Recenzja: Sennheiser CH 650 S i CH 800 S

Sennheiser_CH_650_S_&_CH_800_S_002 HiFi Philosophy   I znów po kilkumiesięcznej przerwie stanął na biurku by obsługiwać komputerowe brzmienia kombajn muzyczny Sennheisera. Elegancka srebrna skrzynka o klasycznej formie „naleśnik”, zasobna od przodu w aż cztery słuchawkowe gniazda, a od tyłu w pełny zestaw cyfrowych wejść i takież analogowe. Pośrodku, pomiędzy tymi wejściami a wyjściami, lokuje się oczywiście DAC i słuchawkowy wzmacniacz, gdyż inaczej byłaby to tylko atrapa, a do kompletu przybyły także dwa kable symetryczne, oba zakończone po jednej stronie firmowym 4-pinem, dopasowanym estetyczne do wzmacniacza, a po drugiej jeden końcówkami do podpinania słuchawek HD800, a drugi HD 600/650. Nawojowałem się o te kable, tak swoją drogą, jako że zapowiadane były od dawna i tak się zapowiadały, zapowiadały, a przybyć nie mogły. Na ogólnoświatowym forum słuchawkowym Head-Fi już od wielu miesięcy można przeczytać relacje o efektach ich stosowania, ale do nas niektóre rzeczy docierają z opóźnieniem. Nie jest to wprawdzie regułą i w pewnych razach rzecz przybiera zgoła odmienną postać, bo pamiętam jak pierwszy miałem słuchawki Grado PS1000, nawet jeszcze przed Amerykanami, i w efekcie na ich prośbę pisałem w pośpiechu recenzję, by mogli sobie coś o nich przeczytać, ale przeważnie bywa tak, że nowy produkt nie debiutuje w Polsce tylko gdzieś indziej. W przypadku naszych kabli tych „indziej” było wiele, bo nie tylko Ameryka, ale także Wielka Brytania czy Niemcy, no ale w końcu i do nas zjechały, a że kupowanie po całym świecie realizuje się teraz bez wychodzenia z domu, to w sumie takie opóźnienie jest nie na rękę jedynie osobom jak ja żyjącym z pisania o cudzych rzeczach. Pozostali mogli sobie od dawna kupić gdziekolwiek, aczkolwiek podobnie jak ja nie mogli wcześniej posłuchać, czyli musieli kupować w ciemno. Ale lepiej późno niż wcale, powiadają, tak więc po kilkumiesięcznym opóźnieniu opisywanie kabli symetrycznych dla słuchawek Sennheiser zrobionych przez samego Sennheisera dochodzi nareszcie do skutku i nie ma co więcej narzekać.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

5 komentarzy w “Recenzja: Sennheiser CH 650 S i CH 800 S

  1. Tomek pisze:

    Viva Forza, Viva Audeos, aż chce się krzyknąć i jeszcze: dziekujemy Sennheiser , dziękujemy! Z przyjemnością ogromną odczytałem też pean na cześć hd600 nawet w konfrontacji z gigantem hd800. Od wczoraj bowiem jestem szczęśliwy posiadaczem kabla do hd600 ręki Mistrza Forza , kabla ze średniej półki tj. copper series mk2 i recenzował go będę na Rapture, który mam nadzieję jutro u siebie znów mieć 🙂 a konkurentem będą k701 rekablowane przez Mikolaja612 jego tajemnym „specyfikiem” Dość powiedzieć, że konkurencja będzie ostra, bo na dobrym klonie Lehmanna Mikołaja produkcji, o wyraźnie ciepłej sygnaturze, choć nie kosztem szczegółowości, był remis. Zaznaczyć należy, że przed recablingiem k701 były na tym torze lepsze. Na Rapture ja obstawiam zwycięstwo hd600 z kablem Forza, Mikołaj stawia na remis. W każdym razie z zakupu kabla Forza i łączówki Forza 7n OCC 5cm do ifi ICan nano z touch5, jestem niezmiernie zadowolony, a łączówka rzeczona – to bang for buck – jakość dźwięku wzrosła znacząco – na pewno czystość, separacja – po wstępnych zaledwie odsłuchach. I tak na koniec przyznam, że faktycznie soczystego recenzenckiego kawału mięsa od Szefa Kuchni AudioPhilosophy już nie mogłem sie doczekać 🙂 Dziękuje i pozdrawiam

    1. Tomek pisze:

      Czytam i widzę, że napisalem dość niezrozumiałe, niestety. Przepraszam. Przed recablingiem hd600, hd600 z klona były gorsze niż recablowane k701. Recablowane kablem Forzy hd600 nie oddają już pola k701 – pędzone klonem Lehmana. Ciepłota klona faworyzuje jednak k701 na tym torze, stąd – i z uprzednich odsłuchów hd600 na stockowym kablu z Rapture – przypuszczenie, że z Rapture, który IMHO nie faworyzuje słuchawek szczególnie, hd600 „pokonają” świetnie zrekablowane k701 , którym kabel Mikołaja zdjął kocyk, dodał dołu i uspokoił górę.

  2. Piotr pisze:

    Będzie trzeba spróbować tę Forzę ze swoimi HD-600… może od razu z Claire HPC Mk2. HD-600 posiada bardzo wiele osób – zapewne kilkanaście razy więcej niż tych z HD-800 – sądzę Piotrze, że byliby ci bardzo wdzięczni za szczegółowe porównanie oryginalnego kabla z tą miedzianą Forzą.

    1. Tomek pisze:

      Ja mam do hd600 tańszy, copper series Mk2 balanced od Forzy – z wtykiem Viablue. Niebo a ziemia – ze stockowym nie ma co porównywać nawet 😉 Niemniej jednak gwoli formalności – w ciągu tygodnia, dwóch sam to zrobie na moich 4 wzmacniaczach 🙂 I w muzostajni opiszę. Co oczywiście nie zmianie faktu, że sam sie do prośby przedmówcy ochoczo przychylam.

    2. Piotr Ryka pisze:

      Może w wolnej chwili, bo teraz jestem potwornie obłożony sprzętem i terminy rozpalone do czerwoności. Ale to można opisać też krótko – więcej światła, więcej dźwięczności, zdecydowanie lepsza kultura brzmienia, więcej spontaniczności i otwartości. Naprawdę dużo lepiej. Ale by to szczegółowo przebadać, potrzeba kilku godzin słuchania i kilku pisania, a tych nie mam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy