Relacja: System Phasemation CA-1000 i MA-2000 w krakowskim Nautilusie

Phasemation CA-1000 MA-2000 HiFI Philosophy 001 (3)   Jest w Polsce taki ktoś, kto posiada ten zestaw. Ale zanim stał się posiadaczem, ja mogłem posłuchać. Na specjalne zaproszenie udałem się do krakowskiego Nautilusa, by uraczyć się niepowszednim high-endem z Japonii, ojczyzny niezwykłych rzeczy.

Jest potrzeba i zarazem nie ma potrzeby dumać nad tym, ile ciekawych rzeczy zawdzięczamy Japończykom. Nie ma, ponieważ to oczywiste; a jest, ponieważ nieoczywiste. Każdy wie – świadomie czy mniej świadomie – że Japonia to kraj wyjątkowy; że sławne marki, gejsze i samuraje, góra Fudżi, Cuszima, Pearl Harbour, kamikadze, katany, kimona, kaligrafia, orientalna architektura, szoguni i cesarze. Niby to wszystko oczywiste, ale taka na przykład Indonezja jest równie ludna, a co z nią skojarzysz? Że też leży na wyspach? Tyle o niej można powiedzieć, że po sprawdzeniu w Wikipedii okazuje się nawet dwa razy ludniejsza, a jak pamięć wytężyć, to wulkan Krakatau dawno temu tam parę razy wybuchał i miało to dalekosiężne następstwa. Co lepsi z biologii dorzucą jeszcze warana, a co lepsi z historii, że w latach 60-tych wyrżnięto tam ponad milion komunistów, nad czym PRL-owska prasa niespecjalnie się rozwodziła, bo się nie było czym chwalić i woleli pisać o Wietnamie.

Phasemation CA-1000 MA-2000 HiFI Philosophy 001 (2)Wpływy światowe Japonii, nawet biorąc pod uwagę jak ludnym jest krajem, okazują się więc wysoce ponadprzeciętne, co każdy jakoś odczuwa, choć niekoniecznie czuje potrzebę refleksji. A jednym z ważkich składników tych wpływów jest inwencja i skrupulatność, czego przejawem w dziedzinie audio, pośród licznego grona innych, jest firma Phasemation.

Tak naprawdę nazywa się Phase-Tech, ale w Europie tę nazwę zastrzegł ktoś inny i musi tu występować pod pseudonimem, a założył ją Nobuyuki Suzuki jeszcze w latach 80-tych.

O firmie pisałem już kilka razy, recenzując jej przedsięwzięcia, a teraz tylko krótka migawka, na okoliczność wyjazdowego odsłuchu i dlaczego miał miejsce. Odpowiedź – dlaczego – tkwi w tytule, o ile być dociekliwym. Przedwzmacniacz CA-1000 pozyskał już recenzję, ale kiedyś, blisko dwa lata temu, występował w duecie z monoblokami MA-1000, a tym razem z MA-2000. To nowy produkt, świeża sprawa, w dodatku wyjątkowa. Wszystko wyglądałoby na normalne, gdybyśmy opisując go poprzestali na fakcie, że wzmacniacz ma w każdym monobloku po parze single-ended triod 300B, i co najwyżej by można zauważyć, że te 300B są ponadprzeciętne, jako że to nie jakaś tania lipa, ale wzięte od Psvane wierne kopie vintage 300B Western Electric. Może nie do końca aż wierne, bo mające niebieskie a nie białe szkło, ale poza tym ulepszeniem ponoć idealne odpowiedniki, wyceniane na $749 za parę. To daje wzmacniaczowi 25W mocy w każdym kanale, czyli jak na lampowy single-ened dużo, ale poza tym norma – niejeden jest taki wzmacniacz na czterech 300B. Ciekawiej zaczyna to wyglądać, gdy spojrzymy na inną lampę. Nie tak dawno opisywałem wzmacniacz słuchawkowy Fosteksa, w którym po raz pierwszy pożeniono te 300B z KT-88, a Phasemation też jest z Japonii i też postanowił być oryginalny; w efekcie jako pierwszy żeniąc z sobą duże triody 300B z też dużymi 2A3. Powierzono tym 2A3 zadanie dbałości o stabilność obwodu, ponieważ są w tym ponoć szczególnie dobre. Dzięki ich udziałowi wyjściowe 300B pracować mają w idealnych warunkach, z wyjątkowo precyzyjną kontrolą biasu i bez żadnych odchyleń.

Phasemation CA-1000 MA-2000 HiFI Philosophy 006W przypadku lamp 2A3 poszedł jednakże Phasemation na ustępstwo i nie użyto wiernych kopii oryginalnych RCA od Psvane, ani wybitnych jakościowo Emission Labs solid czy mesh, tylko zadowolono się rosyjskimi Sovtecami, co można tłumaczyć podrzędniejszą w sensie brzmieniowym ich rolą, jako jedynie stabilizatora, nie tak istotną dla dźwięku. Na miejscu właściciela z czczej ciekawości wypróbowałbym jednak oba lepsze zamienniki, ale może pan Suzuki wiedział co robi, bo też próbował. Nie przydarzyło mi się wprawdzie, by lepsza lampa w dowolnym miejscu nie dała poprawy, ale kto wie, są być może wyjątki.

W każdym monobloku prócz jednej 2A3 sadowi się jeszcze mała trioda 12AX7A od Psvane, pełniąca rolę sterownika, a także duża lampa prostownicza JAN 5R4G Philipsa, tak więc w tych miejscach już nie oszczędzano. Z ciekawszych rzeczy wymieńmy jeszcze transformatory Lundahla i brak sprzężenia zwrotnego, a całość przypomina wyglądem do złudzenia skromniejszy model MA-1000 i kosztuje bezwstydne 150 tys. PLN Wraz z tyle samo kosztującym przedwzmacniaczem, o którym pisałem, że jest genialny, zaokrągla to sumę do eleganckich 300 tys. i ląduje w samym sercu rozpasanego high-endu.

Lecz gdybyż to jeszcze było wszystko… W torze znalazł się też dzielony, najnowszy Accuphase, kosztujący następne 200 tys., a także komplet kabli Siltecha Tripple Crown – po 20 tys. euro za każdy z dwóch potrzebnych interkonektów i 50 tys. euro za kabel głośnikowy. W tej sytuacji kable zasilające Acoustic Zen Gargantua II i listwa Power Base High End to już tylko tanie dodatki, a podobnie niepasujące cenowo okazały się zrecenzowane nie tak dawno monitory Spendor SP100R².

Pierwsze pytanie rzucone po wejściu do gospodarzy: – Dlaczego akurat te? I natychmiastowa odpowiedź: – Bo tych będzie używał właściciel.

Phasemation CA-1000 MA-2000 HiFI Philosophy 001Cokolwiek dziwny to pomysł, używać głośników kilkadziesiąt razy tańszych niż system; lecz że nie mój, więc się nie muszę tłumaczyć. Zresztą, te Spendory grały rewelacyjnie z końcówką mocy Lebena na AVS 2015, a także dobrze wypadły w recenzji, a poza tym to klasyk. Ktoś może lubić „brytyjskie” brzmienie podrasowanych monitorów BBC i nie ma o co wszczynać awantur. Sam wybrałbym wprawdzie inne głośniki, na przykład Lumen White, Vivid Audio, czy Avantgarde Duo Grosso, ale te do pokoju odsłuchowego akurat w tym wypadku by nie pasowały, bo grało to w mniejszej z sal Nautilusa.

A propos. Zacząłem odsłuch na ustawionej tam w standardowy sposób kanapie, to znaczy siedząc jakieś dwa i pół metra od każdego z głośników; i wszystko przede mną grało w jednej linii tych właśnie dwu i pół metrów płaską panoramą. Nie lubię w taki sposób i wszystkim też odradzam, dlatego z panem Darkiem, który mnie podejmował, wykonaliśmy przemeblowanie i kanapa znalazła się dobry metr dalej. W efekcie dźwięk się ładnie oderwał i powędrował od swojej strony do tyłu, a wraz z tym scena nabrała wyrazu i dziać się zaczęło ciekawiej. Bo nie ma zmiłuj – bez głębi i oderwania nie ma magii, a taki system jak tu dawać powinien wyjątkową i teraz ją dawał. Nie była to jeszcze scena jak u mnie w domu, bo nie było warunków, ale już żadna linia i brak rozwarstwionych planów. Tak swoją drogą, to chyba najciekawsza z audiofilskich zabaw, ile dzięki zmianie ustawień możemy zyskać, jeżeli wychodzimy od stanu takiego jak tutaj, w przypadku ustawienia na górze w Nautilusie służącego przede wszystkim do porównywania urządzeń a nie pełnej optymalizacji toru i ostatecznej weryfikacji możliwości składników.  Z tych dwóch powodów – miejsca oraz użytych kolumn – nie opiszę, co ten Phasemation definitywnie potrafi, ale cośkolwiek napiszę.

Phasemation CA-1000 MA-2000 HiFI Philosophy 002Z pewnością potrafi niezwykle misternie obrazować. Mieszanka delikatności i mocy z subtelnością okazała się niepospolita. Z jednej strony wyrafinowanie przedwzmacniacza, którego nie mogłem się w recenzji nachwalić, z drugiej duża moc, brak zniekształceń i lampowa elegancja monobloków, z trzeciej imponująca siła spokoju dzielonego Accuphase i szczytowych kabli Siltecha. Do tego szczypta ostrości Spendorów, diabli wiedzą jedynie skąd w takim torze zrodzona, chyba wyłącznie z samych siebie. Darek był jednak zdania, że to robota pomieszczenia i jako stałemu bywalcowi trzeba mu wierzyć. Podobno w pokoju odsłuchowym nabywcy Phasemation, mając do dyspozycji o wiele większą powierzchnię i wyższy strop, grają bez porównania lepiej. Ale niezależnie od pewnych niedociągnięć na scenie i brzmienia samych głośników, natychmiast można było wyłapać cechy wyjątkowe, niesłyszalne na co dzień nawet z drogich, zaawansowanych systemów. Szczególny pietyzm obrazowania, niezwykłe, magiczne światło i rzadko widywane gdzie indziej połączenie energii z precyzją i naturalnością.

Przedwzmacniacz CA-1000 jest jednym z paru najlepszych licząc w skali globalnej i bez stratyfikacji cenowej, a teraz otrzymał firmowe partnerstwo dużo mocniejsze od wcześniej dedykowanych mu monobloków MA-1000. Tym samym poszerzył się zakres głośników o te mniej skuteczne, a jeśli nie liczyć konstrukcji tubowych, do takich właśnie należy zdecydowana większość wybitnych. Wcześniej można je było parować z CA-1000 tylko końcówkami od innych producentów, wraz z tym tracąc firmową szkołę brzmienia.

Phasemation CA-1000 MA-2000 HiFI Philosophy 009A teraz mamy wybór. Możemy zdać się w zasadniczej sprawie na gust pana Suzuki, ale wciąż możemy też szukać rozwiązać własnych. Dwa przy tym są szczególnie ważkie argumenty za nowym MA-2000: Jego twórca naprawdę zna się na rzeczy – wiedząc co to wybitne brzmienie i jak je otrzymać. I drugi taki, że wybór rasowych lamp 300B szczególnie na rynku jest duży i można wraz z tym szeroko eksperymentować. Po cztery przy każdej próbie, to będzie wprawdzie droga zabawa, ale system od Phasemation nie jest ukierunkowany na taniość.

 

PS
Tytułem uzupełnienia. Okazuje się, że monobloki są bardzo trudne do pozyskania. Kolejny klient dokonał zamówienia, ale termin realizacji to dopiero październik. Wcześniej ma jednak trafić do mnie na test egzemplarz ściągnięty z Singapuru – i tu ciekawostka, będzie wyposażony w lampy 300B Takatsuki, z którymi podobno brzmienie jest lepsze. Szykuje się zatem audiofilska przygoda, jedna z takich szczególnych.

 

 

 

Dane techniczne:

CA-1000

  • Czułość wejściowa: 500/1000 mV (RCA/XLR)
  • Impedancja wejściowa: 47 kΩ.
  • Czułość wejściowa: 200 μV.
  • Wbudowany obwód dopasowania impedancyjnego.
  • Wzmocnienie: 6, 12, 18 dB.
  • Stosunek sygnał/szum: -100 dBV (10 μV)
  • Separacja kanałów: > 100 dB (20 Hz – 20 kHz)
  • Napięcie wyjściowe: 2 V (1 kHz)
  • Pasmo przenoszenia: 10 Hz – 70 kHz (+ 0, -3dB)
  • Impedancja wyjściowa: 100 Ω.
  • Terminale: WBT / NEUTRIK Co.
  • Pobór mocy: 43 W.
  • Wymiary: sekcja sterowania – 434 mm (szerokość) x 118 mm (wysokość) x 374 mm (głębokość); sekcje wzmacniające – 214 mm (szerokość) x 118 mm (wysokość) x 355 mm (głębokość).
  • Waga: sekcja sterowania 14 kg; sekcje wzmacniające 2 x 7.5 kg.
  • Wyposażenie: 2 x kabel zasilający z przekaźnikiem; 2 x kabel komunikacyjny; 1 x kabel zasilający, 1 x kabel uziemiający, pilot, 2 x baterie pilota.
  • Cena: 150 000 PLN.

 

MA-2000

  • Konstrukcja: monobloki 2x 300B Parallel Single-ended.
  • Impedancja wejściowa: 47 kΩ.
  • Wzmocnienie  27 dB.
  • Szum własny: 200µV or less: A-NET.
  • Moc wyjściowa: 25W (THD: 5%).
  • Pasmo przenoszenia:  10 Hz – 40 kHz (+0,–3dB).
  • Impedancja wyjściowa: 4 Ω, 8 Ω.
  • Pobór energii: 160W.
  • Przyłącza: produkcji FURUTECH CO.,LTD.
  • Wymiary: 270 (W)x 245 (H) x 433 (D).
  • Waga: 20 kg/szt.
  • Akcesoria: kable zasilające.
  • Cena: 150 000 PLN.

1 komentarz w “Relacja: System Phasemation CA-1000 i MA-2000 w krakowskim Nautilusie

  1. PIotr Ryka pisze:

    Chciałem przeprosić za zdjęcia. Są na nich monobloki MA-2000 i przedwzmacniacz CA-1000, ale nie ma kolumn z opisu. Wszystko skutkiem tego, że aparat fotograficzny razem z Karolem wyjechał do Monachium i trzeba było skorzystać z cudzych zdjęć, wykonanych dzień przed odsłuchem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy