Recenzja: Sennheiser HD 800 Stefan AudioArt Ultra-mod

O co w tym chodzi

Sennheiser_HD_800_Mod_16 HiFiPhilosophy

Pojawiły się niczym monolit z „2001: Odyseja kosmiczna”

   Nazywa się to Ultra-modem i kosztuje trzysta dolarów. Zaznaczmy od razu, że procedura jest w pełni odwracalna, tak więc w razie rozczarowania możemy powrócić do stanu wyjściowego, natomiast nie należy oczekiwać zwrotu pieniędzy, tak więc w odróżnieniu od słuchawek portmonetka do stanu pierwotnego na pewno nie wróci. Rzecz polega na usuwaniu a nie dodawaniu, zatem płacimy za to, że pozbywamy się elementów, za które zapłaciliśmy kupując słuchawki. Nie brzmi to jakoś szczególnie, ale Stefan AudioArt zapewnia, że będzie brzmiało, bo słuchawki zabrzmią zdecydowanie lepiej. To z kolei stawia pod znakiem zapytania zdrowy rozsądek i profesjonalizm samych twórców słuchawek, którzy jak by z tego wynikało dodali do nich coś co popsuło ich dźwięk podnosząc jednocześnie koszty. Nie ma się jednak co nabijać, bo nie od dzisiaj wiadomo, że pewne rzeczy dają się ulepszać poprzez uproszczenia. Choćby dowody matematyczne albo reguły podatkowe. Samochody rajdowe też doskonali się poprzez wywalanie zbędnego balastu, a życie poprzez usuwanie zbędnych pań, czym parali się onegdaj Tani Dranie z Kabaretu Starszych Panów. Znak zapytania kiedy go uprościć staje się wykrzyknikiem, tak więc może i tym razem stawiany pod znakiem zapytania Ultra-mod okaże się godną wykrzyknika rewelacją.

Według autorów modu „The result of the HD800 Ultra-mod is significant and very cost effective as the music is much more pure, accurate, open and natural.” Będziemy mieli zatem do czynienia z muzyką czystszą, dokładniejszą, bardziej otwartą i bardziej naturalną, a wszystko to po stosunkowo niskich kosztach. To jednak nie koniec obietnic i możliwości. Okazuje się bowiem, że należy się koniecznie pozbyć jeszcze jednej części, mianowicie oryginalnego kabla, a wraz z nim paskudnych i podstępnych marnej jakości łączówek używanych do jego podpinania. Te należy wywalić z całą bezwzględnością, a w miejsce odpinanego oryginalnego zamocować na stałe kabel Endorphin, którym firma Stefan AudioArt akurat rozporządza i za skromne siedemset lub więcej dolarów (w zależności od długości) gotowa jest nam go zaordynować i podpiąć, a wówczas cuda dopełnią się ostatecznie i otrzymamy potężny bas, niezwykły poziom czystości, całkowitą klarowność tudzież przejrzystość, a pośrodku tego audiofilskiego raju jeszcze wspanialszą niż normalnie średnicę z niezwykle delikatnymi detalami. Wszystko to razem, jak zapewnia Stefan AudioArt, stanowi najbardziej doniosłą i owocną modyfikację słuchawek jaką kiedykolwiek udało się uzyskać, tak więc nie należy się wiele namyślać, tylko słać im słuchawki, brać wszystkie usprawnienia hurtem i płacić bez marudzenia.

Sennheiser_HD_800_Mod_18 HiFiPhilosophy

Ale czy są równie nieziemskie?

Dlaczego tak się dzieje i dlaczego mod jest taki skuteczny, mają wyjaśniać dwa słowa – wibracja i rezystancja. Normalne kable produkuje się maszynowo i niestarannie. Pełne są zanieczyszczeń, przekroje mają niewłaściwie dobrane, a warstwę izolacyjną nieodpowiednią. Dotyczy to wszelkiego spotykanego w audio okablowania, toteż zastępowanie kabli złych dobrymi przynosi bardzo słyszalną poprawę. W odróżnieniu od kabla użytego przez samego Sennheisera ten od Stefan AudioArt ma być zdecydowanie lepiej przewodzący, a więc wolny od niszczycielskiej rezystancji, na co składa się zarówno czystość użytego materiału jak i cienkość przewodu oraz rodzaj izolacji. Z kolei usuwanie zbędnych części obudowy powoduje, że korpus słuchawek będzie mniej drgał, nie pojawią się zatem szkodliwe odbicia i rezonanse zakłócające przekaz.

Tyle dowiadujemy się od dostawcy modu. Z mojej strony na oko wygląda to tak. Ze słuchawek usunięto wewnętrzne osłony przetworników, te z materiału, co każdy może natychmiast sam zrobić i co sam kiedyś zrobiłem, bo te osłony należy od czasu do czasu czyścić, tak więc muszą być zdejmowalne i faktycznie są. Ich usunięcie nie daje wprawdzie specjalnej poprawy, ale jakoś te maskownice wydały mi się za bardzo maskujące, tak więc bez nich nasze audiofilskie sumienie zaznaje ulgi. Dalej robi się już trudniej, bo usunięto także metalowy ring okalający przetwornik, a po jego usunięciu przytwierdzono tenże przetwornik na powrót już tylko dwiema a nie czterema śrubami, pozostawiając jedynie plastikową obwiednię i przeźroczystą osłonkę z tworzywa mającą zabezpieczać diafragmę przed zanieczyszczeniami. Usunięto także rzecz kolejną, mianowicie plastikową siateczkę od strony zewnętrznej, co czyni słuchawki bardziej otwartymi. Bez wnikania w szczegóły, których dostawca modu nie raczył ujawnić, możemy też przeczytać, że niektóre elementy wewnętrzne zostały powleczone jakimiś substancjami chemicznymi, choć nie wiadomo które i jakimi oraz po co. Sercem i najdroższą składową modyfikacji pozostaje jednak kabel Endorphin. Wykonano go z posrebrzanej miedzi wysokiej czystości i osłonięto bawełnianym oplotem. Jest bardzo miękki i spleciony z dwóch szerokich czarnych taśm niczym warkocz. Kończy go symetryczny 4-pin, jako że jest właśnie symetryczny, tak więc mogłem go wpinać bezpośrednio do własnego ASL Twin-Heada, aczkolwiek bez wyzyskania tej symetryczności, bo u Twin-Head jest ów port dla 4-pinu jedynie przejściówką a nie zakończeniem symetrycznego toru. Szkoda, ale co robić. Mjolnira ani HDVD 800 nie mam, a Phasemation ma inne przyłącza i nie było jak do niego podejść. Miałem wprawdzie przejściówkę z 4-pinu na duży jack, czyli mogłem się niesymetrycznie podpinać w cokolwiek, ale sprawdzenie w Twin-Head jak grają nasze modowane HD 800 z przejściówką i bez niej ukazało jak wiele z przejściówką się traci i w tej sytuacji nie było sensu pisać recenzji poprzez pryzmat przejściówkowej degradacji.

Sennheiser_HD_800_Mod_20 HiFiPhilosophy

No bo niby HD 800, ale…

O tym jak grają normalne HD 800 napisałem już wystarczająco wiele, a drugą część ich recenzji dopiero co przypomniałem, tak więc nie będę do tego wracał poprzez jakieś wstępy, tylko od razu zabiorę się za to jak grają nienormalne, czyli takie poddane modyfikacji i wpięte 4-pinem prosto do Twin Heada.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

19 komentarzy w “Recenzja: Sennheiser HD 800 Stefan AudioArt Ultra-mod

  1. Piotr Ryka pisze:

    Pech lekki, bo jutro przyjeżdża Bakoon i tak się łamię czy słuchawki wysłać (są już spakowane), czy dać im szansę zagrania z tym ósmym cudem słuchawkowego świata. Przy okazji mam prośbę – jeżeli ktoś byłby ciekaw jak zagrają z tym wzmacniaczem słuchawki w rodzaju T1, LCD-3, LCD-2, HD 800 i inne w tym stylu, to chętnie skorzystam z takiego sprzętowego wsparcia. W zamian mogę zaoferować możliwość odsłuchu u mnie.

  2. Janek pisze:

    Witam.
    Jak długo będzie u Pana Bakoon?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Przez dziesięć dni.

  3. Janek pisze:

    W poniedziałek będę wiedział kiedy wracam do kraju, jeżeli się powiedzie to podrzuciłbym pod koniec przyszłego tyg HD 800 z kablem Pana Michała i oryginalnym.
    Mojej super Perły brał nie będę-szkoda Bakoona.

  4. Piotr Ryka pisze:

    Super Perła sama pewnie przyjedzie, bo ma do mnie pięć minut samochodem. A HD 800 byłyby świetnym dla recenzenta prezentem.

  5. Przemek pisze:

    Kto jest dystrybuterem tego mwzmacniacza w Polsce ?

  6. mirek pisze:

    z tym bekoonem to pomylka, przeciez moj cary 300b, jak juz wiadomo jest najlepszym wzmacniaczem sluchawkowym…

  7. Piotr Ryka pisze:

    Pożyjemy, zobaczymy 🙂

  8. Maciej pisze:

    Wydaje mi się, choć nie mam wieloletniego doświadczenia w temacie, że nawet czołowe konstrukcje nie mogą być traktowane lepszy gorszy jeśli jeden jest lampą a drugi tranzystorem. Im dłużej śledzę temat tym bardziej widzę że tych światów się nie da pogodzić. I najlepiej mieć i lampę i tranzystor. Zarówno jeden typ jak i drugi potrafi grać olśniewająco ale charakter mają inny. 'Niemierzalny’ rzecz jasna.

  9. Przemek pisze:

    Albo ja jestem slepy albo na stronie togo sklepu nic o tym wzmacniaczu nie ma.
    Czy to bedzie jakas potajemna dystrybucja 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie, dystrybucja będzie otwarta. Tu wkroczyła do gry nasza kochana Unia Europejska. Towary spoza niej muszą uzyskać specjalne certyfikaty opisane na kilkunastu stronach pracowicie wypoconego maszynopisu. Proces ich uzyskiwania jest czasochłonny i kosztowny, a sam Bakoon o to nie zadbał. A ściślej – wydawało mu się, że zadbał, ale UE miała w tej sprawie odmienne zdanie, a jej zdanie jest w tym wypadku wiążące. Tak więc Bakoony najpierw leżały na cle, a teraz je uwolniono, ale nie wolno nimi handlować do uzyskania wszystkich certyfikatów. Czyli prawdopodobnie jeszcze ze dwa, trzy tygodnie.

  10. Grzegorz Bilski pisze:

    Gorzej, niż za czasów PRL…
    W czwartek powinienem być w Krakowie, to może uda mi się zajrzeć do Ciebie z moimi HD800.
    Zrobiłem wczoraj kabelek z czterech żył AWG28 solid core z czystego srebra umieszczonych w rurkach teflonowych i splecionych ze sobą.
    Brzmi naprawdę ciekawie…

    1. Piotr Ryka pisze:

      Byłoby super. Napisz na mail, to dam Ci adres i telefon.

      Bakoon już przyjechał. Trwa organizacja słuchawek.

  11. Przemek pisze:

    Lubie jak cos sie dziej, a dzieje sie :).

  12. johnf pisze:

    Moze pare slow na temat bakoona, faktycznie taki dobry?

    1. Piotr Ryka pisze:

      W przyszłym tygodniu będzie recenzja. Na razie gra sobie a muzom i się grzeje. Zacznę go słuchać dopiero od jutra.

  13. jacek pisze:

    Witaj Panie Ryka. Przepraszam bo nie znam imion. Odsłuchy krótkie a dobre robię niekiedy w Nautilusie. Spostrzeżenia też..Nieprawdą po tysiąckroć Szanowny Panie o scenie Akg q701 w stosunku do Hd 800 . Krystaliczność w związku ze wzmacniaczem może być prawdą, ale jednak dopasowanie jednego i drugiego to jest jednak to. . Kreowanie jednego nad drugie bez pełnego określenia drugiego to błąd. Leben co to jest, ewentualnie z t1 brzmi to normalnie a z t 90 porażka zgrzyt i tak z innymi i wcale to nie najlepszy wzmacniacz…….. Głupi music hall ph 25.2 lepsza bryła , atak i instrumenty nie trzeba być nawet delikatnie odsłuchowcem żeby to zrozumieć. Wybacz Panie , ale po latach recenzji jednak to bajki . Szkoda bo jednak ludzie potrzebują konkretu… Przepraszam , ale poniosło mnie bo jednak badam sprzęty od ponad 30 lat i próbuje byc obiektywny w każdej branży a boli dużo słów i i tylko tyle Przepraszam

    1. Piotr Ryka pisze:

      Prosiłbym o precyzyjniejsze sformułowanie zarzutów. Może najlepiej w punktach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy