Recenzja: Audio-Technica ATH-W5000 „Raffinato”

Opublikowano luty 2010

Nie jest to żadna nowość, jednak słuchawki te nadal pozostają w produkcji i jak na razie stanowią model flagowy znanego japońskiego producenta sprzętu audio, ukierunkowanego zarówno na audiofilskich jaki i profesjonalnych odbiorców.

Debiut przypadł na rok 2005, ale w Europie ATH-W5000 są oferowane od stosunkowo niedawna, tak może ze dwa lata, w Polsce zaś jeszcze krócej. To konsekwencja dość osobliwego podejścia ich wytwórcy do europejskiego rynku, traktowanego przezeń niewątpliwie po macoszemu. Tak naprawdę dla Audio-Techniki liczy się bowiem tylko Japonia, jeszcze jakąś tam wagę przywiązują do USA, a Europa to dla nich, przynajmniej do niedawna, zabity dechami zaścianek niewart promowania na nim wyrobów z najwyższej półki. Zmieniło to się na szczęście i miejmy nadzieję tak już pozostanie.

Mimo iż obecnie flagowe, słuchawki ATH-W5000 nie są bynajmniej najbardziej znanymi ani uznanymi w historii Audio-Techniki. Ten zaszczytny tytuł przypada sławnym ATH-L3000; limitowanym i popisowym, powstałym w 2003 roku i wyprodukowanym w ilości zaledwie pięciuset egzemplarzy, z których każdy wyceniono na 2350 dolarów. Bez przesady można o nich powiedzieć, że stały się legendarne, a owiewająca je legenda koncentruje się w głównej mierze wokół faktu, że dysponują nadzwyczajnej jakości basem, przyprawiającym amatorów ostrego rockowego grania o dreszcz emocji i pożądania.

Jednak nie tylko model L3000 wyprzedza pod względem sławy i jakości bohatera tej recenzji. Od lidera oddziela go jeszcze inny uznany wyrób – jubileuszowy  model ATH-W2002, zaprezentowany w 2001 roku, na rok przed 40-tą rocznicą powstania firmy, uwiecznioną w jego nazwie. Można przy tym powiedzieć, że W2002 to w dużej mierze prekursor W5000, zdaniem recenzentów odrobinę lepiej grający, ale czy na pewno, to już sprawa nie tak do końca rozstrzygnięta, bo nigdy nie widziałem ich testu porównawczego z prawdziwego zdarzenia. Co by w każdym razie nie rzec, W5000 są konstrukcyjnie bardzo podobne, a poza gatunkiem użytego do wykonania muszli drzewa i kablem, być może nawet identyczne lub niemal identyczne.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

4 komentarzy w “Recenzja: Audio-Technica ATH-W5000 „Raffinato”

  1. Robert pisze:

    Z jakim wzmacniaczem słuchawkowym do 3500zl warto posłuchać te słuchawki? Phast, czy raczej inny?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Raczej PhaSt.

  2. Jarosław pisze:

    Pytanie.
    Czy Dubiel audio hv-1 te słuchawki pasowały?
    Wzmacniacz obsługuje słuchawki od 30-600 Ohm.

    1. PIotr Ryka pisze:

      Wzmacniacz HV-1 był u mnie króciutko i chyba nie słuchałem go z W5000 tylko HD800, a to słuchawki o innych wymaganiach. Nie umiem powiedzieć czy się w proponowanej roli sprawdzi, mogę tylko stwierdzić, że dawne W5000 są bardzo trudne, a nowsze łatwiejsze. Tak jak w komentarzu wcześniejszym – bezpieczniejszy wydaje się PhaSt, ale może nowsze wersje Skorpiona są całkiem odpowiednie. Po prostu nie wiem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy