Recenzja: Beyerdynamic T1 V3

Podsumowanie

   Nigdy wcześniej nie natrafiłem pośród naprawdę dobrych na słuchawki tak źle współpracujące z moim wzmacniaczem. Ale to się nie okazało przeszkodą dla wystawienia im wysokiej noty. To nie brzmieniowe laboratorium, jakim były Beyerdynamic T1 V1, które właśnie z moim wzmacniaczem grały szczególnie pięknie. Działo się tak przy impedancji wynoszącej 600 Ω, i to należy już do przeszłości. Wersja V2 była z kolei nieznacznym ukłonem w stronę łatwości słuchania i wciąż artyzm z moim wzmacniaczem. Natomiast V3 to już ukłon pod adresem czysto przyjemnościowym głęboki i całkowita zmiana impedancji. Dopasowanie zatem do nowych czasów i gustów bardziej masowych, przy jednoczesnym obniżeniu ceny, też na rzecz masowości. Alternatywą byłoby stworzenie słuchawek droższych od poprzednich, prawdopodobnie zupełnie nowych. Opartych o szczytowe rozwiązania odnośnie dynamicznych przetworników, które musiałyby być rozmiarowo większe i surowcowo kosztowniejsze. Może i takie słuchawki Beyerdynamic kiedyś stworzy, i będą one kosztowały na pewno ponad dziesięć tysięcy. A może, swoim zwyczajem, poprzestanie na wyższych średnich, ale naprawdę wyjątkowych. Beyerdynamic T1 V3 nie są konkurencją dla Dan Clark Audio STEALTH ani Focal Utopii, ale dla tych z przedziału do dziesięciu tysięcy – jak najbardziej.  Łatwe, przyjemne i elegancko brzmiące, w przypadku dobrych nagrań brzmiące jednocześnie miło, potężnie i rewelacyjnie. No i ta cena – całkiem przystępna. W obecnych czasach byle karta graficzna kosztuje dużo więcej.

 

W punktach

Zalety

  • Wysokiej klasy, jednocześnie łatwy w odbiorze dźwięk. 
  • Przy odpowiednim partnerstwie sprzętowym (o które bardzo łatwo) klasy high-endu.
  • Dobre na poprawę humoru.
  • Bo smutek w nich topnieje.
  • Nieznacznie powściągnięte, mimo to efektowne soprany.
  • Przekonująco realistyczne ludzkie głosy i średnica instrumentalna.
  • Wzmocniony względem wersji poprzednich, przy dobrych nagraniach spektakularny bas.
  • Podejdą pod każdy gust za wyjątkiem bardzo szczególnych.
  • Bardzo dobre dla sprzętu przenośnego,
  • Bardzo dobre dla plikowego grania z obecnie produkowanymi przetwornikami i wzmacniaczami.
  • Stosunkowo lekkie.
  • Wygodne.
  • Przyjemne w kontakcie dotykowym.
  • Ładne.
  • Pady z prawdziwej Alcantary.
  • Kable są odpinane i wchodzą w muszle pod kątem.
  • Można dokupić symetryczny.
  • Praktyczne etui w komplecie.
  • Jako jedynym obniżono cenę względem wersji poprzednich.
  • Dobry stosunek tej ceny do jakości.
  • Sławny producent.
  • Made in Germany.
  • Nowa wersja klasyka.
  • Polska dystrybucja.

Wady i zastrzeżenia

  • Nie tak wyrafinowane brzmieniowo, jak wersje V1 i V2.
  • Nie tak też brzmieniowo obiektywne.
  • I nie tak trójwymiarowe odnośnie dźwięków i sceny.
  • Holografia mogłaby być lepsza.
  • Obniżenie tonalne i z lekka powściągnięte soprany są przyjemne dla ucha, ale dla szukających brzmieniowej wierności będą od niej odstępstwem.
  • Poprzednie wersje były bardziej wyrafinowane estetycznie także pod względem wyglądu.
  • Tylko jeden kabel w komplecie. (W zamian niewygórowana cena.)

 

  • Dane techniczne:
  • Słuchawki wokółuszne, dynamiczne, otwarte
  • Typ przetwornika: Tesla
  • Pasmo przenoszenia: 5 Hz – 50 kHz
  • Impedancja: 32 Ω
  • Nominalny SPL: 100 dB (1 mW / 500 Hz)
  • Maksymalny SPL: 124 dB (300 mW)
  • Zniekształcenia THD: <0,05%
  • Złącze: wtyk 3,5 mm, adapter 6,35 mm
  • Przewód: miedź OCC 7N, długość 3,0 m
  • Waga: 360 g
  • Akcesoria: sztywny futerał, adapter jack 6,3mm

Cena: 3990 PLN

 

System:

  • Źródła: PC, Astell & Kern A&futura SE180, Cairn Soft Fog V2, Avid Ingenium.
  • Przetwornik: PrimaLuna EVO 100.
  • Kable USB: iFi Gemini, Fidata HFU2 Series USB.
  • Kabel koaksjalny: Tellurium Q Black Diamond.
  • Konwerter: M2Tech EVO TWO z zewnętrznym zasilaczem.
  • Wzmacniacze słuchawkowe: ASL Twin-Head Mark III, Niimbus Ultimate HPA US 5, Phasemation EPA-007.
  • Słuchawki: Beyerdynamic T1 V3, Dan Clark Audio STEALTH (kable VIVO Cables i Tonalium), Final D8000 PRO, HiFiMAN HE-R10P, Ultrasone Tribute 7 (kabel Tonalium – Metrum Lab).
  • Interkonekty: Sulek Edia, Sulek 6×9, Tara Labs Air 1.
  • Listwa: Sulek Edia.
  • Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
  • Kondycjoner masy: QAR-S15.
  • Podkładki pod kable: Acoustic Revive RCI-3H, Rogoz Audio 3T1/BBS.
  • Podkładki pod sprzęt: Avatar Audio Nr1, Divine Acoustics KEPLER, Solid Tech „Disc of Silence”.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

19 komentarzy w “Recenzja: Beyerdynamic T1 V3

  1. Fon pisze:

    Świetna recenzja,czyli wychodzi na to,że to takie trochę inne,lepsze? NHwki,zbalansowane podobnie.
    Może nie powinny się tytułować T1v3? Życie pewnie pokaże czy to był dobry ruch ze strony producenta.Trochę szkoda,że nie są brzmieniowo wyrafinowane,nie ukrywam,że liczyłem na kontynuację brzmienia z górnej półki. Ale posłuchać trzeba będzie.
    No i ciekawe jak model zamknięty się zaprezentuje.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Są brzmieniowo wyrafinowane, ale nie tak jak V1 i V2. Nie są też lepsze od NightHawk, tylko inne, głównie w rejonie basowym, gdzie są bardziej swobodne a mniej potężne. Ciekawe byłoby porównanie obu mających kable Tonalium, albo inne wysokiej jakości, ale na razie nie doszło do skutku i raczej prędko nie dojdzie.

      1. Fon pisze:

        Czy jest szansa na test Clear MG ,ostatnio ich słuchałem i mam trochę mieszane uczucia,brzmienie bardzo detaliczne ,wyrafinowane ale nie za bardzo rozciągnięte,podpięte to było do Naima Atoma ,może to jest powodem…razem z MG słuchałem Celeste one były z fajnym balansem,swobodą ale nie tak precyzyjne i wyrafinowane no clone oczywiście.

        1. Piotr+Ryka pisze:

          Szansa zapewne jest, ale na razie napisałem recenzję Grado GH2. Bardzo udane słuchawki, niestety już wyprzedane.

  2. Sławek pisze:

    Z tego Co Pan pisze Panie Piotrze, to pewnie są lepsze od Monoprice Monolith 1570, które miałem przez 4 dni na wypróbowanie. A jak się mają te Beyerdynamiki do HE-6 HiFiMana? Jest sens sprawdzać?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Lepsze od Monoprice (pod warunkiem dobrego tych Monoprice napędzania odpowiednio pasującym torem) nie są, a tylko trochę swobodniej grające w podobnie przyjemnym stylu. Od ekstremalnie napędzanych HE-6 na pewno będą słabsze.

      1. Sławek pisze:

        Dziękuję za odpowiedź. To daje do myślenia. Co to jednak znaczy „ekstremalnie napędzanych?” Końcówka mocy Audio-gd A1 pod względem ceny (nominalnie 5100 zł, kupiona za 3600 zł) high- endem przecież nie jest, ale mocy ma 125 wat/8 Ohm na kanał. Są inne wzmacniacze bardziej wyrafinowane jakościowo – to jest ten ekstremalny (jakościowo) napęd? Np. Leben? To może te HE-6 dopiero przy wzmaku za 50 tysi pokażą co potrafią? Czyli jakość wzmacniacza przede wszystkim, nie tylko jego moc…?

        1. Piotr+Ryka pisze:

          Leben byłby świetny, szczególnie gdy podpinać do wyjść kolumnowych. Genialny wzmacniacz dla prądożernych słuchawek to EAR V12. Niestety drogi. Z tańszych bardzo cenię SPL Phonitora. Z jeszcze tańszych FEZZ Audio i PhaSta. Przy muzykalnym źródle każdy z wymienionych się sprawdzi.

          1. Romek pisze:

            A ican Pro jak przy wymienionych wypadnie?

      2. Sławek pisze:

        Jeszcze dopowiem. Oczywiście pytanie wydaje się głupie, bo przecież wiadomo, że im lepszy (przeważnie droższy) wzmacniacz tym lepiej gra. Pytanie właściwe brzmi: ile warto wydać na wzmacniacz (w domyśle kolumnowy) do napędzenia HE-6?

        1. Piotr+Ryka pisze:

          Jednoznaczna odpowiedź paść nie może, bo to zawsze zależy od budżetu i też apetytu kupującego. Poza tym niepodobna wiedzieć, do którego wzmacniacza spośród ogólnie dobrych najlepiej w danych przedziałach cenowych będą pasowały (co także zależy od źródła). FEZZ na przykład wydaje się tani i dobry, ale czy na pewno będzie pasował i na pewno się komuś z tymi HE-6 będzie podobał? SPL Phonitor 2 bardziej z kolei potrzebuje muzykalnego źródła, za to ma większe możliwości regulacyjne. PhaSt może być za słaby mocowo, EAR na pewno się sprawdzi, ale po jakich kosztach… Masa innych też będzie bardzo dobra, ale które najlepsze w danych przedziałach, nie wiem. Dobrze natomiast pamiętam, że HE-6 grały znakomicie z najdroższym wzmacniaczem Audio-gd. To było połączenie synergiczne.

          1. Sławek pisze:

            No nie wiem, który to najdroższy wzmacniacz A-gd, bo może mocarne monobloki Master A2 za 23 400 PLN-ów a może jakaś integra, ale skoro mam HE-6 i A-gd A1 to już wiem dlaczego inne słuchawki brzmią gorzej. Ja mam po prostu synergię! I dlatego tak dobrze brzmi! czyli złapałem (małego) zajączka co to podobno się złapać nie da. Ale jak się go nakarmi odpowiednią ilością PLN-ów to wyjdzie duży Zajączek w postaci Susvar i monobloków A-gd za trochę mniej niż pierdylion tychże! Czyli reasumując jestem szczęśliwy bardzo, ale jak do tej pory to tego nie doceniałem.

          2. Piotr+Ryka pisze:

            Możliwość bezpośredniego porównywania miałem kiedyś na AVS. Były trzy wzmacniacze Audio-gd, ustawione w kolejności jakościowej – i ten wielki, z pleksiglasowym dla ciekawych wnętrza wierzchem, grał z HE-6 znakomicie. Byłem pod wrażeniem.

          3. Sławek pisze:

            Ale rozumiem, że podpięte były pod odczepy głośnikowe?

          4. Piotr+Ryka pisze:

            Nie, przez symetryczne gniazdo z przodu. Natomiast później na Lebenie CS300 porównywałem przednie słuchawkowe z odczepami głośnikowymi i różnica na korzyść odczepów była bardzo wyraźna, pomimo że w materiałach technicznych mowa jest o tym, że przednie gniazdo też daje cały potencjał.

  3. Alucard pisze:

    Recka tych Grado napisana, to kiedy wstawka? Ogólnie to wchodzi nowa seria X właśnie. Mam nadzieję że cos zrecenzujesz jeszcze z tych Xsów 🙂

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Recenzja napisana, ale zdjęcia jeszcze nie zrobione Też mam nadzieję zrecenzować najnowsze Grado, w tym nowe RS1x i trochę starsze GS3000.

  4. Michal pisze:

    Dzieki za recezje, co sadzisz porownijac do Dt1990 ktore uwielbiam, mysllaem nad dodaniem t1 v3 do kolekcji ale jednak pytanie czy warto porownujac do 1990? Pozdawiam

    1. Piotr+Ryka pisze:

      DT1990 słuchałem tylko przez kilka minut i to prawdopodobnie niewygrzanych, tak więc mowy nie ma o jakimkolwiek porównywaniu. Mogę jedynie rekomendować T1 V1 albo T1 V2 zamiast T1 V3, które najmniej mi się podobały.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy