Recenzja: Accuphase SACD DP-900/DC-901

Odsłuch z monoblokami

Accuphase_DP-900DC-901_SACD_50   Na koniec przygód z high-endowym odtwarzaczem zafundowałem sobie sesję z jego firmowymi monoblokami, dając przy okazji popalić dystrybutorowi, ale dużo bardziej samemu sobie. Uparłem się bowiem posłuchać całego nowego systemu Accuphase, to znaczy zarówno recenzowanego odtwarzacza, jak i nowego przedwzmacniacza C-3800, no i oczywiście wspomnianych monobloków A-200, a wszystko to za pośrednictwem tubowych głośników Avangarde Duo, żeby była jakaś kontra i porównanie dla monitorów, no i żeby nikt nie narzekał, że się to tak po łebkach tylko odbyło, bo co tam monitory, wiadomo że takie niby głośniki. Sam tak w najmniejszym stopniu co prawda nie uważam i bardzo lubię monitorowe brzmienie, ale dla świętego spokoju, to raz, i dla porządku oraz należnej daniny głośnikom pełnowymiarowym, to dwa i trzy, postanowiłem także podłogowych kolumn użyć. I zrobił się z tego niezły ambaras, bo te Avangardy mają skomplikowaną, potrójną regulację podzakresów, obejmującą po aż dwadzieścia stopni każda, a więc dającą 20 (High) x 20 (Mid) x 20 (Low) = 8000 możliwych ustawień. Bagatela. Skrajne wydają się wprawdzie do pominięcia, chociaż… Jeżeli są do pominięcia, to po co je było w ogóle aplikować? A jeśli nie są, to można pół życia strawić na sprawdzaniu. Sam poświęciłem na to tylko jeden dzionek, regulując zawzięcie i suwając po pokoju głośnikami. Pod wieczór wszystko było gotowe; najpewniej nie optymalnie, ale całkiem znośne względem jakiegoś przypadkowego wyboru. A trzeba Wam wiedzieć, że przeskok o jeden jedyny kroczek daje naprawdę wyraźną zmianę, tak więc jest się nad czym głowić i w co wsłuchiwać. By metodologicznie rzecz pozbierać, wyznaczyłem sobie trzy cele: naturalną wokalizę, dźwięczny fortepian i głęboką scenę. Poruszając się we wnętrzu tego trójkąta wypchnąłem na ile się dało każdy z jego wierzchołków i następnego dnia zabrałem się za odsłuchy. Dodam jedynie, że wszystkim tym poszukiwawczym zmaganiom przypatrywała się od czasu do czasu małżonka, częstująca uwagami w rodzaju: „O, udało ci się trochę bardziej wyciągnąć Accuphase_DP-900DC-901_SACD_38Evorę z tuby.” Albo: „Gdyby Rubinsteinowi dali tak brzmiący fortepian, na pewno nie byłoby koncertu, tylko szukanie innego fortepianu.”

Fachowa pomoc zawsze mile widziana, a teraz o samych odsłuchach.

Ale chwila, przepraszam, nie tak prędko. Najpierw nadmienić muszę, że jeśli się komuś wydaje, iż lampy są w porównaniu do tranzystorów mało praktyczne, bo wymagają rozgrzania, to muszę mu to przekonanie w tym miejscu wybić z głowy, gdyż monobloki A-200 potrzebują bitych trzech godzin by się rozśpiewać i z każdą następną godziną ich brzmienie staje się jeszcze piękniejsze, nabierając głębi elegancji. Słowo osobne należy się też tubom Avantgarda. Ich również nie należy od prądu odcinać, a jako półaktywne żrą ci ten prąd a żrą i jeszcze regulacjami straszą. Jednak dzięki tym regulacjom można je stroić pod dowolny system i jest to niewątpliwie bardzo ciekawa opcja, pozwalająca wyszukiwać nowe brzmienia bez żadnych zakupów. Wielgachne tuby Avantgarda mój 26 metrowy audiofilski matecznik wypełniły dźwiękiem z dużo większą łatwością od kolumn podstawkowych, grając swobodnie od ściany do ściany. Jednocześnie bardzo ucieszyła mnie ich umiejętność budowania sceny z tyłu za linią głośników a nie przed nią, którą to umiejętność dzieliły z monitorami Dynaudio Signature. Tak zbudowana scena jest niewątpliwie ciekawsza i bardziej magiczna, wymaga jednak odstawienia głośników przynajmniej na metr od ściany licząc względem membran, bez czego ani rusz. Dość szybko znalazłem też patent na rugowanie zbytniego powiększania źródeł dźwięku, co jest częstym zarzutem kierowanym pod adresem głośników tubowych Accuphase_DP-900DC-901_SACD_53i z czym monitory w odróżnieniu od nich nie mają żadnego problemu.

Dobrze wyregulowane i ustawione tuby grają naprawdę spektakularnie, ale oczywiście nie same z siebie, tylko właściwie napędzane. I tu wracamy do naszego odtwarzacza i jego firmowego otoczenia.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

2 komentarzy w “Recenzja: Accuphase SACD DP-900/DC-901

  1. roman pisze:

    Ciekawe ile osób w naszym kraju to kupi?
    Zazdroszcze Ci obcowania z takim sprzętem,z drugiej strony współczuję gdy trzeba wrócić do tego co się ma…

  2. Piotr Ryka pisze:

    Dwie już mają. A piękny dźwięk mieszka w wielu miejscach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy