Recenzja: White Bird Amplification Virtus ORT

Odsłuch cd.

White_Bird_Amplification_Virtus_ORT_11  A były nimi świeżo przybyłe Denony AH-D7100.

Te to jest dopiero numer, ale o tym będzie szerzej w ich własnej recenzji. Tu napiszę jedynie, że całą tę sybilację cisnęły precz i z nimi niczego takiego nie było. A wielce to osobliwe, przyznacie, bo słuchawki te mają pięknie rozciągnięte soprany i szczegółowość, że Matko Boska, bo przecież to już ich poprzedników D5000 i D7000 przyrównywano do Sony MDR-R10. A mimo to ta sybilacja jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wyparowała. Poza tym zagrały ciepło. Ba, gorąco. I do tego bardzo blisko. A jeszcze na dodatek zmysłowo. I upojnie. I kurczę, jak mi się to granie podobało, ale i tu jest jedno ale. Wszakże „ale”, do którego samego też jest ale. Bo w sumie nie wiadomo jak to oceniać. A chodzi o bas. Tego basu, moiściewy, to jest tyle, że wszystko inne wysiada i jak się komuś wydaje, że na przykład takie HD 650 mają dużo basu, to nawet nie wie o czym mówi. One w porównaniu basu prawie wcale nie mają i aż się musiałem przy tym basie natrudzić, bo kiedy lampy są zimne, to słuchać się tych Denonów w ogóle nie da i dopiero jak się lampiszcza w miarę rozgrzeją, pojawia się jaka taka kontrola trzymająca te dolne rejestry w ryzach. Ale i tak tego basu jest taka masa, że cały przekaz zostaje tym basso continuo podbity, a nawet czasami w nim unurzany, trochę jak w PS-1000 albo LCD-2, ale dużo bardziej. To jest zupełnie inne brzmienie, inne granie i inne wszystko. A jednocześnie syn do mnie powiada, że to pierwsze słuchawki, w których stopa perkusyjna brzmi prawie jak w rzeczywistości i w ogóle instrumenty wszystkie brzmią bardziej prawdziwie niż na innych słuchawkach, a on stale bierze udział w sesjach muzycznych, więc w sumie jak to oceniać i jak się z nim spierać?

White_Bird_Amplification_Virtus_ORT_12Nic, będę się nad tym głowił w samej ich recenzji i z różnymi wzmacniaczami, a tutaj tylko napiszę, że słuchało się tych D7100 z Virtusem strasznie fajnie i żebyśmy tylko zdrowi byli a gorszego dźwięku nie mieli, to już będzie wszystko jak trzeba, a nawet jeszcze dużo więcej.

Przyznać też muszę, że ten bas różnie z różnymi płytami wypadał i na przykład gitara dzięki niemu brzmiała zupełnie inaczej, ale sięgnąłem po pokazową płytę Staksa nagraną systemem sztucznej głowy specjalnie dla słuchawek i aż mną wstrząsnęło. No, rzeczywiście – przecież te organy, ta orkiestra, ta sala koncertowa, jak żywe stają przed oczyma, a potem innych słuchawek wcale słuchać się nie chce, bo brzmią słabo albo karykaturalnie. Trzeba będzie te D7100 ostro przymierzyć do K1000, bo chociaż scenę mają na pewno słabszą, to bez szans z pewnością nie są. Ale to odłożymy na inną okazję.

White_Bird_Amplification_Virtus_ORT_13Na koniec sięgnąłem po Audio-Technicę ATH-W5000. Ta z basem żadnych problemów nie miała, o ile nie liczyć tej prawdziwej stopy i takich tam innych basowych wzwodów, a w każdym razie u niej bas na nic nie właził, ani nikogo nie zaczepiał. Poza tym soprany miała od Denonów jeszcze bardziej rozciągnięte i podobnie jak one porażała szczegółowością oraz doskonałością prezentacji, jak również zupełnym brakiem tej nieszczęsnej sybilacji, którą bezlitosny Virtus wszystkich słabszych obarczył. Lecz jednocześnie jej przekaz był względem Denonów nieco chłodniejszy (chociaż wciąż ciepły), mniej prawdziwy i mniej powabny. Znakomity, niezwykle dynamiczny, ale nie tak smakowity i nie tak silnie przywołujący wrażenie „bycia tam”. A na płycie Staksa to już się całkiem w porównaniu wyłożyła, atakując ekspansywnymi sopranami, czyniącymi cały dźwięk nieprawdziwym.

Byłem niedawno na koncercie organowym i podobieństwo prezentacji Denonów mną wstrząsnęło. Bo audiofile mają złudzenia – tłumaczył mi domowy pan muzyk. Wydaje im się, że jak coś jest wyraźniejsze, bardziej zaakcentowane, lepiej uwydatnione, to zaraz musi być lepsze. Tymczasem żywa muzyka wcale tak nie brzmi, tylko bardziej się scala i często niskimi rejestrami jest właśnie przysłonięta. No i faktem jest, że te niby z przewalonym basem Denony produkowały prawdziwsze organy niż bardziej rozbijająca dźwiękowe pasmo na składowe Audio-Technica. Zarazem faktem jest, że miała ona większą przestrzeń i łapała szczegóły, których Denon z tym swoim basowym upowiciem nie pokazywał, a osobną przy tym kwestią pozostaje rozdzielczość nowego dzielonego Accuphase, boleśnie obnażająca niedostatki przeciętnych, a nawet bardzo dobrych odtwarzaczy. Ale o tym znów będzie w jego recenzji.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

4 komentarzy w “Recenzja: White Bird Amplification Virtus ORT

  1. Michal W. pisze:

    W niewygładzanej rzeczywistości porównanie AH-D7100 i PS1000 wygląda tak.
    http://graphs.headphone.com/graphCompare.php?graphType=-1&graphID%5B%5D=2151&graphID%5B%5D=3921
    Domeną Denonów jest bardziej granie samym środkiem sopranu niż równość tego zakresu, stąd ten fokus zamiast dźwiękowych plam. Różnica w prezentacji przestrzennej między słuchawkami rzeczywiście jest taka jak w recenzji powyżej. Jedne i drugie dobre. 😉

    1. Piotr Ryka pisze:

      Trzeba chyba poprawić ten diagram, bo tylko jedne słuchawki uwzględnia.

  2. Michal W. pisze:

    Wycięło niektóre znaki specjalne. Może metodą kopiuj/wklej do paska adresu pójdzie?
    „http://graphs.headphone.com/graphCompare.php?graphType=-1&graphID[]=3921&graphID[]=2151”

    1. Piotr Ryka pisze:

      Ale nawet na tej pozbawionej złagodzenia grafice ogólna tendencja jest utrzymana. Sposób prezentacji basów i sopranów jest w D7100 wyjątkowy. To nie ulega wątpliwości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy