Recenzja: Hi-FiMAN HE-300

Budowa

HiFiManHE-3001Jako się rzekło, słuchawki są dynamiczne. Daje to oprócz łatwości napędzania także ten walor, że są lekkie. Od ortodynamicznych krewniaków zdecydowanie lżejsze, a przez to znacznie wygodniejsze. Ogólna konstrukcja jest bowiem u wszystkich wyrobów Hi-FiMAN’a identyczna, co w przypadku modelu lżejszego musi dać większą wygodę. Tym bardziej, że te ortodynamiczne naprawdę sporo ważą, a przy tym identyczne są też u wszystkich welurowe pady, w moim odczuciu znacznie przyjemniejsze dotykowo od oferowanych do wyboru skórzanych. Jednocześnie nie ma co popadać w euforię, bo użyte w teście do porównania Sennheisery HD 650 okazują się jeszcze lżejsze i wygodniejsze, tak więc pod względem wygody noszenia nie możemy postawić oceny wyższej od zadowalającej. Jest to wszakże ocena w pełni zasłużona, bez żadnego naciągania, bo żadne pejoratywy nie są tutaj obecne. Metalowy pałąk można bez obawy rozginać tak, by dopasował się do rozmiaru głowy słuchającego, a pady są wystarczająco obszerne by upchnąć w nie uszy, pozwalając tym sposobem pozbyć się jakiegokolwiek ucisku na małżowinę, którego bolesnych następstw możemy doświadczyć używając na przykład niższych katalogowo modeli firmy Grado. Regulacja wysokości zawieszenia muszel jest wprawdzie siermiężna, bo w oparciu o nagą siłę zacisku obejmy na pręcie mocującym, ale kiedy już właściwą wysokość ustawimy, trzyma ona swoją pozycję i nie musimy się tym zagadnieniem więcej zajmować. Same muszle pociągnięto na obwodzie srebrnym lakierem, a ich dominantą optyczną są bardzo duże grille z czarnej siateczki. Takie zestawienie kolorystyczne jest według mnie trochę zbyt krzykliwe, a sam lakier mógłby być nieco lepszej jakości, bo w końcu nie mamy do czynienia z wyrobem groszowym, tylko czymś za co przychodzi zapłacić około 250 amerykańskich dolarów.

HiFiManHE-3002Niewątpliwym atutem jest odpinany kabel. Łatwy do wymiany i ewentualnego zastąpienia lepszym zamiennikiem, a te są dostępne, chociaż cenowo niezbyt zachęcające. Ten oryginalny kabel jest długi, cienki i bardzo lekki. Nie stwarza eksploatacyjnych problemów, pozwalając usiąść nawet dość daleko od wzmacniacza i bez choćby śladu uczucia ciążenia na kolanach. Każdy z jego przewodów wiodących do muszli jest plecionką z dwóch cienkich, srebrzystych drucików w przeźroczystej izolacji. Zbiegają się one w poczwórną plecionkę i kończą złoconym małym jackiem. Sądząc po walorach brzmieniowych, jakość tej plecionki należy uznać za bardzo dobrą. W komplecie jest też złocona przejściówka na duży jack.

Wszystko to razem dostarczają nam w obszernym etui ze sztywnego czarnego materiału, zapinanym na zamek błyskawiczny i z praktycznym uchwytem. Spakowanie do ewentualnego transportu zajmuje parę sekund.

W sumie estetyka i ergonomia są dość przeciętne, ale nie pozbawione zalet, przy czym stylistyka jest konserwatywna i niespecjalnie pociągająca, lecz nie tutaj lokują się przewagi.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

2 komentarzy w “Recenzja: Hi-FiMAN HE-300

  1. lukasz pisze:

    zakupiłem słuchawki he 300 i do nich najtańszą opcje czyli dedykowaną do nich karte dzwiękową hm 101 i moje stwierdzenie jest takie ze grają ładnie ale niestety nie jakoś nadzwyczajnie jak to większość opisuje.Do tej samej karty podłączyłem słuchawki philips SHP 1900 za 40zł i dzwiek jest praktycznie na takim samym poziomie..spodziewałem sie różnicy ,przebicia w kazdym poziomie i nawet starałem sie coś w nich dostrzec az chyba na siłe.. Dodam ze mam czułe ucho i rygorystycznie patrzyłem na słuchawki he 300 jak i na philipsy.Jedyne cophilipsy miały nie tak to na pewnych tonach czuć było ekką plastikowość brzmienia czego niema w he 300.Tak więc he 300 mnie nie zachwyciły niestety, dałem odsłuchac obiektywnej osobie i róniez nie widziała znaczącej różnicy..więc skąd ta cena i te opinie? nie wiem może powinienem zainwestowac w zmacniacz ale myslałem ze ta karta wystarczy bo przez producenta jest miedzy innymi do he 300 dedykowana. Jak ktoś mi racjonalnie wytłumaczy co jest nie tak..? karta hm 101 jest dedykowana do laptopa na którym mam odtwarzacz foobar 2000 i pliki w dobrej jakości nawet flac.. pomimo wszystko słuchawki philips grają mozna powiedzieć wyrównanie. spodziewałłem sie więcej..

    1. Piotr Ryka pisze:

      To tragicznie brzmiąca recenzja tej karty. Proponuję posłuchać i zrobić porównanie obu słuchawek na czymś w rodzaju Hegla SUPER. Sądzę, że wówczas różnica będzie bardzo dobrze słyszalna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy