Budowa porównywanych
Nie ma się co rozwodzić – każde ze stających do konfrontacji posiadły własną recenzję, gdzie wszystko wyłożono starannie. Ale przypomnieniowo i porównawczo w paru stratyfikacjach:
Porządek wg cen: Audeze LCD-4z – 18 995 PLN; Final D8000 – 15 000 PLN; Meze Empyrean – 12 900 PLN; MrSpeakers Ether 2 – 9990 PLN. A zatem spory rozrzut, najdroższe blisko dwa razy droższe od najtańszych.
Według ciężaru: Audeze LCD-4z – 607 gramów; Final D8000 – 523 gramy; Meze Empyrean – 440 gramów; MrSpeakers Ether 2 – 290 gramów. Ponownie więc to samo – najcięższe dwa razy cięższe od najlżejszych, kolejność zaś identyczna; zupełnie jakbyśmy słuchawki planarne kupowali na wagę…
Impedancji: Final D8000 – 60 Ω; Meze Empyrean – 31,6 Ω; MrSpeakers Ether 2 – 16 Ω; Audeze LCD-4z – 15 Ω. Pozornie rozrzut jeszcze więc większy, ale w istocie u wszystkich impedancja niska; jedynie Final na pograniczu średniej.
Skuteczności: Meze Empyrean – 100 dB; Audeze LCD-4z – 98 dB; Final D8000 – 98 dB; MrSpeakers Ether 2 – nieznana. Pomimo że skuteczność zasadniczo łączy się z impedancją, wszyscy konkurenci okazują się mieć zbliżoną i w tej bliskości dość wysoką. (Choć firma MrSpeakers nie raczyła zmierzyć swojej, także u ich Ether 2 „na słuch” jest wysoka.) Wszelako – co mówię z całą odpowiedzialnością na bazie licznych podejść – ta niby wysoka u każdych skuteczność jest właśnie taką „niby”. Faktycznie – da się grać z byle grajka bardzo głośno przy małych zniekształceniach, a głośno już bez żadnych, ale to całkiem co innego niż sytuacja, w której wysokoenergetyczny wzmacniacz nasyca brzmienie potężną, zgęszczoną siłą. Tak więc do odtwarzaczy przenośnych słuchawki dynamiczne o dużej skuteczności pasować od planarnych będą bardziej – dopiero w przypadku przenośnych grajków o zwiększonej mocy, jak Astll&Kern KANN, a jeszcze lepiej KANN CUBE, zachodzić będzie pełna synergia i mowa będzie o doskonałej współpracy.
Wracając do samych słuchawek. Wszystkie z porównywanych to konstrukcje wokółuszne otwarte o bardzo dużych i skrajnie cienkich membranach, napędzanych bardzo silnymi magnesami umieszczonymi po obu stronach. (Wspominam o tym ostatnim, ponieważ nieobecne tu Abyss – jako jedyne z planarnych – magnesy mają jednostronnie.)
Odnośnie jeszcze wygody. Wszystkie porównywane są wygodne, jak przystało na wyrób bądź co bądź w każdym przypadku luksusowy. Niemniej duża ciężkość Audeze i duża lekkość MrSpeakers pozostają niepomijalnymi czynnikami i muszą robić swoje. Obszerne i miękkie pady u wszystkich są jednak bez zarzutu, toteż w przypadku każdych długie sesje z muzyką nie pozostawią przykrych doznań ubocznych. Wszystkie też mają odpinane kable, ale tylko dla Final dokupić można lepszy firmowy – pozostali, pomimo gromkich zapewnień o jakości, zadowalają się kablami średniej klasy. Toteż w teście kable użyte zostały inne, jedynie Final grały ze swoim lepszym srebrnym; w przypadku Audeze i Meze był to kabel Tonalium-Metrum Lab, natomiast w przypadku MrSpeakers Tonalium bez dodatkowych uszlachetnień.
Tradycyjnie słuchałem w dwóch turach: najpierw przy komputerze z przetwornikiem Ayon Stratos oraz wzmacniaczem Phasemation; a potem w torze klasycznym z gramofonem Transrotor Alto oraz wzmacniaczem ASL Twin-Head. Wyniki przedstawię zbiorczo, bez rozbijania na tury, i w kolejności alfabetycznej; tak się składa, że zbieżnej z kolejnością wagową od najcięższych oraz cenową od najdroższych.
Widząc po zdjęciach opis Meze dotyczy padów skórzanych?
Tak. W tej chwili słucham z welurowymi i większej różnicy nie ma.
W ogólnym charakterze Meze nie ma, ale różnice są zwłaszcza w zakresie basu i góry. Na welurach jest nieco bardziej rozciągnięty i ilościowo lżejszy bas, no i jest bardziej przestrzennie.
Nie robiłem żadnych porównań, odniosłem się tylko na podstawie wrażeń ogólnych. Zmęczony jestem tymi porównaniami. Upały były, a każdym słuchawkom poświęciłem calutki dzień. Chwilowo nie chce mi się niczego porównywać, zacząłem pisać recenzję Aultima SP2000. Którego zdaje się będę porównywał do SP1000 – mają wysłać. Wrrr
Z tymi cenami to juz komplenie zglupieli. Piekna rzecza jest jednak fakt, ze KAZDY z nas wybierze swoje sluchawki, poniewaz w kazdej cenie mozna dostac dobre sluchawki. Te z najwyzszej polki beda jeszcze lepsze, ale nie sa warte czasami tych pieniedzy.
Posluchalbym z checia tych D8000, ale co , jezeli okaza sie lepsze (a raczej tylko inne) niz moje wymarzone i ukochane Final Sonorous X?
Pozdrawiam.
Patryk.
Każde topowe słuchawki są inne. Tak samo jak każda najlepsza w dziejach sopranistka i każdy najwybitniejszy tenor mieli inne głosy. Bardzo nawet inne. Gdybym zaś miał polecać komuś jakieś słuchawki w ciemno jako genialne i zarazem takie, które mu się na pewno spodobają, to wskazałbym Sennheisera Orpheusa. Tylko że z tego nic praktycznego nie wynika; jedynie cena jeszcze o wiele wyższa przy braku serwisowania.
Roznice polegaja wlasnie na tym, ze sluchawki sa: „inne”, a nie lepsze, poniewaz kazdy z nas szuka czegos innego w dzwieku. O „HE1-Orpheus” nie napisze, poniewaz sa poza granicami mozliwosci dostepu dla 98% czytajacych tutaj na Hifiphilosophy.
Moja lista w kategoriach jest nastepujaca:
1. Bardzo dobre i tanie.
2. Bardzo dobre i drogie.
3. Bardzo dobre i bardzo drogie.
4. Najlepsze i nie osiagalne.
1. AKG 712 Pro, Audioquest NH, Sennheiser HD660.
2. Focal Clear, Audeze XC, HD800S, Hifiman HE1000, AKG812, Final Audio VI, (tutaj juz drozej, ale wspanialy dzwiek przy bardzo dobrej cenie)
Takie AKG812 i ich chwilowa cena to raj! (az trudno uwierzyc)
Focal Clear zaliczam do jednych z najlepszych sluchawek, jakich kiedykolwiek sluchalem. Cena w tym momencie jest wspaniala.
3. Final Audio X, SR009`S.
(te 2 pary sluchawek to RAJ i MARZENIE wielu melomanow. Drogie, ale warte kazdego grosza)
4. HE1. (Marzenia wielu. Cena idiotyczna)
Oczywiscie to tylko moje zdanie.
Pozdrawiam.
Patryk.
Mógłbym na ten temat strasznie dużo napisać – i w istocie już napisałem – ale rzucę tylko jedną uwagę, ponieważ rzecz jest ważna. Moim zdaniem przy komputerowym źródle z własnym wzmacniaczem flagowym, a nawet z energizerem Trilogy, flagowe Stax SR-009 i SR-009S dla osób o pełnym odbiorze wysokich tonów się nie nadają, o ile nie sięgniemy po jakiś gramofonowej niemal klasy przetwornik, tak jak to miało miejsce na ostatnim AVS.
Ciekawe.
Panie Patryku, radzę koniecznie posłuchać Crosszonów Cz1, które moim zdaniem można zaliczyć bez problemów do trzeciej kategorii. Jestem ich posiadaczem od poniedziałku, są jeszcze niewygrzane, ale ich obfity brzmieniowo przekaz (na tle innych moich nauszników oraz tych, których odsłuchiwałem-według mnie oddają adekwatnie objętość danego źródła), połączony ze wspaniałą muzykalnością, transparentnością w przekazie emocji z danego nagrania, stereofonią, brakiem niewidocznych ścian dla przepływu dźwięku między źródłami rozlokowanymi po jednej i drugiej stronie w nagraniu, wzorowo zbudowanej sceny (zależna od nagrania, potrafi być rozległa, ale również stosunkowo kameralna), a także uniwersalne (nie stwierdziłem, aby jakiś z moich albumów zabrzmiał na nich źle). Jestem jeszcze przed odsłuchem Stax-ów 009s, wspomnianych w artykule Meze, Sonorousów X, Audeze 4z, ale gdyby CZ1 posiadały więcej gładkości, basowości z D8000 oraz szybkości, wyrazistości, soczystości, przejrzystości, holograficzności, detaliczności z Focali Utopii to raczej bym o tym nie myślał. Byłby to zdecydowanie mój słuchawkowy Dead End.
Dziękuję Panie Piotrze za recenzje Cz1, bo ona w dużej mierze pomogła mi w podjęciu niniejszej decyzji zakupowej.
@Przemyslaw
Sprawa wyglada tak, ze sluchalem przez kilka lat sporo (wlasciwie wszystkie najwazniejsze na rynku razem z HE-1) sluchawek i zdecydowalem sie w 100% na Final Audio X.
Final X oraz Clear & SR009 to najlepsze sluchawki wedlug mnie dostepne chwilowo. (nie patrzac na nie dostepne jak dl amnie i wielu innych HE-1)
Wierze Panu, ze CZ1 to bardzo dobre sluchawki, ale na szczescie przestalem juz testowac, porownywac i szukac „swoich”, tych perfekcyjnych (jezeli jest w ogole cos takiego jak perfekcyjne sluchawki) sluchawek. Znalazlem je na szczescie.
P.S: Wiem, ze nie da mi to spokoju i CLEAR bede chcial ktoregos dnia dokupic. ( Sonorousy X to bajka, ale czasami sa mi troche za ciezkie przy takich dluzszych 2-3 godzinowych sesjach)
Pozdrawiam.
Patryk.
Dziękuję za odpowiedź. Testowanie słuchawek postrzegam, jako przyjemne doświadczenie, które pozwala mi odkrywać nowe horyzonty muzyczne, przekonywać się do kolejnych utworów, całych albumów i gatunków muzycznych. Przy okazji zawsze jakiś model słuchawek, element toru wpadnie po drodze za sprawą „promocji”.
Zdaję sobie sprawę, że Sonorousy X są z pewnością wspaniałe, zamierzałbym je sprawdzić i być może kupić, jeśli wypadłyby lepiej w moim torze niż Utopie. Osobiście dążę zawsze do tego, aby mieć pod ręką około 4 par słuchawek melomańskich, aby w zależności od nastroju, albumu, celu odsłuchu je zmieniać.
Przyznaję, że moje Cz1, a także FU miewałem około 5-6 godzin bez przerw i nie ciążyły mi. Chciałbym się zapytać, czy SX szybkością, detalicznością oraz przejrzystością dorównują/przewyższają FU?
Obniżając trochę czołobitność… Audeze istotnie nie tolerują prostactwa brzmieniowego… uwypuklają tylko i opuszczają do piekła. Zauważyłem to już w Lcd – 3,