Recenzja: Reference 3A MM de Capo/i

Brzmienie cd.

   

Reference_3A_MM_07

A przy tym nie rozsadzą domowego budżetu

Dorzućmy jeszcze kilka spostrzeżeń. Przede wszystkim należy wyrazić uznanie głośnikom wysokotonowym. Pracują naprawdę znakomicie, dzięki czemu zarówno Aria Królowej Nocy z Czarodziejskiego Fletu Mozarta jak i niesamowity strzał sopranowy z arii Al dolce guidami z Anny Boleyn Donizettiego wypadły fantastycznie, nawet nie zbliżając się do czegoś co można nazwać przesterem, a jednocześnie śrubując najwyższe rejestry osiągalne dla ludzkiego głosu. Podobnie znakomita była artykulacja rejestrów dolnych, dużo trudniejsza do zwieńczenia sukcesem w sytuacji gdy pod nieobecność klasycznych wooferów musiał ją sprokurować pojedynczy szerokopasmowy głośnik. Czystość i brak zniekształceń pozostały jednak nienaganne, budząc uznanie dla pracy Acoustic Lens i samego pierwotnego zamysłu Daniela Dehay. Pozostająca pomiędzy tymi skrajami średnica ukazywała z kolei bogactwo możliwych brzmień, których poziom jakościowy, temperatura i temperament były ściśle skorelowane z jakością i charakterem samych nagrań. Niektóre z nich okazywały się aż gorące, a inne wręcz chłodnawe i zdystansowane. Bardzo nieczęsta to sytuacja, gdy system głośnikowy, i to jeszcze napędzany lampowym wzmacniaczem, potrafił aż do tego stopnia różnicować nagrania, ukazując ich prawdziwą zawartość bez narzucania jednolitej formy własnej, wszystko dominującej i ujednolicającej. Tak więc jedyną wyraźną manierą monitorów de Capo jest samo piękno brzmienia i realizm. Wszystko inne pozostawiają nienaruszone.

Reference_3A_MM_04

No i czegoż chcieć więcej?

Powtórzę może jeszcze uwagi na temat sceny. Trochę to dziwne, że zalecane ustawienie odnośnie głośników wysokotonowych tak mało mi przypadło do gustu, a to niezalecane tak bardzo. Być może w jakiejś mierze to kwestia wygrzewania i po dwóch tygodniach grania u mnie głośniki są jeszcze na tyle surowe, że nie ukazują całego potencjału, a w konsekwencji ich ustawienie optymalne się jeszcze nie sprawdza. Trochę to jednak naciągane. Wszystkie brzmieniowe usterki czy zaskoczenia, o ile tylko okoliczności na to pozwalają, zwykło się zwalać na niewygrzanie, czyniąc z niego coś w rodzaju wszystko tłumaczącego worka na brzmieniowe niedociągnięcia. Niezależnie jednak od genezy dwukrotnie przechodziłem z jednego ustawienia na drugie i powiem wprost, ustawienie z tweeterami od wewnątrz podobało mi się dalece bardziej, a do tego z zewnętrznymi miałbym trochę zastrzeżeń. Zbyt rozstrzelona na boki scena, zbyt podostrzona i wysforowana sfera sopranowa, lekkie odejście od muzykalności w stronę analizy.

A skoro już jesteśmy przy rzeczach do wytknięcia. Niezależnie od pozycji tweeterów głośnikom można wytknąć lekki brak szczegółowości i niekoniecznie najszybszą reprodukcję dźwięku. Brak szczegółów staje się widoczny jedynie podczas badań specjalnie wybranego materiału i w normalnym słuchaniu jest całkowicie przykryty pięknem brzmienia. Natomiast szybkość narastania leciutko się daje we znaki tym, którzy zwykli zwracać na nią uwagę i odnajdywać w niej przyjemność. Radą na to mógłby być tylko mocniejszy od mojego wzmacniacz, a więc mocna lampa albo tranzystor. Tak pod sto watów a może i więcej. Rzecz do sprawdzenia. Skądinąd Croft jest bardzo szybki, ale mocy czasami zastąpić się nie da.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

15 komentarzy w “Recenzja: Reference 3A MM de Capo/i

  1. Sebastian pisze:

    Piotrze,

    Zabrakło jedynie ceny w punktowym podsumowaniu 🙂

    Dość mało wspominasz o samej scenie, jej rozmiarze i głębi. Rozumiem że nie jest aż tak magiczna jak reszta przekazu?

    Szkoda, że nie są jeszcze aktywne bo wtedy na pewno wylądowały by w kręgu moich zainteresowań.

    Pozdrawiam

    1. Piotr Ryka pisze:

      Cena i scena, powiadasz Sebastianie.

      Odnośnie ceny, to na stronie dystrybutora widnieje propozycja: „Zaproponuj cenę.” Jeżeli stosują takie wybiegi, to co ja ich będę wyręczał w podawaniu cen. Pewnie tak naprawdę lokuje się gdzieś w okolicach dziewięciu tysięcy. Trzeba się pofatygować i zadzwonić. Zastępowanie dystrybutora w negocjacjach cenowych nie jest moją rolą. Tak nawiasem, tego rodzaju negocjacje i duże upusty to zdaje się polska specyfika, bo w Niemczech dystrybutorzy uznanych marek podobno twardo trzymają ceny świeżych produktów.

      Co do sceny, to jest bardzo dobra. W ustawieniu zalecanym przez producenta niezwykle szeroka, czytelna, precyzyjna, panoramiczna; w tym moim, niepoprawnym, węższa ale głęboka i bardziej całościowo magiczna. Taki pokaz dźwiękowej magii. Wręcz cyrkowy.
      Te monitory są super. W każdym razie u mnie były i są moim zdaniem. Za inne systemy i inne pomieszczenia odsłuchowe, podobnie jak za inne gusty, ręczyć oczywiście nie mogę.

  2. Michal W. pisze:

    Nie wiem czemu firma Reference 3A zaleca tweetery po zewnętrznej, ale bardziej logicznie jest po wewnętrznej dlatego, że do budowania trójwymiarowego obrazu sceny w systemie stereo potrzebne jest słyszenie nie tylko głośnika odpowiadającemu uchu po swojej stronie, ale i tego po przeciwnej i szczególnie wysokie tony mają to utrudnione, gdyż głowa jest dla nich cieniem akustycznym. Dlatego też lepiej jest mieć po wewnątrz głośnik wysokotonowy, żeby przeciwne ucho lepiej go słyszało, z mniejszym cieniem akustycznym. Punktowość być może w przeciwnym wariancie będzie lepsza, ale holografia nie.

    1. Piotr Ryka pisze:

      W instrukcji stoi napisane:

      „Coherent phase is achieved with a combination of precise positioning of the drivers having a front baffle at a critical angle and placing the tweeters on the outside. With the tweeters on the outside, the loudspeakers should be directed straight forward (with no toe-in) toward the listening area. This will place the tweeters further away from the listener and therefore time-align the drivers properly.”

      Nic nie poradzę, że tego nie słyszę. Widać głowę mam za kanciastą albo uszy nie po tej stronie.

  3. Sławomir S. pisze:

    Ciekawy jest 'francuski ślad’w konstrukcji tych monitorów. Głośnik szerokopasmowy podpięty bez zwrotnicy i wysokotonowy odcięty kondensatorem, skad my to znamy ? Wszak to pomysł zastosowany przez Webera Rehde w Rehdeko.

    1. Michal W. pisze:

      To jest także „pomysł” obecny w każdym samochodzie z miejscem na instalację głośników wysokotonowych. Są one po prostu dopinane równolegle do głośników szerokopasmowych poprzez kondensator.

  4. Piotr Ryka pisze:

    Ślad francuski jest rzeczywiście bardzo ciekawy. Ale tak naprawdę jest to ślad prowadzący do Danii, bo Weber Rehde był Duńczykiem. Zadziwiający jest fakt, że ani on, ani jego Rehdeko nie są wzmiankowani w Wikipedii. To bardzo poważne niedociągnięcie. Wszak to postać i firma o wielkich zasługach w dziejach audiofilizmu.
    Głośniki Rehdeko faktycznie nie miały zwrotnicy, a pytaniem jest, czy to Webern Rehde uczył się od Daniela Dehay, czy odwrotnie. A może opracowali to razem?
    Wiadomo, że Reference 3A powstała w 1959, a Rehdeko w 1968. Wiadomo też, że Webern Rehde przez kilka lat pobierał nauki od inżynierów francuskich, więc być może kontaktował się także z Danielem. No i wiadomo, że Reference 3A istnieje po dziś dzień, a sławne i niezwykle cenione Rehdeko zbankrutowało w 2001. Ktoś może wie na ten temat coś więcej?

    Pod tym adresem garść wspomnień
    https://sites.google.com/site/rehdeko/

    1. Sławomir S. pisze:

      Upieram sie przy 'śladzie francuskim’. Rehde to Duńczyk , kóry osiadł i produkował we Francji. Uroczy salonik fabryczny właśnie we wskazanymn linku :
      https://sites.google.com/site/rehdeko/Home/la-boutique-rehdeko.

  5. Piotr Ryka pisze:

    Firma Rehdeko była oczywiście francuska, podobnie jak francuska była kultura techniczna jej założyciela. A Francja to miejsce bardzo ciekawej myśli technicznej, owocujące niepowtarzalnymi pomysłami i płynącym z nich brzmieniem.

  6. Kris pisze:

    Bardzo ciekawa recenzja. Przy okazji-Ontario jest angielskojęzyczna!

    1. hifiphilosophy pisze:

      Dziękuję za wytknięcie błędu. Już poprawiłem. Wziął się stąd, że początkowo siedziba firmy była w jakimś mieście w Quebec, ale wyczytałem, że przeniosła się do Kitchener. Zmieniłem nazwę miejscowości i prowincji, a francuskojęzyczna zostało.

  7. Greg pisze:

    Mam je . Miałem do wyboru zakup monitorów do 25 kzł.
    Oczywiście droższe posiadały pod pewnymi względami pewne lepsze cechy…ale ta muzykalność . To mnie rozbroiło. Nie wiem jak producent tych kolumn to zrobił , ale jest magia słuchania.
    Moje Herbatniki 30.2 40th poszły w diabły i odstawkę.
    Testowałem w pomiszczeniu 20 m2 ale…i tu ale- wylądowały w pokoju 10 m2. Ktoś powie „zwariował” …pewnie tak , ale po odpowiednim zaadoptowaniu akustycznym ..zagrały i to jak.
    Bez buczenia, rezonansów z piękną holografią i muzykalnością.
    Ja swoje kupiłem z zagranicy w dobrej cenie, ale jak ktoś trafi okazję to brać i nie zastanawiać się. Baaardzo muzykalne monitory.

    1. Greg pisze:

      Wybaczcie literówki , nie jestem z polski ..troche pomógł mi tłumacz.

  8. Ruud pisze:

    ik heb geen capo’s maar de MM master serie generation II, 120W,Codes w 38126 T 38102, Made in France, biwired, ga ze nooit verkopen want samen met de Sansui AU 717 en de Philips cd 960 een onverslaanbare audofiele combinatie ! Betaalbaar ….en verrassend met de Marantz cd73.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy