Recenzja: Burson Timekeeper

Podsumowanie

Burson_Timekeeper_016_HiFi Philosophy   Tak więc Burson Timekeeper, wbrew początkowym obawom i na przekór kilku nie do końca udanym próbom okazał się być we współpracy z własnym przedwzmacniaczem i przetwornikiem urządzeniem jak najbardziej wartościowym, za swoje niecałe dziesięć tysięcy pozwalającym zbliżać się na całkiem niewielkie odległości do urządzeń wielokrotnie droższych. Nie jest to wprawdzie jakaś zupełna rewelacja, potrafiąca dystans do najlepszych niwelować całkowicie, ale z uwagi na prezentowaną klasę i brak widocznych niedociągnięć każący o sobie myśleć pozytywnie. Jedyny grubszy mankament, jeżeli można to tak nazwać, to zdeklarowany chęć współpracy z własnym firmowym towarzystwem, co z drugiej strony jest dobre zarówno z uwagi na estetykę jak i finanse. Niezbyt duży, solidnie ważący i zbudowany jak twierdza jest Timekeeper prawdziwym łapaczem zatrzymanych w czasie muzycznych dokonań, których realność potrafi oddawać w stylu do słuchania przekonującym. Nie cuduje, nie pogłębia przesadnie, nie zwodzi. Ma swój przepis w postaci lekko podkreślonej, trochę oderwanej góry i przyjemnie obniżonej średnicy, przy czym temperaturę i oświetlenie pozostawia dokładnie tam gdzie ich miejsce. Nie rozjaśnia, nie przegrzewa, nie ściemnia. Jest lekko ciepławy i trafia ze światłem w samo sedno. Dobrze się go słucha, chwilami nawet spektakularnie. Na pewno z różnymi głośnikami, źródłami i okablowaniem daje nieco odmienne efekty, a są może i przedwzmacniacze jeszcze bardziej doń pasujące niż własny, chociaż na to za bardzo bym nie stawiał. Niemniej to jednak możliwe. Oczywiście poruszamy się cały czas w granicach pewnego cenowego przedziału, ale kosztowałem też takich sporo droższych niż Conductor i nie wypadły lepiej. Co do okablowania, nie jest szczególnie wymagający, a cały muzyczny repertuar obsłużył bardzo dobrze za wyjątkiem tego nieszczęsnego fortepianu, ale to może skutkiem jakiegoś niedopasowania z Cairnem albo głośnikami. W sumie wypadł na plus, a to na pewno najważniejsze. Poza tym oferuje też funkcję bycia monoblokiem, w której staje się trzykrotnie mocniejszy i może też być symetryczny, co na pewno oddziałuje pozytywnie, ale czego nie mogłem tym razem sprawdzić. Słuchałem jednak takich w trybie monobloku grających Timekeeperów na Audio Show i grały bardzo spektakularnie.

 

W punktach:

Zalety

  • Naturalne, realistyczne brzmienie.
  • Szybkie i energiczne.
  • Dobra dynamika i wszystkie podzakresy.
  • Jak zawsze godne podkreślenia gdy się pojawiają bezproblemowe soprany.
  • Przekonująca średnica.
  • Mocny, nie gubiący samego siebie bas.
  • Imponująca szczegółowość.
  • Naturalne światło.
  • Bardzo dobre ukazanie bliższych i dalszych planów.
  • Spójna we wszystkich kierunkach scena.
  • Niezłe ogniskowanie konturów dźwięku.
  • Pancerna budowa.
  • Dobre komponenty.
  • Możliwa praca w trybie stereofonicznym i monobloku.
  • Symetryczność.
  • Ładnie wygląda z własnym przedwzmacniaczem.
  • Z którym tworzy bardzo udany duet.
  • Uznany producent.
  • Polski dystrybutor.

Wady i zastrzeżenia

  • Dziura między wysokimi tonami a średnicą.
  • Która to średnica nieco jest obniżona.
  • Brak pełnej dźwięczności sopranów.
  • Preferuje własny przedwzmacniacz.

 

 Sprzęt do testu dostarczyła firma:

Sklep_GFmod

 

 

 

 

Strona producenta:

Burson Audio

 

 

 

Dane techniczne:

  • Tranzystorowa końcówka mocy w klasie AB.
  • Pasmo przenoszenia: 0hz – 50 kHz (+/-3dB)
  • THD: (1khz/8 Ohm) 0.03%
  • Stosunek szumu do sygnału: >98dB (CD , Line level)
  • Czułość wejściowa / Impedancja: 240 mV / 20K
  • Zużycie energii: 300 W (peak)
  • Moc w trybie stereo:: 80 W (8 Ohm)
  • Moc w trybie monobloku (RCA & XLR): 240 W (8 Ohm).
  • Napięcia: 240 V / 110 V AC.
  • Wejścia:
  • 2 x RCA line level input
  • 1 x RCA line level input (for RCA bridge mode)
  • 1 x XLR input (for XLR bridge mode)
  • Wyjścia: 2 x RCA
  • Waga: 8 kg.
  • Kolor: srebrne, anodyzowane aluminium.
  • Wymiary: 265 x 255 x 80 mm.

 

Zawartość opakowania:

  • 1 x Timekeeper Power Amp.
  • 1 x kabel zasilający.
  • 1 x instrukcja obsługi zawierająca 24 miesięczną gwarancję.

 

Cena: 9900 PLN.

 

System:

  • Źródło: napęd Cairn Soft Fog V2/przetwornik Burson Conductor.
  • Przedwzmacniacz: Burson Conductor.
  • Końcówka mocy: Burson Timekeeper.
  • Głośniki: Spendor D7.
  • Interkonekt: Tata Labs Air1 RCA.
  • Kabel optyczny: Belkin Digital.
  • Kabel głośnikowe: Entreq Discover.
  • Kondycjoner: Entreq Powerus Gemini.
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

9 komentarzy w “Recenzja: Burson Timekeeper

  1. Marecki pisze:

    I co tam dalej w trawie piszczy?
    Może warto by było jakąś zapowiedź sporządzić, bo ostatnio staneło na kwietniu.
    Chyba że zmieniła się formuła?
    Choć wiadomo, że z tymi zapowiedziami to różnie bywa, bo obiecanki cacanki, a recenzentowi i czytającym radość! : D
    Ale w każdym bądź razie coś napomknąć można : )

  2. hifiphilosophy pisze:

    Nie chce mi się za bardzo robić tych zapowiedzi, bo z jednej strony nie wszystko się potem realizuje i są pretensje, a z drugiej jest ostatnio sporo „niespodzianek”, to znaczy sprzętów, których dystrybutorzy nie chcą widzieć w zapowiedziach, bo nie są pewni czy na pewno je otrzymają, albo chcą żeby to był grom z jasnego nieba.

    W tej chwili piszę recenzję DAC-ka Phasemation, a potem będzie chyba recenzja wzmacniacza słuchawkowego Divaldi.

  3. Marecki pisze:

    No tak, to całkiem zrozumiałe.
    Będe w takim razie dopytywał co jakiś czas : )

  4. Piotr Ryka pisze:

    W sumie to racja żeby takie zapowiedzi, chociaż orientacyjne, się ukazywały, ale ostatnio namnożyło się tych niespodzianek i nieco się sprawy skomplikowały. Cały czas wskakują niespodziewane tematy, a inne, już obiecane, nie dochodzą do skutku. Polityka się z tego recenzowania zrobiła.

  5. Piotr Ryka pisze:

    Nie ma jeszcze działu nowości, chociaż ma być. Tak więc na razie tutaj ostra nowość od Sony

    http://www.sony.pl/electronics/sluchawki-palak-na-glowe/mdr-z7

  6. Marecki pisze:

    Dobry pomysł z tymi nowościami.
    Te Sonacze są już w Polsce?
    Osiemdziesięcio milimetrowe przetworniki są chyba największe wśród „dynamitów”, albo w ogóle największe?
    Planary od Oppo miały 70 mm. z tego co pamiętam.
    Ciekawe co potrafią!
    Zobaczymy na ile się zbliżą do swojego legendarnego produktu, ale najważniejsze jest to, że idą w dobrym, trochę zapomnianym przez siebie, słuchawkowym kierunku!

    1. Piotr Ryka pisze:

      Kontaktowałem się z dystrybutorem i słuchawek jeszcze u nas nie ma. Rzeczywiście przetwornik mają największy ze wszystkich.

      Drugą ciekawostką jest to, że Sony zrobiło wysokiej klasy przenośny słuchawkowy wzmacniacz.
      http://www.sony.com.sg/product/pha-3

  7. Marecki pisze:

    No to w takim razie trza obadać komplet! : ) Wzmacniaczyk ciekawy

    1. Piotr Ryka pisze:

      Taki mam zamiar, tylko najpierw muszą przyjechać, a jeszcze nie wiadomo kiedy to będzie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy