Recenzja: Sennheiser HD 800 Stefan AudioArt Ultra-mod

Odsłuch cd.

Sennheiser_HD_800_Mod_07 HiFiPhilosophy

Jeszcze tylko kilka „pokornych” pieśni…

   Przejdźmy teraz do rzeczy, które w modowanych HD 800 podobały mi się najbardziej. O pierwszej już wspomniałem – o szybkości. Dźwięki narastały w nich z piorunującą szybkością, przypominając konstrukcje elektrostatyczne czy Beyerdynamiki T1. Pod tym względem mod niewątpliwie je poprawił, a pewna ospałość charakterystyczna dla HD 800 z początków produkcji tutaj przeistoczyła się w swe przeciwieństwo. Fosteksy były wolniejsze, a także wyjątkowo szybkie AKG K1000 nie szybsze.

Wszystkie słuchawki operowały fantastyczną przejrzystością, przy czym u Fosteksów była ona najbardziej mroczna i cienista, u AKG najbardziej holograficzna, a u HD 800 taka przejrzysta po prostu. Nie wiem czy obserwujecie pogodę, ale sam mieszkałem przez wiele lat w okolicach podgórskich i wiem, że w roku zdarza się parę, czasami kilkanaście dni, kiedy widoczność jest fantastyczna. Spod Krakowa widać wtedy szczyty Tatr i z reguły zapowiada to nadejście opadów, ale czasem, zwłaszcza w zimie, może się taka widoczność utrzymywać przez kilka dni. I taką właśnie widoczność miały te modowane HD 800. Wszystko w nich było widać na przestrzał, a samo medium okazywało się napowietrzne, bez żadnej przymieszki koloru, blasku albo cienia. Jak jasność dnia, ale bez tej podwyższonej saturacji towarzyszącej słonecznym dniom latem, ani złocistego podświetlenia jesieni (coś à la odtwarzacze Accuphase), tylko jak wiosną, kiedy barwy są jaśniejsze i bardziej łagodne, a samo powietrze najbardziej przejrzyste i pozbawione jaskrawości. Szkoda, że to piękne światło i pastelowe barwy zostały u modowanych HD 800 okupione utratą pogłosowości, trójwymiaru i basu. Także w pewnej mierze swoistości dźwiękowego smaku. Najwyraźniej całościowa perfekcja niełatwą jest rzeczą i to na okoliczność w największym stopniu jej posiadania (i to bez żadnych modów) Sennheiser Orpheus jest taki sławny. Jednak muszę przyznać, że przejrzystość modowanych HD 800 zrobiła na mnie duże wrażenie, a wszelkie te zarzuty o kremowe podświetlenia czy zbytnie uciekanie w sferę pogłosową nie miały tu zastosowania ni sensu. Nie było także potrzeby akceleracji dynamiki poprzez stosowanie wyjątkowo dynamicznego toru. Modowane HD 800 grały dynamicznie bez żadnego sprzętowego turbodoładowania.

Sennheiser_HD_800_Mod_12 HiFiPhilosophy

Jeden, góra dwa pojedynki na śmierć i życie…

Kolejna ciekawa sprawa to wokale. Po podepchnięciu uszu stały się bardzo realistyczne i naturalne. Fosteksy upiększały je i pogłębiały, a Sennheisery i AKG grały jak z życia. Różnie to na różnych płytach w zależności od samego materiału nagraniowego wypadało, ale najrealistyczniejsze i najbardziej obiektywne nagrania binauralne ukazały duży pomiędzy słuchawkami rozrzut. Amber Rubarth na Fosteksach była bardzo kobieca, ciepła i zmysłowa, a na HD 800 mniej seksowna a bardziej chłopięca. Na K1000 pośrednia, bardziej osadzona w holograficznym plenerze i bardziej trójwymiarowa, ale z wyraźnie zaznaczającą się  kobiecością i nutą ocieplenia. Jednocześnie jej głos miał u AKG najwięcej esencji i własnego smaku, czyli tego wszystkiego co sprawia, że głosy ludzkie między sobą się różnią. Nie byłem jednak pewien, czy Fosteksy i AKG z tymi pogłębieniami i esencjami zwyczajnie nie przesadzają. W każdym razie prezentacja HD 800 kiedy do niej przywyknąć wydaje się bardzo naturalna, szczególnie w kontekście tych pastelowych barw i specyficznie obrazowanych, pozbawionych kłucia sopranów.

Sennheiser_HD_800_Mod_15 HiFiPhilosophy

Chyba wszystko jest już jasne

W sumie z ważniejszych atrybutów została nam w takim razie scena. Te modowane i w ogóle wszystkie z nowszej produkcji Sebbheisery HD 800 nie mają scen tak gigantycznych jak te z początków produkcji. Ogromny, szeroko rozlany na boki obszar zastąpiła większa dynamika i większa szybkość. W egzemplarzu modowynym szybkość ta była jeszcze znacznie lepsza, a scena raczej bez większych zmian. Natomiast same dźwięki lżejsze i nieco jaśniejsze. Bez pogłosu i uprzestrzenniania; takie w elektrostatycznym stylu i z tonacją uchwyconą bardziej jak w Orfeuszu, a nie złocisto kremową jak u starszej, czy ocienioną jak u najnowszej Omegi II. Odnośnie samej sceny, to porównawczo ta z Fosteksów szła bardziej w głąb i nieco węziej, a ta z AKG była bardziej wieloplanowa i niosła bardziej złożoną informację o relacjach między źródłami i echach. Jak przy tym zauważyłem sztuczka z nadstawianiem uszu powodowała u HD 800 zwężanie sceny przy narastaniu jej głębi, jednak czy z podnoszeniem uszu, czy bez niego, scena całościowo była mniejsza niż u K1000, podczas gdy HD 800 z początków produkcji scenę obszarowo od K1000 miały większą i ta jej wielkość bardzo mi się podobała.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

19 komentarzy w “Recenzja: Sennheiser HD 800 Stefan AudioArt Ultra-mod

  1. Piotr Ryka pisze:

    Pech lekki, bo jutro przyjeżdża Bakoon i tak się łamię czy słuchawki wysłać (są już spakowane), czy dać im szansę zagrania z tym ósmym cudem słuchawkowego świata. Przy okazji mam prośbę – jeżeli ktoś byłby ciekaw jak zagrają z tym wzmacniaczem słuchawki w rodzaju T1, LCD-3, LCD-2, HD 800 i inne w tym stylu, to chętnie skorzystam z takiego sprzętowego wsparcia. W zamian mogę zaoferować możliwość odsłuchu u mnie.

  2. Janek pisze:

    Witam.
    Jak długo będzie u Pana Bakoon?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Przez dziesięć dni.

  3. Janek pisze:

    W poniedziałek będę wiedział kiedy wracam do kraju, jeżeli się powiedzie to podrzuciłbym pod koniec przyszłego tyg HD 800 z kablem Pana Michała i oryginalnym.
    Mojej super Perły brał nie będę-szkoda Bakoona.

  4. Piotr Ryka pisze:

    Super Perła sama pewnie przyjedzie, bo ma do mnie pięć minut samochodem. A HD 800 byłyby świetnym dla recenzenta prezentem.

  5. Przemek pisze:

    Kto jest dystrybuterem tego mwzmacniacza w Polsce ?

  6. mirek pisze:

    z tym bekoonem to pomylka, przeciez moj cary 300b, jak juz wiadomo jest najlepszym wzmacniaczem sluchawkowym…

  7. Piotr Ryka pisze:

    Pożyjemy, zobaczymy 🙂

  8. Maciej pisze:

    Wydaje mi się, choć nie mam wieloletniego doświadczenia w temacie, że nawet czołowe konstrukcje nie mogą być traktowane lepszy gorszy jeśli jeden jest lampą a drugi tranzystorem. Im dłużej śledzę temat tym bardziej widzę że tych światów się nie da pogodzić. I najlepiej mieć i lampę i tranzystor. Zarówno jeden typ jak i drugi potrafi grać olśniewająco ale charakter mają inny. 'Niemierzalny’ rzecz jasna.

  9. Przemek pisze:

    Albo ja jestem slepy albo na stronie togo sklepu nic o tym wzmacniaczu nie ma.
    Czy to bedzie jakas potajemna dystrybucja 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie, dystrybucja będzie otwarta. Tu wkroczyła do gry nasza kochana Unia Europejska. Towary spoza niej muszą uzyskać specjalne certyfikaty opisane na kilkunastu stronach pracowicie wypoconego maszynopisu. Proces ich uzyskiwania jest czasochłonny i kosztowny, a sam Bakoon o to nie zadbał. A ściślej – wydawało mu się, że zadbał, ale UE miała w tej sprawie odmienne zdanie, a jej zdanie jest w tym wypadku wiążące. Tak więc Bakoony najpierw leżały na cle, a teraz je uwolniono, ale nie wolno nimi handlować do uzyskania wszystkich certyfikatów. Czyli prawdopodobnie jeszcze ze dwa, trzy tygodnie.

  10. Grzegorz Bilski pisze:

    Gorzej, niż za czasów PRL…
    W czwartek powinienem być w Krakowie, to może uda mi się zajrzeć do Ciebie z moimi HD800.
    Zrobiłem wczoraj kabelek z czterech żył AWG28 solid core z czystego srebra umieszczonych w rurkach teflonowych i splecionych ze sobą.
    Brzmi naprawdę ciekawie…

    1. Piotr Ryka pisze:

      Byłoby super. Napisz na mail, to dam Ci adres i telefon.

      Bakoon już przyjechał. Trwa organizacja słuchawek.

  11. Przemek pisze:

    Lubie jak cos sie dziej, a dzieje sie :).

  12. johnf pisze:

    Moze pare slow na temat bakoona, faktycznie taki dobry?

    1. Piotr Ryka pisze:

      W przyszłym tygodniu będzie recenzja. Na razie gra sobie a muzom i się grzeje. Zacznę go słuchać dopiero od jutra.

  13. jacek pisze:

    Witaj Panie Ryka. Przepraszam bo nie znam imion. Odsłuchy krótkie a dobre robię niekiedy w Nautilusie. Spostrzeżenia też..Nieprawdą po tysiąckroć Szanowny Panie o scenie Akg q701 w stosunku do Hd 800 . Krystaliczność w związku ze wzmacniaczem może być prawdą, ale jednak dopasowanie jednego i drugiego to jest jednak to. . Kreowanie jednego nad drugie bez pełnego określenia drugiego to błąd. Leben co to jest, ewentualnie z t1 brzmi to normalnie a z t 90 porażka zgrzyt i tak z innymi i wcale to nie najlepszy wzmacniacz…….. Głupi music hall ph 25.2 lepsza bryła , atak i instrumenty nie trzeba być nawet delikatnie odsłuchowcem żeby to zrozumieć. Wybacz Panie , ale po latach recenzji jednak to bajki . Szkoda bo jednak ludzie potrzebują konkretu… Przepraszam , ale poniosło mnie bo jednak badam sprzęty od ponad 30 lat i próbuje byc obiektywny w każdej branży a boli dużo słów i i tylko tyle Przepraszam

    1. Piotr Ryka pisze:

      Prosiłbym o precyzyjniejsze sformułowanie zarzutów. Może najlepiej w punktach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy