Recenzja: Avatar Audio Holophony № 4 Mk. III

Podsumowanie

  Podsumowując wersję Mk. II kładłem nacisk na naturalizm, teraz położę na artyzm. Ale zacznę od czego innego, od dygresji o AVS. Przyrodzona zaczepność każe mi zagadywać dystrybutorów:

– Co tam w tym roku na AVS?

Padają dwa typy odpowiedzi:

– Jak dobrze, że go nie ma!

– Jaka szkoda, że nie ma!

Pierwsza dotyczy tych, którzy mają salony, niejednokrotnie w wielu miastach, czyli mogą się na bieżąco pokazywać, brak AVS nie krzywdzi. Przynosi nawet duże oszczędności – pieniężne i czasowe. Nie trzeba pakować sprzętu w dostawcze mikrobusy ani płacić za ekspozycję. Ale dla wielu producentów właśnie na AVS najbardziej się promujących, jego brak katastrofą. Tak dzieje się w przypadku min. Avatar Audio, które chcąc się wystawiać w salonach, musiałoby zaakceptować ich wysokie narzuty, a wówczas wizja nabycia Avatar Audio Holophony № 4 Mk. III za osiemnaście tysięcy natychmiast by się ulotniła. Ceną za niższe ceny jest brak możliwości promowania na witrynach sklepowych, brak AVS to pogłębia. Dlatego sam nadrabiam na witrynie serwisu i jednocześnie akcentuję, że Avatar Audio Holophony № 4 Mk. III to jedne z bardzo niewielu kolumn dających tak wiele za tak niewiele. W tym unikalne cechy dźwięku od papierowych membran, którymi Avatar Audio posługuje się z dużą wprawą i ma poważne osiągnięcia. Zarazem mała manufaktura nie zaniedbała kwestii wyglądu – wszystkie od nich kolumny wygląd mają rasowy.

Ilekroć słucham ich kolumn – im wyższych, tym oczywiście bardziej – doznaję déjà vu brzmienia słuchawek Sony MDR-R10. A to brzmienie kultowe; kto słyszał, wie dlaczego. Z tym, że kolumny Avatar Audio – znowu im wyższe, tym bardziej – dodają do niego otwartość rzeczywistą, wzbogacają jeszcze o ciśnieniowość i przynoszą też lepszy bas. Dlatego dobrze napędzane Avatar Audio Holophony № 1 to magia w najściślejszym znaczeniu, ale i u numeru 4 duża, fascynująca słuchacza.

Dane techniczne:

  • Kolumny podstawkowe, dwudrożne.
  • Głośnik wysokotonowy: ø 100 mm (4”) z membraną papierową i dookólną matą wygłuszającą. (Vintage)
  • Głośnik szerokopasmowy: ø 200 mm (8”) z membraną papierową. (Vintage)
  • Obudowa: bambus.
  • Okablowanie wewnętrzne: litz.
  • Pasmo przenoszenia: 29 Hz – 20 kHz.
  • Moc akustyczna: 20 W.
  • Impedancja: 4 Ω.
  • Skuteczność: 90 dB.
  • Osadzenie głośnika na kulkach Receptor 1.
  • Osadzenie standu: resory magnetyczne.
  • Wymiary głośnika: 380 x 330 x 330 mm.
  • Waga głośnika: 13 kg/szt.
  • Waga standu: 18 kg/szt. (Dociążenie kwarcowe.)
  • Cena głośników (para): 13 800 PLN
  • Cena standów (para): 4900 PLN

 

System:

  • Źródła: Avid Ingenium, Cayin Soft Fog V2, Metronome AQWO SACD/CD.
  • Wzmacniacz zintegrowany Circle Labs A200.
  • Przedwzmacniacz: ASL Twin-Head Mark III.
  • Końcówka mocy: Croft Polestar1.
  • Kolumny: Avatar Audio Holophony № 4 Mk. III.
  • Interkonekty: Sulek Edia & Sulek 6×9, Tara Labs Air 1, Tellurium Q Black Diamond XLR.
  • Kabel głośnikowy: Sulek 6×9
  • Kable zasilające: Acoustic Zen Gargantua II, Harmonix X-DC350M2R, Illuminati Power Reference One,
  • Sulek 9×9 Power.
  • Listwa: Sulek Edia.
  • Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
  • Kondycjoner masy: QAR-S15.
  • Podkładki pod kable: Acoustic Revive RCI-3H, Rogoz Audio 3T1/BBS.
  • Podkładki pod sprzęt: Avatar Audio Nr1, Divine Acoustics KEPLER, Solid Tech „Disc of Silence”.
  • Ustroje akustyczne: Audioform.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

7 komentarzy w “Recenzja: Avatar Audio Holophony № 4 Mk. III

  1. Piotr+Ryka pisze:

    Przepraszam za nieaktualne zdjęcia, ale karta pamięci z nowymi okazała się wadliwa, są nie do odzyskania. Poproszę producenta o jakieś dodatkowe, ale szkoda o tyle mała, że wygląd nie uległ zmianie.

  2. Sławek pisze:

    A ja już się uradowałem, że kotek wydobrzał – oby – co z nim Panie Piotrze?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Kotek jest cały czas w intensywnym leczeniu, przyjmuje jedenaście leków, ma specyficzną dietę i jakoś się trzyma. Cieszymy się, że wciąż jest z nami.

  3. Adam pisze:

    Panie Piotrze, które to Myszy, tzn ich rozmiar?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Największe, pięciokilogramowe.

  4. Daniel pisze:

    Myszy, podstawki pod kable cuda audiovoodo a o akustykę poza jakimiś ustrojami w rogach zero zadbania.
    Wstyd Panie redaktorze wstyd.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      To znaczy czego brakuje? Bo pomieszczenie ma właściwe proporcje, wysokie jest na 3,05 m, strop ma drewniany i taką samą podłogę, tzn. parkiet bukowy położony na deskach i pod spodem legary. Ściany są z pełnej cegły, a dźwięk się niesie; doskonale słychać w jednym końcu pokoju jak ktoś szepce w drugim. Tak że z tym wstydem to ostrożnie. Przeciętny salon audio ma dużo gorsze warunki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy