Testy ABX

Reasumując

Testy_ABX_10   Bynajmniej nie twierdzę, że testy ABX są całkiem bez sensu i nie warto ich przeprowadzać. Wiedza dzięki nim zdobyta niewątpliwie ma wartość poznawczą, jednakże nie jest to żadna wiedza o kardynalnym charakterze i rozstrzygającym znaczeniu. Dobrze wiedzieć czy w krótkim ślepym teście umiemy odróżnić jeden klocek od drugiego, ale dobrze też wiedzieć, że gdy się okaże, że nie umiemy, wcale jeszcze to nie oznacza, że różnice takie nie istnieją. Ze słuchaniem muzyki bywa jak z czytaniem powieści – pierwsza strona jeszcze o niczym nie przesądza. Pierwsze zdania mogą nas zafrapować, ale kolejne mogą okazać się nudne, podobnie jak nudnawy wstęp może być początkiem wspaniałej opowieści. Warto przy tym zwrócić uwagę, iż także w przypadku powieści potrzebujemy zwykle pewnego czasu by wejść w styl i narrację autora. Wszystko to są cechy ujawniające się z pewnym opóźnieniem i w związku z tym dla testów ABX nieuchwytne. Czy w wyrywkowym, kilkuzdaniowym  teście można odróżnić Czechowa od Dostojewskiego albo Flauberta od Balzaka? Ale nawet gdyby nikt tego nie potrafił, czy dla normalnego odbiorcy literatury miałoby to znaczenie i czy należałoby uznać, że jest obojętne którego z nich się czyta?

Zwolennicy testów ABX mogą ze swej strony podnosić argument, iż w takim razie w ogóle nie ma żadnego obiektywnego kryterium zdolnego różnicować jedną aparaturę audio od drugiej. Faktycznie, prostego, natychmiastowego i całkowicie miarodajnego testu możliwego do skutecznego zastosowania w każdych okolicznościach nie ma. No ale co z tego? Nie ma wszak żadnych obiektywnych testów na odróżnianie złej sztuki od dobrej czy błyskawicznych analiz potrafiących odróżniać ludzi szlachetnych od nędzników. Ocena sztuki jest konsekwencją gustu i wyrobienia oceniającego, a szlachetność poznaje się w sytuacja granicznych, na ogół zdarzających się sporadycznie. Ocena brzmienia aparatury audio bywa procesem złożonym i czasochłonnym, a przy tym zawsze jest indywidualna, ponieważ zawsze pozostaje subiektywna. Pewne różnice mogą się ukazać natychmiast, ale inne mogą się czaić zrazu nierozpoznane. Systemy audio można wprawdzie mierzyć aparaturą pomiarową, ale nikt jeszcze nie wymyślił sposobu przełożenia tych pomiarów na satysfakcję słuchacza. (Mówimy oczywiście o sprzęcie spełniającym ogólne kryteria dobrego brzmienia.) Świat dotąd nie odnalazł metody pomiarowej pozwalającej oceniać piękno muzyki, smak potraw czy elegancję dźwięków. Nie odnalazł, ponieważ rodzą się one nie tylko po stronie przedmiotu ale i podmiotu. A podmioty na zjawiska złożone reagują w sposób skomplikowany, aktywny i transformujący, uniemożliwiając przewidzenie reakcji poprzez pomiar samego bodźca. Z tego względu bierze też w łeb skupianie się przez testy ABX na samym odróżnianiu jednych systemów czy pojedynczych urządzeń od drugich, bez oceniania ich ewentualnej lepszości. Cóż nam bowiem po tym, że dokonamy lub nie samego odróżnienia w trwającym chwilę teście, kiedy w praktyce użytkowej kształtuje się potem zupełnie inny obraz. Przyjmijmy na chwilę założenie, że w takim ślepym teście nie zdołałem odróżnić własnego wzmacniacza słuchawkowego ASL Twin-Head od posiadanej przez siebie integry Sony także w roli słuchawkowego wzmacniacza. Wyznawca testu ABX zakrzyknąłby wówczas radośnie – A widzisz? Mówiłem ci, że masz błędne wyobrażenia o dźwięku i sam siebie zwodzisz! Żadnej różnicy tak naprawdę nie ma!

Testy_ABX_32No dobrze. Ale nie dalej jak we wrześniu zeszłego roku ten Twin-Head uległ awarii (głupstwo, poszedł rezystor, a przy okazji wykonano kilka poprawek) i na parę tygodni opuścił moje domostwo. Opuścił na tak długo, bo osoba go serwisująca czerpała radość z możliwości jego użytkowania i nie miałem sumienia jej go wyrywać. W najlepszej wierze przytaszczyłem z drugiego pokoju integrę i zabrałem się do słuchania. Pamiętam, że kiedyś jej używałem i byłem całkiem zadowolony. Pierwszego dnia męczyłem się okrutnie. Drugiego także. Pod koniec trzeciego dałem za wygraną i  z rezygnacją zarzuciłem słuchanie. Wielokrotnie na przestrzeni następnych tygodni próbowałem słuchać, ale za każdym razem szybko odkładałem słuchawki z niesmakiem. Niestety, nie byłem w stanie się zmusić. Ktoś powie, że jestem snobem, kto inny, że kłamię, a jeszcze kto inny, że powinienem być cierpliwszy. Jednakże tego rodzaju przemowy nie zmienią mojego głębokiego przeświadczenia o marności dźwięku integry i radości z powrotu Twin-Heada. Choćbym i tysiąc razy nie przeszedł testu ABX porównującego te urządzenia i tak nie pozbyłbym się Twin-Heada nawet za dużo większe pieniądze niż te za jakie go nabyłem i zmodyfikowałem, ponieważ nie ma na rynku drugiego identycznego egzemplarza zdolnego go zastąpić.

Obiektywność i prostota są pewnymi ideałami, dążenie do których bywa chwalebne, ale ich osiągnięcie nie jest niczym gwarantowane. Testy ABX usiłują upraszczać sytuację, której tak naprawdę bez utraty ważnych czynników składających się na ocenę uprościć się nie da. Na pierwszy rzut oka wydają się proste i pomocne, ale według mnie są raczej technicznie bardzo trudne i co do rozstrzygnięć zwodnicze, bo w sytuacji z wielu względów metodologicznie wątpliwej każą wyrokować natychmiast o czymś, czego natura wyklucza szybkie i w szerokim planie trafne wyroki. Co nagle, to pod diable – powiada stare przysłowie. Co tanie, to drogie – dopowiada inne. Pozory mylą – poucza trzecie.

Testy_ABX_34Czy jest w takim razie czego żałować? Poniekąd tak. Dobrze przecież by było móc dokonywać trafnych ocen natychmiast. A gdyby tak jeszcze można ich było użyć w odniesieniu do ludzi. Iluż rozczarowań byśmy uniknęli. Ale i odnośnie aparatury audio też byłaby to niemała gratka. Co za oszczędność czasu i pieniędzy, o ile więcej satysfakcji ze słuchania. Jednak z drugiej strony czy świat możliwy w każdym aspekcie do obiektywnej i natychmiastowej oceny wart byłby w nim zamieszkiwania? Coś mi się nie wydaje. Wszak jego wielowymiarowość, wieloznaczność i niesłychane skomplikowanie stanowią o jego bogactwie, urodzie i tajemniczości, chroniąc nas przed nudą i rutyną. I czyż nie jest znamienne, że do takich prostych i natychmiastowych ocen skłonność wykazują osoby niezbyt umysłowo giętkie i głębokie.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

5 komentarzy w “Testy ABX

  1. Kraft pisze:

    „Systemy audio można wprawdzie mierzyć aparaturą pomiarową, ale nikt jeszcze nie wymyślił sposobu przełożenia tych pomiarów na satysfakcję słuchacza.”

    Jeśli za główny wyznacznik przyjemności obieramy ideę hi-fi, czyli maksymalnej wierności odtwarzania materiału żródłowego, wtedy pomiary pozwalają z miejsca dyskwalifikować dane urządzenie.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak, ale pod warunkiem, że nagranie odzwierciedla to co faktycznie miało miejsce w studiu nagraniowym. A tak się często nie dzieje. I to nie tylko w przypadku starych nagrań. Poza tym każde konkretne nagranie jest wizją inżyniera dźwięku. Nie istnieje przecież coś takiego jak obiektywne ustawienie mikrofonów. Dany koncert czy sesję studyjną można uwiecznić na nieskończenie wiele sposobów.

  2. Heather pisze:

    “Testy ABX | hifiphilosophy” honestly makes myself contemplate
    a small bit more. I really admired each and every single section of this post.
    Many thanks -Ivy

  3. XYZPawel pisze:

    Nie powinno zabraknąć odpowiedzi tajemniczego „zwolennika testów ABX”, oczywiście na jego blogu 🙂

    http://xyzpawel.blogspot.com/2012/08/testy-abx-dla-opornych.html

    pozdrawiam i więcej zdrowia psychicznego w nowym roku życzę 🙂

  4. Sebastian pisze:

    Boziu kochana, dopiero tu trafiłem…i takich głupot już dawno nie czytałem. Uczciwość ludzka nakazywałaby aby autor posypał głowę popiołem i przeprosił wszystkich, którzy dali i dają się dalej nabierać na te voodoo farmazony. Ja osobiście z dużą chęcią poddałbym się testom abx, aby sprawdzić czy może jednak się mylę i usłyszę takie różnice np. w kablach głośnikowych i sam będę mógł pisać kwieciste peany na ich temat…
    No ale oczywiście autor na tym zarabia więc raczej ani się testom nie podda ani nie przeprosi za głupoty które wypisuje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy