
Wraz z tą konstatacją doszliśmy do znaczenia łaciny współczesności. Co nie nazywa się po angielsku, nie może być światowe, uczone ani ważne, tym bardziej nowatorskie – godne zaciekawienia i nabycia. Kilka nie tak zestawionych liter, zaraz spadek do niższej ligi. A tacy niby wszyscy liberalni, uświadomieni, otwarci …
No nic – dostaliśmy w tytule krakowskie laboratorium; laboratorium zakręcone w kółko i zakręcone po angielsku, a zatem zakręcone słusznie. Firmę do niedawna audiofilom nieznaną, bowiem na audiofilskim rynku nieobecną. Firmę, która już teraz mnie nie lubi, gdyż tak nieładnie z nią zacząłem. Lecz finisz ponoć ważniejszy od startu, to może odwróconym cyrkla ruchem jeszcze coś uda się odkręcić?
Niezwłocznie zacznijmy to odkręcanie, i na początek odkręćmy owo niedawne nieistnienie na audiofilskim rynku. Bo okazuje się, że:
Produkty audio oznaczone marką Circle Labs to efekt 25 lat pasji i badań nad amplifikacją doskonałą, wynikającą z potrzeby stworzenia urządzeń oddających piękno muzyki – harmonijnych w brzmieniu, a jednocześnie eleganckich i wyrafinowanych w formie.
Sprzęt audio od zawsze był przedmiotem zainteresowań konstruktora Krzysztofa Wilczyńskiego, którego firma Circle Labs przez lata zajmowała się czymś innym, prowadząc działalność na obszarze projektowania i produkcji specjalistycznych urządzeń do badań naukowych z dziedziny mikrobiologii. Aparaturę z jej nazwą można odnaleźć w czołowych ośrodkach badawczych krajowych i światowych.
W 2019 roku rozwijana równolegle na zapleczu autorska technologia Circle Power z dziedziny wzmacniania dźwięku przyciągnęła uwagę jednego z czołowych polskich wytwórców sprzętu Hi-End, co zaowocowało opracowaniem referencyjnych monobloków.
Tak doszło do dynamicznego rozwoju firmy na audiofilskim obszarze i jej finalnej oferty dla szerokiego grona odbiorców.
A w takim razie długie doświadczenie i profesjonalna, ba – naukowa nawet branża, a nie krótkie pomysły spod pierwszej lepszej strzechy. Gdy zaś chodzi o tego „jednego z czołowych polskich producentów”, to mowa o Łukaszu Fikusie i jego marce Lampizator. To rzeczywiście jeden z lepiej rozpoznawanych w świecie polskich producentów aparatury audio, znany zwłaszcza za Oceanem. Jak ja lubiący duże triody od niemiecko-czeskiego Emission Labs, na ostatnim odbytym AVS prezentujący swą elektronikę z monitorami studyjnymi Svedy. (Znakomicie grało.)
Odkręćmy następne koło. Za obwodem elektronicznym wzmacniacza stoi już wymieniona osoba Krzysztofa Wilczyńskiego, który zainteresowania elektroniką audio wywiódł z bycia gitarzystą rockowym, tym samym użytkownikiem gitarowych wzmacniaczy. Wzmacniacz taki dla siebie kiedyś stworzył, kwestię wzmacniania dźwięku od tamtej pory dalej zgłębiał. Pan Krzysztof konsultuje swe pomysły z inżynierem Jackiem Kopczyńskim, adiunktem Politechniki Krakowskiej, a przyobleczenie ich w piękną powierzchowność powierza trzeciej osobie w Circle Labs – przyjacielowi Krzysztofowi Lichoniowi, designerowi i specjaliście branży promocyjnej. Tym samy okrąg Circle Labs wpisał się w postaciowy kwadrat: Wilczyński, Kopczyński, Lichoń, Fikus.
Dorzućmy następny piruet. Wzmacniacz A200 wielokrotnie był już prezentowany audiofilom i kilka razy oceniany przez krytyków. Wszystkie pokazy i recenzje wypadły bardzo dobrze – same pochwały i nagrody.
To jeszcze jedno kółko. Dystrybutorem marki Circle Labs na Polskę jest krakowska firma Nautilus, bardzo w ten projekt zaangażowana nie tylko sprzedażowo, także emocjonalnie. Ze szczerym przekonaniem namawiają do posłuchania i pewni są jak nigdy prawie, że będzie się podobać.
Dorzućmy kółko spoza granic. Wzmacniacz ma też dystrybutorów zagranicznych – na Anglię, Hiszpanię, Portugalię i Stany Zjednoczone. Tam także był prezentowany i też się bardzo podobał.
Na koniec piruet odkręcający od siebie. Jak śmiem krytykować innych za angielszczyznę w nazwie – ja, który własny portal nazwałem HiFiPhilosophy?
No i szacunek, Polak potrafi! A jak już o krakowskich producentach mowa to czy miał Pan słuchać i jeśli tak to jak wypadło porównanie do DiValdi WZMACNIACZ ZINTEGROWANY INT-02? Cena prawie taka sama, brak lamp ,ale jest wydaje się nielicha część cyfrowa – DAC z AES na przykład.
Od Divaldi słuchałem dawno temu wzmacniacz dzielony i spisywał się znakomicie. Zintegrowanego też słuchałem, ale dorywczo i poza domem. Gdyby chcieli, test oczywiście może powstać.
Ciekawe czy tor wzmacniacza jest zbalansowany. Brak takiej informacji na stronie producenta. Jeśli konstrukcja niezbalansowana to rozumiem, że większe zniekształcenia przez konwersję sygnału z portów XLR bardziej podobały się recenzentowi, chyba że przy wyższym napięciu na zbalansowanym interkonekcie mniejsza wrażliwość na zakłócenia. Pilot też chyba od Khozmo / Hattor. Zatem może to sugerować że cała sekcja preampu jest bliźniaczo podobna do hattora tylko strojona inną lampką ECC (może cała sekcja preampu od p. Arka Kallas pochodzi z Hattor / Khozmo). Konstrukcja do budżetowych nie należy, producent oddał dystrubucję do Nautilus i to może znacząco wpływa na finalną cenę na lokalnym rynku bo w cenie ok 30 kzł to juź duża konkurencja na rynku jest.
Uzyskałem następującą odpowiedź na powyższe uwagi:
Wzmacniacz A200 jest konstrukcją niezbalansowaną.
Gniazda xlr zostały dodane w celu zwiększenia uniwersalności. A200 nie ma dodatkowego układu symetryzującego. Wykorzystywany jest sygnał z fazy dodatniej. Obydwa sygnały są obciążone tą samą impedancją. Często zgłaszane są nam opinie iż A200 gra lepiej poprzez gniazda xlr. Jest to spowodowane:
1.Lepszą pracą układu wyjściowego źródła z gniazd xlr.
2.Inną transmisją sygnału w kablu xlr-xlr
3.Inną budową gniazd rca i xlr.
Sekcja przedwzmacniacza jest autorskim rozwiązaniem firmy Circle Labs.
Jedynie drabinka rezystorowa wraz ze sterowaniem i pilotem jest wykonywana na nasze zamówienie przez firmę Khozmo. Jest to najlepsze rozwiązanie sterowanej drabinki dostępne na rynku. I dla tego korzystają z nich dziesiątki producentów audio z całego świata.
Entuzjastyczna recenzja tego wzmacniacza także tu:
https://www.hfc.com.pl/test/4871,circle-labs-a200.html
To ile oni tych egzemplarzy testowych mają?
Pytanie ile już sprzedali? Po takich recenzjach zainteresowanie produktem i sprzedaż powinny ruszyć z kopyta.
Już dużo sprzedali, naprawdę dużo.
Tylko się cieszyć , że Polacy nie gęsi i „swoje wzmacniacze mają”… oby udało im się zaistnieć na kilku zagranicznych dobrych rynkach. Wtedy zarobią na dalszy rozwój…
Ja wzmacniacza wprawdzie narazie nie szukam, ale ciekawe czy istnieje opcja wypożyczenia wersji demo wzmacniacza? Kto wie co się stanie, jeśli w system wzmacniacz ów wpasuje się lepiej niż obecnie grający 🙂
Jest. Z pewnością.
Czy z pytaniem o demo uderzać do Nautilusa czy bezpośrednio do Circle Labs?
To chyba obojętne, są w stałym kontakcie.
Panie Piotrze czy taki Gryphon Diablo 300 będzie dużo lepszym wzmacniaczem od Circle Labs A 200?Testował Pan oba.Jakie są największe różnice?
Będzie gorszym. Przynajmniej wg mnie.
Miałem okazje go słuchać.
Jeden z najładniejszych wzmacniaczy jakie widziałem. Co do dźwięku ,przemilczę ,bo nie przypadł mi do gustu i kupiłem inny.
Moim skromnym zdaniem cena lekko przewalona ,na tym pułapie ma dużą konkurencję.
Można wiedzieć, jaki kupiłeś?
Przeczytałem Pana recenzje Diablo 300.Napisał Pan,że to wybitny wzmacniacz.Circle kosztuje mniej niż połowę a jest lepszy.Bardzo odważna teza.
Co w tym odważnego? Bardziej mi się podobał, i tyle. Jak taki za sto złotych bardziej mi się spodoba, to też to powiem. Tylko takiego raczej nie będzie… A kolega powyżej jakoś nie kwapi się napisać, który od Circle spodobał mu się bardziej.