Recenzja: Cayin CS-55A

Budowa

Chiński lampion - Cayin CS-55A.

Chiński lampion – Cayin CS-55A.

Średnia moc oznacza też średnią wielkość. Wzmacniacz jest średni – jak na lampową integrę ani duży, ani mały. Na biurku zajmie sporo miejsca, ale nie więcej niż każdy standardowej wielkości klocek. Piszę „na biurku”, ponieważ funkcja DAC i słuchawkowy wzmacniacz jak najbardziej pretendują do takiej lokalizacji. A w nie mniejszym stopniu także odczepy głośnikowe, jako że stawianie koło komputerowego monitora głośników stało się standardem. Głośników do tego się nadających rynek oferuje multum i nawet nazwy ich trudno spamiętać, a co dopiero wiedzieć jak każde grają. Ale że są pośród nich potrafiące grać świetnie, to już się w paru testach zdążyło pokazać. Z kolei funkcja gramofonowego przedwzmacniacza dla wkładek MM i moc w trybie Ultralinear opiewająca na 2 x 40 W/8 Ω, to jasny dowód, że wzmacniacz może obsługiwać salonowy system w oparciu o kolumny podłogowe lub duże monitorowe, tak więc pod względem uniwersalności lokuje się zdecydowanie na pierwszym miejscu spośród wzmacniaczy dotąd ocenianych. Żaden z nich nie miał aż czterech funkcji: przetwornika, wzmacniacza słuchawkowego, przedwzmacniacza gramofonowego i wzmacniacza zintegrowanego. To już nawet nie kombajn – to uniwersalny niewolnik.

Od pochwał za użyteczność przejdźmy do wyglądu. Pod względem rozmiaru, jak mówiłem, nasz Cayin jest średni; ale nie średni jak chodzi o estetykę, bo urządzenia lampowe mają swój świetlisty czar, co staje się dla słuchającego drugą obok samej muzyki hipnozą. Tych lamp jest tutaj sporo i jest czym czarować. Gdy chodzi o kolorystykę, wzmacniacz rozpada się na dwie części. Podstawa pod lampami, boki korpusu i osłony transformatorów są polakierowane na błękitno-popielaty metalik o specyficznym odcieniu i silnie podkreślonej fakturze, podczas gdy panel przedni jest aluminiowo-srebrny. Dostępne jest też alternatywne wykończenie „all-black”, które również prezentuje się szykownie. Osłony wszystkich trzech transformatorów są równej wielkości, czyli duże, a także do siebie przylegające. Lampy mocy rozlokowano na obwodzie, a małe triody pośrodku. Tych odpowiedzialnych za moc można używać wielu różnych, bo KT-66, KT-88, KT-100, 5881, 7027, 7581, 6L6, KT-77 i 350B, a po przełączeniu małym suwakiem na tyle obudowy zmieniającym prądy podkładu także EL-34. W teście użyjemy właśnie tych ostatnich, ponieważ ich dźwięk podobał mi się bardziej niż też dostarczanych ze wzmacniaczem i stanowiących jego standardowe wyposażenie KT-88. Bardziej był miękki i melodyjny, chociaż mniej dynamiczny. Małe triody na środku to para ECC82 i para ECC83. Jedne i drugie oryginalnie pochodzą od Sino i aż się proszą o podmianę, toteż ECC83 podmieniłem parą Mullardów M8137, należących do brzmieniowej elity z dawnych czasów. Zaraz po ich wetknięciu zrobiło się cieplej, gęściej, bardziej melodyjnie i bas się poprawił, a wszystko to dla tych lamp jest charakterystyczne i znane mi z wielu okazji.

Lampy mocy we wzmacniaczu można biasować samemu i należy to robić, bo dobrze zbiasowane grają lepiej. Służy temu wychyłowy wskaźnik na środku obudowy, przełącznik wyboru danej lampy (osobny dla prawej i lewej strony) oraz dołączony śrubokręcik do kręcenia biasującą śrubką, oddzielną dla każdej lampy. Dobre zbiasowanie oznajmia strzałka przybierająca pozycję dokładnie pionową, a cały zabieg jest szybki, prosty i satysfakcjonujący.

Klasyczne lampowe wzornictwo na lampach mocy EL34 bądź KT88.

Klasyczne lampowe wzornictwo na lampach mocy EL34 bądź KT88.

Na przednim panelu mamy pośrodku z dobrym oporem chodzące pokrętło potencjometru, mające wyskalowanie w postaci podświetlonej kreski i silniczek umożliwiający sterowanie z pilota; włącznik główny, gniazdo słuchawek oraz pokrętło wyboru wejść uzupełnione szeregiem lampek określających aktywny wybór . Dopóki nie podepniemy słuchawek, wzmacniacz będzie napędzał głośniki, a po ich wetknięciu automatycznie przerzuci moc na gniazdo słuchawkowe. A ponieważ to także DAC, to z tyłu obok trzech wejść analogowych (w tym gramofonowego) oraz głośnikowych odczepów jest także gniazdo USB, prowadzące do przetwornika mogącego obsłużyć pliki o gęstości do 24 bitów i próbkowaniu do 384 kHz. Odczepy głośnikowe są oddzielne dla wyjść o oporności 4 i 8 Ω, to znaczy oddzielne są przyłącza „+”, podczas gdy „-” dla obu te same. Jest jeszcze na tym tyle port uziemienia dla gramofonu i oczywiście gniazdo zasilania z zewnętrzną na szczęście komorą bezpiecznika, możliwego dzięki temu do błyskawicznej wymiany.

Całość prezentuje się efektownie, bo powłoka lakiernicza została położona niczym na markowej limuzynie, a symetrycznie rozstawiona czereda lamp częstuje przyjemnym światłem. W zimie lampy te zaoferują miłe ciepło, a w lecie trzeba będzie się od nich odsuwać, o ile wzmacniacz zlokalizowany zostanie na biurku. Bardzo ważne jest też to, że nie zauważyłem by pojawiały się w nim zakłócenia radiowe, odporność na które wydaje się charakterystyczna dla konstrukcji push-pull.

Ważnym uzupełnieniem całości jest pilot – całkiem ładny, cały aluminiowy. Pozwala przełączać wejścia i regulować siłę głosu włącznie z wyciszeniem, a najważniejsze jest to, że siłę tę reguluje starannie, małymi kroczkami. Także fakt, że działa płynnie i ma niezłe kąty patrzenia. Nie zacina się ani nie ma regulacyjnego luzu, tylko działa dokładnie tak jak powinien.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

27 komentarzy w “Recenzja: Cayin CS-55A

  1. AAAFNRAA pisze:

    Fajna propozycja szczególnie dla osób, które nie chcą (nie mogą) wydać zbyt dużo, ale chcą cieszyć się muzyką w dobrej jakości i mieć uniwersalny mini system. To taki kombajn, który obsłuży wszystkie podstawowe źródła z komputerowymi włącznie. Ale chyba ciekawiej wypada/wypadnie w porównaniu ifi Stereo 50, który ma entuzjastyczne opinie. Jeżeli chodzi o wejście USB, to ifi wyprzedza konkurencję o epokę 🙂 Przydałoby się porównanie tych dwóch… wzmacniaczy jeżeli chodzi o wrażenia odsłuchowe.
    Jest szansa?

    Nie wiem jak Panu, ale nie bohater recenzji przypomina wizualnie Cary Audio sli-80

    1. AAAFNRAA pisze:

      edit: ale „mnie” bohater recenzji…

      P.S. Brakuje edycji wpisów 🙂

      1. Piotr Ryka pisze:

        Brakuje, ale na to też trzeba zarobić.

    2. Piotr Ryka pisze:

      Cary Audio jest wizualnie dosyć podobny i też ma dwa tryby, ale jest zdecydowanie większym wzmacniaczem.

      Co do ifi, to recenzja jest jak najbardziej możliwa, ale chwilowo piszą się w pośpiechu inne : OPPO PM-3, Audeze EL-8 i Chord Hugo. Potem też będzie parę do wykonania, a potem się zobaczy.

      1. herr doctor pisze:

        co do hugo poproszę kilka slow jak wypada z k812

  2. Sławek pisze:

    A jak to z gramofonem grało?
    Bo chyba nic o tym nie było oprócz wzmianki, że wejście takowe (MM) jest?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Właśnie nie grało, bo gramofon chwilowo wybył. Zaraz wróci, ale gdy był potrzebny, to go akurat nie było.

      1. Sławek pisze:

        A to szkoda. Miejmy nadzieję, że wróci gramofon, jak Cayin jeszcze u Pana będzie…

  3. Mirek pisze:

    Wątpię żeby zagrał chociaż w połowie tak dobrze jak najlepszy wzmacniacz, moj cary 300b.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie wiem co to znaczy zagrać „chociaż w połowie tak dobrze”. Jeżeli brać to dosłownie, to Cayin gra lepiej niż w połowie. I to o wiele. Ale aż tak dobrze nie gra. To nie ulega wątpliwości. Nie ma też takich aspiracji.

  4. herr doctor pisze:

    Kiedy będzie recenzja Schiit Ragnarok, planuje sobie kupić to maleństwo dla k812.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Zamówienia sypią się jak z rękawa. Nie wiem kiedy będzie, ale kiedyś pewnie będzie. Na razie Audiomagic przysłał Audeze EL-8.

      1. herr doctor pisze:

        Co do wzmacniaczy to intryguje mnie jeszcze Wells audio HeadTrip, czy jest szansa na test?

        1. Piotr Ryka pisze:

          Jest, ale nie prędzej niż w maju.

  5. AAAFNRAA pisze:

    Audeze EL-8 obie wersje? Mnie interesują otwarte 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      Mam otwarte.

  6. Maciej pisze:

    Piotr czytałem na AS Twój opis lampek 2A3. Moja konstrukcja już się robi i za 2-3 tyg. powinna stać u mnie. Niemniej piszę przede wszystkim po to by zachęcić Ciebie do pisania tego typu esejów/recenzji tutaj. Ale właśnie takich z 'wolnej ręki’ już bez etosu recenzji i dystrybutora. Tylko tak, od siebie, refleksja na temat: kabli, lamp, podstawek, przekrojowe Twoje doświadczenia.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Dawno to było temu, kiedy porównywałem lampy mocy 2A3. Odkąd przesiadłem się na 45, moje 2A3 powędrowały w świat i nie mam możliwości ich brzmieniowego zestawiania, chociaż wzmacniacz zachował możliwość bycia dla nich napędem, tyle że pozbawionym optymalizacji. Choć z drugiej strony jest taka szkoła, która powiada, że 2A3 grają lepiej gdy je wysterowywać prądami dla 45. Nie badałem tego dogłębnie, bo na lampy zaraz znaleźli się kupcy i bardzo prędko wybyły, ale zdążyłem sprawdzić, że na pewno nie dotyczy to 2A3 od Sophia Electric (inaczej Full Music), bo te ogromnie są łase na duże prądy i o wiele lepiej z nimi grają. Może jednak nic straconego, bo szykują się testy wzmacniaczy Audiona opartych o duże triody mocy, to może wówczas się nadarzy okazja.

      Co do pisania z wolnej ręki, to wydaje mi się, że inaczej nie piszę, to znaczy niezależnie od tego że większość tekstów powstaje na zlecenie dystrybutorów, to opisuję tak jak słyszę, a nie pod zamówienie. Łatwo to można zweryfikować, porównując na przykład mój opis Marantza HD-DAC1 z innymi. Wystarczy użyć wyszukiwarki. Niektórzy czytelnicy się nawet za zbytni krytycyzm ich ukochanych precjozów obrażają, albo dowodzą, że krytykując je nie miałem racji. Tak to jest – wszystkich zadowolić się nie da, a sam najbardziej chciałbym zadowolić prawdę.

      Pisanie eseji o audio na podstawie tylko własnych sprzętów i doświadczeń jest oczywiście sympatycznym zajęciem, tylko że ja nie mam jakiejś wielkiej kolekcji do opisania ani za dużo czasu na snucie refleksji i wspomnień. Napisałem dopiero co o własnych słuchawkach i odzew praktycznie był żaden, tak więc nie wiem czy komuś ten tekst do czegoś się przydał.

  7. miroslaw frackowiak pisze:

    Nie wiedzialem ze jest jakis moj imiennik ,ktory ma tez Carego 300B.
    Prosze tylko pamietac ze akurat ja wystepuje pod imieniem i nazwiskiem, tak ze mnie prosze nie mylic z kolega Mirkiem.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Masz Mirku imiennika i systemowego sobowtóra w Miechowie.

  8. Michal pisze:

    Hej.a który streamer do tego wzmacniacza?

  9. Maciej pisze:

    Panie Piotrze a czy nie uważa Pan że skoro wyjście kolumnowe tego Cayina jest lepsze od słuchawkowego to nie warto skorzystać np hifiman he adapter albo kabel stosowny zamówić ? Podoba mi się koncepcja takiego urządzenia a gdy okaże się że zamiast dwóch sieciówek kupujemy jedną i interkonekty są często zbędne na lampy zaraz znajdą się fundusze .

    1. PIotr Ryka pisze:

      Tak, można grać z wyjść kolumnowych, tylko to nam zdecydowanie zawęża ilość wchodzących w rachubę słuchawek.

      1. Maciej pisze:

        Byłby Pan uprzejmy sprecyzować . Hifimany he500 powinny wytrzymać martwi mnie tylko czy nie usmaże hd650. Wspomniany he adapter wydaje sie być przydatny

  10. PIotr Ryka pisze:

    Problemem raczej nie jest smażenie, bo tu wystarczy uważać. Problemem będzie brum, mocno słyszalny w słuchawkach o normalnej skuteczności. Ale jak będzie dokładnie, to można tylko wypraktykować. We wzmacniaczu, gdyby chciano go dostosować także do słuchawek, powinien być dzielnik mocy i słuchawkowe gniazdo. A tak, to poza HE-6 i HE-5LE niewiele słuchawek zapewne się przyda.

  11. Maciej pisze:

    dziurka tego cuda słuchawkowa uboższym brzmieniem i klasowo gorszym od np lyra sie mieni ? Wszak szcześliwie z hd600 Pan wypróbował a dla mnie to tak dobre brzmienie ze mogę przy nim zostać . Z Cayina mógłbym juz kolumnami zacząć sie bawić …. Dziękuje za odpowiedz której nie sposób uzyskać gdzie indziej . Pozdrawiam

  12. roman pisze:

    Te 12AU7 co w nim siedzą to kiepskie lampy czy średniaki ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy