Recenzja: Cayin CS-55A

Odsłuch cd.

Na szczęście inne czynności związane z obsługą możemy wykonywać zdalnie.

Na szczęście inne czynności związane z obsługą możemy wykonywać zdalnie.

   Z uwag do tego pasma można jedynie zauważyć, że zestaw wzmacniacz-głośniki lepiej operował sopranami niż basem, ale to w większym stopniu zasługa samych głośników, czego dowiodły słuchane później przy odtwarzaczu słuchawki. Soprany były w tym duecie wyśrubowane wręcz popisowo i doskonale obrazowały sposób w jaki je zapisano na płycie; na jednych strzelając i pięknie się eksponując, a na innych pozostając stonowanymi, w bardziej umiarkowany sposób siebie sprzedającymi. Ogólnie zaś mówiąc – ich bardzo dobra całościowa kontrola i zawsze ujmujący sposób bycia. Bardzo rzadko, i tylko na ułamki sekund w najtrudniejszych momentach, stawały się zbyt ofensywne, ale to tak w odniesieniu do głośników kosztujących po dziesięć razy tyle, a więc w sumie brawa za jakość a nie marudzenie. Bas z kolei nie miał najniższego zejścia, co nie znaczy, że go brakowało. Pewnie, że nie był taki jak na 30-centymetrowych membranach Avantgarde czy diamentowych Raidho, ale było go sporo i dobrze się prezentował. Żadnego zlewania, żadnego stłamszenia, dobre odejście w przestrzeń, odczuwalna moc, bardzo satysfakcjonujące wybrzmienie. Taka dobra średnia.

W sensie popisu najmniej popisowa była przestrzeń, co nie znaczy że słaba. Pan recenzent nażarł się ostatnimi czasy takich ultra popisowych przestrzeni od Raidho, Zingali i innych Avantgarde, co cały pokój w dygot wprawiają i całkiem słuchacza mamią, ale tego rodzaju specjały to w cenie nowej limuzyny klasy średniej minimum, a nie od zwykłego audio dla zwykłych ludzi. A tu rozgrywka sceniczna miała miejsce głównie na linii głośników i na jakieś dwa, góra trzy metry za nie; czasami tylko głębiej, gdy utwór na to pozwalał. Nie było też śladu niesienia się dźwięku na całe pomieszczenie ani w formie jego wypromieniowywania ku słuchaczowi, ani jednoczesnej wszechobecności, a jedynie normalny obraz źródeł w okolicy głośników z ich dobrą lokalizacją. Same dźwięki – co pragnę mocno podkreślić – były na świetnym poziomie i w efekcie dużo lepsze aniżeli oczekiwałem, choć w sumie nie powinienem być zaskoczony, bo już na Audio Show, w o wiele gorszych warunkach akustycznych, głośniki od Studio 16 Hz ze wzmacniaczem Cayina zagrały bardzo dobrze.

Ni

Pytanie – czy CS-55A jest wyróżniającą się jednostką na tle licznej konkurencji tego typu?

Tutaj zaś dało to duo popis i mówię to z ręką na sercu. Bez wprawdzie przestrzennego szaleństwa ani nawet super głębokiej sceny czy stereofonii na miarę najlepszych, ale sam dźwiękowy obraz przywoływał oczywistą obecność wykonawców i high-endową (bez żadnej przesady) klasę. Bardzo mnie to ucieszyło, bo przecież co za sztuka być super, gdy się jest drogim. Sztuka być takim przy skromnym budżecie. A tutaj obcowało się bezpośrednio z brzmieniowym pięknem, któremu coś tam wprawdzie względem takich ultra drogich super zastawów (i to jedynie tych faktycznie najlepszych a nie tylko drogich) można było wytknąć, ale na zasadzie spraw pomniejszych i rzucanego całościowo uroku, bo poza tym nieobecnym przestrzennym szałem i całościową potęgą oraz specjalnymi smakami takiego już naprawdę rozpasanego popisu, reszta wcale istotnie nie odstawała. Słowo harcerza (którym nigdy nie byłem), że słuchałem całkiem niedawno paru zestawów za wielokrotnie większe pieniądze, które grały o całe klasy gorzej od tego Caina ze Studio 16 Hz. A jeszcze siedzący obok bardzo je chwalili. Osłuchania niektórzy za grosz nie mają.

Tak więc jest wzmacniacz Caina niewątpliwie produktem udanym, przynajmniej jak chodzi o jego wzmacniaczową stronę. I to nie tylko tą głośnikową, która jest wprawdzie najlepsza, ale słuchawkowa też nie jest od macochy. Bo oczywiście i tutaj sięgnąłem po słuchawki, a czerpiąc sygnał z przetwornika Accuphase zagrały one wyraźnie lepiej. Wciąż przy tym najlepiej wypadły wysokoohmowe Sennheisery i pod tym względem nic się nie zmieniło poza tym, że doszlusowały do nich OPPO, lokując się pomiędzy HD 600 a HD 800.

Zdecydowanie tak - w tym przedziale cenowym mało który lampowiec potrafi tak wiele, a przy okazji jeszcze wygląda. Godny uwagi!

Zdecydowanie tak – w tym przedziale cenowym mało który lampowiec potrafi tak wiele, a przy okazji jeszcze wygląda. Godny uwagi!

AKG K712 zagrały trochę za bardzo stłumionym w sferze sopranowej dźwiękiem, chociaż z pięknie malującą się wielką sceną, a Fostexy nie były niestety sobą i bardzo dużo im do tego brakowało. Dźwięk ich stawał się dziwną mieszanką potężnego basu i kukających zza niego sopranów, a średnica stała zdaje się tyłem, bo prawie nie było jej słychać. Za to Sennheisery HD 600 zagrały na naprawdę dobrym poziomie, tak że w momencie stawało się to jasne, a HD 800 dały swoisty popis, który już przy komputerze się zarysował, chociaż w skromniejszym wydaniu. Może nie było to granie stricte naturalne, jako że cały dźwięk był nadmiernie echowo rozbudzony, ale rozbudzenie to znakomicie akcelerowało akustykę i wraz z nią całą przestrzeń, która w spektakularny sposób ożywała. Wszystko dostawało dźwiękowego wzmożenia, a połyskliwe soprany i potężny bas szły o lepszą. Pomiędzy nimi wokale także dawały popis ekscytacji i dźwiękowego bogactwa, a wszystkiemu temu towarzyszyła świetna szybkość i dynamika, a także lekko przyciemniona, na teatralny sposób spektakularna tonacja. Ogólnie widowisko i czuć było doskonale, że wzmacniacz napędza te słuchawki w niepośledni sposób. Szkoda wprawdzie, że w odróżnieniu od Cayina HA-1A nie ma CS-55A dostrojenia impedancyjnego, bo wówczas pasowałby do każdych, no ale w końcu tutaj słuchawkowy wzmacniacz jest jedynie postacią drugoplanową i musi pod względem popisu ustąpić głośnikom. Ale i tak do Sennheiserów, a także zapewne do wysokoohmowych modeli Beyerdynamika nadaje się znakomicie.

Cayin_CS-55A_002_HiFi PhilosophyCayin_CS-55A_007_HiFi PhilosophyCayin_CS-55A_011_HiFi PhilosophyCayin_CS-55A_005_HiFi Philosophy

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

27 komentarzy w “Recenzja: Cayin CS-55A

  1. AAAFNRAA pisze:

    Fajna propozycja szczególnie dla osób, które nie chcą (nie mogą) wydać zbyt dużo, ale chcą cieszyć się muzyką w dobrej jakości i mieć uniwersalny mini system. To taki kombajn, który obsłuży wszystkie podstawowe źródła z komputerowymi włącznie. Ale chyba ciekawiej wypada/wypadnie w porównaniu ifi Stereo 50, który ma entuzjastyczne opinie. Jeżeli chodzi o wejście USB, to ifi wyprzedza konkurencję o epokę 🙂 Przydałoby się porównanie tych dwóch… wzmacniaczy jeżeli chodzi o wrażenia odsłuchowe.
    Jest szansa?

    Nie wiem jak Panu, ale nie bohater recenzji przypomina wizualnie Cary Audio sli-80

    1. AAAFNRAA pisze:

      edit: ale „mnie” bohater recenzji…

      P.S. Brakuje edycji wpisów 🙂

      1. Piotr Ryka pisze:

        Brakuje, ale na to też trzeba zarobić.

    2. Piotr Ryka pisze:

      Cary Audio jest wizualnie dosyć podobny i też ma dwa tryby, ale jest zdecydowanie większym wzmacniaczem.

      Co do ifi, to recenzja jest jak najbardziej możliwa, ale chwilowo piszą się w pośpiechu inne : OPPO PM-3, Audeze EL-8 i Chord Hugo. Potem też będzie parę do wykonania, a potem się zobaczy.

      1. herr doctor pisze:

        co do hugo poproszę kilka slow jak wypada z k812

  2. Sławek pisze:

    A jak to z gramofonem grało?
    Bo chyba nic o tym nie było oprócz wzmianki, że wejście takowe (MM) jest?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Właśnie nie grało, bo gramofon chwilowo wybył. Zaraz wróci, ale gdy był potrzebny, to go akurat nie było.

      1. Sławek pisze:

        A to szkoda. Miejmy nadzieję, że wróci gramofon, jak Cayin jeszcze u Pana będzie…

  3. Mirek pisze:

    Wątpię żeby zagrał chociaż w połowie tak dobrze jak najlepszy wzmacniacz, moj cary 300b.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie wiem co to znaczy zagrać „chociaż w połowie tak dobrze”. Jeżeli brać to dosłownie, to Cayin gra lepiej niż w połowie. I to o wiele. Ale aż tak dobrze nie gra. To nie ulega wątpliwości. Nie ma też takich aspiracji.

  4. herr doctor pisze:

    Kiedy będzie recenzja Schiit Ragnarok, planuje sobie kupić to maleństwo dla k812.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Zamówienia sypią się jak z rękawa. Nie wiem kiedy będzie, ale kiedyś pewnie będzie. Na razie Audiomagic przysłał Audeze EL-8.

      1. herr doctor pisze:

        Co do wzmacniaczy to intryguje mnie jeszcze Wells audio HeadTrip, czy jest szansa na test?

        1. Piotr Ryka pisze:

          Jest, ale nie prędzej niż w maju.

  5. AAAFNRAA pisze:

    Audeze EL-8 obie wersje? Mnie interesują otwarte 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      Mam otwarte.

  6. Maciej pisze:

    Piotr czytałem na AS Twój opis lampek 2A3. Moja konstrukcja już się robi i za 2-3 tyg. powinna stać u mnie. Niemniej piszę przede wszystkim po to by zachęcić Ciebie do pisania tego typu esejów/recenzji tutaj. Ale właśnie takich z 'wolnej ręki’ już bez etosu recenzji i dystrybutora. Tylko tak, od siebie, refleksja na temat: kabli, lamp, podstawek, przekrojowe Twoje doświadczenia.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Dawno to było temu, kiedy porównywałem lampy mocy 2A3. Odkąd przesiadłem się na 45, moje 2A3 powędrowały w świat i nie mam możliwości ich brzmieniowego zestawiania, chociaż wzmacniacz zachował możliwość bycia dla nich napędem, tyle że pozbawionym optymalizacji. Choć z drugiej strony jest taka szkoła, która powiada, że 2A3 grają lepiej gdy je wysterowywać prądami dla 45. Nie badałem tego dogłębnie, bo na lampy zaraz znaleźli się kupcy i bardzo prędko wybyły, ale zdążyłem sprawdzić, że na pewno nie dotyczy to 2A3 od Sophia Electric (inaczej Full Music), bo te ogromnie są łase na duże prądy i o wiele lepiej z nimi grają. Może jednak nic straconego, bo szykują się testy wzmacniaczy Audiona opartych o duże triody mocy, to może wówczas się nadarzy okazja.

      Co do pisania z wolnej ręki, to wydaje mi się, że inaczej nie piszę, to znaczy niezależnie od tego że większość tekstów powstaje na zlecenie dystrybutorów, to opisuję tak jak słyszę, a nie pod zamówienie. Łatwo to można zweryfikować, porównując na przykład mój opis Marantza HD-DAC1 z innymi. Wystarczy użyć wyszukiwarki. Niektórzy czytelnicy się nawet za zbytni krytycyzm ich ukochanych precjozów obrażają, albo dowodzą, że krytykując je nie miałem racji. Tak to jest – wszystkich zadowolić się nie da, a sam najbardziej chciałbym zadowolić prawdę.

      Pisanie eseji o audio na podstawie tylko własnych sprzętów i doświadczeń jest oczywiście sympatycznym zajęciem, tylko że ja nie mam jakiejś wielkiej kolekcji do opisania ani za dużo czasu na snucie refleksji i wspomnień. Napisałem dopiero co o własnych słuchawkach i odzew praktycznie był żaden, tak więc nie wiem czy komuś ten tekst do czegoś się przydał.

  7. miroslaw frackowiak pisze:

    Nie wiedzialem ze jest jakis moj imiennik ,ktory ma tez Carego 300B.
    Prosze tylko pamietac ze akurat ja wystepuje pod imieniem i nazwiskiem, tak ze mnie prosze nie mylic z kolega Mirkiem.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Masz Mirku imiennika i systemowego sobowtóra w Miechowie.

  8. Michal pisze:

    Hej.a który streamer do tego wzmacniacza?

  9. Maciej pisze:

    Panie Piotrze a czy nie uważa Pan że skoro wyjście kolumnowe tego Cayina jest lepsze od słuchawkowego to nie warto skorzystać np hifiman he adapter albo kabel stosowny zamówić ? Podoba mi się koncepcja takiego urządzenia a gdy okaże się że zamiast dwóch sieciówek kupujemy jedną i interkonekty są często zbędne na lampy zaraz znajdą się fundusze .

    1. PIotr Ryka pisze:

      Tak, można grać z wyjść kolumnowych, tylko to nam zdecydowanie zawęża ilość wchodzących w rachubę słuchawek.

      1. Maciej pisze:

        Byłby Pan uprzejmy sprecyzować . Hifimany he500 powinny wytrzymać martwi mnie tylko czy nie usmaże hd650. Wspomniany he adapter wydaje sie być przydatny

  10. PIotr Ryka pisze:

    Problemem raczej nie jest smażenie, bo tu wystarczy uważać. Problemem będzie brum, mocno słyszalny w słuchawkach o normalnej skuteczności. Ale jak będzie dokładnie, to można tylko wypraktykować. We wzmacniaczu, gdyby chciano go dostosować także do słuchawek, powinien być dzielnik mocy i słuchawkowe gniazdo. A tak, to poza HE-6 i HE-5LE niewiele słuchawek zapewne się przyda.

  11. Maciej pisze:

    dziurka tego cuda słuchawkowa uboższym brzmieniem i klasowo gorszym od np lyra sie mieni ? Wszak szcześliwie z hd600 Pan wypróbował a dla mnie to tak dobre brzmienie ze mogę przy nim zostać . Z Cayina mógłbym juz kolumnami zacząć sie bawić …. Dziękuje za odpowiedz której nie sposób uzyskać gdzie indziej . Pozdrawiam

  12. roman pisze:

    Te 12AU7 co w nim siedzą to kiepskie lampy czy średniaki ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy