Recenzja: White Bird Amplification Virtus 300B

Konstrukcja i wygląd

WBA_Virtus_300b_2Gdy mamy do czynienia z lampami 300B, nie może być mowy o inny kalibrze niż największy ponieważ te lampy to najbardziej znany i uhonorowany aktor audiofilskiego teatru. Czytałem wprawdzie wypowiedź pewnego mędrca, według którego są dla audiofilizmu największym nieszczęściem, ale było to na okoliczność promocji pewnego wynoszonego pod niebiosa wzmacniacza tranzystorowego, o którym z kolei inni powiadają, że jego rzekome przewagi są efektem zmowy grupki naganiaczy i z rzeczywistością mają niewiele wspólnego, podobnie jak ten rzekomo niekorzystny wpływ lamp 300B na brzmienie. Moje w każdym razie doświadczenia z tymi lampami są jak najbardziej pozytywne, a Virtus je jeszcze umocnił.

Z lampami 300B ta jest jeszcze historia, że produkują ich całe multum i nieraz po kilka rodzajów w jednej manufakturze, a mimo licznych testów brak jednolitej opinii odnośnie jakości dźwięku poszczególnych produktów. Nikt bowiem bodaj nie testował w jednym zbiorczym teście wszystkich lub choćby tylko tych najpoważniejszych kandydatów do tronu, ponieważ kosztowni są oni jak na lampy z nowej produkcji paskudnie, przekraczając cenami nieraz bardzo znacznie kwotę tysiąca dolarów za parę, a chodzą słuchy, że ktoś przymierza się do wyprodukowania takich za osiemnaście tysięcy.

WBA_Virtus_300b_3Do tego wyścigu nasz Virtus tak jak go sprzedają nie staje, będąc wyposażonym w skromne aczkolwiek uchodzące za całkiem przyzwoite 300B od Electro Harmoniksa. Nic wszakże poza ewentualnymi limitami portfela nabywcy nie stoi na przeszkodzie by te Electro Harmoniksy podmienić jakimiś zamożniejszymi w sławę i estymę zamiennikami i sprawdzić jak też się miewają te ich górnolotne pretensje do prozaicznej rzeczywistości.

WBA_Virtus_300b_6Prócz pary tychże 300B posiada nasz Virtus pojedynczy lampowy sterownik, którym w wersji podstawowej jest 6H30Pi (także od Electro Harmoniksa) lub do wyboru ECC88 od Tesli, ale jego też oczywiście możecie zastąpić każdą ECC88, E188CC, E288CC czy CCa, wydając przy tej okazji trochę, sporo albo i dużo pieniędzy; maksymalnie jakieś kilkaset dolarów, jako że wystarczy jedna. Ponieważ lamp tego typu mam trochę, nie odmówiłem sobie przyjemności wypróbowania co do dźwięku Virtusa wnieść mogą i coś tam o tym będzie przy okazji opisu dźwięku, a może i więcej niż coś tam.

WBA_Virtus_300b_5Ze swoich 300B Virtus wyciska 0,30W na kanał, czyli niewiele, ale dosyć by napędzić właściwie każde słuchawki. Właściwie każde właściwie napędzić – by była jasność. Czyni to zaś za pośrednictwem sygnału odbieranego z wejść RCA i po wzmocnieniu oddawanego nisko albo wysoko impedancyjnemu wyjściu na słuchawki. A ponieważ wszystko to odbywa się w trybie OTL, nie wystają z obudowy żadne transformatory ani dławiki, dla trybu OTL zbędne.

WBA_Virtus_300b_4Co do wyglądu, to właśnie z uwagi na ten brak wystawania jest on nietypowy, albowiem otrzaskani ze sprzętem lampowym audiofile przywykli do widoku pudełek z transformatorami sterczących z obudów, czego tutaj nie ma. Przydaje to postaci cielesnej Virtusa oryginalności i łatwej do zapamiętania inności. Z jego płaskiej powierzchni wystają po bokach jedynie dwie 300B, pomiędzy które wkracza mała trioda sterująca. I tyle naszego od wierzchu, jeśli nie liczyć kratek wentylacyjnych. Od frontu mamy zaś dwa pokrętła identycznego rozmiaru, z których lewe jest włącznikiem, a prawe potencjometrem. Pomiędzy nimi zapala się zielone oczko sygnału aktywności, a po obu ich stronach odnajdujemy nisko i wysoko impedancyjne gniazda słuchawek. Cała ścianka  czołowa, na której umieszczono też logo firmy z sylwetką lecącego ptaka, jest  pokryta płytą z przeźroczystego akrylu, co czyni ją połyskliwą. Na ściance tylnej odnajdziemy gniazdo dla kabla zasilania i dwie pary wejść RCA. Wzmacniacz stoi na ostrych stożkach, dla poskromienia których wyposażają go w krążki podstawkowe. Sam  korpus może być wykonany z marmuru (i wtedy całość jest droższa), albo z blach stalowych i aluminiowych. Ja dostałem taki metalowy i jestem z tego zadowolony, bo sądząc po zdjęciach taki wolę. Z wymienionymi powyżej lampami ten marmurowy kosztuje 5 490 zł, a metalowy 4 080. Co z tego wszystkiego wypływa w sensie muzycznym?

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy