Odsłuch
Zacznijmy od bardzo modnego ostatnio słuchania z Internetu.
Podłączone do DAC-9 NuForce’a, biorącego sygnał z karty muzycznej Asus Xonar Essence STX po kablu optycznym Belkin, zagrały T90 bardzo przyjemnie i ze sporym rozmachem. Dźwięk był gładki, dynamiczny i szczegółowy. Nie dawał się w nim odszukać najmniejszy nawet techniczny nalot ani żadna sztuczność czy powierzchowność. Był wystarczająco głęboki, dźwięczny i przestrzenny. Zwłaszcza rewir sopranowy budził uznanie, nie powodując żadnych odczuć pejoratywnych; przeciwnie, radując uszy elegancją i spokojem. Przeniknięcie w muzyczny materiał było całkiem głębokie, a fortepian czy ludzkie głosy brzmiały naprawdę satysfakcjonująco. Nie była to aż magia ani żaden zachwyt, ale na pewno zadowolenie ze słuchania rzeczy naprawdę porządnie podanych i możliwych do brania w artystycznym wymiarze, a nie tylko na zasadzie takiego sobie grania. Również trudniejszy materiał, jak ciężki rock czy wielka symfonika, dostarczały jak najbardziej pozytywnych odczuć. Oficjalny klip Metaliki „Nothing Else Matters” zabrzmiał naprawdę ciekawie – z doskonale oddaną atmosferą uczuciową i mocnym basowym akcentem postawionym na znakomitej rytmice. Jedynie ogólna atmosfera mogłaby być nieco mroczniejsza, a całość mieć większą basową potęgę. W zamian było bardzo gładko, bardzo szczegółowo i bardzo przejrzyście. Także VII symfonia Beethovena pod batutą Carlosa Kleibera zabrzmiała pierwsza klasa. Tak jakby przeczytawszy co napisałem zdanie temu, mroczniej i potężniej.
Odnośnie samych słuchawek T90. Na tle internetowego materiału można odnosząc to do ich porównania z Sennheiserem HD 650 napisać, że – podobnie jak onegdaj w takim samym porównaniu Beyerdynamiki DT 880 PRO – zagrały bardziej precyzyjnie, jaśniejszym dźwiękiem i z lepszą separacją wszystkiego, a mniejszym naciskiem na artystyczne skłębienie i podkreślanie podstawy basowej. Dużo bardziej szczegółowo, ze znacznie mocniej uwydatnionym szumem podkładu, ale mniejszą muzykalnością i mniej nastrojowo.
Cóż, nie od dziś wiadomo, że Sennheisery HD 650 napędzane źródłem komputerowym potrafią złapać wiatr w żagle i wówczas niełatwo im sprostać. W ogóle te słuchawki to dziwak. Z Virtusem ORT nie dało się ich słuchać i tam Beyerdynamic T90 wręcz je rozwałkował, a z DAC-9 NuForce’a okazały się bardziej inspirujące. Najpewniej za sprawą tej ich mroczności i artystycznych niedopowiedzeń, akurat tutaj dobrze funkcjonujących na bazie słabej jakości komputerowego materiału, rasowanego pracowicie przez NuForce’a, acz nie do końca z pozytywnym rezultatem.
Od komputerowych preludiów przejdźmy do normalnego słuchania w oparciu o odtwarzacz Cairn i wzmacniacz słuchawkowy Sonic Pearl po sławnym niegdyś interkonekcie węglowym van den Hul’a.
Na początek wziąłem muzykę filmową, w której Beyery zawsze dobrze się spisują, bo im i sobie chciałem zrobić przyjemność. Poza tym wybrałem wzmacniacz Sonic Pearl, ponieważ jego bardzo głębokie, barwne i dynamiczne brzmienie powinno tym słuchawkom szczególnie odpowiadać.
Włożyłem do Cairna krążek z filmowymi przebojami Enio Moricone i już po paru sekundach aż siadłem z wrażenia. A przecież z komputerem wydawało się grać tak dobrze. Tymczasem teraz…
Bardzo dobra recenzja. Jako posiadacz podobnego modelu potwierdzam wiele wniosków.
To może do kompletu recenzja T70 w przyszłości? Zbierają cięgi u recenzentów a w rzeczywistości grają wybornie
W przyszłości na pewno. I T5p oraz modeli przenośnych.
T90 też się oberwało od co najmniej jednego „światowego eksperta”, a tymczasem da się z nich wycisnąć naprawdę dużo dobrego grania, tyle że ich sposób zestrojenia w stylu „nic za darmo” punktuje słabsze zestawy audio bezlitośnie.
Mam takie samo wrażenie słuchając T70, bezlitośnie ukazują słabość źródła
Witam,
Przymierzam się do T90, dlatego chciałbym zadać pytanie o wysokie tony w tym modelu.
Na wykresach wyglądają na nieco dominujące, w niektórych recenzjach można trafić na określenia typu: wysokie mają tendencje do sybilizacji, potrafią zakłuć itp.
Jak można ten zakres w T90 porównać do np. Grado 325is,
pozdrawiam, i życzę najlepszego na nowy rok!
Moim zdaniem T90 mają wysokie tony lepsze niż Grado 325is, i w ogóle to lepsze słuchawki. Mnie bardzo się podobały. Nie jest trudno o dobry dla nich wzmacniacz.
Gratuluje bardzo dobrej recenzji!
Poświęciłem tym słuchawkom spory kawał czasu i z perspektywy czasu zgadzam się w zdecydowanej większości z tym co zostało tutaj na ich temat przedstawione.
Największym wyzwaniem w przypadku T90 nie jest ani potężny mocowo wzmacniacz gdyż przetworniki Tesli są raczej łatwe do rozpędzenia ani też uzyskanie pożądanego balansu tonalnego – słuchawki bardzo dobrze reagują na zmianę źródła lub wzmacniacza oraz innych elementów toru…
Tym wyzwaniem jest – tak jak wyłuszczył to Piotr Ryka – przełamanie teslowej sterylności. Mimo, ze T90 graja jak na tesle bardzo dynamicznie i żywo (w porównaniu do T70, T1 czy T5) sterylność jest cechą z której dość trudno je wyrwać.
Zdecydowanie nie wystarczy tutaj „dodać ciepla” czy „utemperować górę” lub „dodać trochę impaktu na basie”. Chodzi o finezję, polot, pewien impresjonistyczny zapęd którego im po prostu brak. Te słuchawki to świetny rzemieślnik z rozmachem w kontekście żywiołości czy dynamiki (zabijcie mnie ale lubie je bardziej akurat w tym jednym kontekście niż wszystkie inne Beyery jakie znam) ale o wspomniany polot czy zapędy impresjonistyczne musimy zadbać sami.
Odpowiedni DAC, odpowiednie okablowanie oraz co powinno stanowić podstawę – wzmacniacz lampowy, najlepiej OTLowy (ale to oczywiście kwestia gustu).
Przetestowałem sporo sprzętu z tymi słuchawkami i nie ulega dla mnie wątpliwości, że OTL i T90 są dla siebie stworzone.
Przerobilem także całą ogromną rodzinę lamp 6SN7 i pochodnych oraz 6AS7/6080 i pochodnych.
Tylko i wyłącznie dobór odpowiednich lamp pozwolił mi w końcu ich sterylnośc a wcale prosto nie było. Wybitne audiofilskie szlagiery pokroju Tung-Sol Round Plates czy Sylvania Bad Boy, MELZ 1578, Micky Mouse Ears, Chrome Dome po prostu nie pasują. Klasyki 5692 już wypadają lepiej, zwłaszcza te które mają dość eteryczną i eufoniczną średnicę. Póki co, najlepiej wychodzi u mnie RCA z lat 40tych oraz RCA 5692 również w najwcześniejszej wersji. Brimar również dobrze się sprawdza. Ken-Rad ma niestety zbyt suchą średnicę – za to świetną energię na basie. Wspomniany król – TS Round Plates – niestety jest zdecydowanie zbyt mało lotny sam w sobie, Bad Boy jest za mało bad w basowych rejestrach…:)) O dziwo już lepiej wypadają późniejsze Sylvanie GTA/GTB.
Dobór lampy wejściowej jest bardzo ważny, ale prawdziwy przełom to dobranie odpowiedniej lampy wyjściowej/mocy.
Bardzo lubie brzmienie 6AS7. Z reguły wzmacniacz oparty na takich lampach jest bardzo wdzięczny „w strojeniu” ponieważ pomimo róznych wytwórców samych 6AS7 – możemy korzystąć także z bogatej rodziny zamienników: 6080 w przeróżnych wersjach od standardowych po legendarne Bendixy, 5998, 2399, 421A, 7236, 7802, 6520…
Z tych wszystkich lamp, kluczowe było użycie lampy która obiegowo gra bardzo przestrzennie, i idzie lekko w „surrealizm”. Bardzo ładnie T90 grają razem z 5998 czy 421A, ale to wybitne rzemiosło dalej brak polotu, mimo że można się w tym brzmieniu zakochać.
Dopiero Bendix 6080WB, surrealista, zapewnił pożądaną doże impresji 🙂 Nie tyle, żeby można było powiedzieć że zmienił się charakter T90 ale w końcu ktoś poluzował twarde sznury na których Tesla jest zawieszona.
Pozdrawiam,
Prawdziwy fallow 🙂
Potwierdzam T90 i OTL (HV-1) udana para , grają naprawdę dobrze .
Ja cały czas mam problem z Teslą, męczy mnie ten peak ok 5-7kHz, Lubię głośniej posłuchać i Tesle jakieś sztywne. A szkoda bo lubię Debeyrdynamica bardzo i ich design.
Nie mam możliwości odsłuchania T90. Obecnie używam DT880 250 ohm. Mam do tego lampowy wzmacniacz Feliks Espressivo. Gra to fajnie. Szczegółowo i dość jasno. Jednocześnie z domieszką lampowy go ciepła. Coś mnie pcha w stronę zmiany słuchawek. Skłaniać się właśnie w stronę T90. Warto zaryzykować? A może od razu T1?
Szczerze zalecam cierpliwość i czekać na T1 V2, bo T90 mają duży odsetek „odtrąceń” – wielu znajomych miało, testowało i nie zatrzymali się przy nich na dłużej. Z Twoim Feliksem pewnie zagrałyby dobrze, bo to wzmak do słuchawek o raczej wyższej impedancji, ale w porównaniu z nowymi T1 prawdopodobnie nie będą miały żadnych szans – to po porostu inna liga. I nawet porównanie na samym ifi iDSD wystarczyło, żeby to zauważyć – to była przepaść jakościowa na korzyść T1…
Witam, gratuluje bardzo ciekawej recenzji. Zastanawiam się nad zakupem, chciałbym wiedzieć jak wygląda generowana przez T90 scena w odniesieniu do AKG Q701 czy Philips Fidelio X2. Czy miał Pan może okazję ich bezpośredniego porównania i mógłby wskazać główne różnice przytoczonych modeli. Pozdrawiam i proszę o odpowiedz.
Pozwolę sobie dodać że słucham głównie muzyki filmowej, akustycznej. Które z oferowanych słuchawek poleciłby Pan do takiego zastosowania?