Recenzja: Raidho D-2

Podsumowanie

Raidho_D2_011_HiFi Philosophy   Głośniki Raidho oparte na wstęgach i diamentach stanowią faktyczny muzyczny diament. Świeci on pięknym blaskiem, odzwierciedlając i emanując muzykę. Wszystkie powyższe opisy są fałszywe w tym sensie, że dzielą i analizują coś całościowego i zjednoczonego; co odbieramy zupełnie inaczej niż przez intelektualny rozbiór, a co się nazywa muzyką. Tych muzyk jest mnóstwo, bo przecież czym innym jest koncert organowy, a czym innym rockowy. Ten i ten są jednak całościowymi władcami naszych dusz, od momentu kiedy muzyka nami owłada, a tylko zdolni do takiego jej przeżywania tę recenzję, jak mniemam, czytają. Kiedy już następuje ów moment owładnięcia, kiedy muzyka ogarnia nasze jestestwo i całe je sobą wypełnia, szczegóły i analizy przestają mieć znaczenie. Sam nie jestem jednak szczególnie na tego rodzaju oddanie podatny, a im jestem starszy, tym mniej. Oczywiście potrafię lubić muzykę z dowolnie kiepską aparaturą, byle tylko była jeszcze muzyką a nie samym jazgotem, jednak rytuał przejścia w odmienny stan świadomości – w stan czystej, wszechogarniającej muzyki – bardzo ułatwia mi obcowanie z aparaturą potrafiącą naśladować ją w całej naturalnej, przez instrumenty a nie zniekształcający sprzęt elektryczny podanej postaci.

Bardzo często można przeczytać nonsensy wypisywane przez ignorantów, według których ucho ludzkie kończy pracę na zakresie 16 kHz, a kilka zer po przecinku przy parametrze zniekształceń harmonicznych oznacza pospołu z takim pasmem niemożność usłyszenia różnic pomiędzy systemami, w związku z czym wszystko co ma niewielkie THD i szerokie pasmo jest znakomitym odwzorowaniem samej muzyki. Nie wierzcie w to – to idiotyzm. Doskonałe odwzorowanie sopranów według badań firmy AKG wymaga pasma obejmującego 2 MHz, a nasze słyszenie twarzą, czyli odróżnianie kierunkowości dźwięku, posługuje się częstotliwościami liczonymi w setkach tysięcy herców. Wstęga Raidho osiąga nominalnie 50 kHz, ale potrafi produkować dźwięki o częstotliwości do 100 kHz, co musi się przekładać na realizm. Podobnie przekłada się nań doskonała sztywność diamentowych membran, co w połączeniu daje muzykę o wiele bardziej realną niż te z przeciętnych spośród uchodzących za bardzo dobre głośników.

Można się zżymać na ceny i twierdzić, że za ułamek kosztów Raidho można odtwarzać muzykę znakomicie. Faktycznie, kosztujące zaledwie jedną dwunastą ich ceny monitory Reference 3A, albo tylko jedną szóstą podłogówki Spendor D7, już bardzo dużo potrafią. Ale jak powiadał diler narkotykowy z Pulp Fiction kładąc przed Vincentem Vegą trzy woreczki z heroiną – te dwa są super i pełny odjazd, ale ten jeden specjalny, kosztujący o wiele więcej – bo to jest całkowity odlot.

No i właśnie Raidho D-2 są takim odlotem. Dlatego trzeba za nie płacić więcej; i nie chodzi tu o diamenty, koszty stolarki, wstęgę czy fornir. One są świadome swojej wartości. Dlatego nie sprzedadzą się taniej. Dopóki są muzyczni odlotowcy, gotowi płacić za swe odloty takie pieniądze, dopóty tańsze nie będą. Tak samo jak heroina. Ale klej podobno też można wąchać. Różni są narkomani i różne odloty.

 

W punktach:

Zalety

  • Zjawiskowy realizm.
  • Kreacja najgłębszych muzycznych doznań.
  • Wyjątkowa maestria sopranów.
  • Całkowicie żywe postaci wykonawców.
  • Znakomicie wpojony w pasmo, przestrzennie opisany i skontrolowany bas.
  • Jedyna w swoim rodzaju postać muzycznego podmuchu.
  • Niespotykanie głęboka scena.
  • Dźwiękowa ściana falująca przed słuchaczem.
  • Wyjątkowo spójne pasmo.
  • Popisowa stereofonia.
  • Całościowo nie tylko realnie wyglądający, ale tętniący życiem, dynamiczny muzyczny obraz.
  • Wcale nie takie trudne do napędzenia.
  • Doskonale parują się z lampą i tranzystorem.
  • Łatwiejsze do ustawienia niż pokrewne C-2.1.
  • Pozwalające słuchać na większym obszarze.
  • Całkowicie transparentne dla podawanego sygnału.
  • Bez podnoszącego koszty bi-wiringu.
  • Perfekcyjne wykonanie.
  • Wszystkie głośniki unikalnej konstrukcji, na wyłączność Raidho.
  • Znakomita wstęga wysokotonowa.
  • Jedyne na świecie głośniki średnio-niskotonowe z powłoką diamentową.
  • Niespotykanej jakości wewnętrzne okablowanie.
  • Wykończenie w dowolnym kolorze.
  • Własne podstawy antywibracyjne.
  • Łatwe do przesuwania.
  • Nie niszczą posadzki.
  • Bardzo wysoka renoma producenta.
  • Luksus w czystej postaci.
  • Made in Denmark.
  • Polski dystrybutor.

 

Wady i zastrzeżenia

  • Bas nie osiąga granic możliwości.
  • Drewniany fornir za wysoką dopłatą.
  • Wymagają dużych pomieszczeń o dobrej akustyce.
  • Z uwagi na brak regulowanych nóżek powinny być ustawiane na platformach albo bardzo równym podłożu.
  • Kosztowne.

 Sprzęt do testu dostarczyła firma:

 

 

 

 

 

Strona producenta:

raidho_logo

 

 

 

Dane techniczne:

  • Głośniki podłogowe, dwu i pół drożne.
  • Pasmo przenoszenia: 40 Hz – 50 kHz.
  • Zwrotnica drugiego rzędu z podziałem na wysokości 150 Hz i 3 kHz.
  • Impedancja: 5,8 Ω.
  • Wymiary: 200 x 1160 x 520 mm.
  • Waga: 50 kg.
  • Obudowa wentylowana z trzema bass-refleksami.
  • Głośnik wysokotonowy wstęgowy, warstwowy, z membraną aluminiową.
  • Dwa głośniki średnio-niskotonowe o średnicy 115 mm z membraną diamentową.
  • Zalecana moc wzmacniacza: powyżej 50 W lub wzmacniacz lampowy.
  • Dowolny kolor wykończenia na zamówienie.
  • Cena wersji podstawowej (biel, czerń): 114 900 PLN.
  • Dopłata za okleinę drewnianą: 14 000 PLN.

 

System

  • Napęd: Cairn Soft Fog V2.
  • Przetwornik: Meitner MA 1 dac.
  • Przedwzmacniacze: ASL Twin-Head Mark III, Jeff Rowland Corus.
  • Końcówki mocy: Croft Polestar1, Jeff Rowland Model 725.
  • Interkonekty XLR: Acoustic Zen Silver Reference, Siltech Royal Princess.
  • Interkonekty RCA: TaraLabs Air1, van den Hul First Ultimate.
  • Kabel głośnikowy: Entreq Discover.
  • Kondycjoner: Entreq Powerus Gemini.
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

12 komentarzy w “Recenzja: Raidho D-2

  1. Piotr Ryka pisze:

    Dopiszę tylko, że ustawienie kolumn na zdjęciach jest całkiem inne niż było podczas odsłuchów.

  2. manio pisze:

    Witam,
    uff, wczułem się w atmosferę recenzji i … szczerze zazdroszczę!
    Kiedyś, dawno temu szukałem systemu dla siebie i 90% odsłuchów [u siebie i salonach ],kończyło się westchnieniem : „o co chodzi ???”.
    Gdzie tam mowa o nawet mikroodlocie? 😉
    A tu odjazd – bardzo kosztowny ale jest!

    A przy okazji – jak to gra muzę nieaudiofilską ,inaczej zwaną źle nagraną[punk,hiphop,r&b,house,trance,metal etc.] – czyli 99% płyt dla 99,9% populacji 🙂
    Pokazuje prawdę: ekscytująco,fajnie, strawnie, czy też niestrawnie i 99% kolekcji do wyrzucenia?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nigdy nie wystawiam wysokich ocen urządzeniom nie potrafiącym zachować ducha muzyki. Raidho D-2 w połączeniu z odpowiednim torem bezproblemowo pozwolą słuchać najsłabszych nawet nagrań. Więcej, uczynią je lepiej brzmiącymi niż kiedykolwiek przedtem.

      1. manio pisze:

        no i gitara!!!
        zawsze myślałem że sprzęt ma pokazać „niedostatki” wytwórcze [od studia po tłocznie] a nie czynić ją „nie do słuchania” – ale zewsząd tylko pukanie w głowę a tu proszę , okazuje się że takie cuś jednak istnieje.
        Pozytywna bardzo wiadomość jest ta 🙂

  3. sebna pisze:

    Bardzo fajnie się czytało. To byłą jedna z recenzji, na którą czekałem a w zapowiedziach kilka kolejnych, które mnie bardzo ciekawią.

    Dodatkową niespodzianką był MA-1 na zdjęciu z pierwszej strony a potem wraz z czytaniem odkrywanie kolejnych dobrze mi znanych części toru 🙂

    Takie znane elementy powodują odbiór recenzji na zupełnie innym poziomie. Recenzja zamienia się w przeżycie bo nagle wszystko nabiera kontekstu i sensu a znane z własnych odsłuchów zależności pozwalają wydobyć smaczki czyniąc recenzję nie jednego głównego a wielu produktów w niej obecnych zarówno tych znanych jak i nieznanych.

    Piotrze prawie jak własny odsłuch :). Plastyczne opisy z pewnością bardzo pomagają szczególnie gdy pokrywają się ze znaną rzeczywistością.

    Pozdrawiam

    1. Piotr Ryka pisze:

      Dziękuję za miłe słowa. Dobrze wpływa na samopoczucie piszącego świadomość, że nie pisze na marne i ktoś coś z tego dla siebie wynosi.

  4. miroslaw frackowiak pisze:

    Napisz Piotrze ktore kolumny lepsze do sluchania wokalu, te ktore tu opisujesz, czy Zingali?oczywiscie mam na mysli grajace tylko z wzm lampowym!

    1. Piotr Ryka pisze:

      Odpowiadałem już na to pytanie w prywatnej z kimś korespondencji. Zingali grają bardziej bajkowo i mają to swoje tubowe rozciąganie brzmienia, a Raidho są bardziej realistyczne. Zależy co się woli. Sam lubię jedno i drugie.

  5. miroslaw frackowiak pisze:

    Co do cen tu opisywanych kolumn to sa wysokie, jak to moj kolega aufiofil powiada „sluszne” ale chcialem zauwazyc ze znalazlem kiedys wysprzedaz wszystkich modeli tej firmy za 35-40% ich ceny, bo wchodzily akurat nowe modele i na audio-market.de mozna bylo wybrac co sie chcialo od monitorow do podlogowych!tak ze tylko szukac i nie bedzie tak drogo.

  6. Maciej pisze:

    Powiem Wam że gatunkowe podłogówki tanie nie mogą być… Jak policzyłem koszta materiałów, czas budowy, koszty logistyki, wynajęcia warsztatu, dystrybucja, opakowanie, podatki, to moje odgrody DIY musiały by kosztować 20.000 – 25.000 PLN A to zwykłe odgrody malowane na biało wysoki połysk, bez forniru… I koszty oparte na polskich a nie europejskich realiach. W Europie zachodniej pewnie jakbym się trochę napocił mógłbym je sprzedać i za 50-60 KPLN. A co dopiero profesjonaliści… Ta stówka wygląda groźnie, ale dentysta ze Szwajcarii kupi.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Dentysta to nawet polski może. Wystarczy, że umie wyrywać.

  7. Pingback: D-2 Review

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy