Testy ABX

Zarzuty zwolenników metody ABX

 Zarzut pierwszy – recenzent nie posiada wzorca brzmieniowego lub go nie ujawnia.

Testy_ABX_12Zarzut ten ma całą masę ukrytych założeń. Zakłada, że recenzent faktycznie nie przytacza takich wzorców, co przeważnie nie jest prawdą. Zakłada też, że istnieją tego rodzaju wzorce o wymiarze absolutnym (w domyśle prawdziwe instrumenty), czemu można zarzucić brak jednolitości, ponieważ prawdziwe instrumenty też brzmią różnie, a nawet te same ich egzemplarze różnie brzmią w zależności od instrumentalisty i miejsca wykonania. (Nie mówimy tu chyba o kamertonach.) Zakłada również, że słuchacz koniecznie powinien dążyć do posiadania sprzętu jak najbardziej realistycznego odtwórczo, tak jakby każdy chciał mieć w domu prawdziwą orkiestrę albo prawdziwego saksofonistę. Mam w domu prawdziwego perkusistę i wiem z autopsji, że nie zawsze znajduję w sobie ochotę do słuchania właśnie tego rodzaju produkcji perkusyjnych.

Nade wszystko pominięta zostaje w tym jednak sprawa najistotniejsza – muzyki słucha się dla przyjemności, a wzorzec przyjemności każdy ma swój i może go jedynie w recenzji opisać. Zwyczajowo się to robi i każdy czytelnik o progu inteligencji powyżej półgłówka zdaje sobie sprawę z faktu, że recenzja jest z natury rzeczy subiektywna. Tego uczą już w szkole podstawowej, toteż zdumiewanie się tym i odrzucanie tego ma charakter kompromitujący dla osoby stawiającej tego rodzaju zarzuty.

Testy_ABX_23Tak nawiasem istnieją także osoby mające słuch absolutny i absolutną pamięć muzyczną, czyli, można rzec, mające wzorce brzmieniowe zawsze świeże i zawsze przy sobie. Ale jak na złość właśnie te osoby mają bardzo często kłopoty z czerpaniem przyjemności ze słuchania muzyki. Tak więc posiadanie wzorców o niczym tu nie przesądza, a jeżeli już, to raczej przemawia przeciwko tym, którzy takie absolutne wzorce posiadają.

 Zarzut drugi – recenzenci z góry zakładają różnice brzmieniowe.

W sumie to nonsens. Niczego takiego jako recenzent nie zakładam. Przystępując do odsłuchu nie zakładam niczego oprócz ewentualnie słuchawek. Po prostu siadam i słucham. Banalna ta czynność nie wymaga żadnych przygotowań teoretycznych ani praktycznych. Poza tym uchwycenie podobieństw brzmieniowych występuje w recenzjach bodaj równie często co wskazywanie różnic. Recenzent czerpie wręcz przyjemność z faktu zdania sobie sprawy, że coś brzmi podobnie do czegoś innego, bo jest to znakomity punkt oparcia dla dalszego rozwijania myśli.

 Zarzut trzeci – pamięć muzyczna jest ulotna.

Już o tym było. Dla jednych jest, dla innych nie jest. Moja akurat jest i dlatego odwołuję się głównie do porównań bezpośrednich, a wszelkie retrospektywy opatruję odpowiednim komentarzem.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

5 komentarzy w “Testy ABX

  1. Kraft pisze:

    „Systemy audio można wprawdzie mierzyć aparaturą pomiarową, ale nikt jeszcze nie wymyślił sposobu przełożenia tych pomiarów na satysfakcję słuchacza.”

    Jeśli za główny wyznacznik przyjemności obieramy ideę hi-fi, czyli maksymalnej wierności odtwarzania materiału żródłowego, wtedy pomiary pozwalają z miejsca dyskwalifikować dane urządzenie.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak, ale pod warunkiem, że nagranie odzwierciedla to co faktycznie miało miejsce w studiu nagraniowym. A tak się często nie dzieje. I to nie tylko w przypadku starych nagrań. Poza tym każde konkretne nagranie jest wizją inżyniera dźwięku. Nie istnieje przecież coś takiego jak obiektywne ustawienie mikrofonów. Dany koncert czy sesję studyjną można uwiecznić na nieskończenie wiele sposobów.

  2. Heather pisze:

    “Testy ABX | hifiphilosophy” honestly makes myself contemplate
    a small bit more. I really admired each and every single section of this post.
    Many thanks -Ivy

  3. XYZPawel pisze:

    Nie powinno zabraknąć odpowiedzi tajemniczego „zwolennika testów ABX”, oczywiście na jego blogu 🙂

    http://xyzpawel.blogspot.com/2012/08/testy-abx-dla-opornych.html

    pozdrawiam i więcej zdrowia psychicznego w nowym roku życzę 🙂

  4. Sebastian pisze:

    Boziu kochana, dopiero tu trafiłem…i takich głupot już dawno nie czytałem. Uczciwość ludzka nakazywałaby aby autor posypał głowę popiołem i przeprosił wszystkich, którzy dali i dają się dalej nabierać na te voodoo farmazony. Ja osobiście z dużą chęcią poddałbym się testom abx, aby sprawdzić czy może jednak się mylę i usłyszę takie różnice np. w kablach głośnikowych i sam będę mógł pisać kwieciste peany na ich temat…
    No ale oczywiście autor na tym zarabia więc raczej ani się testom nie podda ani nie przeprosi za głupoty które wypisuje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy