Recenzja: Phasemation CA-1000

Podsumowanie

Phasemation_CA_MA_1000_010_HiFi Philosophy   Pamiętam – bo jakżeby inaczej – czasy własnego wstępowania do audiofilskiego zakonu. Przeglądając niemiecką prasę branżową, nieodmiennie posługującą się tabelami klasyfikacji, można było zobaczyć w rubryce „Vollverstärker” nazwy Burmester, Treshold czy Krell, opatrzone wielkimi cenami i dumną sygnaturą „Absolute Spitzenklasse”. Zwracało przy tym uwagę, że właśnie w rubryce Vollverstärker ceny się pojawiają najwyższe, daleko wyższe niż u odtwarzaczy czy gramofonów. Przedwzmacniacze jako osobne urządzenia na polskim rynku wtedy jeszcze nie istniały, a i dziś nie są specjalnie popularne, bo przeważnie także częstują drożyzną. Jednak przedwzmacniacz to serce i klucz do dobrego brzmienia, a mając taki wiem o tym najlepiej. Bez niego nie ma super systemu ani się w całość wszystko nie zbiera. Gdzieś muszą się zejść nici od źródeł i coś musi uzgodnić prądy pomiędzy nimi a sekcją wzmocnienia. Tym czymś jest przedwzmacniacz, czyli wydzielona sekcja operacyjna wzmacniacza. W przypadku Phasemation CA-1000 jeszcze sama na trzy sekcje rozbita, tak żeby operacyjność i uzgadnianie nie wchodziły sobie w paradę. Mistrz Nobuyuki Suzuki naprawdę się skoncentrował i podszedł do sprawy bez kompromisów, minimalizując do granic możliwości wszelkie zakłócenia i wpływy. Pod tym kątem zoptymalizowane zostały wszelkie połączenia i regulacje, a przedwzmacniacz, choć tak pokaźny i złociście połyskujący, tak naprawdę robi wszystko by zniknąć. Na podobieństwo kota z Cheshire pozostawić złocisty uśmiech z kropeczkami błękitu, a  sam się brzmieniowo rozpłynąć, bardziej duchowo niż fizycznie łącząc systemy w całość. Czy tak jest w istocie, trudno dosyć ocenić, jako że nie jest czymś łatwym przeczytać, czy te pokazy subtelnej magii wynikają z samego znikania, czy raczej z wewnętrznych natur użytych podzespołów. Ale jakkolwiek by było, efekt pozostaje jeden. Dźwięk zyskuje niespotykaną postać, a jego modelunek zachwyca. Oczywiście potrzebna jest całość, ale to przecież banał. Poza tym Phasemation samo zadbało o strefę mocy, tak więc zostają źródła, kable oraz głośniki. Ze źródłami jest prosto, bo wystarczy jakiekolwiek porządne, a z głośnikami awantura, bo takich pasujących trzeba się mocno naszukać. Nie będę się mądrzył, które pasują najlepiej, bo tego po prostu nie wiem; natomiast mogę zaręczyć, że na podstawie przygody z AKG K1000 pozostaje czymś oczywistym, iż takie głośniki istnieją, a więc brzmieniowa  baśń może się rozlewać na całe salony.

Na koniec został do rozstrzygnięcia problemem, na ile ten CA-1000 sprawdza się z innymi wzmacniaczami niż własne, ale tego nie zdążyłem przebadać. Wiem natomiast, że do swoich monobloków pasuje idealnie i razem stwarzają coś wyjątkowego; tym bardziej więc szkoda, że nie udało się dobrać równie pasujących głośników. Ale może następnym razem, bo do takich cudów audiofilskiej techniki powinno podchodzić się wielokrotnie.

 

W punktach:

Zalety

  • Niespotykany w codziennym życiu popis subtelności.
  • W następstwie tego własna poetyka o formie czysto magicznej.
  • Nieziemskie światło.
  • Cudowna łagodność.
  • Fantastyczna plastyka obrazu.
  • Mistrzowski kunszt wydobycia wszelkich niuansów i ożywiania muzycznych drobin.
  • W efekcie obok głównego nurtu wspaniały teatr rzeczy pomniejszych.
  • Teatr zrealizowany w sposób mistrzowski, to znaczy przyczyniający się do poprawy całości a nie jej rozbicia.
  • Bajeczna indywidualizacja brzmień poszczególnych.
  • Owładające poczucie piękna.
  • Magia.
  • Własna forma narracji, potrafiąca udanie konkurować nawet z żywą muzyką.
  • Delikatność na miarę dotyku anioła.
  • Własny brzmieniowy świat.
  • Wyjątkowa staranność konstrukcyjna.
  • W efekcie aż trzy osobne sekcje.
  • Dbałość o brak zakłóceń.
  • Sześć wejść.
  • Obsługiwane osobnymi transformatorami wyjścia zbalansowane i niezbalansowane.
  • Trzystopniowa regulacja wzmocnienia.
  • Objęty patentem 46-krokowy potencjometr transformatorowy.
  • Mimo tej krokowości obsługiwany także pilotem.
  • Sztywna konstrukcja i perfekcyjny montaż.
  • Lampy w torze, a więc ich najwyższa harmonia.
  • Popisowy wygląd.
  • Kandydat do światowego prymatu.
  • Japońska szkoła technicznego kunsztu.
  • Od sławnego producenta.
  • Wielokrotnie nagradzany.
  • Made in Japan.
  • Polski dystrybutor.

Wady i zastrzeżenia

  • To nie jest dosłowny realizm.
  • Tylko dla milionerów.
  • Nieco za mocno świecące diody.

Sprzęt do testu dostarczyła firma:

Eter Audio

 

 

 

Strona producenta:

Phasemation-Logo

 

 

Dane techniczne:

  • Czułość wejściowa: 500/1000 mV (RCA/XLR)
  • Impedancja wejściowa: 47 kΩ.
  • Czułość wejściowa: 200 μV.
  • Wbudowany obwód dopasowania impedancyjnego.
  • Wzmocnienie: 6, 12, 18 dB.
  • Stosunek sygnał/szum: -100 dBV (10 μV)
  • Separacja kanałów: > 100 dB (20 Hz – 20 kHz)
  • Napięcie wyjściowe: 2 V (1 kHz)
  • Pasmo przenoszenia: 10 Hz – 70 kHz (+ 0, -3dB)
  • Impedancja wyjściowa: 100 Ω.
  • Terminale: WBT / NEUTRIK Co.
  • Pobór mocy: 43 W.
  • Wymiary: sekcja sterowania – 434 mm (szerokość) x 118 mm (wysokość) x 374 mm (głębokość); sekcje wzmacniające – 214 mm (szerokość) x 118 mm (wysokość) x 355 mm (głębokość).
  • Waga: sekcja sterowania 14 kg; sekcje wzmacniające 2 x 7.5 kg.
  • Wyposażenie: 2 x kabel zasilający z przekaźnikiem; 2 x kabel komunikacyjny; 1 x kabel zasilający, 1 x kabel uziemiający, pilot, 2 x baterie pilota.
  • Cena: 150 000 PLN.

 

System:

  • Źródła dźwięku: SACD Accuphase DP-700. gramofon Nottingham Dais z wkładką Ortofon Anna.
  • Przedwzmacniacz gramofonowy: Audion Premier.
  • Przedwzmacniacze: ASL Twin-Head Mark III, Phasemation CA-1000.
  • Końcówki mocy: Croft Polestar1, Phasemation MA-1000.
  • Słuchawki: AKG K1000 z kablem Entreq Atlantis.
  • Głośniki: DeVore Fidelity Orangutan O/96.
  • Interkonekty XLR: Divaldi, Tellurium Q Black Diamond.
  • Interkonekty RCA: Crystal Cable Absolute Dream, Sulek Audio.
  • Kabel głośnikowy: Crystal Cable Reference.
  • Listwa: Power Base HighEnd.
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy