Recenzja: OPPO PM-1

Podsumowanie

OPPO_PM-1_17 HiFi Philosophy   Jeżeli ktoś oczekiwał, że nowe OPPO PM-1 wprowadzą nową jakość i wszystkich w cień usuną, to tego się nie doczeka, no chyba, że one potrzebują setek godzin na rozruszanie tego swojego dźwiękowego żagla, bo tego nie wiem. Ale jeżeli ktoś oczekiwał po prostu świetnego brzmienia, a także możliwości łatwego napędzania słuchawek ortodynamicznych; łatwego do tego stopnia, że można nimi grać bez żadnych ustępstw jakościowych nawet z aparatury przenośnej, to się niewątpliwie doczekał. Słuchawki są bardzo ładne i bardzo wygodne, a jeszcze do tego grać mogą przez kabel symetryczny, a kto wie, może dopiero wówczas rzucają na kolana, bo takie na przykład Sennheisery HD 800 na symetryzacji bardzo zyskują, więc dlaczego nie OPPO? To jednak dopiero przed nami, gdyż kabel symetryczny jeszcze nie dotarł, ale miejmy nadzieję, że lada dzień dotrze i się na recenzję firmowego wzmacniacza załapie. Lecz i bez niego mamy do czynienia z brzmieniem wysokiej klasy, gotowym sycić zwłaszcza tych, którym nie zależy na popisach sopranowych, bo dla nich są Pandory, AKG czy Staxy, tylko miłośników ciężkości, wypełnienia i basu, dla których mocne bum i rockowa waga ciężka są towarami pierwszej potrzeby. A w ogólności są to słuchawki dla tych, którzy pragną z normalnego wzmacniacza a nawet aparatury przenośnej odtwarzać w wysokiej jakości wszelkiego rodzaju i wszelkiego jakościowego stanu muzykę, choćby i stare, najmarniejsze nagrania, bo OPPO PM-1 uczynią nawet takie ciekawie brzmiącymi i całkowicie pozbawionymi elementów odsłuchowej udręki. Ich spokojne, masywne i duże soprany nie dadzą się nikomu sprowokować do pisków ani syczenia, a mocny bas i całościowa postawność wszystkiemu przydadzą uroku. Przy takim bagażu cech i umiejętności nie nadają się raczej do analizy i remasteringu, ale bardzo przyjemnie już zremasterowane albo i choćby surowo brzmiące płyty odtworzą.

 

W punktach:

Zalety

  • Masywne brzmienie.
  • Potężny bas.
  • Dobry drajw.
  • Specyficzna umiejętność segregowania na scenie poszczególnych składowych pasma.
  • Przyjemna, spójnie brzmiąca średnica.
  • Łagodne, umiarkowane soprany, potrafiące gdy trzeba przechodzić do ofensywy.
  • Spora i uporządkowana scena.
  • Znakomita współpraca ze sprzętem przenośnym.
  • Doskonałe do odtwarzania słabych jakościowo nagrań.
  • Małe wymagania prądowe.
  • Największa słuchawkowa powierzchnia powstawania dźwięku na świecie.
  • Nowatorskie opracowanie przetworników ortodynamicznych.
  • Bardzo ładne.
  • Z ekskluzywnych materiałów.
  • Perfekcyjne wykonanie.
  • Luksusowo opakowane.
  • Liczne akcesoria.
  • Firmowy kabel symetryczny i stojak jako opcja.
  • Dedykowany firmowy wzmacniacz.
  • Dwa wysokiej jakości kable w komplecie.
  • Polski dystrybutor.

Wady i zastrzeżenia

  • Nie stanowią oczekiwanego przez niektórych przełomu.
  • Pewna trudność powiązania góry pasma ze średnicą i uzyskania odpowiedniej dźwięczności.
  • W efekcie nie z każdym wzmacniaczem dobra współpraca.
  • Wysoka cena.

 Sprzęt do testu dostarczyła firma:

logo

 

 

 

 

Strona producenta:

oppoLogo

 

 

Dane techniczne:

  • Słuchawki ortodynamiczne o budowie otwartej.
  • Konstrukcja wokółuszna.
  • Przetworniki z membraną o powierzchni 58,65 cm² z przytwierdzonymi magnesami neodymowymi.
  • Pasmo przenoszenia: 10 Hz – 50 kHz.
  • Impedancja: 32 Ω.
  • Skuteczność: 102 dB/1 mW.
  • Nacisk pałąka: 5 N.
  • W komplecie dwa kable z miedzi beztlenowej:3 mi1 m.
  • Waga: 395 g.
  • Opcjonalny kabel symetryczny i stojak.
  • Zalecana moc ciągła sygnału: 500 mW.
  • Dopuszczalna moc szczytowa: 2 W.
  • Cena: 6156 PLN.

 

System:

  • Źródła dźwięku: HiFiMAN HM-802, Accuphase DP-720.
  • Wzmacniacze słuchawkowe: ASL Twin-Head Mark III, Leben CS300F, Phasemation EPA.007, Questyle CMA800R.
  • Słuchawki: AKG K812 (kabel FAW Noir), Audeze LCD-3 (kabel FAW Noir), Beyerdynamic T5p, OPPO PM-1, Pandora Hope VI.
  • Interkonekty: Siltech Royal Princess XLR, TaraLabs Air1 RCA.
  • Kondycjoner: Entreq Powerus Gemini.
  • Podstawki antywibracyjne: Solid Tech.
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

42 komentarzy w “Recenzja: OPPO PM-1

  1. Maciej pisze:

    czyżby kroiła się recenzja T5p?

  2. Piotr Ryka pisze:

    No gdzieś tam w poczekalni się kroi, ale na razie to chyba wzmacniacz OPPO i wieżowy zestaw iFi.

  3. Maciej pisze:

    T5p takie dziwne są, wiele mówi że powinno się je lubić – zwłaszcza ich aparycja, ale z grajkami przenośnymi klasy średniej to po prostu okropność w graniu. Z moim zestawem całkiem smaczne za to ale nie na tyle smacznie jak ich cena. Niemniej wykonanie godne naśladowania.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak jak napisałem, T5p grają dobrze z DAC Wolfsona. Te które mam nie są jeszcze w pełni wygrzane, tak więc nie chcę się o nich definitywnie wypowiadać. Z HM-802 jest to na pewno świetne granie, a z AK240 już nieco mniej, ale też całkiem interesująco.

  4. Jakub pisze:

    Odtawrzacz może i świetny, ale recenzji ani widu ani słychu panie Piotrze… recenzja świetna jak zawsze.

    1. Piotr Ryka pisze:

      No tak, ale wszystkiego naraz się nie napisze, a nawet urlopu nie mam i się na niego nie zanosi. Robię co mogę, a pogoda też nie pomaga, bo cięgle upały, duchota i burze. Dla recenzentów audio lato to nie jest dobra pora.

      1. Maciej pisze:

        Tym bardziej też dla lampowych urządzeń… U mnie szafka otwarta a i tak jak w piecu tam.

      2. Jakub pisze:

        A prawda, prawda, lepiej sobie na spokojnie odsłuchać, niż by potem recenzja miała na tym ucierpieć.

  5. Paweł pisze:

    Panie Piotrze, ferrari tylko branduje te słuchawki, tworzy je firma Logic3 🙂

    Pozdrawiam
    Paweł z Wrocławia

    1. Piotr Ryka pisze:

      A dobrze chociaż te Ferrari od Logica grają?

      1. Paweł pisze:

        Jeżeli brać pod uwagę ceny detaliczne to nie. Aczkolwiek za 50% lub mniej potrafią coś tam zagrać. Ale, w każdym razie, nie zbliżają się do „normalnej” konkurencji 🙂

        1. Piotr Ryka pisze:

          To smutne, że marka taka jak Ferrari paskudzi sobie logo umieszczając je na marnych słuchawkach. Jak już, to chyba bardziej powinna zadbać na czym je kładzie.

  6. Stefan pisze:

    Panie Piotrze, czy komfortem te OPPO są porównywalne do K812?
    Z opisu wynika że dźwięk podobny mają do LCD, gęsty basowy,
    jeżeli tak jest to pewnie nie są dla mnie.
    Czekam z niecierpliwością na GS1000e i porównanie zwłaszcza do K812.

    1. Michal pisze:

      U mnie, na chwile obecna, 6.5 letnie (5-6 tys godzin ?) GS1000 wygrywaja z 2 tygodniowymi (~275h, sztucznie nabitymi) K812 w odsluchach muzyki klasycznej i jazzu. K812 preferuje natomiast (dostaja pierwszenstwo) do muzyki ciezszej oraz wszelakiego ambitnego popu, co nie znaczy, ze K812 sie nie sprawdzaja u mnie w klasycznej, absolutnie nie, graja ja swietnie. Wole jednak swobode reprodukcji fal dzwiekowych kreowana przez GS1000 oraz ich misternosc, dostojnosc i lekkosc w oddawaniu, wielce naturalnych barw, instrumentow smyczkowych, detych, dzwonow, dzwoneczkow i wszelakich talerzy (tutaj fabryczne K812 o muzyczny wlos, wzgledem moich GS1000 odstaja, niby niewiele ale dla mnie roznica jest zasadnicza przy dluzszym odsluchu, to sie jednak moze zmienic za kilkaset godzin, bo dzwiek tych AKG jakis taki nieustabilizowany jeszcze, chyba….).

      GS1000 leza na glowie tak beztrosko, jakby ich nie bylo, K812 czuc, to ichnie cisnienie ktore wywieraja na moje uszy, nie moge wiec o nich zapomniec zupelnie. No i ta otwartosc przestrzenna u Grado wciaz wyraznie przewaza. Strasznie sie ciesze, ze ich nie sprzedalem w trudniejszym okresie sluchawkowym ale zakupu K812 tez nie zaluje, to dobre i potrzebne nauszniki, mnie sie one podobaja znacznie bardziej od Staxow 009 pedzonych z lampowego SRM 007t II, jakby ktos mial watpliwosci czy dostrzegam w pelni klase ich grania.

      Pytanie, jaka wariacja na temat brzmienia GS1000 bedzie tym razem ow dodatek 'e’, ale przelomu sie nie spodziewam, bardziej jakies male dopieszczenie danego aspektu.

      Mnie sie marzy porownanie tych samych modeli, za mlodu i za pelnej dojrzalosci, jakby tak wziac w obroty kilkuletnie nauszniki i porownac je z takimi miesieczniakami, to byloby dosc intrygujace, niekoniecznie miarodajne (bo tam zawsze jakies poprawki moze wrzucac sam producent w miedzyczasie), ale pouczajace ;’)

      Czlowiek znow sie rozpisuje o sluchawkach, co za czasy ;’)

      Michal Pastuszak

    2. Piotr Ryka pisze:

      Komfort OPPO mają podobny do K812, ale inaczej trochę siedzą na głowie, bo AKG mają te specyficznego kształtu pady i są nieco lżejsze. Jak dla mnie są wygodniejsze, ale OPPO też bardzo wygodne. Za Grado niedługo się wezmę, ale jeszcze muszą się pogrzać.

  7. Piotr Ryka pisze:

    Na razie o nowych GS1000e mogę powiedzieć, że drewno mają inne, matowe, co wszyscy mogą zobaczyć na zdjęciach, i że kabel jest jeszcze cięższy od poprzedniego, tego już pogrubionego z GS1000i.

  8. Stefan pisze:

    A jak oceniacie podobieństwo GS Grado do HD800,
    zwłaszcza jeżeli chodzi o scenę?

    1. Michal pisze:

      Proponuje odsluch osobisty w jakiejs sensownej aplikacji systemowej, wowczas roznice slychac jak na dloni ;’))

    2. Piotr Ryka pisze:

      Porównanie, chociaż pobieżne, pomiędzy HD 800 a GS1000 znajduje się w recenzji Audeze LCD-3.

      1. Stefan pisze:

        Dziękuję

  9. Sylwek pisze:

    do testu nowych grado przydałyby się gs1000i, żeby można było bezpośrednio porównać i zobaczyć na czym dokładnie polega ta ewolucja i czy przypadkiem nie sprawiła ona, że słchawki są poprawniejsze, ale zatraciły swoją niepowtarzalność

    1. Piotr Ryka pisze:

      Niewątpliwie słuszna uwaga. Będę o to zabiegał, ale nie znam nikogo z GS1000i.

      1. Sylwek pisze:

        aha, rozumiem, że Pan ich już nie ma, bo przewijały się jeszcze niedawno jako słuchawki recenzenta; a może ja coś źle zrozumiałem.

        1. Piotr Ryka pisze:

          Tak, były, ale ruszyły w świat. Dobrze byłoby mieć wszystko pod ręką, ale to dosyć trudne. Może kiedyś, z czasem. Jednak brzmienie GS1000 mam dobrze zapamiętane, choć mimo to spróbuję starsze do testu tych e pozyskać.

          1. Michal pisze:

            Ja bym mogl uzyczyc wlasne, ale to pewnie tez wiele nie pomoze, bo to model calkiem stary (jeszcze sprzed 'i’) i na dodatek rekablowany…

          2. Piotr Ryka pisze:

            Lepszy rydz niż nic. A będziesz lub jesteś w Polsce?

          3. Michal pisze:

            Moglbym jedynie wyslac poczta, najlatwiej byloby osobiscie ale sie okazja nie zisci, niestety…

          4. Piotr Ryka pisze:

            To duże koszty i ryzyko uszkodzenia. Spróbujemy znaleźć coś bliżej, a jak nie, to trudno.

          5. Piotr Ryka pisze:

            Ale niezależnie od tego oczywiście za chęć pomocy serdecznie dziękuję i w przyszłości zapraszam na jakieś odsłuchy.

          6. Michal pisze:

            Bardzo chetnie, moze w grudniu sie uda.

          7. Piotr Ryka pisze:

            Akurat będzie się można pogrzać przy lampach 🙂

  10. Piotr Ryka pisze:

    Przyjechał dziś kabel symetryczny, tak więc pisząc recenzję wzmacniacza OPPO będzie można poznać cały potencjał systemu. Tylko pogrzać trzeba go ździebko, bo świeży ci on jest jak wiosenny szczypior.

  11. Sylwek pisze:

    może też ktoś z Krakowa je ma; nie są to chyba zbyt popularne słuchawki, ale Kraków mały nie jest. A tak ogólnie to jak z tą serią „e”? Podobnie, trochę lepiej, inaczej, o wiele lepiej niż gs1000i? Tak ogólnie pytam

    1. Piotr Ryka pisze:

      Grają na pewno dość podobnie, ale w przypadku słuchawek mających za sobą tylko jakieś 50 godzin muzycznych przygód, a już zwłaszcza tak długo się wygrzewających jak Grado, jest to stanowczo zbyt mało by ferować jakieś wyroki. Ale styl jest do starego podobny. Przynajmniej na razie.

  12. Sylwek pisze:

    to prawda, ale też nie wiadomo jak to jest/będzie z nowymi grado, w sensie czy te nowe drivery też się tak długo wygrzewają, bo to była wada tych słuchawek i myślę, że grado dużo na tym traciło, również w ilości sprzedanych słuchawek, bo z jednej strony grado na począku grają koszmarnie, z drugiej strony trzeba wierzyć, dosłownie wierzyć, że się wygrzeją i wtedy będzie już bajka, ale one się wygrzeją za 1000h, więc bez jaj, a do tego dość powszechna wieść, że się psują i do tych 1000h jedynie co 6 sztuka dojdzie, więć w nowej serii może i to poprawiono, tzn. że 250 wystarczy, żeby jako tako już grały na swoim poziomie.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Po tych 50 godzinach na pewno nie grają koszmarnie tylko już bardzo dobrze. Jak grały prosto z pudełka nie wiem, bo przyjechały już lekko wygrzane.

  13. Sylwek pisze:

    to już dużo; a są zniekształcenia jak się da głośniej na nie klasyce?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Mam w tej chwili uruchomioną tylko wieżę ifi i słucham tylko z You Tube, ale raczej żadnych zniekształceń nie ma.

  14. Sylwek pisze:

    aha, bo ktoś chyba nawet tu pisał, że jak niewygrzane to są zniekształćenia, a z kolei pan pisał, że ten model tak ma, że to taka jego trwała wada, więc pytałęm, bo szczerze mówiąc to jest tyle sprzecznych informacji na temat tych słuchawek, że trudno się już połapać

    1. Piotr Ryka pisze:

      To prawda. Starsze wersje miały tendencję do zlewania początkowo basu. Był on bardzo mało rozdzielczy i jednocześnie wszędzie niemal obecny. Ale te z sygnaturą e już tak nie grały gdy do mnie przyszły, a miały wtedy jeszcze bardzo mało na liczniku. Ważne jednak jakie jest brzmienie docelowe, a nie jakie w pierwszych dniach.

  15. Piotr Ryka pisze:

    Dobra wiadomość dla miłośników planarów. Słuchawki OPPO po kablu symetrycznym grają bardzo obiecująco.

  16. Stanisław Dyrda pisze:

    W Krakowie z tego co się dowiadywałem to Audiotrendt ma OPPO na wyposażeniu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy