Recenzja: Spendor D7

Podsumowanie

Spendor_D7_010_HiFi Philosophy   Z kolumnami Spendor D7 jest jeden problem – potrzebują toru odpowiedniej jakości. Zwłaszcza wyważenie tonacyjne jest ważne. Krok w górę i soprany wypadną spod kontroli, same przejmując kontrolę nad dźwiękiem. Przy całym ich kunszcie nie będzie to dobre, bo nadmiar sopranów męczy, tak samo jak ich wysoka jakość raduje. Trzeba jednocześnie mieć źródło i wzmacniacz zdolne łączyć szczegółowość z elegancją i głębią brzmienia, bo bardzo rozdzielcze i realistyczne Spendory nie tolerują rachitycznych i płytko brzmiących podawaczy sygnału. To nie są głośniki dla początkujących ani posiadaczy budżetowych systemów. Albo samemu trzeba mieć doświadczenie i porządną aparaturę, albo trzeba powierzyć zestrojenie całości specjaliście. Nie należy jednak popadać w przesadę z tą ostrożnością, bo żadne wysilone high-endy nie są tutaj konieczne. W dzisiejszych czasach dobre źródło i porządny wzmacniacz nie stanowią problemu, ani nie są czymś za co przychodzi płacić fortunę. Łatwo mogę sobie wyobrazić, że taki na przykład Hegel H80, albo coś z oferty Amare Musica, bądź jakakolwiek inna dobrej klasy lampa czy tranzystor zabłyśnie wraz ze Spendorami świetnym dźwiękiem, co sam wielokrotnie, choćby w przypadku Audiona Silver Night czy Cary CAD-300B-SEI słyszałem. Wielkim atutem Spendorów jest przy tym łatwość napędzania, bo już kilkuwatowy wzmacniacz na lampach 300B okaże się całkowitym spełnieniem. Połączenie właściwej im przenikliwości, precyzji i rozdzielczości z lampowym ciepłem i czarem daje zawsze spektakularne efekty. Nie są to też głośniki dla miłośników złagodzonych sopranów, podkreślonej gęstości i milusiego basu. Stawiają na prawdę a nie umilanie i przede wszystkim dla zwolenników szczerych wyznań oraz drobiazgowego przeglądu sytuacji zostały stworzone. Są na poły profesjonalne, a w każdym razie czuć w nich profesjonalną, monitorową genezę. Czuć też szczególną jakość, wynikającą z długotrwałych badań konstrukcyjnych i wyszukiwania przez firmę rodzicielską własnych, jak się okazuje udanych rozwiązań. Szczególnie popisowe są owe wyjątkowo otwarte soprany, ale nade wszystko bardzo niepośledniego gatunku bas, mający cechy rzeczywiście niezwykłe, bo jak mówiłem tak rozdzielczego i tak pracującego przestrzennie nie spotyka się w głośnikach za te pieniądze. Dochodzi do tego świetny wygląd, popisujący się klasą wykończenia, a także przytomna cena, jak na pełnowymiarowe, dwu i pół drożne głośniki podłogowe całkiem atrakcyjna.

 

W punktach:

Zalety

  • Uderzający realizm.
  • Znakomita precyzja.
  • Popisowa przenikliwość i szczegółowość.
  • Bardzo szerokie pasmo.
  • Pieniste, rozwibrowane soprany.
  • Rzetelna, dająca poczucie prawdziwości średnica.
  • Popisowo rozdzielczy i aktywny przestrzennie bas.
  • Łatwe do napędzenia w sensie mocy.
  • Dynamiczne.
  • Rytmiczne i szybkie.
  • Żadnego sztucznego upiększania.
  • Mimo wysokich umiejętności analitycznych zachowują ducha muzyki.
  • Potrafią naprawdę zagrzmieć.
  • Nie narzucają własnej stylistyki.
  • Bez trudu wypełnią dźwiękiem nawet duże pomieszczenie.
  • Głośniki tylko własnej produkcji.
  • Tweeter LPZ.
  • Bass-reflex piątej generacji w oparciu o zwężki Venturiego.
  • Okablowanie od van den Hula.
  • Elegancki wygląd.
  • Świetne wykończenie.
  • Made in Englad.
  • Od uznanego producenta z tradycjami.
  • Polski dystrybutor.
  • Rozsądna cena.

 

Wady i zastrzeżenia

  • Wymagają toru o dobrze ustawionym balansie tonalnym i głębokim brzmieniu.
  • Nie do stawiania przy samej ścianie.
  • Nie maskują niedociągnięć urządzeń towarzyszących.
  • Dokładnie oddają jakość nagrań. (Co jest w istocie zaletą.)

 Sprzęt do testu dostarczyła firma:

Eter Audio

 

 

 

Strona producenta:

spen_logo_new_001

 

 

Dane techniczne:

  • Głośniki podłogowe 2,5 drożne.
  • Chłodzony cieczą tweeter 22-milimetry LPZ z komorą rezonansową i korektorem fazowym.
  • Głośnik średnio-niskotonowy o średnicy 180 mm z membraną EP77.
  • Głośnik niskotonowy o średnicy 180 mm o membranie z kevlaru.
  • Punkty podziału pasma: 900 i 3200 Hz.
  • Pasmo przenoszenia: 29 Hz – 25 kHz.
  • Skuteczność: 90 dB.
  • Impedancja: 8 Ω.
  • Maksymalna moc ciągła wzmacniacza: 200 W.
  • Przyłącza pojedyncze, aluminiowe.
  • Bass-reflex piątej generacji z podwójną zwężką Venturiego.
  • Specjalny cokół podstawy tłumiący drgania.
  • Usztywniony korpus z opatentowanym rozwiązaniem Dynamic Damping.
  • Okablowanie: srebrzona miedź.
  • Wymiary: 950 x 192 x 320 mm.
  • Wykończenie: fortepianowa biel, czerń, dąb, wiśnia, orzech, czarny półmat.
  • Waga: 21 kg.
  • Cena: 17 490 PLN.

 

System:

  • Źródło: Cairn Soft Fog V2, Phasemation HD-7A192.
  • Przedwzmacniacz: ASL Twin-Head Mark III.
  • Końcówka mocy: Croft Polestar1.
  • Głośniki: Spendor D7.
  • Interkonekty: TaraLabs Air1, van den Hul First Ultimate.
  • Kabel głośnikowy: Entreq Discover.
  • Kondycjoner: Entreq Powerus Gemini.
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

17 komentarzy w “Recenzja: Spendor D7

  1. Michal Pastuszak pisze:

    Mnie tez te glosniki sie bardzo podobaly, do tego stopnia, ze przytargalem je do domu jakies rok temu liczac na powtorke spektaklu salonowego, niestety, ale okazaly sie ciut za duze do mojego, raczej przecietnej wielkosci, pomieszczenia i musialem je oddac z bolem serca. Ostatecznie wzialem wiec kolumny podstawkowe…

  2. Michal W pisze:

    czy w planach przewidziana jest recenzja VIOLECTIC V281, według wstępnych opinii to podobno świetny wzmacniacz słuchawkowy.

    1. Maciej pisze:

      Potwierdzam że najwyższe modele Violectric to bardzo ciekawe propozycje. Nie wiem czy tak dobre jak najwyższe modele Ear Stream… Ale za to mają pilota, przełączniki wzmocnienia, zbalansowane gniazda, dużo mocy.

      1. Piotr Ryka pisze:

        Może Ear Stream liczy na to, że się z nimi zmierzy i okaże lepszy. To by tłumaczyło pochwały pod adresem konkurenta. 🙂

        1. Maciej pisze:

          To jest o tyle względne, że nadchodzą czasy kiedy sam wzmacniacz słuchawkowy w obudowie to za mało. Nawet jeśli gra wielce wybitnie. Teraz potrzeba funkcji dodatkowych: pilotów, kilku wejść, wyjść na 2 pary słuchawek, przełączników wzmocnienia, topologii zbalansowanej, a i nierzadko DACa, końcówki mocy dla efektywnych kolumn na pokładzie. Widać to chociażby na przykłądzie nowego Phonitora, Violectrica i paru innych którzy już nie byli w stanie skonstruować lepiej grającego urządzenia (i których urządzenia grają istotnie już bardzo dobrze)

          1. Piotr Ryka pisze:

            W sensie wygody użytkowej to wszystko prawda, ale prawdą pozostaje też, że urządzenia ekstremalne powinny być w osobnych obudowach. Wszystkiego w jednym bez pewnej utraty jakości i pewnych kompromisów upchnąć się nie da. Dlatego najlepsze wzmacniacze słuchawkowe to jednak same wzmacniacze z ewentualnie dodaną funkcją przedwzmacniacza.

        2. Michal W. pisze:

          Piotrze, to nie ten Michal W. się wpisał powyżej. 🙂 Niemniej, jak pojawi się wola starcia na ringu HiFiPhilosophy, to przyprowadzę sprzętowych zawodników.

          1. Piotr Ryka pisze:

            Zatem kolejna prowokacja, zapewne ze strony fanklubu MichałaW i jego Ear Stream. Dobrze, jak się nadarzy okazja, zrobimy jakieś porównanie, a wcześniej wypadałoby także osobną recenzję.

  3. Piotr Ryka pisze:

    Na planie ogólnym są wszystkie co wybitniejsze wzmacniacze słuchawkowe, ale akurat tego nie brałem pod uwagę w najbliższej przyszłości, co zawsze można odmienić. Aktualnie piszę recenzję słuchawek Audio-Technica ATH-W3000ANV, a potem będę opisywał wzmacniacz słuchawkowy Divaldi.

    Trzeba będzie powrócić do praktyki sporządzania zapowiedzi, co porzuciłem z dwóch względów. Po pierwsze nie wszystko co zostało uzgodnione faktycznie przyjeżdżało, a po drugie ilekroć publikowałem listę przedmiotów do zrecenzowania, niektórzy inni recenzenci starali się jakoś udaremniać moje plany, starając się za wszelką cenę być w opisywaniu przede mną albo dzwoniąc do dystrybutorów by mi nie przysyłali. To oczywiście dziecinada, ale jednak uciążliwa, tak więc przestałem pisać o co zabiegam, by innym nie ułatwiać dywersji. Ale czytelnicy też mają swoje potrzeby, tak więc zapowiedzi trzeba będzie przywrócić.

  4. jan pisze:

    Przepraszam ze nie na temat, czy ktos posiada schemat kabelka do akg k812?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Na pewno ma Forza Audio Works skoro je robi.

      http://forzaaudioworks.com/en/

  5. Maciej pisze:

    Żeby nie było u mnie pudełek osobnych jest cała masa i też jestem zwolennikiem separowania odrębnych układów. Ale samodzielne drogie wzmacniacze słuchawkowe, które znam nie zrobiły na mnie takiego wrażenie żeby je kupić. Może jeszcze muszę poszukać…

    Natomiast funkcja wzmacniacza słuchawkowego i pre w jednym to w zasadzie to samo, lub coś uzupełniającego się, w najbardziej prostym wydaniu to kwestia dodanie wysokiej klasy selektora (np Elna) …

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak z marszu mogę zarekomendować jako wyjątkowe połączenia słuchawki Sennheiser HD800 ze wzmacniaczem Bakoon i Audeze LCD-3 ze wzmacniaczem Leben CS300F, a jako wzmacniacze uniwersalne Cary CAD-300-SEI i Little DO MKVI+.
      Jak z tego widać bycie wzmacniaczem głośnikowym dobrze wpływa na jednoczesne bycie słuchawkowym.

  6. Maciej pisze:

    Bo transformatory ogólnie chyba dobrze robią wszelkim membranom. O lampach nie wspominając 🙂

  7. Maciej pisze:

    A na marginesie Piotrze polecam do recenzji to cacko – dość unikatowa konstrukcja a firma z 'dacowymi’ dobrymi tradycjami. Choć niepozorna

    http://www.6moons.com/audioreviews/metrum3/5.html

    W Polsce metrum ma chyba dystrybutora.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Być może uda się przetestować, ale na razie co innego jest na rozkładzie. A dlaczego akurat to?

  8. Maciej pisze:

    Po pierwsze nowość, po drugie ich urządzenia zbierają bardzo dobre opinie a po trzecie bo nie ma sprzężenia zwrotnego – kwestia kontrowersyjna we wzmacniaczach słuchawkowych… acz ciekawa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy