Recenzja archiwalna: Sennheiser HD 800 – podejście drugie

 Opis brzmienia cd.

Sennheiser_HD_800_04   Od weryfikacji krytyki przejdźmy do weryfikacji pochwał.

– Czy bas rzeczywiście jest na odpowiednim poziomie?

Niewątpliwie jest wystarczająco szybki i bardzo rozdzielczy. Przestrzenny, rzecz jasna, też być musi, bo w tych słuchawkach absolutnie wszystko jest albo przestrzenne, albo bardzo przestrzenne. Trochę gorzej ma się natomiast sprawa z impaktem. Nie jest zły, ale gdyby był większy na pewno byłoby milej i z większymi emocjami. Do Ultrasonów E9 nawet nie ma co porównywać, a E8 też okazują się poza zasięgiem. Co gorsza, są też bardziej w przedziale basowym rozdzielcze. Ale pod tym względem te słuchawki to ewenement i tylko K1000 są im w stanie tu sprostać, a może nawet i one nie. Kilka nagrań z wyjątkowo szybkim bębnieniem pokazało, że E8 produkują najmniejsze zniekształcenia szybko wibrujących membran. Właściwie nie produkują żadnych, podczas gdy inni zawsze co najmniej trochę się gubią.

– A co ze sceną, jaka jest po wygrzaniu?

Jasne, że się nie zmniejszyła. To by dopiero było coś nowego. Ale takiej nowości na szczęście nie ma. Scena pozostała wielka i bardzo uładzona. Jest bardziej rozrzucona na boki niż ta w K1000 i zazwyczaj nieco płytsza, a w porównaniu i z AKG i z Ultrasone’ami nieco mniej przeważnie dzieje się też pośrodku. Niemniej muzyczny obraz zawsze lokuje się poza głową słuchającego, jest koherentny, zawieszony na odpowiedniej wysokości i ma swoją magię. Przede wszystkim magię wielkości i przestrzenności, a w mniejszym cokolwiek stopniu czaru i elegancji. Powiedziałbym, że ta scena jest duża i dość zwyczajna. Dla jednych to dobrze, dla innych – bardziej wybrednych i oczekujących czegoś zupełnie wyjątkowego – może być tego nie dość. Oni woleliby zapewne konsumować sceny z K1000, GS-1000 i Staksa Omegi. Tu wszakże mała uwaga. Wydaje mi się, iż HD 800 są prawdziwym mistrzem reprodukcji nagrań monofonicznych i pod tym względem plasują się na pozycji lidera.

– A jak tam ze szczegółowością?

Dobra jest, nawet znakomita, jednak na Ultrasonach i K1000 da się wyłapać o parę gramów muzycznych drobin więcej. Nic to nie przeszkadza w słuchaniu, niemniej fakt pozostaje faktem.

 

Najważniejsza sprawa

Sennheiser_HD_800_05Na deser zostawiłem rzecz najistotniejszą, którą cały czas odkładałem na później. Chodzi o walor emocjonalny, nierozerwalnie spleciony z tym odmiennym – uprzestrzenniającym i łagodnym stylem prezentacji.

W tej kwestii rysuje się ostra kontrowersja. Na światowym forum słuchawkowym – Head-Fi – ukształtował się (inna rzecz, sam z siebie, czy za sprawą zabiegów marketingowych) potężny obóz zwolenników, głoszących wszem i wobec, że HD 800 to najlepsze słuchawki spośród obecnie produkowanych, a kto wie, może nawet najlepsze w dziejach, lub przynajmniej od najlepszych nie gorsze. Co i rusz pojawia się jakiś natchniony tą wizją obywatel szerokiego świata, zazwyczaj doskonale wyposażony pod względem toru audio i obrosły licznymi słuchawkami najwyższych lotów, gromkim głosem obwieszczający tą sto już razy wcześniej ogłaszaną prawdę słuchawkowej wiary, a wówczas chór wyznawców wtóruje mu setkami wpisów dziękczynnych, bijąc przy okazji nowemu słuchawkowemu bożkowi pokłony.

– Ach, te HD 800! – Och, te HD 800! – HD 800 usia-siusia, aj-waj!

Nie jest to wszakże jedyna możliwa postawa. Na przeciwnym biegunie, zazwyczaj ciszej, bez wielkiego rozgłosu, pojawia się wcale niemała grupa osób tkniętych schizmą zwątpienia. – Kupiłem, miałem wielkie oczekiwania, wykosztowałem się na polecany do nich system… a tu nic. Nuda.

Mam sprzedać? – pytają co bardziej niezdecydowani. Niech idą do diabła! – srożą się zdeterminowani, wywodzący się zazwyczaj z grona osób dobrze osłuchanych i mających wiele innych słuchawek do bezpośredniego porównania.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

13 komentarzy w “Recenzja archiwalna: Sennheiser HD 800 – podejście drugie

  1. Przemek pisze:

    Swietna recenzja.
    Jak widac redaktor sprawiedliwie punktuje te dobre jak i te zle cechy produktu !

    Tak sie fajnie zlozylo ze majac HD800 przez dwa wieczory porownywalem je z MK1 jak iwlasnie z K1000 i musze przyznac ze odnioslem bardzo podobne wrazenia ( nie jest jeszcze tak zle z tym sluchem 🙂 ).
    Z jednym wyjatkiem pierwszy plan wydawal mi sie na HD800 delej niz na K1000.
    Bede mial za ok 2 tyg HD800 z najnowszej produkcji wiec przysiade do tego aspektu raz jeszcze.

    Po tych dwoch wieczorach odnioslem dziwne wrazenie ze to sluchawki ktore wnosza dosc malo swojego charakteru co po przeczytaniu recenzji utwierdzilo mnie tylko w przekonaniu.

    Bas HD800 tez u mnie nie byl zbyt potezny byl mniejszy od tego z K1000 gdyz rowniez podobnie jak recenzent odebralem je grajacymi mocniej ,dosadnie i z wieksza iloscia kolorow no i dlatego tez ten poerwszy plan wydawal mi sie blizej niz w HD800.
    Porownanie to kolejny raz dowiodlo mi jak dobry jest bas w K1000 ( pamietajmy jednak ze w egzeplarzach z roznych lat produkcji jest on dosc odmienny jak i reszta pasma).
    Bas w HD800 jawil mi sie jako sztywny, zwarty, nie nachalny swietnie kontowany i rozdzielczy.
    Precyzyjny obraz gry perkusisty byl podobny do precyzyjnego lokowania zrodel calej sceny.
    Mozna bez problemu wsluchiwac sie w gre perkusisty jak i gdzie uderza ,sprawialo to ,ze obraz tegoz wlasnie instrumentu stawal sie bardzo holograficzny.
    Tylko jedne sluchawki z jakimi mialem doczynienia mialy podobny bas, byly to SR-009.

  2. Piotr Ryka pisze:

    Moim zdaniem traktowanie wszystkich wyprodukowanych dotąd Sennheiserów HD 800 jako zbioru identycznych słuchawek to nieporozumienie. Wyglądają tak samo, ale grać potrafią zupełnie odmiennie.

  3. Tomek pisze:

    Niedługo będę miał okazję posłuchać na dłużej zestawu HD800 z HDVD800, dużo sobie obecuję po tym zestawie. Mam nadzieję Piotrze, że tak jak pisałeś, z beyerdynamicami dobrze sobie radzi ten HDVD800 i moje T1 też napędzi jak należy.

  4. Piotr Ryka pisze:

    To niewątpliwie ciekawy wzmacniacz o dużych możliwościach. A T1, wiadomo – rewelacyjne słuchawki o nieograniczonych możliwościach.

    1. Tomek pisze:

      Od paru dni słucham HD800 z HDVD800 i wsiąkłem na całego! To dopiero jest muzyka i przeżycia. Klasyka i Jazz brzmią wspaniale na takim zestawie. Dzięki Piotrze za twoje recenzje,zachęciłeś mnie tą pozytywną opinią na temat HDVD800 i teraz nie żałuję. Mam nadzieję że jak sprzęt się w pełni wygrzeje to będzie jeszcze lepiej.

  5. miłosz pisze:

    Witam.
    Które słuchawki: AKG K812 Pro czy Sennheiser HD800 lepiej sparują się z Aune S16?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Sądzę, że AKG.

  6. Andrzej Wasniewski pisze:

    Dlaczego HD800 a nie T1?

    1. PIotr Ryka pisze:

      Przepraszam, ale w odniesieniu do czego?

  7. Andrzej Wasniewski pisze:

    Przepraszam za skrot myslowy to rzeczywiscie jest nejasne. Czytalem z wielkim zainteresowaniem Pana recenzje HD800 i T1. Zdecydowal sie Pan kupic HD800, wydawalo mi sie ze z tych dwoch raczej by Pan wybral T1.Przeczytam jeszcze raz :).

    1. PIotr Ryka pisze:

      Stan aktualny jest taki, że posiadam T1, ale nowe HD800S na pewno im nie ustępują. Zależy wyłącznie od aplikacji sprzętowej i preferencji słuchacza, które wypadną lepiej. Obiektywnej różnicy jakościowej nie ma.

  8. Hubert pisze:

    Czy te słuchawki są dobrym kompanem dla dac mt2tech + nowa wersja phast na lampie Mallard e88cc. Muzyka jazz w szerokim zakresie od klasycznego do Free oraz bluesa od akustycznego do electric. Pliki muzyczne flac dobrej jakości.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak, bardzo dobrym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy