Wywiad z Roberto Barlettą

Untitled design   Zgodnie z obietnicą przedstawiam kolejny wywiad przeprowadzony na AVS, tym razem z twórcą i właścicielem firmy głośnikowej Xavian, Roberto Barlettą.

 

– Powiedz, Roberto, jak to się z tymi głośnikami u ciebie zaczęło?

– Zaczęło się od dzieciństwa w muzykalnej rodzinie, w której każdy był jakoś związany z muzyką. Zwłaszcza wujowie potrafili grać na wielu instrumentach, toteż pośród muzyki się wychowywałem.

Roberto Barletta

Roberto Barletta

– Ale muzykiem nie zostałeś?

– Trochę zostałem, bo jako nastolatek grałem na instrumentach klawiszowych i miałem klawiszowce elektryczne Rolanda, ale równocześnie samodzielnie budowałem pierwsze głośniki i ostatecznie wylądowałem na studiach elektronicznych.

– To było?

– To było w Turynie, w 1989.

– I jak się potoczyło?

– Potoczyło się tak, że studiowałem i równocześnie pracowałem w firmach produkujących głośniki – dla Audaxa i Peerlessa.

– A finał?

– Finał był taki, że rzuciłem to wszystko i w wieku dwudziestu czterech lat pojechałem zakładać własny biznes do Pragi. Na miejscu byłoby zwyczajnie trudniej, z uwagi na o wiele wyższe koszty, a tam otwierały się nowe perspektywy. W ogóle we Włoszech nie byłoby takie coś możliwe, z uwagi na posiadany kapitał. A w Czechach byli odpowiedni ludzie, była kultura techniczna i były niższe koszty wszystkiego. Obiekty produkcyjne bardzo tanio do wynajęcia, tańsza siła robocza i wielu chętnych do pracy. A ja miałem pomysły, młodość, zapał i trochę kapitału – czyli akurat coś na początek.

– To było w 1994?

– Tak w 1994 i działo się w samej Pradze. To tam, w tym niezwykłym mieście, zlokalizowany był od początku zakład. I tam jest do dzisiaj. Siedziba firmy mieści się wciąż w Pradze i ja wciąż w niej mieszkam.

10447083_10153340769395784_7186255711619750129_n– A pierwsze produkty?

– Pierwsze były monitory zamknięte XN-225, a w 1997 pojawiła się seria XN-125, która jest produkowana do dzisiaj i której powstało już ponad tysiąc kompletów.

– Ekspansja?

– Od 2000 roku także eksportujemy. Najpierw była Holandia i Słowacja, potem Włochy i Hong-Kong. Teraz oczywiście także Polska i kilka innych krajów. Obecnie to piętnaście powstających równolegle modeli, z których najnowszy Xavian Orpheo wszedł do produkcji w czerwcu.

– A jaki wolumen produkcji?

– Miesięcznie powstaje około 150 par kolumn. Same głośniki tylko we Włoszech, na bazie angielsko-niemieckich membran i chińskich koszy, bo wytwarzanie koszy poza Chinami byłoby zbyt drogie. Natomiast obudowy powstają w Czechach i tam odbywa się końcowy montaż. Tam mamy też biura projektowe.

– To znaczy, że te głośniki są produkowane tylko dla Xaviana, czy z kimś kooperujecie, albo po prostu od kogoś bierzecie?

– Nie, głośniki są tylko nasze i tylko dla nas produkowane. Przez nas projektowane, używające tylko dla nas wytwarzanych komponentów i przez nas składane w całość, a potem montowane do naszych kolumn.

379241_10151291126725784_915397520_n– Ile czasu zajmuje opracowanie nowego modelu?

– To różnie bywa, bo czasem rzecz idzie gładko a czasem się wlecze. Ale na przykład ostatni projekt zabrał dwa lata i to jest taka mniej więcej średnia.

– A jakie stosujesz główne kryterium projektowe?

– Piękno, a w efekcie pragnienie słuchania słuchania. Żadne parametry, idee techniczne, wykresy, obliczenia, wydumane koncepcje. Ma pięknie grać i kazać się słuchać, a nie dobrze wyglądać na wykresach.

– To bardzo muzyczne i filozoficzne podejście.

– Tak, rzeczywiście, ale mnie to nie przeszkadza. Kocham muzykę i interesuję się filozofią. Ale właśnie – tu Antonio zamienił się z odpowiadającego w zadającego pytania:

 

– Dlaczego nazywacie się HiFiPhilosophy? Co macie wspólnego z filozofią?

– Mamy, bo z zawodu i wykształcenia jestem filozofem, a na pisanie recenzji o sprzęcie audio tak mnie jakoś życie samo rzuciło.

11201909_10153328869445784_1728267720621787558_n– To bardzo ciekawe – zainteresował się Antonio. Bo mnie też pasjonowała filozofia i nawet chciałem studiować. Chciałem też wstąpić do zakonu, odsunąć się od zgiełku życia, ale teraz cieszę się, że tego nie zrobiłem. To co robię bardziej mnie spełnia, ale filozofia ciągle ciekawi. A skąd HiFiPhilosophy jest?

– Z Krakowa. To miasto podobne do Pragi. Też wiekowe, królewskie i z zamkiem. Ale także z tradycjami filozoficznymi. Wiesz na przykład, że to w Krakowie Ludwig Wittgenstein pisał swój Traktat logiczno-filozoficzny?

– A kto to był Wittegenstein?

– To bardzo niezwykła postać. Syn najbogatszego austriackiego przedsiębiorcy, potentata branży metalowej, którego dwaj starsi bracia popełnili samobójstwo, prawdopodobnie w następstwie skłonności homoseksualnych, które i Wittgenstein wykazywał. W 1914 pełnił w Krakowie służbę wojskową w armii Jego Cesarskiej Mości Franciszka Józefa, pływając barką po Wiśle i pisząc osobisty pamiętnik oraz swe najważniejsze dzieło filozoficzne. Po wojnie, jak przystało na prawdziwego filozofa, zrzekł się na rzecz siostry ogromnego majątku, a za to zdobył sławę jako wykładowca logiki i filozofii w Cambridge. W życiu osobistym był samotnikiem, a jako ciekawostkę można podać, że w gimnazjum chodził do jednej klasy z Adolfem Hitlerem i nawet zachowało się wspólne ich zdjęcie. Jako filozof uważał zaś między innym, że piękno, na które się powoływałeś, jest transcendentne, to znaczy nie można niczym go wytłumaczyć i do niczego zredukować. Stanowi samoistną wartość, doznawaną wprost przez podmiot poznający i pochodzącą jakby spoza normalnych rzeczy, w których się tylko odzwierciedla. Jako inną ciekawostkę można dodać, że życie Wittgensteina łączyło się także z muzyką, bo w domu jego ojca bywali Brahms, Mahler i Ryszard Strauss. Ale on sam interesował się bardziej literaturą. Zwłaszcza Tołstojem.

946752_10153359054545784_5755621790553037501_n– Bardzo ciekawe… Jak on się nazywał?

– Wittgenstein. Ludwik Wittgenstein. Jego filozofia jest bardzo trudna, ale tak mi się z naszą rozmową skojarzył i z tą chęcią do uciekania w odosobnienie. On także mieszkał czas jakiś w samotni, którą wyszukał w Norwegii. Uważał, że w swoim Traktacie rozwiązał wszystkie problemy filozoficzne i jako filozof nie ma już nic do zrobienia. Dlatego pracował jako nauczyciel albo pomocnik ogrodnika, pragnąc być użytecznym. Także jako architekt, bo inżynierem był z wykształcenia. Ale potem zmienił zdanie, odrzucił całą swoją wcześniejszą filozofię i stworzył całkiem nową, zupełnie inną. Tak samo jak ty, Roberto, tworzysz coraz to nowe kolumny i każde mają być ostateczne. A potem następne i następne…

Za umożliwienie przeprowadzenia wywiadu dziękujemy firmie: Moje Audio 

Źródło zdjęć:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy