Recenzja: Audeze CRBN

Podsumowanie

   Karbonowe membrany, a ściślej z karbonowych nanorurek, sprawdziły się w słuchawkach. Dźwięk dają najbardziej zbliżony melodyjnością do tego, który dostawaliśmy i którego niestety już nie dostajemy od membran z produkowanych przez bakterie włókien, membran unikalnie jedynych w Sony MDR-R10. A dzieje się tak mimo tego, że elektrostatyczne Audeze nie są aż tek szmerowe, jak przeważnie inne słuchawki okupujące szczyty jakościowe. To nie przeszkadza, trochę jedynie zaskakuje, potem się o tym nie myśli. Myśli się za to cały czas w momentach oceniania, jak potężny dźwięk dają – jak są nieelektrostatyczne i elektrostatyczne zarazem. Elektrostatyczne w sensie precyzji, szybkości i pieszczoty; nieelektrostatyczne w sensie rozmachu, zejścia basu i potężnej dawki energii. Pod którymi to względami nie ustępują najlepszym dynamikom i planarom, większość z nich prześcigając. Możemy więc dzięki nim powiedzieć, iż w mierze energii niesionej dźwiękiem elektrostaty doszlusowały – ich pełna wydolność energetyczne nie dotyczy już samych obu nieznośnie drogich i przez to prawie nieosiągalnych Orfeuszy Sennheisera.

  Odnośnie całościowego potanienia zjawia się jednak przeszkoda w postaci dopasowania toru. Powinien to być mocny i jakościowy wzmacniacz z dopasowującym transformatorem, to znaczy z LST lub Woo WEE, skoro iESL już nie ma. Zakładam, że takie wzmacniacze, jak tu niedawno recenzowane EAR V12, Circle Labs A200 czy HEED Lagrange, będą świetne w tej roli. Alternatywnych najwyższej klasy wzmacniaczy stricte elektrostatycznych – jak ViVa Egoista STX czy Woo Audio 3ES – nie dane było mi próbować, toteż nie umiem powiedzieć, jak się do tamtych mają.

Na koniec chciałem pogratulować Audeze: to świetnie, że te membrany powstały, a z nimi te słuchawki. Otwarły się nowe możliwości, a to niezwykle cenne.

 

W punktach

Zalety

  • Jedne z kilku najlepszych na świecie.
  • Niespotykana niemal melodyjność, blisko nawiązująca do tej z Sony MDR-R10.
  • Energia niesiona przez dźwięk miary szczytowej, nie widywana dotąd w słuchawkach elektrostatycznych.
  • Co za tym idzie potęgowy bas, osiągający najniższe zejścia i znakomicie realizowany pod względem wizualizacji (czytelności obrazowej).
  • To samo dotyczy wysokości ciśnień, przy odpowiednim napędzie zdolnych osiągać poziomy mistrzowskich słuchawek planarnych i dynamicznych.
  • Przy tej miary melodyjności jasnym jest, że nie ma harmonicznych zniekształceń.
  • Znakomita czytelność muzycznego obrazu, ani trochę nie osłabiana na rzecz spójności melodycznej.
  • A zatem pełna detaliczność i wyraźność konturów.
  • Żadnego nadmiernego ocieplania, słodyczy czy łaszenia – stuprocentowy naturalizm.
  • Gęste brzmienia i ciemne tła.
  • Szczytowej klasy żywość i towarzyszący brzmieniom poszum całkowicie angażują słuchacza, który tonie w muzyce cały.
  • Pełne oddanie swoistych cech brzmieniowych instrumentów i ludzkich głosów, przy zachowaniu naturalności i dobrze zestrojonym paśmie.
  • A zatem żadnych sztuczek z sopranowymi i basowymi podbarwieniami, żadnego uciekania się do sztucznych podniet.
  • Tempo ataku i długość podtrzymania to kolejne atuty.
  • Organizacja sceny poza głową.
  • Bliski plan pierwszy wzmaga zaangażowanie.
  • Imponująca potęga całego spektaklu.
  • A jednocześnie, gdy potrzeba, finezyjna filigranowość.
  • Uroda, czar, aromat.
  • Śladowe ocieplenie poprawia słuchaczowi nastrój.
  • Mocne, ale całkowicie zespolone z muzyką pogłosy są dodatkowym ozdobnikiem.
  • Do każdego typu muzyki i wszelkiej nastrojowości.
  • Takiego rocka nie było dotąd w żadnych słuchawkach elektrostatycznych poza piekielnie drogimi, a może i w nich nie.
  • Superwygodne.
  • Lekkie.
  • Perforowana opaska nagłowna.
  • Trzymające wysokość zawieszenie.
  • Prąd podkładu jak u Staksa, nadają się więc wszystkie wzmacniacze poza tymi najdawniejszymi o wtykach 6-pinowych (tzw. „Normal”).
  • Same gatunkowe surowce.
  • Unikalne, pierwsze takie membrany z karbonowych nanorurek.
  • Dzięki nim szerzej rozsunięte statory i jednorodność materiałowa samej membrany.
  • Magnezowe oprawy.
  • Wystarczająco długi kabel.
  • Solidne opakowanie.
  • Tańsze od wielu innych oferujących podobny poziom.
  • Made in USA.
  • Sławna firma.
  • Polska dystrybucja.
  • Ryka approved.

 

Wady i zastrzeżenia

  • Bez własnego wzmacniacza.
  • Tylko na zamówienie.
  • Nie ma typowej dla większości innych elektrostatów wyraźnej szmerowości.
  • Brak narzucania się z holografią.
  • To banał, ale w tym wypadu szczególnie istotny – szczytowe osiągi wyłącznie w doskonale dobranym wysokiej jakości torze.
  • I ten tor, a już szczególnie gdy lampowy, powinien być w pełni rozgrzany, to znaczy stać pod prądem minimum trzy godziny.

 

Dane techniczne:

  • Typ przetwornika: push-pull elektrostatyczny
  • Typ słuchawek: otwarte wokółuszne
  • Pojemość elektrostatyczna: 100pF (z kablem)
  • Napięcie polaryzacji: 580 V
  • Materiał membrany: ultracienka folia CRBN z nanorurek węglowych
  • Rozmiar membran: 120 x 90 mm
  • Pasmo przenoszenia: 15 Hz – 40 kHz
  • Maksymalny SPL: >120 dB
  • THD: <0,1% (przy 90 dB)
  • Waga: 300 gramów
  • Kabel: 2,5 m – miedź monokrystaliczna OCC z wtykiem 5-pin Pro Bias
  • Oprawy przetworników: magnez.
  • Pałąk: karbonowy z podwieszoną opaską z naturalnej skóry.
  • Pady: skóra jakości premium.
  • Opakowanie: aluminiowy neseser.
  • Współpraca ze wszystkimi wzmacniaczami 580 Volt Pro Bias
  • Gwarantowana precyzyjna reprodukcja niskich częstotliwości.
  • Szeroki zakres dynamiczny.
  • Wykonywane na zamówienie, czas oczekiwania – cztery tygodnie.

Cena: $4500

 

System:

  • Źródła: Cairn Soft Fog V2, Avid Ingenium.
  • Wzmacniacze słuchawkowe: ASL Twin-Head,  Woo Audio WA33.
  • Wzmacniacze dzielone: Accuphase C-2150/P-4500, ASL Twin-Head z Croft Polestar 1.
  • Transformator dopasowujący: Woo Audio WEE.
  • Słuchawki: Audeze CRBN, AudioQuest NightHawk[2] (kabel FAW Hybrid), Dan Clark Audio STRALTH[3], Sennheiser HD 800[4] (kabel Tonalium – Metrum Lab), Ultrasone Tribute 7[5] (kabel Tonalium – Metrum Lab).
  • Interkonekty: Next Level Tech (NxLT) Flame XLR, Tellurium Q Black Diamond XLR, Sulek 6×9 RCA, Sulek Edia RCA.
  • Listwa: Sulek Edia.
  • Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
  • Kondycjoner masy: QAR-S15.
  • Podkładki pod kable: Acoustic Revive RCI-3H, Rogoz Audio 3T1/BBS.
  • Podkładki pod sprzęt: Avatar Audio Nr1, Divine Acoustics KEPLER, Solid Tech „Disc of Silence”.

[2] Najlepsze słuchawki w relacji jakość/cena (nieobecne już niestety na rynku).

[3] Nowe słuchawki redakcyjne, reprezentant szczytowej klasy planarnych.

[4] Klasyk dynamicznego high-endu.

[5] Rekordowe pod względem siły basu i wysokości ciśnień. 

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

17 komentarzy w “Recenzja: Audeze CRBN

  1. ductus pisze:

    Drogi Piotrze, jak zawsze znakomicie napisana recenzja. Twoje znawstwo tematu i doświadczenie znajdują tu pełne odzwierciedlenie. Jako świeży posiadacz Staxa X9000 będę bardzo ciekaw, co o nich napiszesz. Przy okazji -drobiazg: W podsumowaniu użyłeś nazwy LRT zamiast LST (Linear-S-Transformer). Wyjaśniam, że LRT był poprzedzającą LST konstrukcją, robioną na podstawie moich kryteriów zadanych niemieckiemu elektronikowi Peterowi R. (były raptem tego ze dwie sztuki?).
    Pozdrawiam serdecznie i życzę spokojnych świąt Wielkanocnych
    Stefan /ductus

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Przepraszam, literkę zaraz poprawię. Odnośnie recenzji X9000, to nie rysuje się jako bliska przyszłość. Do twojego Berlina daleko, a polska dystrybucja wspomina o lipcu. Jasne więc, że bezpośredniego porównania z Audeze nie będzie, a szkoda. Czytałem twoją relację z bycia szczęśliwym posiadaczem nowego flagowego Staksa i jego wstępne porównanie z Orfeuszem. Jeżeli te słuchawki są tak bliskie jakościowo, to gratulacje dla Staksa. (Brzmienie Orfeusza dobrze pamiętam jako niesamowite.)

  2. ductus pisze:

    Dzięki Piotrze. Nie sądzę, żeby było tak do mnie daleko, nawet pociągiem. Zapraszam! Na forach pisze się różne rzeczy nt. X9k często zapominając podać z jakiego źródła i wzmocnienia korzystają słuchający, jakie mają preferencje muzyczne. Preferowanie jednego ze wzmacniaczy (np. Carbon CC czy Paltauf) nie oznacza, że flagowiec zagra z tym optymalnie. Tym bardziej, że prądowo wymagające X-y nie koniecznie zabłysną.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Dzięki za zaproszenie, ale do porządnej recenzji potrzeba nieco zżycia, posłuchania bodaj przez parę dni. Spokojnie zaczekam do lata, może wówczas Audeze będzie miał mp3store, może AudioKlan znowu pożyczy. A w drugą stronę droga ta sama, możesz wpaść do Krakowa ze swoimi skarbami, możemy razem porównać. Zapraszam.

  3. ductus pisze:

    Dziękuję za zaproszenie. Może w 2 poł. lipca, gdyby ci pasowało i… były słuchawki, albo… przywiozę swoje.Chyba połączę z jakimś wypadem w Tatry. Pozdrawiam, Stefan

    1. Piotr+Ryka pisze:

      OK, to mamy trochę czasu.

  4. Alucard pisze:

    Plumkacze w postaci elektrostatów plumkaczami, ale ja niedługo stanę przed wyborem następnych słuchawek, jako że moje HEDDy pojechały już do Pana z Krakowa. Rozważam Final Audio D8000 i Ultrasone Tribute 7. Słuchałem obu i znam obie pary ale to było już prawie 3 lata temu. Zastanawiam się które wybrać do cieżkiej elektroniki, ale bardziej mi leżały D8000 z tego co pamiętam i bardziej w ich stronę się skłaniam. Chyba od Pioneerów Master też jednak je wolałem bo zawsze je miałem z tyłu głowy, podczas posiadania Master1. Swoją drogą ile ciekawe ile jest teraz par HEDDów w Krakowie, w rękach prywatnych użytkowników? Tylko te dwie pary? 😉

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Czy nie dość wyraźnie napisałem w recenzji, że Audeze CRBN to nie płumkacz? Bas i ciśnienia mają większe niż D8000 i tylko nieznacznie słabsze niż T7.

  5. Alucard pisze:

    Trzymam Cie za slowo 😉

  6. Piotr+Ryka pisze:

    Tak przy okazji rozmów na temat tego, czym jest „muzykalność”, warto przypomnieć ten artykuł:

    https://hi-fi.com.pl/artyku%C5%82y/inne/felietony/2964-korzenie-legendy-single-ended.html

    i podziękować panu Ludwikowi Igielskiemu za ten tekst.

  7. JAN LARON pisze:

    Jak zwykle bardzo detaliczna recenzja. Ale szansa ze sie przerzuce na elektrostaty nikla. Czy jest szansa recenzji Audeze LCD 5 ? Z referencja do nowej Utopii.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Szansa jest, ale współpraca z ich dystrybutorem do łatwych nie należy. Póki co będą ZMF Atrium i Spirit Torino Valkyria.

  8. Alucard pisze:

    Skoro o recenzjach mowa, prosiłbym o recenzję Ultrasone Signature Master. Na ich stronie pojawiła się informacja która wyszła bezpośrednio od nich ze nowe Master przebijają wszystkie słuchawki serii PRO, hifi i Edition w tym legendarne E9. Opinie tylko bardzo dobre na forach. Jestem ich ciekaw po wtopie u mnie z Ultrasone, po wygrzaniu PRO 900i.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Nie mam nic przeciw, ale przy tej cenie raczej wątpliwe.

      1. Alucard pisze:

        Ze strony Ultrasone o Master –

        „Handmade by ULTRASONE at Gut Raucherberg, Germany, the Signature MASTER looks, feels, and sounds one step closer to perfection and outperforms its heritage, the edition 9 and the Signature PRO.”

        I jeszcze a propo wygrzewania czyli procesu który zdaniem wielu nie istnieje 🙂 –

        „These headphones require a running-in period to operate at their best.
        They will run themselves in naturally after several hours of listening time.
        If you want to speed up the process, we recommend playing very bassy music through them for at least 24 hours at medium volume levels.
        This will stabilize the speaker drivers and allow you to get the very best out of your headphones.”

  9. Alucard pisze:

    Z ZMF mam nadzieję że dostaniesz w swoje ręce słuchawki Caldera. Są przesłanki że to poziom co najmniej D8000.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Podobno dostanę, ale na razie Atrium.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy