Recenzja: Hi-FiMAN HE-6

Wygląd i wygoda

Hi-FIMAN HE-65W tym miejscu mógłbym opisać wygląd słuchawek HE-5LE, ponieważ na oko oba modele prawie się nie różnią. Jedyne czego się można dopatrzyć, to położony na HE-6 lepszej jakości lakier – metalizowany, jak z dumą informuje producent. Poza tym odniosłem wrażenie, że HE-6 układają się odrobinę lepiej, co może być tylko złudzeniem, chociaż wytwórca utrzymuje, że faktycznie są lepiej wymodelowane. Być może wygoda ta bierze się z trochę grubszego obszycia nagłownego pałąka, może z mniejszego uścisku serwowanego przez muszle, może z czegoś jeszcze innego, a może tak naprawdę wcale jej nie ma. W każdym razie słuchawki są całkiem wygodne, a ich wymienne skórzane bądź welurowe pady są przyjemne w kontakcie ze skórą. Ciekawy efekt estetyczny w Hi-FIMAN HE-61połączeniu z eleganckimi, masywnymi i jednolicie czarnymi muszlami, stanowią wspomniane kable od Yongshenga, oferowane tylko wraz z modelem HE-6. Są bladoróżowe i plecione z dwóch cieniutkich drucianych nitek, dobitnie kontrastujących z masywnością muszel. Mnie się ten kontrast podobał, choć trzeba przyznać, że kabel od ALO Audio prezentuje się jeszcze efektowniej. Podobno także sporo dobrego wnosi do dźwięku, ale w to możemy tylko wierzyć na słowo. Słuchawki pakowane są w porządne czarne pudło, a dostarczone z nimi kable znajdują schronienie w bardzo ładnym welurowym woreczku. W sumie, jak za produkt wyceniony na polskim rynku na ponad pięć tysięcy złotych, jest na tle konkurencyjnego peletonu całkiem zadowalająco i przyzwoicie. Nie mamy wprawdzie do czynienia z jakąś szczególnie wyrafinowaną estetyką ani urzekającą wygodą, ale poziom ogólny jest całkowicie akceptowalny, a konstrukcyjnym wyróżnikiem wydaje się solidna budowa, nie rodząca obaw o trwałość. Producent wspomina też, że awaryjność przetworników w okresie gwarancyjnym oscyluje wokół jednego promila, co wydaje się niezłym wynikiem.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

2 komentarzy w “Recenzja: Hi-FiMAN HE-6

  1. Sławek pisze:

    Tyle lat po tej recenzji, ale wciąż są rewelacyjne.
    Zwłaszcza z kablem Tonalium.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Pamiętam, jak słuchałem podpiętych do zacisków głośnikowych Lebena CS-300, gdzie przedwzmacniaczem był Twin-Head. Olśniewające brzmienie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy