Recenzja: Sennheiser IE 800

Odsłuch cd.

Sennheiser_IE_800_13 HiFiPhilosophy

Trzeba to jednak powiedzieć jasno:

   Od świetnego grania przy komputerze przejdźmy do stacjonarnego sprzętu. Zabrałem ze sobą Phasemation i wielokrotnie trenowaną metodą podpiąłem symetrycznie do odtwarzacza, by mierzył się z niesymetrycznie podpiętym ASL Twin-Head.

Odnośnie wzmacniaczy i słuchawek (bo do porównania wziąłem także Denony AH-D7100).

Denonom wzmacniacze były prawie obojętne, gdyż one bardzo lubią Phasemation. Natomiast IE 800 wolały Twin-Heada. Nie jakoś szczególnie, ale jednak w zaznaczony sposób. Dźwięk z lampowca był u nich głębszy, przestrzeń lepiej rozplanowana, a lekki pogłos wszystko to jeszcze dodatkowo pogłębiał i ozdabiał. Ogólnie high-end we właściwym dla słuchawek dokanałowym stylu, znanym już z Westone4. Bliski, namacalny, bardzo realny, bardzo głęboko w nagrania przenikający. Odnośnie porównania z Denonami, to te grały jeszcze trochę głębiej, a bas miały jeszcze nieco mocniejszy. W sumie prezentacje tych jakże różnych konstrukcyjnie słuchawek okazały się jednak bardzo podobne, identyczne w jakichś osiemdziesięciu, dziewięćdziesięciu nawet procentach. Ta sama barwa, sposób budowania przestrzeni, temperatura przekazu, bardzo mocny akcent basowy. Wszystko bardzo zbliżone i silnie skłaniające do słuchania. Jak zawsze kiedy się słucha słuchawek najwyższego lotu. Jednocześnie trzeba zaznaczyć, że dźwięk całościowo lepszy był u obu ze sprzętem stacjonarnym i odtwarzaczem niż przy komputerze, i to lepszy o sporo. Kreował go tym razem nie mój Cairn, tylko wieloformatowy Ayre C-5, grający przyjemnym, analogowym brzmieniem o gładkiej i melodyjnej konsystencji pojawiającej się na wysokim pułapie technicznym.

Sennheiser_IE_800_16 HiFiPhilosophy

źródło dźwięku musi być naprawę dobre!

Jednocześnie muszę wspomnieć, że na sprzęcie stacjonarnym sposób ułożenia słuchawek w kanale słuchowym okazał się mieć znaczenie dużo większe, a ich głębsze usadowienie bardzo ważne. To jest niestety poważny problem z dokanałówkami, o ile ktoś nie ma przyjaznego im kształtu ucha. Można ogromnie się naciąć, bo niewielki błąd przy aplikowaniu potrafi stworzyć wrażenie, że słuchawki są marne albo przeciętne. Że grają nienaturalnie, tekturowo, technicznie. Tymczasem właściwe ułożenie zmienia sytuacje o sto osiemdziesiąt stopni, czyniąc dźwięk naturalnym, bogatym i gęstym.

Była kiedyś taka historia, że ktoś kupił Shure E2 i potem ogromnie na forum się skarżył, że to koszmarne słuchawki, grające nieprzyzwoicie marnym dźwiękiem i jak mogłem je chwalić w recenzji. Powiedziałem temu komuś, że skoro tak dla niego grają, to nie ma innej możliwości, tylko ich sobie dobrze w uchu nie zainstalował, i poradziłem, by się za to jeszcze raz i tym razem dokładniej zabrał. No i faktycznie, okazało się, że słuchawki są znakomite, tylko o więcej uwagi przy aplikacji do uszu proszące. Tak więc trzeba z dokanałówkami bardzo uważać i mocno się starać o właściwy dobór końcówek oraz dobre ich usadowienie. A kiedy taki stan osiągniemy, Sennheisery IE 800 odwdzięczą się high-endowym brzmieniem, które całe jest świetne, a bas jak na słuchawki dokanałowe wyjątkowo imponujący, podobnie jak szybkość dźwięku i przestrzeń. Kawał dobrej roboty, Mr Sennheiser. Tym razem trzeba pogratulować.

Sennheiser_IE_800_10 HiFiPhilosophy

To prawdziwie audiofilskie dzieło, żartów nie ma.

Na koniec jeden drobiazg, zabawny a irytujący. Słuchawki są produkowane w Niemczech, co w materiałach informacyjnych, na stronie producenta i we wnętrzu pudełka wyraźnie napisano. Tymczasem polski dystrybutor nakleił na spód pudełka karteczkę, na której drobniutkim niczym w umowach kredytowych druczkiem napisano, że produkt pochodzi z Chin. Aż się prosi o uwagę – zdecydujcie się z łaski swojej Panowie, bo Chiny chyba nie leżą w Niemczech ani odwrotnie.

Ale tak naprawdę IE 800 pochodzą z Niemiec. Tak w każdym razie wszem i wobec głosi producent.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

16 komentarzy w “Recenzja: Sennheiser IE 800

  1. Marcin pisze:

    Słuchawki dokanałowe to dziwna sprawa. Zwłaszcza jeśli się je zestawi z nausznikami. Jedno z podstawowych i zasadniczych pytań dotyczy odmiennośći kreowania dźwięku w obu typach słuchawek i co się z tym wiąże, możliwości porównania i zestaiania ze sobą słuchawek dokanałowych i słuchwek nausznych. Osobiście miałem jedne wysokij klasy słuchawki dokanałowe, słuchałem też modelu IE 800 oraz Westone 4R i nigdy bym nie przedłożył tego grania nad granie słuchawek pełnowymiarowych. Toczyła się swego czasu na jednym z forum (brał w tej dyskusji udział również Michał)rozmowa z jednym użytkownikiem, który z niejednego pieca audiofilskiego chleb spożywał, a który zamówił z USA najlepsze słuchawki customowe na rynku za ponad 5000zł – JH 13 i twierdził, że jakością dźwięku wyprzedzają np. hd 600, hd 800 itd. Stara gwardia temperowała jego wyskoki, twierdząc, że słuchawki dokanałowe, nawet takie super customowe nie są w stanie wyprzedzić dobrze napędzonych nauszników. Padały różne argumenty, natury fizjologicznej (że fala w nausznikach dociera poprzez naturalny filtr, jakim jest małżowina; że customy są produktem przeznaczonym na rynek profesjonalny, dla artystów występujących na scenie i nigdy w swoich zamierzeniach nie miały rywalizować jakością reprodukcji z nausznikami itd.itp.). Chłopak się bronił i słusznie, ale po jakimś czasie przyznał, że faktycznie racje mają konserwatyści. W Polsce o dziwo są trzy profesjonalne rodzime firmy (o nierodzimej nazwie) zajmujące się produkcją i sprzedażą słuchawek customowych – Custom Art, Spiral Ear, Lime Ears. Każda z nich ma świetne recezje w internetowej prasie anglojęzycznej i to na pewno powód do dumy. Ja żadnych customów nie miałem i raczej nie skorzystam z tej oferty, choć z drugiej strony jak nie posłucham to się nie przekonam.
    Głos recenzenta rozumiem – opisał Pan to, co słyszał i tyle; i przyznam, że bardzo mnie zdziwił jednoznaczy sąd o wyższości IE 800 nad innymi słuchawkami nausznymi.
    P.S. Co do Continentala czy Grado wystarczy napisać i podjechać – zawsze użyczę; brak audiofilskiej społeczności i zamykanie się w swoim grajdołku przyniesie ze sobą jedynie negaywne skutki.

  2. Piotr Ryka pisze:

    Zwróć uwagę Marcinie, że z tego co napisałeś wynika, iż dowolne słuchawki wokółuszne są lepsze od dowolnych dokanałowych. Sam się z tym na pewno nie zgadzasz, tak jak ja się nie zgadzam. Porównywałem Westone4 z Audio-Techniką W5000 i Westone podobały mi się bardziej. Porównanie odbyło się na jednym z lepszych słuchawkowych wzmacniaczy i jednym z lepszych odtwarzaczy SACD, tak więc było dość miarodajne w sensie pułapu jakości. Oczywiście są słuchawki od tych Westone grające lepiej, ale dokanałówki naprawdę bardzo dużo potrafią.
    Co się zaś tyczy Continentala, to trudno Cię co chwilę fatygować pożyczaniem. Nie mogę stale nadużywać twej uprzejmości. Ale może niedługo nadużyję, bo coś zawisło w powietrzu i jak spadnie, to nadużyję.

  3. Marcin pisze:

    Ja rozumiem i szanuję głos recenzenta, który rzetelnie i uczciwie opisuje to, co słyszy. Sam nie posiadam customów z najwyższej półki i nie mogę porównać ich do słuchawek nausznych osobiście, więc to tylko takie moje gdybanie.
    Co do pożyczania to nie ma problemu. Grado „chyba” się wygrzały – porównywałem je zresztą w tym tygodniu z hd 600, hd 700, denon 7100 i grado gs1000i, również na użądzeniach Mcintosh’a z najwyższej półki cenowej. ALO (nie wiem czy to do końca dobra wiadomość) się zmienił, w sensie wygrzał – mówie serio i to trzeba usłyszeć! Dobrze by było go sparować z audeze (których nie miałem na głowie jeszcze), bo ponoć to – mówie ogólnie o produktach ALO – najlepsze połączenie (na stronie producenta audeze znaleźć można z zakładce wymienione obok bakoona właśnie produkty ALO jako najlepsze parowanie; poza tym właściciel ALO – Ken używa na codzień w swoim zestawie portable Audeze lcd-3). Tu bardzo dobra (również w wersji audiowizualnej) recenzja Stidio Six:
    http://www.head-fi.org/products/alo-audio-studio-six-tube-headphone-amplifier/reviews/10015

  4. Marcin pisze:

    (miało być „urządzeniach”)

  5. Piotr Ryka pisze:

    To co zawisło nie nazywa się LCD-3. A ALO będziemy oczywiście badać po wygrzaniu, podobnie jak RS-1. Ale najpierw niech nie utonie to co wisi, tylko przyjedzie. A potem będziemy dalej rozwijać akcję.

  6. Marcin pisze:

    Jestem ciekaw co to takiego, ale nie zapeszajmy, bo po tej nucie tajemnicy przypuszczam, że to coś specjalnego.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Jak widzę Soundrebels doszli do wniosku, że nie ma to jak darmowa reklama na hifiphilosophy.

  7. SoundRebels pisze:

    Witamy serdecznie
    Chcielibyśmy zaznaczyć, że SoundRebels nie wiedząc nawet o istnieniu tejże strony z oczywistych powodów nie mogło, a tym bardziej nie czuło potrzeby zamieszczania na niej jakichkolwiek linków. Prosilibyśmy zatem nie obwiniać nas za całe zło obecne na tym łez padole i dość żenujące działania dywersyjne. Życzymy oczywiście powodzenia i pogody ducha w nadchodzącym 2014r.

    Pozdrawiamy
    Marcin Olszewski i Jacek Pazio

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie chciałbym aby to wypadło niegrzecznie, ale skąd u diaska Soundrebels nic nie wiedząc o istnieniu hifiphilosophy może po godzinie odpowiadać na moje umieszczone tam komentarze? I jak w tej sytuacji może dawać lajki moim recenzjom na Facebooku? Świat jest doprawdy zadziwiający, a Sound Rebelianci posiadają najwyraźniej zdolności paranormalne.

      A niezależnie od wszystkiego dziękuję za pozdrowienia. Nic też nie mam przeciw zamieszczaniu odsyłaczy. Poszerzanie wiedzy jeszcze nikomu nie zaszkodziło. No, może prawie.

  8. SoundRebels pisze:

    Witamy ponownie.
    Nasza szybka reakcja była konsekwencją prowadzonego monitoringu ruchu przychodzącego i zaskoczeni kilkoma wejściami z Państwa strony, chcieliśmy wyjaśnić, iż sami jesteśmy zdziwieni pojawieniem się odnośnika do naszego portalu a zarazem nie mamy z tym faktem nic wspólnego. Nie warto pielęgnować niepotrzebnych nieporozumień. Pozdrawiamy Jacek Pazio i Marcin Olszewski.

    1. Piotr Ryka pisze:

      To się cieszę, że ruch się poprawił.

  9. zx spectrum pisze:

    sprostowanie:
    Zamieszczając odnośnik do sounrebels nie miałem złych intencji, recenzja wydala mi sie na tyle ciekawa iz postanowiłem zachęcić szersze grono do jej przeczytania, przepraszam jeżeli z tego powodu wynikło jakieś zamieszanie, im więcej ciekawych blogów o tematyce audio tym lepiej…

  10. Piotr Ryka pisze:

    Też chciałem przetestować Reimyo, ale droga z Wrocławia do Krakowa okazała się za daleka i „może kiedyś” – jak powiedział pan dystrybutor. Soundrebeliant Jacek Pazio, jako dealer i posiadacz w jednej osobie, jest tutaj w zdecydowanie lepszym położeniu.

    Jak mówiłem, nic nie mam przeciw odsyłaczom do ciekawych artykułów, chociaż przetwornik Reimyo do komentarzy pod recenzją przenośnych Sennheiserów IE 800 w sensie kontekstowym ma raczej dalej niż bliżej.

  11. Darth Artorius pisze:

    A dałoby się przetestować Ultimate Ears UE900 ?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Dowiem się, ale jak nie mają polskiego dystrybutora to nic z tego nie będzie, a chyba nie mają.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy