Wywiady: Nic Poulson – rozmowa na AVS 2015

1   Na tym kłębiącym się od ludzi i sprzętu AVS nie tylko przemieszczałem się i słuchałem, ale także siedziałem i rozmawiałem. Łącznie odbyłem dziesiątki rozmów z zaprzyjaźnionymi audiofilami oraz dystrybutorami sprzętu, a także cztery wywiady, które sukcesywnie będę relacjonował. Obecnie pierwszy z nich, czyli rozmowa z Nicem Poulsonem – twórcą i właścicielem firm ISOL-8 i Trilogy Audio. Przypomnijmy, o czym pisałem już w recenzjach, że ISOL-8 to marka starsza, obejmująca liczne produkty związane z dystrybucją możliwie najlepszego jakościowo prądu, takie jak kable zasilające, listwy i kondycjonery, natomiast Trilogy to świeższej daty spełnione ambicje, firmujące swą marką wysokiej klasy sprzęt audiofilski – przede wszystkim wzmacniacze i przedwzmacniacze.

inter-nic-poulson-isol-8-pic01W sumie wychodzi więc na to, że Nic upatrzył sobie za pole działalności to wszystko, co obsłużyć ma przygotowany przez kogo innego wyjściowy sygnał audio – wszystko jedno, cyfrowy czy analogowy – jako że jego działalność obejmuje także produkcję przedwzmacniaczy gramofonowych. Już za dni parę taki gramofonowy przedwzmacniacz będziemy nawet oceniać, ale najpierw, tak żeby było z sensem, wywiad z twórcą.

Po wspólnej, wieńczącej długi dzień wystawowych zmagań obiado-kolacji, podczas której toczyły się luźne rozmowy na różne tematy, przeszliśmy z Nicem do hotelowego holu i odbyli rozmowę nie tyle oficjalną, bo na to za dobrze się znamy, co taką bardziej formalną – rzeczową i dotyczącą jego osoby.

– Powiedz Nic, jak to się zaczęło, bo zawsze interesuje mnie, jak poszczególni ludzie z branży dochodzili do bycia konstruktorami i właścicielami swoich marek.

– No cóż, to zaczęło się bardzo dawno, od sprzętu jaki widywałem we wczesnym dzieciństwie, czyli jeszcze w latach 70-tych. Zawsze mnie fascynował, i to z obydwu stron. Zarówno od przodu, gdzie słychać było muzykę, jak i od tyłu, gdzie ona powstawała. Zaczęło się gdy miałem pięć lat i byłem jedynakiem wychowującym się na wsi. Pamiętam gramofon Torens 150, wzmacniacz Armstronga i kolumny Warfedale. Taki był pierwszy sprzęt, z jakim miałem kontakt. A zaraz potem, w wieku lat sześciu, zacząłem uczyć się grać na instrumentach elektronicznych. Mając dziesięć zrobiłem pierwszy wzmacniacz. Jako dwunastolatek miałem już własny wysokiej klasy sprzęt, a jako szesnastolatek zrobiłem pierwszy przedwzmacniacz z prawdziwego zdarzenia, który grał z końcówkami Sony Esprit i kolumnami Mission. Jako elektronik byłem samoukiem, ale na tyle wykwalifikowanym, że na podstawie osiągnięć przyjęli mnie do pracy w BBC. Jako jedynego spośród kilkuset kandydatów – dorzuca Nic po moich dodatkowych pytaniach. A wszystko dzięki mamie, która mnie bez mojej wiedzy zgłosiła – dodaje ze śmiechem. W BBC pracowałem najpierw trzy lata jako stażysta, zajmując się obsługą zasilania i dźwięku, a potem jeszcze sześć, już na stanowisku inżyniera. Odszedłem mając dwadzieścia sześć lat, na własne życzenie, by podjąć samodzielną działalność.

ISOL-8_Minisub_Axis_011_HiFi-Philosophy– I jak to się potoczyło?

– Wtedy pasjonował mnie sprzęt lampowy. Zrobiłem parę wzmacniaczy, tu i tam się pojawiły, ale żadna to była kariera. Początki były naprawdę trudne i skromne. Aż w 2001 roku mój wzmacniacz na lampach 211 został zauważony, zrecenzowany i bardzo pochwalony przez Kena Kesslera, jedną z najważniejszych postaci pośród recenzentów aparatury audio, głównego recenzenta Hi-Fi News & Record Review i SoundStage, współpracownika amerykańskiego Stereophile. Dopiero wówczas rynek dla mnie się otwarł i posypały się zamówienia. A równolegle, jako specjalista od zasilania, którym w BBC dużo się zajmowałem, współtworzyłem z Keithem Martinem projekt Istoteka, czyli firmy oferującej kable i kondycjonery. Potem nasze drogi się rozeszły i Isotek skupił się na tańszych rozwiązaniach, takich dla bardziej masowego klienta, a ja też je u siebie w ramach projektu ISOL-8 kontynuuję, ale rozwijam też linię urządzeń bardziej zaawansowanych, wyspecjalizowanych i droższych. Cały ISOL-8 to przedsięwzięcie stricte komercyjne – duże i przynoszące pokaźne zyski. Natomiast to drugie – marka Trilogy – to coś bardziej osobistego, pasjonackiego, pozwalającego się inżynieryjnie wyszaleć i badać granice własnych możliwości. A że się stało sławne i się dobrze sprzedaje, to tylko lepiej.

Trilogy_933_011_HiFi-Philosophy– A kiedy już rynek po recenzji Kena otworzył przed tobą wrota, to jak to poszło? Ograniczałeś się do samej Anglii, czy wypłynąłeś na światowe wody?

– Poza Anglią jako pierwsza pojawiła się Hiszpania. To tam sprzedawałem swoje pierwsze poza Wyspami wyroby. A potem przychodziły kolejno Holandia, Rosja i Polska. Nie sprzedaję natomiast w Japonii i USA, bo to wymaga osobnych zabiegów marketingowych, których potrzeby nie odczuwam. Może kiedyś, ale na razie wolę skupiać się bardziej na projektowaniu niż marketingu, bo to dużo przyjemniejsze i zgodniejsze z moją naturą. Dużo bardziej cieszy mnie udana realizacja sprzętowego projektu od pozyskania nowego rynku. Co prawda jeżdżę Maserati i kocham sportową jazdę, ale nie mam zakusów zostania rekinem biznesu i multimilionerem. Kiedy się wyszaleję za kierownicą i przy stole projektowym, czuję się całkowicie spełniony.

– To w takim razie który swój projekt uważasz za najbardziej udany? Co przyniosło największą satysfakcję?

– Zawsze ma się nadzieję, że to najlepsze dopiero przed nami i że dopiero przyjdą największe sukcesy, ale z tego co już powstało, to przedwzmacniacz gramofonowy Trilogy 907.

Audio_Video_Show_2015_Sobieski_IV_V_VI_VII_Pietra_134-HiFi-Philosophy– Ciekawe, bo właśnie piszę jego recenzję, a właściwie to już napisałem i tylko ten AVS opóźnia dokończenie i publikację. Przy okazji, był z tym przedwzmacniaczem pewien kłopot, bo parametry używanej wkładki Ortofon Anna przekraczały bardzo dalece te podane na spodzie przedwzmacniacza, gdzie się dokonuje ustawień. Sam się na tym nie znam, tak więc musiałem prosić zaprzyjaźnionego specjalistę od gramofonów o sprawdzenie czy wszystko się zgadza, bo ta wkładka dwadzieścia osiem tysięcy kosztuje, tak więc spalenie jej nie byłoby dobrym pomysłem. Zwłaszcza, że jest nienaprawialna. Znajomy sam postanowił świeżo nabytą zainstalować i mu z ręki skutkiem zdenerwowania wypadła, w dodatku zwyczajem złośliwych rzeczy martwych o podłogę a nie dywan rąbnęła. A wówczas Ortofon odmówił naprawy, bo tego się nie naprawia – oświadczyli – gdyż parametrów się nie da przy takiej naprawie zachować. Tylko igłę można wymieniać, a reszta nie podlega serwisowaniu.

– To ciekawe, będę musiał te parametry posprawdzać i dobrze, że zwróciłeś uwagę, bo nikt wcześniej nie zgłaszał problemów z kompatybilnością ustawień. Ortofon Anna… muszę zapisać…

– Przy okazji, to konstruując tego Trilogy 907 jakiego używałeś gramofonu i z jaką wkładką?

– Brinkman Rhapsody 6000 z wkładką Lyra Delos.

– I czemu jego właśnie uważasz za najudańszy?

– Nie wiem. Tak to czuję. Może dlatego, że to najmłodsze dziecko. Chociaż tak naprawdę to nie, bo mam tu, przywiozłem ze sobą, nowszy przedwzmacniacz gramofonowy, model 906. Ale to tylko tańsza, uproszczona wersja, bazująca na rozwiązaniach z 907.

Audiofil_Wrocław_007_HiFi-Philosophy– Nic nie ujmując temu 907, sam uważam za coś wyjątkowego hybrydową integrę 925. Szczerze mówiąc nie poważam zbytnio wzmacniaczy zintegrowanych, bo wiele bardzo drogich i od bardzo znanych firm gra słabo albo najwyżej zadowalająco, a takie naprawdę udane to zupełne wyjątki. A już takie grające rzeczywiście super, że chciałoby się mieć taki, to ewenement. A 925 słuchałem w zeszłym roku i teraz znowu, i za każdym razem ogromnie mi się podobał. Tani nie jest, ale to najlepsza integra do normalnych kolumn, bo ta od Avantgarde jest tylko do ich głośników.

– Miło to słyszeć, ale wiesz, wzmacniacze to dla mnie chleb powszedni. Strasznie dużo ich w życiu zrobiłem i idzie mi z nimi łatwiej, a stopień gramofonowy to coś nowego w ofercie, coś na obecne czasy powracających gramofonów i tego ich specjalnego brzmienia.

– To powiedz jeszcze, jak długo trwa zwykle opracowywanie nowej konstrukcji przez Trilogy?

– Długo trwa. Od pomysłu do wprowadzenia na rynek jakieś pięć lat. Chociaż 907 zrobiłem dużo szybciej, w niecałe trzy. Ale zwykle się nie śpieszę, ale za to pracuję nad kilkoma modelami naraz, tak więc urządzenia pojawiają się częściej. Natomiast nie staram się, jak niektórzy (tu uśmiech w stronę siedzącego obok szefa Hegel Audio), co roku rzucać coś nowego i ostro rywalizować o rynek. Wolę projekty dokładnie szlifować aż jestem z nich w pełni zadowolony i niczego już poprawić nie umiem, a nie pośpiesznie opracowywać nowości i nie tyle nawet podążać za modą, co ją wyprzedzać.

c2ag_200x123_3_900_lh_iso c2ag_200x128_3_vti_front c2ag_200x140_3_901_pre_amplifier c2ag_200x140_3_948_power_amplifier

 

 

 

 

To też jest wielka sztuka, kreować a nie tylko nasycać rynek, ale ja się o to nie staram. Nie mam żyłki prekursora ani nie trzymam cały czas ręki na pulsie. O to muszą bardziej zabiegać ci z branży produkcji masowej, co zmuszeni są sprzedaż liczyć w wielu tysiącach sztuk, a ja sobie spokojnie siedzę na projektami i doskonalę je do maksimum.

– Faktycznie, masz maksymalistyczne podejście. Ten wzmacniacz słuchawkowy 933 jest najlepszym tranzystorowym jaki słyszałem. Gra w dużym stopniu jak lampa i ma to „coś”, co sprawia, że dźwięk szczególnie staje się ujmujący a nie tylko poprawny czy dobry. Jeździ się z nim w górę i na dół, a nie tylko tak równo, bez emocji. Ale ty, Nic, przecież zaczynałeś od wzmacniaczy lampowych, to czemu teraz przerzuciłeś się na tranzystory?

Audio_Video_Show_2015_Sobieski_IV_V_VI_VII_Pietra_134-HiFi-Philosophy– Bo tranzystory to większe wyzwanie, trudniej z nich zrobić dobry wzmacniacz. Ale uważaj, bo wcale nie poszedłem. Niedługo coś będzie na odmianę, coś co wszystkich zaskoczy. Jednak na razie to tajemnica, taka najściślejsza. Prywatnie ci powiem, ale pisać o tym nie możesz.

4 komentarzy w “Wywiady: Nic Poulson – rozmowa na AVS 2015

  1. sebna pisze:

    Witam Piotrze,

    To może udało by się zorganizować też recenzję 925 🙂 Z chęcią bym poczytał.

    Pozdrawiam i życzę od razu szczęśliwego nowego roku.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Może się uda, zapytam. Ale coś czuję, że dystrybutor go nie ma.

  2. Mirek pisze:

    Chwileczkę Panowie, w tekscie jest mowa o najlepszym wzm. zintegrowanym, dlaczego pominięto cary 300b, nie trzeba byc geniuszem żeby wiedzieć iz to jest własnie najlepszy wzmacniacz zintegrowany, moj ukochany.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Co do tego, który wzmacniacz zintegrowany jest lepszy – Cary 300-SEI czy Trilogy 925 – nie zamierzam się wypowiadać bez bezpośredniego porównania. Oba są znakomite, ale Cary to klasyk lampowy, a w tekście jest też napisane, że lampowe zrobić jest łatwiej. O ich brzmieniu w dużym stopniu decydują same lampy mocy, a ich jakość dźwięku nie zależy od twórcy wzmacniacza tylko od wynalazcy danej lampy i jej wytwórcy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy