Recenzja: Sennheiser IE 800

Odsłuch

Sennheiser_IE_800_05 HiFiPhilosophy

Na większą ilość końcówek również…

   Zacznijmy od urządzeń przenośnych, na użytek których słuchawki wykonano. Dwa mam takie w tej chwili – wzmacniacz/przetwornik FiiO E17 do poganiania smartfonów, laptopów i komputerów oraz małego Hegla SUPER, do obsługi tychże ale nie smartfonów. O tym Heglu już było, bo własną recenzję dopiero co złapał, ale i tak coś tam o nim trzeba będzie dorzucić. Zacznijmy jednak od FiiO. Ten jest z wyglądu jak mała komórka, to znaczy mały telefon komórkowy a nie schowek na rupiecie. Posila się sygnałem tak jak Hegel za pośrednictwem kabla USB, ale jak mówiłem jest nie tylko wzmacniaczem lecz i przetwornikiem, a poza tym ma własną baterię. Recenzji natomiast jeszcze własnej nie dostał, co okrywa recenzenta hańbą, bo jest u mnie od bardzo dawna.

Po podpięciu małych a dożartych jakościową energią i dumnych nagrodami Sennheiserów okazało się, że FiiO gra do Hegla podobnie, to znaczy naturalnie i mocno. Dałem Hegla jednemu komputerowi a FiiO drugiemu i zrobiłem porównanie. Nie da się ukryć, że Hegel jest lepszy o klasę. No, wiem, mówiłem żeby tak nie pisać, ale w tym wypadku jest to oczywiste. Moc, nasycenie, całościowa potęga, siła basu – wszystko dwa razy lepsze. To nie znaczy, że FiiO jest marny; znaczy, że Hegel jest wyjątkowy. Dopiero w takich porównaniach wychodzi to z całą jaskrawością. Gra naprawdę klasą urządzeń za dwa, trzy tysiące, klasą Schiitów i Headonica, a chociaż trochę słabiej, to tą właśnie klasą, a o klasę lepiej niż FiiO. Ten jest jednak o połowę tańszy, wyposażony w DAC i jeszcze z własną baterią, a Hegel to goły wzmacniacz – goły jak święty turecki. No ale my nie o wzmacniaczach tylko tym razem o słuchawkach. W dodatku dokanałowych, a to jest jak wiadomo kanał, bo nie chcą panu recenzentowi osiąść i siedzieć spokojnie w kanale. Ale się wycwaniłem. Postąpiłem po heglowsku, to znaczy na zasadzie walki przeciwieństw. Hegel uważał (Georg Wilhelm a nie wzmacniacz), że rzeczy w świecie zamieniają się w swoje przeciwieństwa, i tu miał moim zdaniem dużo racji. Faktycznie. Można na przykład zaobserwować jak historycznie biorąc kompletny brak zasad moralnych przeistacza się w skrajnie purytański fanatyzm, by potem na powrót staczać się w rozpustę. Historia często toczy się wahadłowo, czy też jak to się mawia – kołem (a koło to rodzaj wahadła – wahadło obrotowe). I raz na górze, raz na dole – te same rzeczy zamieniają się pozycjami. Skrajny wyzysk w całkowitą (przynajmniej teoretycznie) równość, a umiłowanie mądrości w rządy kretyństwa. Hegel był jednak zdania, że takie raz w górze, raz w dole nie pojawia się w kółko, tylko po jednym cyklu następuje synteza i przeciwieństwa się łączą.

Sennheiser_IE_800_11 HiFiPhilosophy

A co usłyszymy w tych, które dodano?

Dajmy spokój syntezie i całemu temu historiozoficznemu wywodowi Hegla, ale z przeciwieństwami to było tym razem  tak, że zarzuciłem najmniejsze końcówki i zamiast nich wziąłem właśnie największe. Zauważyłem bowiem, że dla uzyskania dobrego dźwięku nie muszą siedzieć głęboko w kanale (w odróżnieniu od na przykład u Shure E2), tylko wystarcza im położenie u samego wylotu. A skoro tak, to wziąłem końcówki właśnie największe i usadowiłem je jak balony u wylotu kanałów. U mnie akurat takie coś się trzymało, a dźwięk zyskał w porównaniu z małymi końcówkami na klasie, zwłaszcza bas mu spotężniał. Poza tym przekaz złagodniał, a to dla tych Sennheiserów szalenie jest ważne, bo są jak mówiłem dożarte, to znaczy nie łagodzą i po wszystkim myszkują. Do wszystkiego nos wsadzą, każdy szczegół chcą dokładnie obwąchać i efekt tego jest taki, że jak tor będzie słabszej jakości, to ta słabszość wylezie niczym borsuk z jamy i równie będzie pokaźna.

Słuchawki są zatem z gatunku wszędobylskich i nieco nerwowych, ale za to kiedy im sygnał odpowiedni podsunąć, potrafią się odwdzięczyć. Jak myśliwski pies chwycą trop i powiodą poprzez muzykę, a słychać będzie wówczas rzeczy wspaniałe i trofea zdobędziemy nieliche. Już skromny FiiO nie okazał się wcale za słaby i można było go słuchać za pośrednictwem IE 800 wpiętego w komputer lub smartfon z niemałą przyjemnością, ale jak mówiłem równie mały choć droższy Hegel potrafił tę przyjemność podwoić i przy dobrej jakości plikach grał w duecie z IE 800  nieraz porywająco, a zawsze co najmniej bardzo dobrze, co zależało od konkretnego utworu.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

16 komentarzy w “Recenzja: Sennheiser IE 800

  1. Marcin pisze:

    Słuchawki dokanałowe to dziwna sprawa. Zwłaszcza jeśli się je zestawi z nausznikami. Jedno z podstawowych i zasadniczych pytań dotyczy odmiennośći kreowania dźwięku w obu typach słuchawek i co się z tym wiąże, możliwości porównania i zestaiania ze sobą słuchawek dokanałowych i słuchwek nausznych. Osobiście miałem jedne wysokij klasy słuchawki dokanałowe, słuchałem też modelu IE 800 oraz Westone 4R i nigdy bym nie przedłożył tego grania nad granie słuchawek pełnowymiarowych. Toczyła się swego czasu na jednym z forum (brał w tej dyskusji udział również Michał)rozmowa z jednym użytkownikiem, który z niejednego pieca audiofilskiego chleb spożywał, a który zamówił z USA najlepsze słuchawki customowe na rynku za ponad 5000zł – JH 13 i twierdził, że jakością dźwięku wyprzedzają np. hd 600, hd 800 itd. Stara gwardia temperowała jego wyskoki, twierdząc, że słuchawki dokanałowe, nawet takie super customowe nie są w stanie wyprzedzić dobrze napędzonych nauszników. Padały różne argumenty, natury fizjologicznej (że fala w nausznikach dociera poprzez naturalny filtr, jakim jest małżowina; że customy są produktem przeznaczonym na rynek profesjonalny, dla artystów występujących na scenie i nigdy w swoich zamierzeniach nie miały rywalizować jakością reprodukcji z nausznikami itd.itp.). Chłopak się bronił i słusznie, ale po jakimś czasie przyznał, że faktycznie racje mają konserwatyści. W Polsce o dziwo są trzy profesjonalne rodzime firmy (o nierodzimej nazwie) zajmujące się produkcją i sprzedażą słuchawek customowych – Custom Art, Spiral Ear, Lime Ears. Każda z nich ma świetne recezje w internetowej prasie anglojęzycznej i to na pewno powód do dumy. Ja żadnych customów nie miałem i raczej nie skorzystam z tej oferty, choć z drugiej strony jak nie posłucham to się nie przekonam.
    Głos recenzenta rozumiem – opisał Pan to, co słyszał i tyle; i przyznam, że bardzo mnie zdziwił jednoznaczy sąd o wyższości IE 800 nad innymi słuchawkami nausznymi.
    P.S. Co do Continentala czy Grado wystarczy napisać i podjechać – zawsze użyczę; brak audiofilskiej społeczności i zamykanie się w swoim grajdołku przyniesie ze sobą jedynie negaywne skutki.

  2. Piotr Ryka pisze:

    Zwróć uwagę Marcinie, że z tego co napisałeś wynika, iż dowolne słuchawki wokółuszne są lepsze od dowolnych dokanałowych. Sam się z tym na pewno nie zgadzasz, tak jak ja się nie zgadzam. Porównywałem Westone4 z Audio-Techniką W5000 i Westone podobały mi się bardziej. Porównanie odbyło się na jednym z lepszych słuchawkowych wzmacniaczy i jednym z lepszych odtwarzaczy SACD, tak więc było dość miarodajne w sensie pułapu jakości. Oczywiście są słuchawki od tych Westone grające lepiej, ale dokanałówki naprawdę bardzo dużo potrafią.
    Co się zaś tyczy Continentala, to trudno Cię co chwilę fatygować pożyczaniem. Nie mogę stale nadużywać twej uprzejmości. Ale może niedługo nadużyję, bo coś zawisło w powietrzu i jak spadnie, to nadużyję.

  3. Marcin pisze:

    Ja rozumiem i szanuję głos recenzenta, który rzetelnie i uczciwie opisuje to, co słyszy. Sam nie posiadam customów z najwyższej półki i nie mogę porównać ich do słuchawek nausznych osobiście, więc to tylko takie moje gdybanie.
    Co do pożyczania to nie ma problemu. Grado „chyba” się wygrzały – porównywałem je zresztą w tym tygodniu z hd 600, hd 700, denon 7100 i grado gs1000i, również na użądzeniach Mcintosh’a z najwyższej półki cenowej. ALO (nie wiem czy to do końca dobra wiadomość) się zmienił, w sensie wygrzał – mówie serio i to trzeba usłyszeć! Dobrze by było go sparować z audeze (których nie miałem na głowie jeszcze), bo ponoć to – mówie ogólnie o produktach ALO – najlepsze połączenie (na stronie producenta audeze znaleźć można z zakładce wymienione obok bakoona właśnie produkty ALO jako najlepsze parowanie; poza tym właściciel ALO – Ken używa na codzień w swoim zestawie portable Audeze lcd-3). Tu bardzo dobra (również w wersji audiowizualnej) recenzja Stidio Six:
    http://www.head-fi.org/products/alo-audio-studio-six-tube-headphone-amplifier/reviews/10015

  4. Marcin pisze:

    (miało być „urządzeniach”)

  5. Piotr Ryka pisze:

    To co zawisło nie nazywa się LCD-3. A ALO będziemy oczywiście badać po wygrzaniu, podobnie jak RS-1. Ale najpierw niech nie utonie to co wisi, tylko przyjedzie. A potem będziemy dalej rozwijać akcję.

  6. Marcin pisze:

    Jestem ciekaw co to takiego, ale nie zapeszajmy, bo po tej nucie tajemnicy przypuszczam, że to coś specjalnego.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Jak widzę Soundrebels doszli do wniosku, że nie ma to jak darmowa reklama na hifiphilosophy.

  7. SoundRebels pisze:

    Witamy serdecznie
    Chcielibyśmy zaznaczyć, że SoundRebels nie wiedząc nawet o istnieniu tejże strony z oczywistych powodów nie mogło, a tym bardziej nie czuło potrzeby zamieszczania na niej jakichkolwiek linków. Prosilibyśmy zatem nie obwiniać nas za całe zło obecne na tym łez padole i dość żenujące działania dywersyjne. Życzymy oczywiście powodzenia i pogody ducha w nadchodzącym 2014r.

    Pozdrawiamy
    Marcin Olszewski i Jacek Pazio

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie chciałbym aby to wypadło niegrzecznie, ale skąd u diaska Soundrebels nic nie wiedząc o istnieniu hifiphilosophy może po godzinie odpowiadać na moje umieszczone tam komentarze? I jak w tej sytuacji może dawać lajki moim recenzjom na Facebooku? Świat jest doprawdy zadziwiający, a Sound Rebelianci posiadają najwyraźniej zdolności paranormalne.

      A niezależnie od wszystkiego dziękuję za pozdrowienia. Nic też nie mam przeciw zamieszczaniu odsyłaczy. Poszerzanie wiedzy jeszcze nikomu nie zaszkodziło. No, może prawie.

  8. SoundRebels pisze:

    Witamy ponownie.
    Nasza szybka reakcja była konsekwencją prowadzonego monitoringu ruchu przychodzącego i zaskoczeni kilkoma wejściami z Państwa strony, chcieliśmy wyjaśnić, iż sami jesteśmy zdziwieni pojawieniem się odnośnika do naszego portalu a zarazem nie mamy z tym faktem nic wspólnego. Nie warto pielęgnować niepotrzebnych nieporozumień. Pozdrawiamy Jacek Pazio i Marcin Olszewski.

    1. Piotr Ryka pisze:

      To się cieszę, że ruch się poprawił.

  9. zx spectrum pisze:

    sprostowanie:
    Zamieszczając odnośnik do sounrebels nie miałem złych intencji, recenzja wydala mi sie na tyle ciekawa iz postanowiłem zachęcić szersze grono do jej przeczytania, przepraszam jeżeli z tego powodu wynikło jakieś zamieszanie, im więcej ciekawych blogów o tematyce audio tym lepiej…

  10. Piotr Ryka pisze:

    Też chciałem przetestować Reimyo, ale droga z Wrocławia do Krakowa okazała się za daleka i „może kiedyś” – jak powiedział pan dystrybutor. Soundrebeliant Jacek Pazio, jako dealer i posiadacz w jednej osobie, jest tutaj w zdecydowanie lepszym położeniu.

    Jak mówiłem, nic nie mam przeciw odsyłaczom do ciekawych artykułów, chociaż przetwornik Reimyo do komentarzy pod recenzją przenośnych Sennheiserów IE 800 w sensie kontekstowym ma raczej dalej niż bliżej.

  11. Darth Artorius pisze:

    A dałoby się przetestować Ultimate Ears UE900 ?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Dowiem się, ale jak nie mają polskiego dystrybutora to nic z tego nie będzie, a chyba nie mają.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy