Odsłuch cd.
A zatem mamy dwa tranzystory podpięte łączem symetrycznym i niesymetrycznym do tego samego odtwarzacza, oba głoszące swą chwałę i oba zbudowane z elementów dyskretnych w oparciu o montaż powierzchniowy. Jeden japoński, drugi angielski i oba będące dziełem nie całych zespołów konstrukcyjnych, tylko jednego mistrza, który go swoim nazwiskiem podpisał. Co się pokazało?
Pokazały się dwa różne brzmienia. Największa różnica była w pogłosowości. Angielska Trylogia nie miała prawie pogłosu, skupiała się na pierwszym planie, a to co dalekie czyniła faktycznie dalekim i mniej ważnym. Ten pierwszy plan miała bliższy, a brzmienie bardziej analogowe. Można zatem powiedzieć, że porównując do słuchawek grała bardziej jak Audeze, a porównując do wzmacniaczy, bardziej jak Twin-Head. Nie miałem do porównania też tranzystorowego Brystona, o którym napisałem swego czasu, że jest tranzystorową lampą, a i grający w manierze analogowej Sonic Pearl pojechał na modyfikacyjne poprawki, tak więc nie umiem powiedzieć, czy Trilogy 933 jest najbardziej analogowo i lampowo grającym słuchawkowym wzmacniaczem tranzystorowym jaki słyszałem, ale twierdząc tak chyba bym się nie pomylił. Ta jego klasa A naprawdę jest bardzo A, o ile przyjąć, że to A oznacza analogowość. Mam wprawdzie teraz innego zawodnika bardzo silnego pod tym względem, mianowicie Sugdena HA-4, ale nie mogę go użyć przed jego własną recenzją, tak więc dopiero kiedy on się położy na operacyjnym stole, będziemy go przymierzali do Trilogy i zobaczymy co się okaże.
Natomiast w konfrontacji z Phasemation okazał się Trilogy zdecydowanie bardziej analogowy i ciepły, mimo iż słabszym posługiwał się interkonektem i nie miał czarodziejskiego bezpiecznika od Synergistic Research. To wszakże nie znaczy, że Phasemation był bez szans. Przede wszystkim miał echo, a ono budowało inną atmosferę: nie przyjazną i bezpośrednią, tylko oddaloną i w sensie przestrzennym bardziej obcą, bardziej też niecodzienną. Rozległy plener, na którym nie tylko liczy się to co bliskie, ale to co dalsze i całkiem dalekie ukazane jest wyraźniej, pojawiające się jako większe i mające większy w spektaklu udział. Tak w stylu systemu Stax Omega II, ale bardziej tego najnowszego, jako że ten starszy był ciepły i przyjazny podobnie jak Audeze i Trilogy, a najnowszy jest chłodniejszy i zdecydowanie bardziej podobny do HD 800 z Phasemation. Tak więc różne style mogą się mieszać, nie bacząc nawet na rodowód konstrukcyjny słuchawek i wzmacniaczy, ale trzeba od razu podkreślić, że ani Sennheisery, ani Phasemation nie grały w tym wypadku zimno. Grały neutralnie i pogłosowo, a słuchało się tego ich grania naprawdę ekstra, tyle że było ono całkiem różne niż u Audeze z Trilogy – takie majestatyczne i w stylu muzyki elektronicznej, a nie gorące i bliskie jak jazz nowoorleański.
Najważniejsze powinno to mieć reperkusje w przypadku ludzkich głosów; i faktycznie – HD 800 z Phasemation aż ocierały się chwilami o sybilację, podzczas gdy z Trilogy nie było jej śladu. Gładsze, cieplejsze i bardziej miłe głosy produkowane przez angielski wzmacniacz zawsze ukazane były bez pogłosu, tak jakby wymawiała je osoba siedząca obok w tym samym pokoju, a nie ktoś oddalony o dwa metry w jakiejś pustej sali, jak to miało miejsce u Phasemation, któremu we wszystkim towarzyszył kontur echa, co lokowało brzmienia w innych miejscach – większych, wyższych i mniej umeblowanych.
Poza podejściem do pogłosu i innym rozłożeniem akcentów w odniesieniu do poszczególnych muzycznych planów – co w sumie wszystko pospołu brało się z obecnego albo nie echa – nie odnotowałem żadnych godnych uwagi różnic. Oba wzmacniacze dawały popis szczegółowości i dynamiki, branej tutaj w dużym stopniu od odtwarzacza, który może nie jest aż tak dynamiczny jak Metronome czy wysokiej klasy gramofon, ale jednak dynamiczniejszy niż przetworniki przy komputerach.
Z Mytekiem i Phasemation wzmacniacz Trilogy okazał się dynamiczniejszy od Phasemation, co wtórnie sprawdziłem wracając na chwilę do nich, natomiast z odtwarzaczem dynamika była podobna. Być może brało się to też z tego, że przy odtwarzaczu pracował kondycjoner, a przy komputerach jedynie listwy.
zabrakło sesji rozbieranej, oj zabrakło 😉
Aha, jeśli Sonic Pearl wróci z nowym zasilaniem, to spodziewaj się sporego przyrostu jakości.
Jeśli wróci…
Co racja, to racja. Fotograf zapracowany, nie zdążył. Nadrobi się dzisiaj wieczorem. A rzucić nieco okiem można tutaj
http://www.trilogyaudio.com/933_amplifier_for_headphones.html
Dziwne z tym wzm Bakoon ,bo wszendzie na forach zagranicznych twierdza ze ideal do LCD-3,nawet z tego co pamietam jest sprzedawany w komplecie Bakoon+LCD3+Klutz Desing, wyglada to fantastycznie i cena w tym komplecie jest okazyjna.Szkoda ze nigdzie jeszcze tego Bakkona nie sluchalem,dlatego nie moge obiektywnie sie wypowiedziec.
Zanim pierwszy raz słuchałem Bakoona, też mi właśnie polecano go z Audeze LCD-3, ale moim zdaniem Sennheisery HD 800 sprawdzają się z nim zdecydowanie lepiej i sam na pewno bym je dla niego wybrał. Natomiast Audeze grają lepiej z Lebenem, do którego z kolei poleca się HD 800.
Mnie HD800 też pasują do Bakoona, bo słuchałem i jest to zgrane duo. Do LCD3 chyba lepiej mieć coś z większym 'wygarem’ 🙂
Moim zdaniem z lebenem rewelacyjnie wypadaja k812.
Niedługo mam zamiar sporządzić porównanie AKG K1000 z K812, to się przy okazji o Lebena także zawadzi.
Cały problem z tymi Audeze, to znaleźć wzmacniacz jednocześnie naprawdę mocny i nie wprowadzający szumu. Mam zamiar za takimi trochę się porozglądać.
Tanio nie będzie, bo szum to też tanie lampy, tańsze trafa, mniejsza separacja – więc większa obudowa potrzebne itd…
To prawda, ale może znajdzie się jakiś tranzystor. Przy stosunkowo niewielkiej mocy – tak 5-10 W – lampy wprawdzie spisują się z reguły na odczepach głośnikowych lepiej, no ale nie traćmy nadziei. W sumie nie celuję jednak w niską cenę, tylko w jakość ekstremalną. Taką jaką dawał Audion, tylko żeby tego hałasu własnego w torze nie było. Przy stosunkowo wysokiej czułości Audeze jest to bardzo trudne.
Tranzystorowy McIntosh MHA100 spokojnie da rade z Audeze, (do typowych dynamikow byl wrecz za mocny), zagra tez czysto, bez znieksztalcen i to na wyczynowych poziomach glosnosci, tylko jakies soczyste zrodlo mu sie nalezy, aby to ladnie razem gralo.
Miejmy nadzieję, że uda się kiedyś sprawdzić.
Panie Piotrze posiadam hd 800 co wybrac Bakoona czy Trilogy cena podobna sluchale Bakoona i bardzo mi sie podoba.
Jeżeli tylko fakt, że Bakoon jest bateryjny nie stanowi problemu, to należy wybrać właśnie Bakoona. Synergia między nim a tymi słuchawkami jest perfekcyjna.
Bakoon Bakoon!
🙂
Na head fi jest prawie 6 stron na temat tego jaka to wspaniała synergia Trilogy i TH900. Gdyby kosztował czwóraka/piątaka to myślałbym nad tym wzmakiem, ale cena wybitnie nie polska 🙂
TH -900 mam w bliskim zasięgu, to można będzie kiedyś sprawdzić to zestawienie. Dobrze powinien w takim razie grać z AKG K812, bo one są do TH-900 podobne.
AKG K812 są podobne do TH900? To byłoby dla mnie spore zaskoczenie w oparciu o teksty które poznałem, no to zwyczajnie trzeba ich posłuchać.
No, chyba nie o moje, bo już o tym podobieństwie pisałem.
Nie nie, te ogólnoświatowe mam na myśli 😉
Dzieje się coś niedobrego z tymi cenami. Są jakoś nienaturalnie wysokie. Słuchawki za 6 tyś wzmacniacz za 10. Przecież to nie piece stereo i nie kolumny. Sami jesteśmy sobie winni, teraz tej lawiny nikt nie zatrzyma. Za rok Piotr będzie recenzował tranzystory słuchawkowe za 18 tyś i standardem stanie się cena flagowców na poziomie 8 tyś.
Jeden wzmacniacz słuchawkowy za 18 mam zamiar jeszcze w tym roku. Ale do winy za przyrost cen się nie poczuwam.
Macku – nie ma problemu kupic tanszy wzmacniacz i tansze sluchawki. Wybor jest olbrzymi. Po Audio Show z ciekawosci testowalem gramofonowy przedzwmacniacz Trilogy 907. Cena podobna. Jesli jakosc 933 jest na tym samym poziomie co jakosc 907 to ten przedwzmacniacz jest…. tani. 907 Trilogy zamiótł podłoge preampem lampowym Octave ktory jest o 4000 droższy mniej więcej. I nie przesadzam. Deklasacja totalna. Słyszałem na własne nieupośledzone uszy 🙂
Piotrze pisałeś o długim wygrzewaniu 933, możesz przyblizyć ile mniej więcej.
Dokładnie to nie pamiętam, ale pewnie nie mniej niż 300 godzin, a może jeszcze więcej. Czasami jest to aż 500.
Co bardziej niecierpliwy zdąży sprzedać zanim wygrzeje 🙂
A są problemy? Słuchałem tego Trilogy w zeszłym roku na AVS z Focal Utopia i grało genialnie.
No pewnie czas bo to jednak kilka tygodni:)
Wg Pana ten wzmacniacz byłby dobry dla słuchawek Final Sonorous VI? No i w przyszłości jako partner dla modelu VIII lub X?
Z pewnością.