).
- Okres gwarancyjny: 5 lat.
Ceny:
- nieuzbrojony gramofon TAT2 – 170 000 PLN
- ramię AFU1-2 z osłoną i przewodem pneumatycznym – 97 000 PLN
- pompa POU – 15 000 PLN
- podstawa LPB2 – 4500 PLN
- demagnetyzer/jonizator IME1: 6000 PLN
System:
- Źródło: CSPort TAT2.
- Wkładki: Ortofon Cadenza Black, ZYX Ultimate DYNAMIC.
- Kabel ramię-przedwzmacniacz: Siltechem Signature Avondale II.
- Docisk płyty: Synergistic Research MiG UEF Record Weight.
- Przedwzmacniacz gramofonowy: Ayon Spheris Phono.
- Przedwzmacniacz/wzmacniacz słuchawkowy: ASL Twin-Head Mark III.
- Słuchawki: AKG K1000 (kabel Entreq Atlantis), HEDDphone (kabel Sulek), Sennheiser HD 800 (kabel Tonalium-Metrum Lab), Ultrasone Tribute 7 (kabel Tonalium-Metrum Lab).
- Końcówka mocy: Croft Polestar1.
- Kolumny: Zingali Client Evo 3.15.
- Kabel głośnikowy: Sulek 6×9.
- Interkonekty: Acoustic Zen Absolute Cooper, Sulek Audio & Sulek 6×9, Siltech Royal Crown, Tara Labs Air 1.
- Kable zasilające: Acoustic Zen Gargantua II, Acrolink MEXCEL 7N-PC9500, Harmonix X-DC350M2R, Illuminati Power Reference One, Shunyata Sigma NR, Sulek 9×9 Power.
- Listwa: Power Base High End.
- Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
- Kondycjoner masy: QAR-S15.
- Podkładki pod kable: Acoustic Revive RCI-3H, Rogoz Audio 3T1/BBS.
- Podkładki pod sprzęt: Avatar Audio Nr1, Solid Tech „Disc of Silence”, Synergistic Research MiG SX.
No, w końcu jakiś porządny sprzęt na który mogę sobie pozwolić. Nie rozumiem tylko czemu producent podaje cenę w starych polskich złotych? 🙂
W starych polskich złotych, to po przeliczeniu na nowe PLN wychodzi 30 zł.
Jak by nawet taki gramofon istniał to musiałby to być superbubel, szkoda płyt…
Płyta nośna jest granitowa czy marmurowa? Padają tu chyba równolegle te dwa określenia.
Czyżby nie było żadnych eksperymentów z podstawkami antywibracyjnymi w tym przypadku?
Ściśle biorąc jest z jakiegoś specjalnie spajanego kruszywa, którego polska nazwa ani odpowiednik nie istnieje. Tak mi wyjaśniał dystrybutor.
Po tygodniach goryczy, ciągnących się od połowy lipca, we wtorek powinno nadejść słuchawkowe wynagrodzenie. Ciekawe to będą słuchawki.