Recenzja: Sony Qualia 010-MDR1

Sony_MDR_010_Qualia_20 HiFiPhilosophy   

Bywają rzeczy rzadkie, ekskluzywne, kolekcjonerskie. Trafiają się pośród nich także słuchawki. Takimi słuchawkami są między innymi Sony Q010-MDR1. W czasach gdy je oferowano, a więc w latach 2004-2006, należały do prestiżowej serii Qualia, mającej sławić możliwości techniczne koncernu Sony, od zawsze słynącego z prymatu pod względem technologicznym. Tego rodzaju prymat jest zjawiskiem sporadycznym, ale też nie całkiem odosobnionym. Pewne firmy potrafiły zajmować pozycje dominujące i utrzymywać je przez dekady. Takimi firmami były Nagra na rynku magnetofonów profesjonalnych czy Rolls-Royce na rynku limuzyn. Taką firmą było też Sony na rynku telewizorów, czyli rynku dla elektroniki użytkowej najważniejszym. Przez ponad trzy dekady poczynając od 1968 roku jako jedyne produkowało kineskopy Trinitron, wycinane z walca a nie kuli, dzięki czemu całkiem płaskie na osi góra-dół, a przy tym mające lepszy od konkurencji system konwergencji i reprodukcji kolorów. Nikt przez długie lata nie potrafił jakościowo przebić patentu Trinitron, czym Sony się wielce szczyciło i czym gnębiło konkurencję, dyktując wyższe ceny i poniewierając innymi producentami kineskopów w opisach technicznych. Pamiętam siebie jak w 1974 roku zobaczyłem pierwszy raz malutki telewizorek Sony. Stał na wystawie sklepu ZURT-u, otoczony przez rosyjskie kolorowe Rubiny oraz polskie czarno białe Beryle i wyglądał jak produkt pozostawiony przez wyższą cywilizację. Zupełnie nie rozmazane, bajecznie kolorowe ryby pływały pośród koralowej rafy, a ja patrzyłem jak urzeczony. Na kolorowym Rubinie znajomych podczas piłkarskiego meczu koszulki piłkarzy o dziwnych odcieniach mających naśladować czerwień i błękit biegały spory kawałek za piłkarzami i wyglądało to rozpaczliwie. W porównaniu z tym obraz na ekranie tego Sony był jak wcielenie doskonałości.

Telewizory Trinitron nie były jedynym wyrobem, którym Sony dręczyło konkurencję. Był nim także sławny walkman i były nim też słuchawki MDR-R10, których obszerna recenzja na łamach hifiphilosophy widnieje już od dość dawna. Słuchawki te były produkowane przez dziesięć lat, a zaprzestano ich wytwarzania w 2002 roku. Brak takich popisowych słuchawek najwyraźniej musiał jednak doskwierać kierownictwu sławnego tokijskiego koncernu, skoro niecałe dwa lata później zaprezentowano następcę – kolejne słuchawki dynamiczne mające wyrastać ponad wszystkie inne. Czasy wielkiej dominacji wielkiego Sony miały się wszakże wówczas ku końcowi; konkurencja nadrobiła technologiczne zapóźnienia i Philips, Panasonic, JVC oraz inni zaczęli oferować telewizory podobnej co Sony klasy. Tymczasem samo Sony popadło w tarapaty finansowe, mając za sobą nieudaną wojnę o wypromowanie formatu Beatamax i kompletnie przegrany w efekcie rynek magnetowidów, który mimo to zajadle przez długie lata usiłowało urabiać na swoją modłę, nie chcąc przyznać się do porażki. Wraz z tą porażką znacznemu ograniczeniu uległy fundusze na wyroby popisowe i w efekcie seria Qualia okazała się ostatnim szarpnięciem nadwyrężonego wojnami rynkowymi kolosa, próbującego raz jeszcze dowieść swej dominacji. Krótkim zrywem zakończonym niepowodzeniem. Tego rodzaju techniczne popisy bywają bowiem szalenie kosztowne i potencjalnie niebezpieczne. Pod zarządem Ferdinanda Piëcha koncern Audi-Volkswagen też chciał dowieść swej wyższości nad BMW i Mercedesem, omal nie przypłacając tego bankructwem. Prowadzenie kampanii mających dowodzić własnych przewag wymaga bowiem gigantycznych funduszy i przede wszystkim należy mieć faktycznie zaplecze technologiczne lepsze od innych, a nie tylko udawać że się ma. Dywagacje nad historią konkurencyjnych zmagań rekinów technologicznych nie są tu jednak naszym tematem; są nim słuchawki Q010- MDR1, będące jednym z odprysków powstałych przy tego rodzaju zmaganiach, rzadkim i cennym przykładem technologicznego popisu.

Przekopałem Internet i znalazłem w nim jedynie dwie dotyczące tych słuchawek recenzje, a ściślej sprawozdania o ich użytkowaniu. Żadne z tych sprawozdań nie powstało w redakcji branżowego periodyku, ale oba pochodzą od osób dobrze obeznanych z tematem i osłuchanych. Rzecz charakterystyczna – diametralnie różnią się co do oceny. Jedno jest zdecydowanie negatywne, drugie jak najbardziej pozytywne. I jest to, można rzec, w przypadku słuchawek Sony Qualia regułą. Nie ma chyba drugich o takiej polaryzacji opinii i tak skrajnie, na przeciwległych biegunach rozbudzonych emocjach. Według jednych stanowią kompletne rozczarowanie i jedną wielką porażkę, według innych to najlepsze słuchawki na świecie. Nie brak oczywiście opinii pośrednich, w stylu „tak, ale..” lub „nie, jednakże…”, przy czym grono osób mających okazję słuchać tego wybryku technologicznej natury pozostaje bardzo wąskie, jako że powstało tych Quali coś około dwustu pięćdziesięciu, przy czym sprzedawane były z półki jedynie w Japonii a na zamówienie jeszcze tylko w USA. Sprzedawane w dodatku króciutko, rok z kawałkiem zaledwie, przy czym cena w Japonii opiewała na 250 tysięcy jenów, a w USA w zależności od oferenta i okresu sprzedaży było to pomiędzy 2600 a 3300 dolarów. Nic w tej sytuacji nie ma dziwnego, że na aukcjach pojawiają się teraz bardzo rzadko i uzyskują wysokie ceny. Dobrze zachowany egzemplarz to wydatek z okolic pięciu tysięcy dolarów i z reguły efekt dość żmudnych poszukiwań.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

69 komentarzy w “Recenzja: Sony Qualia 010-MDR1

  1. Przemek pisze:

    Zadziwiajace i jakze ciekawe jest to jak rozne opinie na temat tego samego systemu moga miec dwie doswiadczone osoby i zajmujace sie audio nie od dzis a mianowicie o Bakoon i HD800.Pan Pacula twierdzi ze jest to jeden z najlepszych systemow sluchawkowych a Piotr ze az zal sluchac.

    Tez zastanawiam sie jak koledzy czemu nie tworzy sie sluchawek juz tak dobrych jak kiedys przeciez postep idzie raczej do przodu.Tak sobie mysle czy to nie rynek sam kreuje takie zapotrzebowanie majac coraz to mniejsze wymagania.Wiekszosc dzis zadowala sie muzyka z komputera wiec po co firmy maja sie meczyc i tworzyc produkty ktore i tak zostana docenione tylko przez garstke.Z drugiej strony te najlepsze sluchawki tez zostaly wyprodukowane w ilosciach wrecz znikomych.Czyba proces tworzenia takiego produktu jest zbyt kosztowny i zbyt pracochlonny aby byl tak powszechny a moze po prostu nie ma juz ludzi co byli by zdolni stworzyc takie sluchawkowe dzielo przeciez na czym maja sie wzorowac na muzyce plynacej z laptopa ?

    1. Piotr Ryka pisze:

      To nie jest zadziwiające, tylko wymaga wyjaśnienia. A wszystko wynika z pośpiechu i konieczności używania niewygrzanych urządzeń oraz odsłuchów na łapu capu, a także odmiennych używanych źródeł dźwięku. Bakoon ze spotkania i z moich odsłuchów miał za sobą zaledwie dwa cykle ładowania, czyli jakieś 15 godzin gry. Poza tym grał z HD 800 beznadziejnie, ale napędzany Cairnem i po kablu Tary. Już wczoraj, po czwartym załadowaniu baterii, zaczął grać dużo ciemniejszym i bardziej gęstym brzmieniem. Nie miałem czasu posłuchać jak to wypada teraz z Cairnem, ale z komputerem i DAC-kiem Myteka zagrały z nim HD 800 fantastycznie; lepiej od PS-1000 i D7100. Nie zmienia to jednak faktu, że tym HD 800 do R10 brakuje bardzo dużo i to się na pewno nigdy nie zmieni. Musiałby Sennheiser zrobić HD 1500, bo HD 1000 też by było o wiele za mało. Kto na spotkaniu przywdziewał R10, temu twarz się robiła jakby zobaczył anioła, albo milion w totka wygrał.

  2. Janek pisze:

    Witaj Przemku.
    SR-009 pokazują jednak, że można a i odbiorca się znajdzie mimo dużej ceny.
    Pozdrawiam Janek

  3. Janek pisze:

    Panie Piotrze, w niedziele tak bez litości???

    1. Piotr Ryka pisze:

      Janku, nie ci co mówią do mnie Panie, Panie, wejdą do Królestwa Słuchawkowego. Napisz lepiej czym gonisz teraz te swoje 009 i ogólnie co słychać.

  4. Janek pisze:

    Źle zostałem zrozumiany, dalej są HD 800.
    Chodziło mi o to, że robią bardzo dobre słuchawki nawet obecnie- nawiązałem do tego co pisał wcześniej Przemek.
    Czy różnica między R-10 a HD 800 jest faktycznie tak duża?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Jest duża faktycznie i dotyczy pewnej cechy, która dla R10 jest swoista i pod tym względem są one lepsze niż Stax SR-009 a nie tylko HD 800. Tą cechą jest piękno brzmienia. W porównaniu z nimi inne słuchawki brzmią jak surowe, ich dźwięki są jakby tylko naszkicowane. Dopiero R10 czynią dźwięki pełnymi, wypowiedzianymi w całej okazałości i z fenomenalną precyzją zlokalizowanymi. Ich niebiańska harmonia jest niezrównana. Różnica jest trochę taka jak między strumykiem widzianym na obrazku a strumykiem widzianym z jego brzegu.

  5. Przemek pisze:

    Janku tez myslalem ,ze SR-009 to taki cud ale im go dluzej sluchalem tym mnie bardziej meczyl a jak nabylem SR-Omege to SR-009 same sie spakowaly i same wystawily na ebay 🙂

    ” Kto na spotkaniu przywdziewał R10, temu twarz się robiła jakby zobaczył anioła, albo milion w totka wygrał”
    Pieknie napisane ,naprawde pieknie i dla takich chwil warto zyc ,Bo Zycie Tylko Jedno !!!!

  6. Janek pisze:

    I siedzi sobie taki Janek myśląc, że ze swoimi HD 800 złapał Pana Boga za nogi, a tu…
    Ale zaraz po powrocie, zostanie zamówiona bateria do Perły i już będzie bliżej do R-10 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      HD 800 nie mają tego piękna i mieć nie będą, ale wczonaj z Bakoonem i Mytekiem zagrały dosyć niesamowicie. Takiego basu jeszcze w nich nie słyszałem, a obrazowanie przestrzenne i całościową energię miały fantastyczne. Ta muzyka zabrzmiała tak, że aż nie wierzyłem własnym uszom, bo wcześniej Bakoon był jazgotliwy i za mało wypełniony, a tu naraz ciemny i bardzo masywny, no i do tego ta energia i przestrzeń
      http://www.youtube.com/watch?v=f6hoH2EpL28

    2. Michal W. pisze:

      Boga nie złapał, ale aniołka to może i tak. Ja tu dla obrony HD800 powiem, że nr seryjny był z mojej „znienawidzonej” serii, w której jest aura martwoty, a te Twoje to już inaczej grają, i zawsze spłyną po mnie jak po gęsi utyskiwania, że przestrzeń nie taka jak w starszych, bo realizm i tak większy, i bez udziwnień.

      Co do stwierdzenia z recenzji to się zgadzam – tylko PS1000 da się słuchać po R10 z satysfakcją i oczywiście K1000. Resztę chciałoby się szybko zdjąć z głowy, i dotyczyło to i HD800, i D7100, i CD3000 do kupy z Qualią i innych. Ja testowałem w swoim torze, bo ten znam i wiem za co odpowiadają słuchawki, choć z Twin-Heada, Bakoona i ALO też słuchałem. Sony R10 są niesamowite, bo są jednocześnie misterne i nasycone, szybkie i rytmiczne, ale bez uzyskiwania tego efektu jakimś bi-turbo-basem, do tego nie mają szczególnych wymagań co do wzmacniacza i jego zdolności napędowych, a jedynie ma dostarczać wysokiej jakości sygnał. Ogólnie prezentacja jest po „bogatej” stronie, taki bardziej kawę na ławę, ale i lżej i bardziej z dystansem jest Sennheiser Orpheus, a bez wycinania „brzydkich wyrazów” z muzyki, lecz z mniejszym zejściem basu – K1000. SR-Omegi nie słyszałem, na podium R10, HE90 i K1000. Reszta to „półśrodki”. 😉

  7. Przemek pisze:

    Mnie tez sie HD800 spodobaly i mam nadzieje jak najszybciej bede mial je znowu w domu wtedy Janku bedziemy mogli powymieniac spostrzezenia.

    Sluchawki typu R10 wymagaja nie tylko wiekszych pieniedzy ale tez pogodzenia sie ze swiadomoscia ,ze jak sie zepsuja to koniec i mozemy na nie tylko popatrzec lub wlazyc drivery od np. CD3000 i miec imitacje cos jak SR-Omega z driverami od MK1.
    Ale tak jak pisalem zyje sie tylko raz i zadne zgromadzone pieniadze tego nie zmienia ,wole przesluchac 5 lat z SR-Omega niz 15 z SR-009 bo te drugie choc by przyszlo 1000 atletow i znadlo 1000 koletow ………

  8. Przemek pisze:

    zjadlo 1000 kotletow oczywiscie 🙂

  9. Przemek pisze:

    Piotrze troche zmienie temat ,ktore sluchawki sa ciemniejsze i brzmiace bardziej relaksujaca i mniej ze tak sie wyraze nachalnie HD800 czy T1 ?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Najpierw napiszę, że różnica pomiędzy HD 800 a R10 jest podobna do tej między SR-009 a SR-Omegą. Nie identyczna oczywiście, ale podobna. Co zaś się tyczy tego kto gra nachalniej – HD 800 czy T1 – to moim zdaniem jedne i drugie nie grają nachalnie, ale jak to z nimi dokładnie jest, musiałbym sprawdzić w bezpośrednim porównaniu. Mnie się chyba bardziej podoba sposób wypowiadania dźwięków przez T1, ale nie chcę tego bez konfrontacji rozstrzygać.

  10. Jan S. pisze:

    Bardzo fajnie się czyta. Gratulacje.

  11. Przemek pisze:

    Ale narobiliscie smaka na te R10 chlopaki ,jeszcze jak jak lubie takie magiczne glebokie brzmienie to juz wogole slinka cieknie 🙂
    Ciekawe jak z ta biocelozowa membrana i jej zywotnoscia i ogolnie zywotnoscia tych slychawek ale ktoz to moze wiedziec.

    1. Piotr Ryka pisze:

      One grają podobnie do SR-Omegi. To jest ten styl wypowiadania dźwięków.

  12. Przemek pisze:

    Musze na nastepnym urlopie wpasc do grodu Kraka z Audeze LCD3 zebysmy razem sobie posluchali.
    Graja teraz u mnie na zmiane z K1000 i musze powiedziec ,ze sa nagrania gdzie K1000 nie pozostawiaja suchej nitki na Audeze ale se tez takie plyty gdzie znowu K1000 przy LCD3 sprawiaja wrazenie jak by byly wyprane z klimatu.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Muszę przyznać, że mi się te komentarze coraz bardziej podobają. Audez’e LCD-3; no aż się ciężko będzie doczekać.

  13. -Pawel- pisze:

    Mi Przemek też smaka narobił ;P Daj znać Stary kiedy na ten urlop się wybierzesz, może sam przejechałbym się ze swoim systemem na małą konfrontację. Oczywiście jeśli Piotr zgodziłby się przyjąć w gości moje PS1000 i GCHA 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      Zgodzi się, zgodzi.

  14. Przemek pisze:

    Sytuacja staje sie jasna po odsluchach z K1000 i sa to w sumie podobne sluchawki jesli chodzi o barwe i klimat tylko ze na innym biegunie.
    Jak K1000 maja magiczna gore a tak nisko na basie nie zejda jak LCD3 choc by je pod reaktor atomowy podlaczyl a znowu z Audeze nigdy nie wyciagniemy takich wysokich choc by i po jednym Bakoonie na kanal podlaczyl.
    Bedac zlosliwi przy porownaniu tych obu par mozna powiedziec ze jednym jak i drugim ucieto kawalek pasma tak odmiennie tym pasmem nas racza.Mozna tez pokochac kazde z nich i powiedziec ze ani gory w Audeze ani basu w K1000 nie brakuje!

    Czesto tak jak wczoraj siedze do pozna z piwkiem 🙂 i tworzac sobie swoisty klimat taki jak lubie , jaki daja mi wlasnie MK1 czy SR-Omega.Cos jak klimat ktory Piotr pieknie okreslil w recenzji Fostexow ze jest jak spacer przez park gdzie slonce przbija sie miedzy liscmi.Taki polmrok ,cos jak w pokoju w ktorym slucham wieczorami gdzie swiatlo daje tylko lampka i lampy wzmacniacza a jednak wszytsko widac a tworzy sie taki klimat ktorego w dzien gdy swieci slonce przy odsunietych oknach nigdy nie osiagniemy.
    Taki klimat tworza wlasnie dla mnie LCD3 a nie K1000.
    Wczoraj po prostu odplynalem na poczatku porownywalem sobie te dwie pary ale potem coraz dluzej na glowie zostawaly Audeze aby wreszcie zostac na niej do konca odsluchu.Przekaz byl naprawde gleboki i trojwymiarowy ,to na pewno bylo trojwymiarowe.Sluchajac plyt Raz Dwa Trzy -20 lat ,Kult -Umplugged widzialem ta scene i porozstawianych nie niej muzykow.Jest ich duzo na tych plytach i Audeze nie mialy najmniejszego problemu zeby stworzyc holograficzny obraz przedstawienia.Przelaczem sobie tylko na jednej i drugiej plycie na K1000 aby upewnic sie ze wszystko jest tam gdzie powinno i tak bylo tylko oczywiscie nie az tak przestrzenne jak w AKG ale wcale nie ustepujace w przyjemnosci ogladania a nie tylko sluchania.
    Plyty takie jak Alice in Chains – Unplugged czy Buddy Guy – Blues Singer Audeze zagraly wczoraj w nocy z takim niesamowitym klimatem ze K1000 nie mialy szans mnie uwiesc swa prezentacja.

    Nie moge sie zgodzic z niektorymi opiniami ze LCD3 graja tylko po boku.Jesli ktos nie da im sznsy sie wygrzac i podlacza do plasko grajacego sprzetu to moze i tak zagraja lecz u mnie grajac wspomniana plyte Raz Dwa Trzy gdzie muzycy siedza prawie w kolku a wokalista z gitara po srodku taki wlasnie obraz stworzyly Audeze.
    Jest w tych sluchawkach separacja i roznorodnosc wysokich tonow tylko nie ma tak krystalicznie czystego powietrza jak np.w K1000 czy 009 ale za to jest cos czego tamte nie maja.
    Wracajac do sceny i holografi to takie HE-6 graja przy LCD3 plasko i wogole nie czuc w nich tego odstepu miedzy perkusista a wokalista ktory w Audeze pomimo tej gestosci i bardzo nisko schodzacego basu ktore moglyby swiadczyc ze tez go za bardzo nie bedzie ale on jest i to jest bardzo dobry.Scena i holografia na pewno nie jest gorsza niz w PS1000 a na mnie dziala nawet lepiej.

    Jest to kilka subiektywnych zdan raczej stawiajacych na Audeze niz AKG.Mozna bez problemu zrobic opis w droga strone ale tu staram sie opisac wlasnie Audeze nie K1000.

    Piotr jako fan K1000 jest doswiadczonym sluchawkowcem i z nie jednego pieca chleb je wiec za bardzo zdziwiony nie bedzie tym bardziej ze sluchal LCD2 ale np. nasz forumowy kolega Mirek ktory od dluzszego czaslu slucha tylko na K1000 po zalozeniu Audeze moglby poczuc swego rodzaju zaklopotanie.

  15. Janek pisze:

    Świetnie napisane.
    Gratulacje Przemek.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Rozbudzasz Przemku coraz większe emocje, jak Alfred Hitchcock budując nastrój, tak więc twój urlop zaczyna mieć dla mnie coraz większe znaczenie i zmuszony jestem zapytać – kiedy on nastąpi?
      Jeszcze tylko dodam, że jak usłyszysz moje AKG, to troszkę będziesz zaskoczony ich brzmieniem. A w ogóle, to podziękowania za bardzo ciekawy opis. Szkoda, że Wiktor sprzedał swoje Audez’e i nawet nie dał posłuchać, bo jego zdaniem na tle elektrostatów były tego niegodne. Tak to jest kiedy się nie ma odpowiedniego wzmacniacza.

  16. Janek pisze:

    A tu już kolejni kandydaci do recenzji 🙂
    http://www.audeze.com/

    1. Piotr Ryka pisze:

      Bardzo ładnie, tylko jeszcze dystrybutor mający towar by się przydał.

  17. Przemek pisze:

    Urlop niestety stoi jeszcze pod znakiem zapytania 🙁 zawsze jestem na swieta ale podobno zima ma byc w tym roku bardzo sroga wiec nie ma sensu jechac po to zeby caly czas w domu przesiedziec.

    Wiktor na smierc i zycie jest fanem elektrostatow do tego ma Orfiego i wzmacniacze do nich o ktorych my mozemy tylko pomarzyc.Przypuszczam ze w jego opinii K1000 tez nie sa godne konkurowac z jego stajnia.Jesli Wiktor kocha tak elektrostaty to Audeze z zadnym torem nie polubi.Tak czy inaczej i K1000 i LCD3 to sluchawki wysokich lotow.
    U mnie Audeze zostaja w kolekcji gdyz sa inne i wtym cala zabawa zeby bylo roznorodnie.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Z tym urlopem to już zabrzmiało tym razem o wiele gorzej. Wymykają mi się te LCD-3 i w kraju, i za granicą. Niby takie grube i ciężkie a cholera śliskie i lawirujące.

  18. Przemek pisze:

    Co sie odwlecze to nie uciecze.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Zapytam ich jutro, ale to tylko sklep a nie dystrybutor, tak więc szanse są minimalne.

  19. -Pawel- pisze:

    Jeśli sklep i ma je na stanie to można przecież „wykupić” je na tydzień, po czym zwrócić korzystając z prawa konsumenckiego.

    A tak na marginesie – ładna cena :O

    1. Piotr Ryka pisze:

      Trochę byłoby to jednak nieładnie tak „kupować” z odgórnym założeniem, że się odda. Chłopaki by się cieszyły, że coś sprzedają, a tu nic z tych rzeczy, bo pan recenzent tylko ich w konia robi żeby sobie recenzję napisać. Poza tym dostałem ostatnio od Bakoona takie wciry, że poprzysiągłem sobie więcej niewygrzanych urządzeń nie używać, bo można się tylko zbłaźnić. A w parę dni surowych LCD-3 się nie wygrzeje.

  20. miroslaw frackowiak pisze:

    Witam kolegow!widze Piotrze ze sprawdzily sie poprzednie recenzje zachodnie ,ze Qualia to delkatnie mowiac niewypal!!!sa piekne i nowoczesne, w tym wyprzedzily epoke i wlasnie wygladaja na szybkie,co sie sprawdzilo, ale jeszcze musza grac,a z tym widze problem,legenda polegla.Moje K-1000 z Carym(300B)ktore teraz slucham, widze dalej bija legendy,jeszcze tylko R-10 sa prawidlowo nazwane krolem dynamikow,ale to co pisze Przemek o LCD3 to w recenzjach zagranicznych sie tez potwierdza,jestem bardzo zainteresowany ich odsluchem, ale Piotr moze wczesniej to zrobi i mi powie ,co jest „grane” bo mamy wzm lampowe i bedzie to blisko prawdy.Trzeba przyznac ze LCD3 z tym drzewem w (obudowie) i na stojaku drewnianym z tego samego drzewa, wygladaja oblednie, jak tez tak pieknie graja jak wygladaja to chyba zagoszcza w przyszlosci w moim domu,bardziej przypominaja sluchawki niz moje ekstremalne K-1000.Bardzo mi sie podoba Piotrze twoja strona hifiphilosophy,zawsze Ciebie namawialem abys taka zrobil,koledzy piszacy tu sa sympatyczni i wszystko rozwija sie w dobrm kierunku,ciesze sie bardzo.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Witaj Mirku, cieszę się, że dołączyłeś do zespołu. Viribus unitis zawsze więcej się zdziała i więcej osiągnąć można. Prace nad założeniem forum trwają i może niedługo będzie.

      1. -Pawel- pisze:

        Piotrze, bardzo się cieszę, że takowe forum powstanie. Podtrzymuję tym samym swoją propozycję otwarcia dodatkowej zakładki/działu na stronie głównej, przeznaczonej tylko na recenzje autorstwa innych użytkowników.

        Co do wcześniejszego wpisu, trochę niejasno się wyraziłem, oczywiście byłbym za tym, aby sklep poinformować, że słuchawki wrócą do nich na 90%, jednak odwdzięczymy się za to darmowym opisem na stronie. Złożyć propozycję nie zaszkodzi. W razie konieczności wpłaty kaucji na pełną kwotę można zrobić forumową zrzutkę, ze mojej strony nie ma problemu – chętnie się dołożę.

  21. Przemek pisze:

    Czesc Mirek
    Gdybys kiedys chcial kupic Audeze musisz koniecznie ich posluchac i nie polegac na zadnej recenzji gdyz te sluchawki sa bardziej specyficzne niz sie by moglo wydawac i boje sie ,ze w twoim repertuarze moge sie one nie sprawdzic.
    Damski wokal zawsze bedzie na K1000 duzo lepszy.

  22. -Pawel- pisze:

    Przemek, biorąc pod uwagę ostrożnosć zakupową kol Mirosława – jestem w 100% przekonany, ze bez wcześniejszego odsłuchu ich nie kupi 😉

    @Mirku, tak z ciekawości – zmieniałeś w swoim CADzie lampy mocy na innego producenta, czy grasz na stockowych? Z tego co kojarzę to Carry ma 300B własnej produkcji, ciekaw jestem czy tej klasy wzmacniacze wymagają doinwestowania czy też wystarczy im to co producent włożył. Pytanie to również kieruję do Przemka.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Cary ma na lampach 300B własne logo, ale to są czeskie JJ.

  23. -Pawel- pisze:

    Przyznam się, że mi „od dziecka” po głowie chodzi Wooaudio 5, jednak jego już warto doinwestować przez upgrade lamp mocy i prostowników co łącznie daje to niezłą sumkę :/

  24. Przemek pisze:

    Moj Cary ( rocznik 2013 ) nie ma lamp z logo Cary lecz sa to lampy Genalex Gold Lion.
    Ten Woo Audio tez mi sie kiedys marzyl ale podobno z glosnikami nie daje rady wogole a Cary daje 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      Gnalex Gold Lion to lampy rosyjskie, po wykupieniu marki handlowej od brytyjskiego Osram-Marconi.

    2. -Pawel- pisze:

      A więc pozostaje WA 5 LE żeby nie przepłacać za „popsute” wyjścia głośnikowe 🙂

  25. miroslaw frackowiak pisze:

    Swietnie ze bedziesz mial nowe twoje forum Piotrze,bo te w ktorym kiedys pisales i dawales swoje swietne recenzje chyli sie obecnie ku upadkowi,tak to jest kiedy nie eleminuje sie szybko troli i moderacja slaba jest, delikatnie mowiac, doprowadza do odejscia z tamtad wielu swietnych audiofili.
    Jezeli chodzi o wzm Cary(300B)integre, to gra z lampami ktore firma daje przy kupnie i graja wspaniale,co bedzie kiedy damy mu lepsze lampy 300B to juz bedzie pewnie szok,trudno sobie wyobrazic jak jeszcze moze byc lepiej!!

  26. Janek pisze:

    …od Bakoona wciry??? Mam nadzieję, że z Bakoonem i Perłą nie będzie tak jak z HD 800 i R-10, że „strumyk na obrazku i z brzegu…”
    Jak będzie Piotrze?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Od Bakoona wciry, bo niepotrzebnie na spotkaniu dałem go posłuchać i sam go słuchałem z własnym odtwarzaczem. Grał wtedy o klasę gorzej niż obecnie, a już szczególnie z HD 800. Teraz to zupełnie inna historia brzmieniowa i właśnie z HD 800 gra najlepiej, oczywiście nie licząc R10, które już do domu pojechały pozostawiając wspomnienia tyleż miłe co przygnębiające.

  27. Piotr Ryka pisze:

    Na pewno z innymi lampami Cary gał będzie inaczej. Przemek miał chyba także starszą wersję, to może coś na ten temat powiedzieć. A wybór lamp 300B jest przeogromny i tylko pozazdrościć wzmacniacza o tak rozległych możliwościach modyfikacji dźwięku.

  28. herr doctor pisze:

    no i co bakoon rządzi :)…

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak, dzisiaj zagrał rewelacyjnie. Dużo lepiej niż jeszcze wczoraj.

  29. Przemek pisze:

    Co moge powiedziec o dwoch wzmacniaczac CAD 300SEI wyprodukowanych w odleglosci 20 lat to ze sa identycznie z udowane maja nawet uzyte te same kondensatory ,tak samo wygladajace nawet.Te same druty do montarzu i te same rezystory.
    Jedyna roznica to ze nowy ma jedna mala drukowana plytke z boku oraz silniczek przy polretle glosnosci to waszystko tylko dla obslugi pilotem ktorego starszy nie mial gdyby nie to wnetrze byloby nie do odroznienia ( poza data na trafie ).
    Brzmia na moje ucho identycznie,jedyne roznice jakie wychwycilem wynikaly wlasnie z roznych lamp.
    To co w starszym sluszalem innego po przemiance lamp bylo w nowym.
    Mialem lampy Western Electric ,JJ i Genalex.Zdecydowanie najbardziej podobaly mi sie JJ ale porownanie nie bylo chyba sprawiedliwe gdyz podejrzewa ze WE mialy juz 20 lat i byly one dostarczone oryginalnie ze wzmacniaczem a Genalex by stosunkowo nowe i sie jeszcse nie wygrzaly.
    Dlatego podejrzewam ,ze WE mialy juz 20 lat gdyz graly najgorzej,dosc plasko a przeciez sa to lampy bardzo chwalone.
    Mam zdjecia obu wnetrz.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Dzięki za odpowiedź. Forum może niedługo już będzie, to się będziemy częstowali zdjęciami 🙂

  30. Przemek pisze:

    I w tamtych latach wzmacniacz ten byl wlasnie sprzedawany z lampami WE.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Zdaje się WE znowu przestał produkować 300B, ale są ich wierne kopie od Psvane. Ale tanie nie są
      http://psvanetube.com/wordpress/purchase/psvane-vacuum-tubes/psvane-we-replica-vacuum-tubes/

  31. Przemek pisze:

    O i kolega herr doctor sie zjawil 🙂 sie zastanawialem gdzie kolege wywialo bo tu rozmowy o Bakoonie a kolegi ani widu ani slychu 🙂
    Moze by kolega opisal wlasne doswiadczenia z tym wzmacniaczem.

  32. mirosław frackowiak pisze:

    Carego(300B) mam tego z pilotem,ma pare lat ,to ten z slwkowym ciemnym odcieniem z przodu,piękny taki dostojny,gra rewelacyjnie,najlepiej jaki słyszałem dotychczas wzm sluchawkowy a słyszałem wiele wzm i torów sluchawkowych.Najbardziej interesuje mnie jak wypadnie wzm sluchawkowy którego testował W.Pacula i pobił jego referencyjny!!!!

    1. Piotr Ryka pisze:

      Za recenzowanie tego będę się brał od jutra.

  33. Przemek pisze:

    Kabel Entrek do Audeze wlasnie sie popsul.
    Pan Per-Olof zaproponowal wymiane za darmo na Apollo ale ja wybralem zwrot pieniedzy.
    Czesc kabla idaca od rozdzielacza do mini xlr jest bardzo,bardzo delikatna.Jest to cieniutki drucik ktory biegnie w duzo wiekszej „sznurowce”.Jest on bardzo podatny na zgiecia gdyz nie ma „wsparcia” jak w normalnym kablu w postaci otuliny/peszla nie wiem jak to nazwac profesjonalnie.
    Kabelek lub jego laczenie nadpeklo zaraz przy mini xlr i przerywa sygnal.Audeze maja wtyki ustawione pod katem i jak sie slucha to przewod nie opada prosto lecz jest caly czas zgiety wiec moze to bylo powodem awarii.
    Wlasciciel firmy zachowal sie jak nalezy i nie robil zadnych problemow za to dla niego wielki PLUS i moja rekomendacja ,znamy przeciez przypadki gdzie produkt przychodzi juz popsuty a sprzedawca robi problem na szczescie przwpd kupywany byl w Europie gdzie panauja zupelnie inne standardy w podejsciu do klienta.

    Sytuacja podobna z Denon 7100 refurbished z UK kupowanymi dla kolegi.Przyszly troche podrapane ,poinformowalem sprzedawce.Za pare minut mialem juz telefon z UK z przeprosinami i obietnica wymiany na brand new w cenie refurbished lub zwrotu pieniedzy i pan obiecal tez rabat gdybym w przyszlosci chcial cos jeszcze kupic z tego sklepu.
    Inne standardy Panowie ,mowie wam zupelnie inne standardy.

  34. herr doctor pisze:

    Entreq zbudowany jest z dwóch kabelków, od rozdzielacza do wtyków słuchawkowych to solidcore w oplocie teflonowym (taśma teflonowa uszczelniającą gwinty ręcznie nawinięta 🙂 )znajdujacy sie w luźnym bawełnianym rękawie i tyle (zginając takiego solidcora efekty sa takie jak piszesz,po prostu sie łamie), czesc od jacka do rozdzielacza to wiązka zwykłych kabli w izolacji PE i podwójnym oplocie bawełnianym, budowa faktycznie na poziomie jaselek ale gra jak żaden inny kabel, moim zdaniem dźwięk nadaje własnie ten odcinek solid cora od rozdzielacza do słuchawek, reszta nie ma znaczenia :), te drewniane wtyki to także chwyt marketingowy…

  35. Przemek pisze:

    Michal psales wczesniej
    „Boga nie złapał, ale aniołka to może i tak. Ja tu dla obrony HD800 powiem, że nr seryjny był z mojej “znienawidzonej” serii, w której jest aura martwoty, a te Twoje to już inaczej grają, i zawsze spłyną po mnie jak po gęsi utyskiwania, że przestrzeń nie taka jak w starszych, bo realizm i tak większy, i bez udziwnień.”

    Jaka jest ta roznica w przestrzeni tych „starych” i tych „nowych ? Czy sluchac to tylko w bezposrednim pprownaniu czy jest wieksza roznica?
    I te „nowe ” to mniej wiecej od jakiej numeracji ?

  36. Przemek pisze:

    Sluchawki to nie kolumny i sie je zaklado odklada ,wiesz itp. moim zdaniem te rekawy od rozdzielacza do mini xlr powinny byc mniejszego rozmoaru ale czyms wypelnione zeby sie tak tan drut tak latwo nie wyginal i co za tym idzie nie lamal.

    Ciekawe jak by zrobic caly kabel na takim drucie solid core.

  37. Piotr Ryka pisze:

    Mój Entreq przy K1000 pomimo poniewierania jakoś się trzyma.

  38. Przemek pisze:

    Jeszcze by mogli klejenie poprawic bo klej powylewany paskudnie nawet nie starty.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Klejenie czego?

  39. Przemek pisze:

    Ty Piotrze tego nie masz ale kabel ktory jest zakonczny duzym jack wyglada tak ze kabel w tej otulinie wchodzi do drewienka i tam jest wklejony a z drugie strony wchodzi metalowy jack i tez jest wklejony i ten klej paskudnie powyplywal i pozachychal tworzac skorupe.Wyglada to troche jak na zajeciech ZPT 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      To były super zajęcia. Pamiętam jak w podstawówce robiliśmy flakony z butelek z poubijanymi szyjkami i masy papierowej. Ofiar w ludziach nie było, szkoła też jakoś ustała, ale maskara była niezgorsza. Nobla powinni dać temu co wymyślił te poubijane szyjki. Szkoda w sumie, bo z niepoubijanych moglibyśmy porobić koktajle Mołotowa i byłoby jeszcze weselej.

  40. Przemek pisze:

    Mowie o drewienku ktore stawi trzon duzego jack i do ktorego z jednej strony wklejony jest kabel a z drugiej wtyk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy