Recenzja: Sennheiser CH 650 S i CH 800 S

Odsłuch

Sennheiser_CH_650_S_&_CH_800_S_007 HiFi Philosophy

Nad samym wyglądem nie ma się co rozwodzić. Podpinamy nowe przewody do adresowanych im słuchawek i gramy.

   Spory o to czy podpięcie symetryczne jest lepsze od zwykłego trwają nieprzerwanie odkąd Dieter Burmester jako pierwszy przeniósł symetryzację toru audio z domeny profesjonalnej do high-endu. Morza atramentu wylano za i przeciw, ale w tym miejscu nas to nie interesuje. Nie interesuje z tego powodu, że zajmujemy się przede wszystkim tym, czy kabel symetryczny dla słuchawek Sennheiser oznacza postęp w przypadku wzmacniacza autorskiego samego Sennheisera. A oznacza i to zdecydowany.

HD 600

Mając dwie pary słuchawek HD 600 – jedne własne, drugie przysłane przez Sennheisera – zadanie oceny brzmienia różnych dla nich kabli było banalnie łatwe. Tym łatwiejsze, że wzmacniacz HDVD 800 należy do tych wyjątkowo nielicznych, którym jednoczesne podpinanie kilku par słuchawek ani nie degraduje brzmienia, ani go nie ścisza. Nic a nic. Ani, ani. Jedyny w tej sytuacji kłopot był taki, że na wyjściu symetrycznym grało to nieco głośniej, wymagając korekt potencjometrem. Ale nie tylko głośniej. Grało przede wszystkim żywiej i bardziej połyskliwie. Brzmienie z wyjścia niesymetrycznego w porównaniu jawiło się jako zmatowione i uboższe. I to w stopniu wyraźnym a nie śladowym. Nie była to wprawdzie jakaś przeraźliwa różnica i coś co kazałoby myśleć o brzmieniu niesymetrycznym jako słabym, ale że to symetryczne było bardziej żwawe, spontaniczne i migotliwe, to się narzucało natychmiast. Żadna tam skrupulatna analiza ani uważne wsłuchiwanie się w brzmieniowe detale nie były konieczne. Trzask, prask – i jasna sprawa. Ale w audiofilizmie nie ma takiej jasnej sprawy, której nie udałoby się zagmatwać. Postanowiłem przeto porównać same kable, to znaczy odejść od symetryzacji. Z tym też nie było problemu, ponieważ mój ASL Twin Head ma równoległe wyjścia na duży jack i 4-pin, a symetryczny sam z siebie nie jest i ten 4-pin to wyłącznie przejściówka wprowadzona z myślą o słuchawkach AKG K1000 (to stanowisko oficjalne producenta), zainstalowana przez konstruktorów o jak się zdaje swoistym poczuciu humoru, jako że wzmacniacz mający na wyjściu poniżej jednego Wata mocy tak samo się nadaje do napędzania tych słuchawek jak traktor do wyścigów.

Sennheiser_CH_650_S_&_CH_800_S_008 HiFi Philosophy

Nie zapomnieliśmy jednak o kablach dostarczanych razem ze słuchawkami, ani tym bardziej o konkurencyjnych rozwiązaniach.

Ale samej tej symetryczności stojącej za takimi 4-pinami to jednak czasami trochę szkoda, bo audiofilskie sumienie dosiadające okrakiem symetryzacji byłoby jednak spokojniejsze i swej sytuacji bardziej rade, a pycha mocniej napompowana. No ale byłyby też wówczas aż cztery lampy mocy do ewentualnej wymiany, a to mi się już zdecydowanie mniej uśmiecha.

Gdyby jednak ktoś tęsknił za symetryzacją na bazie czterech lamp 45, to jak się ostatnio z korespondencji z czytelnikiem dowiedziałem, Eddie Current zrobił właśnie takie cacko i można je sobie sprawić. Ale póki co autorowi niniejszych wynurzeń poczciwy Twin-Head, któremu symetryczność się nawet nie śniła, posłużyć musiał za dawcę sygnału niesymetrycznego na wyjściu duży jack i 4-pin, dzięki czemu można było sprawdzić jakość samych kabli, a nie tylko tego jak gra HDVD 800 na złączach symetrycznym i niesymetrycznym. Test wypadł niestety rozczarowująco i nowy kabel symetryczny nie okazał się w niesymetrycznym torze grać lepiej. Sam w każdym razie takich różnic nie wychwyciłem i nawet jeżeli są, to gdzieś na samych krawędziach percepcji a nie w makroskopowym świecie. Że tak jest, potwierdziło porównanie z kablem Forza Audio Claire, który jak zwykle okazał się z HD 600 grać lepiej od kabla oryginalnego. Różnica była przy tym podobna do tej wcześniej skonstatowanej pomiędzy kablami symetrycznym i niesymetrycznym podpiętymi do stosownych gniazd w firmowym wzmacniaczu. Lepszy kabel – tym razem lepszy za sprawą przewodnika a nie wyzyskiwania symetryczności – grał bardziej radośnie, żywiej i z większą ilością światła. Może tylko to światło było tutaj czymś nowym, bo kable firmowe raczej nie różniły się siłą oświetlenia, a jedynie dźwięcznością, dynamiką i bogactwem.

Sennheiser_CH_650_S_&_CH_800_S_006 HiFi Philosophy

Panowie z Sennheisera nie pokpili jednak sprawy.

Na finał historii z kablami do HD 600 zostawiłem więc sobie porównanie między firmowym symetrycznym a niefirmowym niesymetrycznym, podpiętymi równolegle do HDVD 800. To porównanie było najtrudniejsze, zarówno poprzez to, że różnica okazała się niewielka, jak i też fakt, że wypadałoby przecież aby symetryczność wyszła obronną ręką, bo inaczej blamaż murowany. No i wyszła, jednakże bardzo nieznacznie. Dźwięk z gniazda symetrycznego był jednak odrobinę głębszy, dynamika nieznacznie lepsza, a teksturowanie bogatsze. Bardzo to było skromne zwycięstwo, ale mimo wszystko uczciwie odniesione, tak po sportowemu, o parę centymetrów.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

5 komentarzy w “Recenzja: Sennheiser CH 650 S i CH 800 S

  1. Tomek pisze:

    Viva Forza, Viva Audeos, aż chce się krzyknąć i jeszcze: dziekujemy Sennheiser , dziękujemy! Z przyjemnością ogromną odczytałem też pean na cześć hd600 nawet w konfrontacji z gigantem hd800. Od wczoraj bowiem jestem szczęśliwy posiadaczem kabla do hd600 ręki Mistrza Forza , kabla ze średniej półki tj. copper series mk2 i recenzował go będę na Rapture, który mam nadzieję jutro u siebie znów mieć 🙂 a konkurentem będą k701 rekablowane przez Mikolaja612 jego tajemnym „specyfikiem” Dość powiedzieć, że konkurencja będzie ostra, bo na dobrym klonie Lehmanna Mikołaja produkcji, o wyraźnie ciepłej sygnaturze, choć nie kosztem szczegółowości, był remis. Zaznaczyć należy, że przed recablingiem k701 były na tym torze lepsze. Na Rapture ja obstawiam zwycięstwo hd600 z kablem Forza, Mikołaj stawia na remis. W każdym razie z zakupu kabla Forza i łączówki Forza 7n OCC 5cm do ifi ICan nano z touch5, jestem niezmiernie zadowolony, a łączówka rzeczona – to bang for buck – jakość dźwięku wzrosła znacząco – na pewno czystość, separacja – po wstępnych zaledwie odsłuchach. I tak na koniec przyznam, że faktycznie soczystego recenzenckiego kawału mięsa od Szefa Kuchni AudioPhilosophy już nie mogłem sie doczekać 🙂 Dziękuje i pozdrawiam

    1. Tomek pisze:

      Czytam i widzę, że napisalem dość niezrozumiałe, niestety. Przepraszam. Przed recablingiem hd600, hd600 z klona były gorsze niż recablowane k701. Recablowane kablem Forzy hd600 nie oddają już pola k701 – pędzone klonem Lehmana. Ciepłota klona faworyzuje jednak k701 na tym torze, stąd – i z uprzednich odsłuchów hd600 na stockowym kablu z Rapture – przypuszczenie, że z Rapture, który IMHO nie faworyzuje słuchawek szczególnie, hd600 „pokonają” świetnie zrekablowane k701 , którym kabel Mikołaja zdjął kocyk, dodał dołu i uspokoił górę.

  2. Piotr pisze:

    Będzie trzeba spróbować tę Forzę ze swoimi HD-600… może od razu z Claire HPC Mk2. HD-600 posiada bardzo wiele osób – zapewne kilkanaście razy więcej niż tych z HD-800 – sądzę Piotrze, że byliby ci bardzo wdzięczni za szczegółowe porównanie oryginalnego kabla z tą miedzianą Forzą.

    1. Tomek pisze:

      Ja mam do hd600 tańszy, copper series Mk2 balanced od Forzy – z wtykiem Viablue. Niebo a ziemia – ze stockowym nie ma co porównywać nawet 😉 Niemniej jednak gwoli formalności – w ciągu tygodnia, dwóch sam to zrobie na moich 4 wzmacniaczach 🙂 I w muzostajni opiszę. Co oczywiście nie zmianie faktu, że sam sie do prośby przedmówcy ochoczo przychylam.

    2. Piotr Ryka pisze:

      Może w wolnej chwili, bo teraz jestem potwornie obłożony sprzętem i terminy rozpalone do czerwoności. Ale to można opisać też krótko – więcej światła, więcej dźwięczności, zdecydowanie lepsza kultura brzmienia, więcej spontaniczności i otwartości. Naprawdę dużo lepiej. Ale by to szczegółowo przebadać, potrzeba kilku godzin słuchania i kilku pisania, a tych nie mam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy