Odsłuch cd.
Wróciłem do muzyki, ale już skażony przekonaniem, że z filtrem gra to poprawniej. Czy wolę niepoprawność? Chwilami tak, wolałem. Jakaś ciekawsza była, bardziej tajemnicza, odrealniona, nieuczesana, zawadiacka, melancholijna. Dobrze się jej słuchało z tym niesamowitym kablem od Crystal Cable, ale tak jak poprzednio – do czasu. Czasu porównań. Bo weźmy takie na przykład też klasyczne i sławne Dzieci Sancheza Chucka Mangione. Tam jest po czwartej minucie mocne wejście perkusji, no i nie da się ukryć, że w porównaniu do tego co z filtrem, brzmiała ta perkusja bez filtra jak kupa. Nawet nie było co porównywać – miazga. Albo weźmy fortepian Możdżera z płyty Piano. Też nie było co do czego przymierzać. Klarowne ciepło, gładkość i przede wszystkim dźwięczność płynące spod klawiszy przy użyciu filtra po prostu deklasowały. To była wspaniała liryka, a nie jakieś burczące strzępy. Znów zarzuciłem na chwilę porównania, bo już mnie palce rozbolały od tych ciągłych przełączeń, i zabrałem się za słuchanie z filtrem na dłuższych dystansach. Gładziej i cieplej – to na pewno, a poza tym trochę głębiej i przede wszystkim melodyjniej oraz klarowniej. Żadnych postrzępionych krawędzi, żadnego dudnienia, żadnej szorstkości ani szarości. Bardziej optymistycznie i niczym połyskliwy likwor w kryształowym pucharze. Wszystko wchodziło gładko i upojnie. Poza tym faktycznie basu nieco więcej, ale nieznacznie, oraz podrasowane soprany (to już wyraźniej). A najbardziej odmienne były te wyciągnięte przed resztę partie wokalne, brzmiące dużo wyraźniej i płynniej. Tak la-la-la, a nie gr-gr-gr.
Odłożyłem Sennheisery i zabrałem się za Audeze, myśląc: no ciekawe, czy także im się wygładzi i umelodyjni, bo one przecież są takie z natury, a więc miejsca na poprawę pewnie nie będzie. Ale gdzie tam. Dopiero z filtrem stało się gładko i melodyjnie, że ani byś przypuszczał, iż one też tyle miejsca na rozbudowanie tych aspektów posiadają. A do tego znów głębiej i z tym połyskliwym likworem. Tak jakby muzyka bez filtra to był szorstkawy kamyk, a z filtrem oszlifowany kamień jubilerski. Matowa szorstkość ma swoje zalety, ale gładka przejrzystość także ma swoje. Wolicie jabłko, czy szarlotkę? Kefir, czy likier? Bigos, czy krem? To oczywiście przesadzone porównania; przesadzone po obu stronach. Ale kierunek słuszny, jak mawiali niegdyś na zjazdach jedynie słusznej partii.
Pora przesłuchać inne wzmacniacze. Przeniosłem się najpierw do Divaldiego napędzanego Cairnem, tak żeby spróbować tańszego tranzystora przy odtwarzaczu. Wziąłem także w obroty tańsze słuchawki, to znaczy Sennheisery HD 600 i AKG K712. Zacząłem od Sennheiserów, które wprawdzie same z siebie w tym zestawieniu bardzo dobrze już grały, ale i bez użycia filtra doskonale wiedziałem, co się za chwilę stanie. No i stało się cieplej (chociaż nie jakoś bardzo), a jednocześnie – jak za każdym poprzednim razem – płynniej, gładziej i melodyjniej. I znowu wokale zostały o krok wysunięte do przodu, tak by były głośniejsze i bardziej czytelne, a basu przybyło trochę, a sopranów ciut więcej.
Te dodawane przez HOT soprany są dobrej jakości, ale nie jakiejś absolutnie mistrzowskiej, bo się przestrzennie idąc ku górze zwężają, tak więc po jego zastosowaniu bardzo nieznacznie, ale wzrasta tendencja do sybilacji; nie na tyle jednak by ta sybilacja rzeczywiście się przejawiła. Bardzo przy tym żałowałem, że nie mogę wypróbować słuchawek Ultrasone Edition 10, bo ciekaw jestem co z tego by wyszło.
AKG K712 były pierwszymi, które zareagowały umiarkowanie, to znaczy różnica pomiędzy ich graniem z i bez filtra nie była szokująca. Ale też niewątpliwie się przejawiła, podnosząc zwłaszcza temperaturę i wpływając na artykulację wokali. Tak się bardziej humanistycznie wraz z filtrem robiło, a przy tym jakby pociągnąć łyk dobrego grzańca.
Jak tak czytam to przekonanie mnie nie opuszcza takie, że ten sprzęcik był robiony dla LCD2 albo LCD3, nawet na zdjęciu na oficjalnej stronie są LCD2 chyba. Zalety tego maleństwa idealnie równoważą się jakoby z „wadami” Audeze. Jeśli można uznać za wady te zagęszczenie, przyciemnienie i braki „pazura” w tych słuchawkach. Ale w nich nie o pazur chodzi. Pomimo to, z opisu brzmienia jakoś taka refleksja się formuje trochę. Oczywiście teoretyzuję tylko 🙂
Działanie filtra jest nieco większe w przypadku HD 600 i HD 800 niż AKG K712 i Audeze LCD-3, chociaż w przypadku tych ostatnich większa klarowność ma faktycznie znaczenie istotne. Postanowiłem nareszcie wgrzać te LCD-3 do stanu z pisania recenzji, a wówczas będzie można lepiej to wszystko ocenić.
A ja na na razie czuję się zmieszany bo widziałem co w środku siedzi na jakiś zdjęciach na head-fi i nie umiem się ustosunkować to do tego. Czy to inżynieria czy alchemia.
A co to za różnica? Jak powiadał Arthur C. Clarke: Każda dostatecznie zaawansowana technologia nie różni się niczym od magii.
Dobre!
Z żalem wspominam czasy kiedy na Discovery były jego programy. A teraz tylko rozwalanie przyczep kampingowych zrzucanych z dźwigu budowlanego…
Zdjęcia są tu i niewiele tłumaczą
http://cdn.head-fi.org/5/56/56350e9a_hot.jpeg
w tej cenie powinni dać przynajmniej złocony wtyk
nowe audeze:
http://www.head-fi.org/t/749214/audeze-el-8-the-el-8-is-a-must-hear-at-ces-2015
Plastic górą, Beyerdynamic wie o tym od dawna 😉 Waga waga waga.
Już widzę cenę dla nowych LCD – 12K PLN. Bo 8K to już standard i masówka…
Dzięki za link.
Te słuchawki to prawdopodobnie odpowiedź na nowe OPPO. Zapewne daje się we znaki z tą swoją lekkością. A cena może akurat będzie konkurencyjna. Nie wyglądają jakoś szczególnie ekskluzywnie. Natomiast nowe flagowe HiFiMAN-y już się zapowiedziały w najwyższej rubryce cenowej.
ciekawe jak ma się ten model do innego prototypu audeze:
http://www.head-fi.org/t/738025/new-audeze-prototype-z
tak czy siak widać, że ta marka dynamicznie się rozwija, obecnie najbardziej ze wszystkich. Ten rok może być ciekawy pod względem premierowych flagowców, bo oprócz tych audeze i hifimana głośno się mówi o nowym flagowcu od beyerdynamic oraz od sennheisera. Biorąc pod uwagę to, co robi konkurencja (choć trudno jednoznacznie ocenić w tym miejscu wypuszczenie przez Grado serii „e” w połowie roku 2014, bo to niby krok do przodu, ale taki w ich stylu, czyli krok pijanego woźnicy), a także uwarunkowania rynku (wypuszczenie przenośnego odtwarzacza za 10tyś zł już nikogo nie dziwi, podobnie jak słuchawki dokanałowe za tę samą kwotę) to można oczekiwać, że wspomniane niemieckie „koncerny” także coś wypuszczą.
Rozmawiałem parę dni temu z dystrybutorem Beyerdynamica i nic mu nie wiadomo o nowym flagowcu. Ale w Monachium chodziły słuchy.
Czy po wpięciu tego małego ustrojstwa, które tak wygładza, ociepla i klaruje, nie ucierpiała czasem rozdzielczość i dynamika nagrań? Nie zmieniło się też nic w scenie i lokalizacji dźwięków?
Nie zmienia się ilość informacji, tylko sposób ich odbioru. Staje się bardziej przyjaźnie i normalnie w miejsce obcości, chłodu i odrealnienia. Jak chodzi o scenę i lokalizację dźwięków, to obszar sceniczny staje się większy i bardziej wieloplanowy. Jednak nie w jakiś szokujący sposób.
Nagrody za innowacyjność przyznane na CES 2015, gdyby to kogoś interesowało
http://www.cesweb.org/innovation
jest już mini recenzja tych nowych audeze:
https://www.youtube.com/watch?v=0VbKHYQj8BU
Tak, poszli w niższy segment, a właściciel Head-Fi najwyraźniej pracuje dla nich, bo jemu zawsze Audeze najbardziej się podobają.
Piotr, nie bronię właściciela Head Fi, ale wydaje mi się że Audeze mogą mu się najbardziej podobać. Co by nie mówić to kwintesencja amerykańskiego brzmienia, duuuużo niskieeeego basu, gęste granie, ścięta góra niczym z blueasowego lampowego pieca gitarowego, a to że przestrzeni i finezji brak to przecież od tego są Europejczycy i Japończycy.
Stąd duży sukces Lampizatora w USA, bo on ma potężnie rozbudowany dół i gęstość. Choć finezji i przestrzeni mu nie brak.
Właśnie nie brak Audeze przestrzeni, a nawet finezji. W modelu LCD-XC. Natomiast takie amerykańskie granie mają także planarne OPPO. Dopuszczam oczywiście możliwość, że Audeze mu się najbardziej podobają, ale mówienie, iż średnioligowe Audeze są wydarzeniem roku, kiedy na tych samych CES nagrodę za innowacyjność dostają też amerykańskie AudioQuest NightHawk jest już mocno podejrzane. O tamtych ani słowa, a Audeze sensacyjne? To jest już niestety marketing.
To prawda, ten nadzachwyt lekko przesadzony.
Trochę jednak jude już o NightHawk napisał. Niestety nic bliższego o dźwięku. Ale także bardzo chwali i zapowiada przebój. Cena na razie nieznana. Szkoda.
http://www.head-fi.org/t/741957/audioquest-nighthawk-headphone-unveiled-today
tu można przeczytać i zobaczyć więcej:
http://www.innerfidelity.com/content/audioquest-reveals-upcoming-headphone-nighthawk
Ciekawy tekst. Dzięki.
Polecałbym również zwrócić szczególną uwagę na słuchawki marki Ergo; może udałoby się je przetestować, chociaż w Polsce nie ma ich dystrybutora i w ogóle mało kto i nich słyszał.
W zeszłym roku pisałem do niemieckiego dystrybutora, który tłumaczył się chwilowym brakiem egzemplarza testowego i obiecał odezwać się jak tylko będzie go miał. Od tamtego czasu cisza.
Panie Piotrze, a jak widziałby Pan wpływ tego filtra w przypadku słuchawek Beyerdynamic DT 880 (edycja 2005)? Słucham ich na wzmacniaczu zintegrowanym Marantz Ki Pearl Lite i czasami bywa trochę za ostro i za chłodno. Czy dobrze myślę, że filtr mógłby wnieść pozytywne zmiany?
Wydaje się, że powinien. Podobno można oddać, więc może warto spróbować. Choć z drugiej strony T90 można by za te pieniądze kupić, a one są od DT 880 jednak nieco lepsze. Z tym, że na pewno nie ocieplą.