Recenzja: AudioSolutions Overture O202B

Budowa

AudioSolutions, podejście numer trzy - tym razem sprawdzimy najnowsze Overture O202B.

AudioSolutions, podejście numer trzy – tym razem sprawdzimy najnowsze Overture O202B.

   Głośniki są podstawkowe, ale podstawek w komplecie nie ma. Można zatem wziąć te od polskiego dystrybutora, sprzedającego także wyroby szwedzkiego Solid Techa, co podniesie koszt o 2000 PLN, albo poszukać gdzieś na własną rękę. Tak czy owak wyjdzie niedrogo, a przecież poszukujemy okazji. W tym wypadku takich nie tylko na biurko, gdzie niewielkie kolumienki już się dobrze zadomowiły i tworzą odrębny segment, ale także tych bardziej salonowych, by kubaturę dźwiękiem nasycić i żonę wprawić w zachwyt.

Z tymi żonami to przesadziłem, bo nie po to ma się żonę, żeby w zachwyt wpadała, tylko żeby codziennie nam tłumaczyła, dlaczego jesteśmy nierozgarnięci i co z tego wynika. Ale pomarzyć można. Poza tym żony miewają sporadycznie dobry humor, albo udają że mają, a wówczas może faktycznie pochwalą?

Rozmarzyłem się nie na żarty, ale już wracam do rzeczywistości. No więc niezależnie od marzeń każda żona pochwali zakup wymarzonych przez męża kolumn, o ile będą tanie i w miarę ładne. Nie aż takie jak ona, bo to z definicji nie jest możliwe, ale żeby przyzwoicie się prezentowały, nie szarpały budżetu i pasowały do mebli. Tak jeszcze a propos żon, to pytano onegdaj Sokratesa: – Żenić się, czy się nie żenić? – Cokolwiek zrobisz, będziesz żałował – padła filozoficzna odpowiedź.

A niezależnie od żon i ich pochwał kolumny są tanie, nieduże i naprawdę dobrze wyglądające. Zacznijmy nawet od tego wyglądu, bo przecież daje pierwsze wrażenie.

Tu dwie rzeczy poza samym byciem monitorami podstawkowymi na czoło się wysuwają: brak maskownicy i niepospolity fornir. Odnośnie pierwszej rzeczy, to maskownica może być, ale nie musi. To znaczy dostajemy dwie potencje. Albo normalną z cienkiej tkaniny, albo nasadkę z ładnie się prezentującego tworzywa, którą widać na zdjęciach. Tak więc nie musimy uciekać się do tradycyjnego chwytu z audiofilskiego repertuaru, ściągając maskownice, tak żeby nic poza powietrzem pomiędzy nami a membraną nie pozostało, w następstwie czego głośniki przybierają bardziej techniczny wygląd, czasami nawet surowy, o ile producent nie brał pod uwagę estetycznej strony tego zabiegu i nie opracował wykończenia także pod jego kątem.

Te średniej wielkości monitory zrobiły na nas bardzo dobre już w trakcje ostatniej wystawy Audio Video Show.

Te średniej wielkości monitory zrobiły na nas bardzo dobre wrażenie już w trakcje ostatniej wystawy Audio Video Show.

W tym wypadku tak na pewno nie będzie i możemy być o to spokojni. Kolumny bez płóciennej maskownicy będą świetnie wyglądać, a z materiałową też dobrze będą grały, jako że brak wpływu tkaninowej przegrody stanowił jeden z wyznaczników projektu. Druga rzecz, to wykończający fornir. Ten też od razu rzuca się w oczy, podobnie jak ozdobny fronton. I znów mamy dwie opcje. Bo można wziąć któreś z podstawowych wykończeń i będzie tak tradycyjnie – na gładko albo w drzewie – ale można także wybrać HG Texture Black lub White, a wówczas ujrzymy na bokach efektowny, falisty wzór takiej HG tekstury. Pewien szkopuł polega na tym, że dorzucają one do ceny dodatkowe dziesięć procent, co razem z oddzielnie kupowanymi podstawkami od Solid Techa przenosi nas od błogich czterech i pół na obszar siedmiu tysięcy, niemniej wiąż pozostaniemy w strefie taniości, a ładny wygląd ma przecież zalety. Na przykład ładna żona… Moja jest bardzo ładna i bardzo to sobie chwalę, tak więc warto ładności szukać i w nią inwestować, bo życie potem jest lepsze. Ale bez HG Texture kolumienki też ładnie wyglądają, tak więc to nie jest żaden warunek sine qua non i pięć setek można w razie czego oszczędzić.

Przejdźmy do spraw technicznych. One także zwracają uwagę, bo rzadko spotykanym wzorem głośnik wysokotonowy jest poniżej szerokopasmowego. To miękka kopułka Scan-Speaka, a nad nią celulozowy szerokopasmowiec od Peerless, mający 4,5 cala średnicy. Niższa lokacja głośnika wysokotonowego to w tym wypadku krok ku zmniejszeniu zniekształceń, które w pomiarach okazały się być przy takiej konfiguracji niższe. A sama redukcja zniekształceń to główne założenie modyfikacyjnego przejścia pomiędzy seriami Euphony a Overture, którego poza zmianą relacji dół-góra i zastąpieniem szerokopasmowca od SEAS Peerlessem głównym programowym gwoździem okazuje się wzmocnienie sztywności obudów. Są one teraz inaczej łączone, na wpust a nie przylegająco, a także wykonane z grubszych, 35-milimetrowych płyt MFD. Wraz z tymi zmniejszonymi zniekształceniami dostajemy pasmo przenoszenia 48 Hz – 26 kHz, impedancję nominalną 6,8 Ω, skuteczność 90 dB i moc ciągłą 50 W. Głośniki ważą całkiem solidnie, bo 8,6 kg każdy, i z wykończeniem HG Texture prezentują się nietuzinkowo, bo te fale na bokach tworzą iluzję trójwymiarowej głębi, niczym w dawnych cinematoskopach albo latarniach magicznych.

Konstrukcja zewnętrzna najmniejszych głośników z serii Overture jest co najmniej interesująca - cztery panele xxx...

Konstrukcja zewnętrzna najmniejszych głośników z serii Overture jest co najmniej interesująca – cztery jednolite panele z MDFu…

Od tyłu jest u góry sporej wielkości bass-reflex o ponoć szczególnie dobrze wygładzonej powierzchni wylotu, także obniżającej zniekształcenia, a poniżej dwie pary przyłączy, pozwalających na bi-wiring albo bi-amping. Wszystko to razem jest niewielkie, ale ciągnące spojrzenia i ze smakiem, starannie wykonane. Śladu nie ma najmniejszej niedoróbki, wszystko pasuje idealnie.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy