Recenzja: Audeze LCD-XC

Odsłuch cd.

Audeze_LCD-XC_012_HiFi Philosophy

Wręcz popisowo – bardzo czysty i angażujący przekaz z nad wyraz potężnym basem.

   Zostawmy te sieciówki, aczkolwiek na krótko, jako że zbliża się kolejna odsłona z ich udziałem, ale to dopiero w przyszłym albo zaprzyszłym tygodniu, a tu napiszę jedynie, że jakkolwiek głupio to może zabrzmieć, kabel sieciowy Acoustic Zen Gargantua II pasuje do słuchawek Audeze LCD-XC znakomicie, podciągając wydatnie jakość ich odbioru nawet ze znakomitym samym z siebie wzmacniaczem, choćby takim jak ten tu Sugden, czyniąc w sposób zasadniczy i nie podlegający dyskusji odbiór wspólnego ich grania lepszym.

Nadziwiwszy się i nakręciwszy z niedowierzaniem głową zabrałem się do porównań w torze komputerowym pomiędzy słuchawkami za pośrednictwem kilku znanych utworów, z których pierwszym był sławny Day-O Harrego Belafonte. I znów popadłem w głęboką zadumę nad zaistniałymi odmiennościami, albowiem słuchawki wyraźnie podzieliły się na dwie grupy. Pierwszą stanowiły Audeze LCD-3 i Sennheisery HD 800, mające tendencję do temperowania wysokich tonów oraz podawania ich w odcieniu pastelowym, bez żadnego połysku, echowości, migotania i ekscytacji. To było granie spokojniejsze, bliższe scenicznie, bez nadbudowanej nieco sztucznie akustyki, bez sztucznego nagłośnienia i w bezpośrednim kontakcie niczym rozmowa. Natomiast w grupie drugiej, złożonej z recenzowanych Audeze LCD-XC oraz Pandora Hope VI, wszystko było dokładnie na odwrót. Wysokie tony strzeliste, wszystko akustycznie wzmożone i błyszczące, a pierwszy plan wyraźnie dalszy i całość taka popisowa, czyli nie jak podczas rozmowy w pokoju, tylko na scenie w filharmonii, albo w kościele, gdzie echo się niesie i niesie, a każde klaśnięcie w dłonie nie umiera od razu, tylko wraca wielokrotnym odbiciem. Dwa najzupełniej odmienne w związku z tym światy, a w następstwie tego dwa zupełnie inne Day-O i dwóch różnych Harrych Belafonte. I przyznać muszę, że ten od Pandor i LCD-XC podobał mi się co najmniej tak samo. Posłuchałem jeszcze kilku innych znanych utworów, i na przykład też sławny Happy Trumpeter podobał mi się jednak bardziej z HD 800 i LCD-3, bo u tamtych nazbyt był nabłyszczony, a trąbka zbyt agresywna, ale kiedy indziej, na przykład z muzyką elektroniczną, wielkie sceny z dalekim pierwszym planem i akustyczne szały okazywały się bardzo groźną konkurencją.

Audeze_LCD-XC_001_HiFi Philosophy

I to niezależnie od tego, gdzie je wepniemy. Naprawdę warte uwagi!

Czy płynie stąd jakiś morał? Jeżeli już, to raczej niejednoznaczny. Różne muzyczne materiały przenosiły maksimum satysfakcji słuchania od jednych słuchawek do drugich, co nie jest sytuacją nową, ale zawsze lekko, albo i nielekko, frustrującą. Można wyciągać stąd wniosek, że tytułowe Audeze LCD-XC to po prostu kolejny spośród wielu styl grania, który do jednych torów i gustów pasował będzie znakomicie, a do innych niekoniecznie. Są czymś w rodzaju udanie podrasowanej Audio-Techniki ATH-W5000, bo przy całej odmienności operowania światłem, nieco mniejszej jednak scenie i zdecydowanie mniejszej ilości pogłosów, które z kablem FAW zanikają niemal zupełnie, dają zamknięte Audeze podobny obraz, tyle że jaśniejszy i przede wszystkim wspomożony świetnym basem, którego japońskiemu flagowcowi bardzo czasami brakuje. Ta sama natomiast jest czujność na najdrobniejsze muzyczne dotknięcia, podobnie stosunkowo niewielkie źródła dźwięku, podobne ujęcie wszystkiego w perspektywie i podobnie wspaniała przejrzystość oraz wyraźność rysunku. Znów także masa sopranów, delikatność kobiecych głosów i ich jakby młodsze, bardziej świeże brzmienie.

To wszystko w praktyce bardzo się sprawdza, bo Karol słucha tych wymienionych, wolnych od usterek LCD-XC od już przeszło miesiąca z różnymi wzmacniaczami i przetwornikami przy swoim komputerze i bardzo jest z nich zadowolony, twierdząc, że mógłby je wziąć na stałe. A skoro tak, to chyba nie ma powodów do narzekań.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

35 komentarzy w “Recenzja: Audeze LCD-XC

  1. Maciej pisze:

    Pełna zgoda odnośnie wad i zastrzeżeń.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Z tego płynąłby wniosek, że nie ma pełnej zgody co do zalet, a to już się robi ciekawsze.

      Bo jak powiedział John von Neumann do Jacoba Bronowskiego: – I ty mnie budzisz przed dwunastą tylko po to, żeby mi powiedzieć, że miałem rację? Na drugi raz zrób to kiedy jej miał nie będę.

      1. Maciej pisze:

        Może nie umiem tego nazwać, tych poszczególnych składowych, ale nie czuje się 'Audeze house sound’ w nich. Co do zalet to zgadzam się w zasadzie tylko z:

        Dynamika.
        Dobrze izolują od otoczenia.
        Niepodatne na uszkodzenia.
        Wygodne.
        Do wyboru pady skórzane lub welurowe.
        Kabel symetryczny i niesymetryczny w komplecie.
        Renomowany producent.
        Wielu zwolenników.
        Made in USA.
        Polski dystrybutor.

        1. Piotr Ryka pisze:

          A więc nie zgadzasz się, że:
          Duża jak na konstrukcję zamkniętą scena.
          Zaznaczona na niej wieloplanowość.
          Delikatność sopranów i średnicy skontrastowana z masywnością basu.
          Piękna czystość dźwięku i przejrzystość medium.
          Znakomita szczegółowość.
          Wyraźność rysunku.
          Bez przyciemniania i bez jaskrawości.

          Hmmm… Nie wydaje mi się, abym się w tych kwestiach pomylił. Oczywiście są one diametralnie niemal odmienne od LCD-2 i LCD-3, ale to między innymi decyduje właśnie o powyższych zaletach, zwłaszcza odnośnie sceny i przejrzystej, wolnej od zgęszczania atmosfery oraz delikatności.

          1. Piotr Ryka pisze:

            Jeszcze gwoli ścisłości: delikatność nie ma obiektywnej przewagi nad masywnością i dużymi źródłami dźwięku. Ale jednocześnie na pewno nie można jej zaliczyć do wad. To cecha pozytywna, choć subiektywnie może komuś nie odpowiadać. To samo dotyczy gęstej lub przejrzystej atmosfery, a także wielkości i rozkładu akcentów na scenie. Podobnie ma się rzecz ze sposobem oświetlania.

          2. Maciej pisze:

            Dla mnie wydały się za jasne, zbyt świetliste i wcale nie jakieś przepastnie przestrzenne jak na słuchawki za 6500PLN. Bardzo chciałem kupić ten model i bardzo się rozczarowałem. Bo są piękne i liczyłem że zagrają przynajmniej jak LCD 2 Fazor.

          3. Piotr Ryka pisze:

            A nie, przepastnie przestrzenne to nie są; napisałem, że Audio-Technica ma większą scenę. Barwę można poprawić Gargantuą, ale ona razem z LCD-XC to już prawie Ultrasone Edition 5 Unlimited.

  2. miroslaw frackowiak pisze:

    Sluchalem tych obu par sluchawek i porownywalem zamkniete do otwartych, oczywiscie mowie o Audeze i moje zdanie jest oczywiste LCD3 sa lepsze pod kazdym wzgledem od modelu zamknietego ,bo graja prawdziwie i pieknie.
    Model zamkniety Audeze XC tylko na poczatku grania wydaje sie „lal” ale wytrawny odsluchujacy zaraz zorietuje sie ze to wdzystko jest tylko na chwile pod publiczke,tak ze modelu LCD3 jak narazie nie pobily ani sluchawki tego samego producenta ani innych firm i dla mnie LCD3 sa na drugim miejscu po K-1000.
    Teraz Piotrze co do super drogiego modelu Ultrasone Editon 5 , to dla mnie takie wlasnie zamkniete Audeze XC ,ale z podbitymi wszystkimi zakresami do entej potegi, ktore sobie graja muzyke jak sobie tylko chca,nie otwarzaja prawdy i nie ma to nic spolnego z rzeczywistym nagraniem,za duzo dzwiekow mijajacych sie z prawda,ale jak ktos chce wiecej slyszec i dorobic sobie wiecej muzyki na sile, to musi jednak za to slono zaplacic.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Scena na Ultrasone Edition 5 jest o niebo lepsza niż na LCD-XC, a reszta także lepsza wyraźnie. Posłuchaj ich ponownie, postaraj się by były dobrze wygrzane i miały odpowiedni wzmacniacz oraz źródło.

    2. A ja tam wole dużo bardziej lcd xc niż lcd3…:)

      Dla mnie lcd3 są po prostu za ciemne, tak więc wszystko to kwestia preferencji. Moim zdaniem lcd xc to najbardziej rozdzielcze słuchawki na świecie (oczywiście nie licząc elektrostatów…:))

      1. Piotr Ryka pisze:

        Woleć oczywiście można. Z LCD-3 jest ten sam kłopot co z D7100, to znaczy ciężko uzyskać powtarzalność. Te których używałem do recenzji grały rewelacyjnie i moim zdaniem przy nich LCD-XC nie miały wiele do szukania. A te obecnie posiadane albo są słabsze, albo trzysta godzin grania to dla nich za mało.

        Co do rozdzielczości, to można wskazać parę słuchawek bardziej rozdzielczych niż LCD-XC: Sony MDR-R10, Sony Qualia, Ultrasoene Edition 5 i 10, AKG K1000.

  3. Grzegorz pisze:

    Wielka szkoda że nie ma porównania z K812 AkG. Ale wydaje się po opisie że jednak AKG bardziej naturalne i prawdziwe od Audeze.

    1. Piotr Ryka pisze:

      K812 na pewno dużo lepiej nadają się do przeglądania nagrań pod kątem profesjonalnej zawartości i rzetelności tonacyjnej. To jest poza sporem.

    2. jakob pisze:

      co sie dzieje z k812 (czyżby zostały sprzedane 🙂 )?

      1. Piotr Ryka pisze:

        Proszę się nie martwić, na pewno wrócą. Na razie zastąpiły je HD 800.

  4. Soundman pisze:

    Hmm….widzę po recenzji że jednak pozycja Fostexa TH900 nadal nie zagrożona jako drugich najlepszych słuchawek zamkniętych na świecie!
    Według mnie TH900 biją na głowę LCD3 swobodą grania,sceną ,detalizą,bardziej punktowym basem i głębią sceny…
    A przecież TH900 są zamkniętą konstrukcją…To LCD3 wydają się grać jak zamknięte słuchawki a TH900 jak otwarte…
    Th900 według zagranicznych recenzentów mogą już nawet konkurować z legendarnymi Sony MDR-10…

    1. Maciej pisze:

      Piotrze czekamy na komentarz w tej sprawie 🙂

    2. hifiphilosophy pisze:

      Niestety, co do konkurencji z R10, to nie podzielam takiej opinii. TH-900 to znakomite słuchawki, ale R10 są na innym poziomie.

  5. Grzegorz pisze:

    W weekend powinienem mieć już K812 więc jeśli jeszcze będą u Was LCD-XC to możnaby porównanie zrobić. Niestety jeszcze chyba nie wygrzane oraz ze stockowym kablem.

    1. hifiphilosophy pisze:

      Porównanie można zrobić, lepsze kable się znajdą.

  6. Kielnia pisze:

    Mamy nowe słuchawki Audeze EL-8. Cena na stany to 699 USD. Kuszące są.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak, niewątpliwie prezentują postęp pod względem wzorniczym. Co do dźwięku, to poczekamy, zobaczymy. A najciekawsze, że wstrzeliwują się w rzadko uczęszczany przedział cenowy 2-3 tysiące złotych.

      1. Kielnia pisze:

        Dokładnie Panie Piotrze. Pewnie trafią do Pana więc zobaczymy jak dźwiękowo. 🙂

  7. Słuchacz pisze:

    Warte swojej ceny. Proponuję przetestowąć ze wzmiacniaczem Lyr 2 firmy Schiit, porządnie pogłębia basy.

  8. Patryk pisze:

    Dlugo czekalem na nie.Wybor nie byl latwy:LCD3 / XC?Wybralem LCD XC i jestem szczesliwy. (wybieralem sercem nie patrzac na pieniadze, poniewaz roznicy nie bylo wielkiej) Sluchawki graja tak pieknie, ze trudno wyobrazic sobie cos lepszego.
    To jest HiEnd:(podlaczone w moim przypadku do Brystona)
    Patryk.

  9. Tom pisze:

    Z jakim wzmacniaczem słuchawkowym i DAC do 8000zl warto posłuchać słuchawek Audeze LCD-XC? Uwielbiam ,,piękne,, wokale, barwę instrumentów, dynamikę brzmienia… Źródło posłuży mi odtwarzacz cd Marantz SA 8005. Pozdrawiam

    1. Piotr Ryka pisze:

      Sobie bym kupił SPL Phonitora, żeby wykorzystać aspekty przestrzenne. Dla pięknych wokali można poszukać Lebena CS300 z drugiej ręki. Słuchawki Audeze potrzebują mocnych wzmacniaczy, dlatego słabsze lampowe raczej odpadają. Z tańszych PhaSt, ale on gra lepiej ze słuchawkami o wysokiej oporności. Na pewno dobry byłby też Sugden,

  10. Maciek pisze:

    Witam,
    Który z słuchawek są mniej agresywne (bardziej delikatne) – w1000z czy lcd-xc ? 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      LCD-XC

      1. Maciek pisze:

        Dziękuje za odpowiedź. Na konkurencyjnym blogu niejaki P. Jakub również recenzuje obydwie pary słuchawek. LCD-XC wychodzą tam na bardziej studyjne słuchawki z dość jazgotliwym przełomem średnicy z wyższymi rejestrami. Z kolei W1000Z uchodzą za przyjemnie grające „na planie lekkiej V’ki”. Czy faktycznie LCD-XC są jednak przyjemniejsze w odbiorze od W1000Z ?
        Teoretycznie bardziej studyjne strojenie powinno bardziej „kłuć” w uszy ? Czy wg Pana W1000Z jest bardziej agresywna z innych powodów ? Bardzo proszę o informacje 🙂

        1. Piotr Ryka pisze:

          Szczerze mówiąc nie bardzo wiem, co z tym zrobić. Wiele już razy odnośnie słuchawek marki Audeze pisałem, że potrafią grać bardzo różnie w zależności od egzemplarza. Te XC przysłane do recenzji grały bez przesady zachwycająco, a zdarzyło mi się też słuchać takich grających marnie. I co w tej sytuacji doradzić? Można trafić na świetną sztukę i Audio-Technica pobita, a można na pechową i Audio-Technica górą. Jedne i drugie mają teraz tego samego dystrybutora, to może by zorganizował odsłuch z jednymi i drugimi.

        2. Kosq83 pisze:

          Prze bardzo spodobało mi się określenie P. Jakub. Samo P mówi tutaj wszystko.

          Maciek posiadam W1000Z i nigdy nie nazwałbym ich agresywnymi. Audeze nie znam ale swego czasu chciałem zakupić dla właśnie kontrastu dla W1000Z jako bardziej barwnych i bezpośrednio grających.

  11. Patryk pisze:

    Panie piotrze jakie źródło do tych słuchawek
    Posiadam aune x1s i zastanawiam się nad dokupieniem wzmacniacza phatos aurium.
    Czy lepiej kupić jakieś combo myślałem właściwie nad aune s6,ale obawiam się,że może być za ostro na górze słuchał pan takiego zestawu ?
    Ewentualnie jest jeszcze cma 600i,ale podobno nie gra on specjalnie dobrze z audeze lcd-xc.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Kupić FEZZ Audio Omega Lupi a nie Pathosa.

      1. Patryk pisze:

        Dziękuję za odpowiedź.
        Słuchał pan z lcd-xc ?Ładnie to razem gra bez ostrości?Lubie granie przestrzenne,ale nie surowe i z dobrą głębią nisko schodzącym basem,ale nie zmulone i bliskie.

        Nie trzeba tutaj lepszego daca ?Ten w aune x1s będzie wystarczający do tej klasy wzmacniacza głupie pytanie może,ale trochę zielony jestem w tych sprawach ,lepiej to zagra niż jakieś combo z lepszym dac na pokładzie?.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy