Recenzja: Raidho C-2.1

Podsumowanie

Raidho_C_2.1_004_HiFi Philosophy   Raidho C-2.1 to kolumny dość trudne. Wymagające odpowiednich pomieszczeń, możliwości starannego w nich ustawienia i wzmacniaczy o dużej mocy. Niezwykle są reaktywne w odniesieniu do każdego elementu toru. Zarówno do elektroniki jak i okablowania. Na każdą zmianę odpowiadają z nieproporcjonalnie dużą do oczekiwań siłą, tak więc łatwo ich brzmienie zaburzyć, ale też można je w zamian bardzo wyraźnie poprawiać. W nagrodę za te trudności i wymagania potrafią obdarowywać magią. Tworzyć dźwiękowe misterium na miarę oczarowywania nawet osób niespecjalnie na to podatnych, jak na przykład małżonki. Niewątpliwie najbardziej spektakularne mają soprany, potrafiące rzeczy naprawę rzadko widywane. Ta wysokotonowa wstęga bez wątpienia się panom od Raidho udała, a przecież nie jest tak, że wybitna sfera sopranowa stanowi coś odrębnego, co tylko na swoim obszarze się popisuje. Doskonałe soprany wplatają się zarówno w średnicę, dając tak dobrze tu odczuwalną filigranowość i subtelność dźwięków, a także delikatność kobiecych partii wokalnych, jak i na obszar brzmień perkusyjnych, gdzie wysokie brzmienia talerzy są równie ważne jak niskie częstotliwości bębnów. Nie można jednak powiedzieć, że udane są tylko soprany. Wyjątkowo przestrzenny, świetny zwłaszcza ze wzmacniaczem tranzystorowym bas, nie wziął się przecież z niczego. A podobnie zjawiskowa ekspansja wszystkich dźwięków, dająca niepowszednie wrażenia, potrafiąca zdumiewać nawet rozkapryszonych ciągłym słuchaniem wybitnych urządzeń recenzentów. Naprawdę byłem pod wrażeniem i ciągle wspominam ten wieczór, kiedy tego słuchałem. Nic u mnie w pokoju odsłuchowym tak nie grało, co nie znaczy, że nie było innych brzmień podobnie spektakularnych. Znaczy jedynie, że żadne nie było równie promieniujące. Z kolei fakt, że dwa wypróbowane systemy wzmocnienia dały dość różne obrazy muzyczne, dowodzi niezbicie, że Raidho są bardzo otwarte na różny typ grania, toteż bardzo różne brzmienia można z nich wydobywać. To samo odnosi się do ustawienia. Zdumiony byłem jak przesunięcie o kilkanaście centymetrów potrafiło przeistoczyć prezentację sopranową ze zbyt jazgotliwej w mistrzowską, albo jak zmienia się bas.

Raidho_C_2.1_017_HiFi PhilosophyRaidho_C_2.1_002_HiFi PhilosophyRaidho_C_2.1_009_HiFi Philosophy

 

 

 

 

Tak więc są Raidho C-2.1 dla osób wiedzących czego chcą i umiejących się pośród sprzętowych i akustycznych zawiłości poruszać. Oczywiście zawsze można liczyć na pomoc dystrybutora, a warunkiem wstępnym jest posłuchanie u niego samemu i przekonanie się osobiście, czy pokaźna kwota do wydania zwróci się w postaci brzmienia będącego spełnieniem marzeń. Dobrze przy tym, że ten sam dystrybutor rozporządza elektronikę Jeffa Rowlanda, która zarówno na Audio Show jak i u mnie okazała się wyjątkowo pasować. A przecież te Jeffy grające u mnie to dopiero początek oferty, tak więc pole awansu pozostaje ogromne. To samo dotyczy okablowania, które wpływało na brzmienie dramatycznie, a szczególnie udany okazał się kabel Siltecha Royal Princess. Nietrudno zgadnąć, że był najdroższy spośród użytych, co raczej nie napawa otuchą. Pociechy można za to szukać w fakcie, że świetnie pasowały także kable głośnikowe Harmonixa, a te z kolei szczególnie drogie nie są i wcale nie były najdroższymi z próbowanych. Tak więc nie cena decyduje o wszystkim, a w przypadku tych akurat głośników poszukiwanie kabli to prawdziwa przygoda, chociaż okablowanie wewnętrzne zdaje się jednoznacznie sugerować firmę Nordost, której kabli niestety nie mam, czyli w sumie to tylko domysł, ale raczej zasadny.

Są te Raidho C-2.1 naprawdę nietuzinkowe, do tego bardzo starannie wykonane i jeszcze nie zabierające dużo miejsca, bo stosunkowo wąskie i nie jakieś nadnormatywnie głębokie. Są przy tym właśnie Raidho; jak runy stanowiąc tajemnicę, którą właściciel – obecny bądź przyszły – będzie musiał na swój użytek rozwiązywać, a której pełne odsłonięcie jest na jego audiofilskie szczęście wielką radością.

 

W punktach:

Zalety

  • Zjawiskowa postać całego brzmienia.
  • Bardzo rzadko widywana jakość sopranów.
  • Subtelna a jednocześnie mocna średnica.
  • Obszerny, przestrzenny i silnie przy właściwym ustawieniu zaznaczający się bas.
  • Możliwa do uzyskania niezwykła ekspansywność całego brzmienia.
  • Zjawiskowe tego brzmienia bogactwo, poparte silną akustycznością.
  • Szybkość ataku.
  • Długość wybrzmień.
  • W efekcie rzadko spotykane nakładanie się dźwięków.
  • Znakomita wstęga wysokotonowa.
  • Głośniki ceramiczne obsługujące resztę pasma.
  • Elegancka stylistyka.
  • Najlepszego gatunku surowce.
  • Niespotykanej jakości wewnętrzne okablowanie.
  • Szeroki wachlarz wykończeń.
  • Szybko rosnąca i już bardzo wysoka renoma producenta.
  • Made in Denmark.
  • Polski dystrybutor.

 

Wady i zastrzeżenia

  • Nie dla lubiących subwooferową postać basu.
  • Trudne do ustawienia.
  • Wymagające dużych pomieszczeń.
  • Wybredne w odniesieniu do elektroniki i okablowania.
  • Raczej do mocnych wzmacniaczy.
  • Bardzo wrażliwe na wszelkie zmiany.
  • Z uwagi na brak regulacji wysokości wymagają podstawek.
  • Kosztowne.

 Sprzęt do testu dostarczyła firma:

 

 

 

 

 

Strona producenta:

raidho_logo

 

 

 

Dane techniczne:

  • Wymiary: 200 x 1160 x 520 mm
  • Waga: 50 kg.
  • Pasmo przenoszenia: 40 Hz – 50 kHz.
  • Impedancja: > 4 Ohm
  • Punkty podziału: 150 Hz i 3 kHz.
  • Trzy bass-refleksy.
  • Głośnik wysokonowy w postaci wielowarstwowej wstęgi.
  • Dwa 115 milimetrowe głośniki ceramiczne.
  • Wykończenia standardowe: Walnut Burl, fortepianowa biel i czerń.
  • Dowolny kolor na zamówienie.
  • Zalecana moc wzmacniacza: > 50 W.
  • Cena: wersje standardowa 75 900 PLN; wersja Walnut Blur 84 900 PLN.

 

System:

  • Źródła dźwięku: Cairn Soft Fog V2 (transport), Ayon Sigma (przetwornik).
  • Przedwzmacniacze: ASL Twin-Head Mark III, Jeff Rowland Capri S2.
  • Końcówki mocy: Croft Polestar1, Jeff Rowland 525.
  • Kolumny głośnikowe: Raidho C-2.1.
  • Interkonekty RCA: Acoustic Zen Absolute Copper, Acrolink 8N-2080III Evo, Harmonix HS-101 Improved, TaraLabs Air1.
  • Interkonekty XLR: Divaldi, Siltech Royal Princess, Tellurium Q Black Diamond.
  • Kable głośnikowe: Harmonix CS-120 Improved.
  • Kondycjoner: Entreq Powerus Gemini.
  • Podstawki antywibracyjne: Solid Tech.
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

6 komentarzy w “Recenzja: Raidho C-2.1

  1. Marecki pisze:

    Bardzo ciekawe głośniki, tylko ta cena! : )

    Z recenzji Gradientów Helsinek pamiętam, że scena nie była statyczna, a dźwięk bardzo naturalny.

    No i podobno nie grają gorzej od wiele droższych głośników.

    Czy jest pomiędzy tymi dwoma modelami jakaś przepaść jakościowa?

    Chodzi mi tu głównie o satysfakcje z odsłuchów.

    Pozdrawiam

  2. Piotr Ryka pisze:

    Nie, przepaści na pewno nie ma. Helsinki to też kupa szczęścia. I też trudne do ustawienia, a więc w dużym stopniu analogiczne. I też z założenia mające grać od ściany, co nie zawsze się u nich sprawdza.

  3. Marecki pisze:

    Fajnie by było mieć takie Helsinki, ale trzeba na to i tak nie małej kasy.
    Póki co będe tułał na porządny zestaw słuchawkowy.

    Kiedy zawita recenzja Grado?
    I jakie jeszcze słuchawkowe odkrycia przed nami?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Recenzję Grado zacznę pisać jutro. Co do odkryć, to w tej chwili rysują się jedynie nowe elektrostaty od Kings Sound. Abyss jak na razie poza zasięgiem.

  4. Marecki pisze:

    Może kiedyś się uda.
    Jestem bardzo ciekawy tego ibasso dx90.
    Podobno jest obiecany?
    No i ciekawe jak zabrzmi topowy hifiman 901.
    Najlepiej nie tylko w towarzystwie topowych nauszników, ale i topowych dokanałówek jak np. nowa seria Westona – W50, W60 czy monitory um50pro.

    Wiem, że wszystko wymaga czasu, ale jestem cierpliwy.
    Na ciekawe recenzje zawsze warto czekać!

  5. Piotr Ryka pisze:

    Współpraca z dystrybutorami tych marek układa się nie najgorzej, tak więc recenzje wymienionych zabawek powinny się z czasem ukazać, ale nie tak zaraz, bo inne urządzenia już w kolejce czekają.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy