Recenzja: OPPO PM-1

Odsłuch cd.

Z Phasemation EPA-007

OPPO_PM-1_26 HiFi Philosophy

Już w tym momencie OPPO pokazały się z jak najlepszej strony.

   Porzućmy, aczkolwiek z niechęcią, styl spacerowy, który tak znakomicie wypadł, i weźmy się za aparaturę stacjonarną. Na początek tranzystorową, w postaci wzmacniacza Phasemation. Świadomie nie użyłem, choć należałoby tego oczekiwać, wzmacniacza autorskiego OPPO, bo jak mówiłem, chciałem mu poświęcić osobną recenzję, tak więc sięganie poń nie miało w tym stanie rzeczy sensu. Zmieńmy także garnitur porównań, sięgając po słuchawki stricte stacjonarne, do zastosowanego systemu adekwatne. Jedne dynamiczne, drugie – jak OPPO – planarne. Te i te wybitne, podobnie kosztujące.

 

AKG K812 (kabel FAW Noir)

Flagowe AKG znów zaprezentowały granie mieszające aspekt profesjonalny z muzycznym. Na charakterystycznym dla siebie, imponująco wysokim poziomie, mieszały rzadko pod względem głębokości i precyzji spotykane wejście w aspekt techniczny z towarzyszącą mu właśnie dzięki tej nadzwyczajnej jakości przyjemnością słuchania. Czuć było chropawość dźwięków, ale przede wszystkim przenikanie w ich strukturę. Każdy był rozbijany na składowe analizy, by zaraz ponownie się składać i brać udział w muzycznym seansie. Scena towarzyszyła temu duża, mimo iż nie potęgowana dodatkowymi pogłosami ani rozlewaniem na szerokość, a perspektywa kreśliła wyraźna, z odchodzeniem w płaszczyźnie horyzontu. Ludzkie głosy nie miały gładkiej powierzchni i nie zmierzały w stronę spokojnego upiększania, jak to oferują w najlepszym wydaniu Beyerdynamiki T1, tylko dokładnie obrazowały stan gardła i strun głosowych, chociaż nie w zimnym świetle gabinetu laryngologa, tylko ze śladowym ociepleniem i minimalną słodyczą. Właśnie poprzez to słuchało się ich tak znakomicie. Aspekt techniczny i sekcyjne przenikanie nie bazowały na laboratoryjnym chłodzie i bieli otoczenia, tylko skąpane były w przyjemnym świetle i otoczone ciepłem. Więcej nawet. To sama muzyka była ciepła i żywa, a nie zimna i martwa. Ocieplenie nie było wprawdzie jakoś się narzucające, ale jednak odczuwalne i nieznacznie tylko mniejsze niż u słuchanych chwilę potem flagowych Audeze. Brało się oczywiście przede wszystkim od odtwarzacza Accuphase, podającego sygnał, ale same AKG też nieraz tak grają i nie jest to u nich żadna niespodzianka. Bas jak zawsze okazał się przestrzenny, nie skupiony na sobie tylko się rozprzestrzeniający i daleko niosący, a soprany przenikliwe, srebrzyste, ale też przestrzenne i przede wszystkim znakomicie kontrolowane.

 

Audeze LCD-3 (kabel FAW Noir)

OPPO_PM-1_24 HiFi Philosophy

I to na tle świetnie przystosowanych do celów konkurentów.

Sięgnąłem po Audeze oczywiście przede wszystkim dlatego, że też są ortodynamiczne; ortodynamiczne w klasycznym stylu, z potężnymi magnesami po  bokach przetworników i jeszcze specjalnym ustrojem akustycznym, zwanym Fazorem. Ale właśnie dlatego porównać je z nowego typu słuchawkami planarnymi od OPPO nie jest łatwo, bo nie ma praktycznie wzmacniacza potrafiącego godzić wymagania jednych i drugich. Była już o tym mowa w części technicznej, że jedne chcą mocy ciągłej na poziomie 4 W, a według mnie to raczej nawet około 6 W, podczas gdy u drugich jest to zaledwie 0,5 W, i w ich przypadku tej wartości podnosić nie ma powodu. Ale Phasemation ma dwa poziomy wzmocnienia i regulator impedancji, tak więc jest wyjątkowo plastyczny. W teście warunki miał na dokładkę bardzo sprzyjające, bo spięty był z wybitnym odtwarzaczem, i to spięty porządnie, bo kablem symetrycznym Siltech Royal Signature Princess.

Audeze zaprezentowały mimo wszystko styl dosyć do AKG zbliżony. To znaczy też z chropowatą powierzchnią, też z leciutkim ociepleniem i także z bardzo głębokim przenikaniem w naturę dźwięku. Ponieważ jednak recenzja zaczyna nam się niepokojąco wydłużać, a jest o nich do opowiedzenia słów parę, odłożę ich szczegółowszy opis do następnego wzmacniacza, przy którym doświadczenia okazały się analogiczne, a jednocześnie bogatsze.

 

OPPO PM-1

Tu także o OPPO nie będę się rozpisywał, ale coś o nich w odniesieniu zwłaszcza do Audeze i wzmacniacza Phasemation trzeba zrelacjonować. Zacznijmy od wzmacniacza. Wbrew oczekiwaniom nie pojawiła się pełna synergia. Grało to bardzo dobrze, lepiej niż ze sprzętem przenośnym, ale słuchany poprzedniego dnia system komputerowy z Mytekiem i Lebenem CS300F bardziej mi przypadł do gustu, bo grał bardziej spontanicznie. Pośród ogólnej dynamiki, masywności i popisowego basu rysował się bowiem z Phasemation pewien niedostatek. Soprany za bardzo były stłumione i przenosiło się to też na średnicę. Zbyt głucho grało, nie dość połyskliwie i nie dość żywiołowo. Miało to brzmienie swoje zalety, o których też napiszę szerzej przy kolejnym wzmacniaczu, ale na tyle byłem niezadowolony, że wymieniłem Phasemation na Questyle, gdyż on właśnie ma zwyczaj grać żywiołowo, jaśniej i iskrząco, z mocno zaakcentowanymi sopranami.

OPPO_PM-1_23 HiFi Philosophy

Miniaturowe audio zaliczone, pora na stacjonarnych zawodników.

Nie powiem, przejście okazało się w niemałym stopniu udane i dostałem czegom sobie życzył, ale co będę udawał, rozpaskudziłem się używając własnej czeredy lamp i już mnie do niej mocno ciągnęło. Dorzucę tylko, że oba wzmacniacze tranzystorowe nie mogły pokazać  na co je stać, bo Phasemation jest symetryczny w całej rozciągłości i słuchawki też mu w związku z tym należy podpinać symetrycznie, a wymaganego dlań kabla z dwoma dużymi jackami nie miałem. I podobnie symetryczny jest Questale, tylko na innej zasadzie, bo ten tutaj to tylko połowa pary monobloków, która może być wprawdzie samowystarczalna i nawet wówczas gra świetnie, ale to jednak nie to samo co po jednym takim na kanał.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

42 komentarzy w “Recenzja: OPPO PM-1

  1. Maciej pisze:

    czyżby kroiła się recenzja T5p?

  2. Piotr Ryka pisze:

    No gdzieś tam w poczekalni się kroi, ale na razie to chyba wzmacniacz OPPO i wieżowy zestaw iFi.

  3. Maciej pisze:

    T5p takie dziwne są, wiele mówi że powinno się je lubić – zwłaszcza ich aparycja, ale z grajkami przenośnymi klasy średniej to po prostu okropność w graniu. Z moim zestawem całkiem smaczne za to ale nie na tyle smacznie jak ich cena. Niemniej wykonanie godne naśladowania.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak jak napisałem, T5p grają dobrze z DAC Wolfsona. Te które mam nie są jeszcze w pełni wygrzane, tak więc nie chcę się o nich definitywnie wypowiadać. Z HM-802 jest to na pewno świetne granie, a z AK240 już nieco mniej, ale też całkiem interesująco.

  4. Jakub pisze:

    Odtawrzacz może i świetny, ale recenzji ani widu ani słychu panie Piotrze… recenzja świetna jak zawsze.

    1. Piotr Ryka pisze:

      No tak, ale wszystkiego naraz się nie napisze, a nawet urlopu nie mam i się na niego nie zanosi. Robię co mogę, a pogoda też nie pomaga, bo cięgle upały, duchota i burze. Dla recenzentów audio lato to nie jest dobra pora.

      1. Maciej pisze:

        Tym bardziej też dla lampowych urządzeń… U mnie szafka otwarta a i tak jak w piecu tam.

      2. Jakub pisze:

        A prawda, prawda, lepiej sobie na spokojnie odsłuchać, niż by potem recenzja miała na tym ucierpieć.

  5. Paweł pisze:

    Panie Piotrze, ferrari tylko branduje te słuchawki, tworzy je firma Logic3 🙂

    Pozdrawiam
    Paweł z Wrocławia

    1. Piotr Ryka pisze:

      A dobrze chociaż te Ferrari od Logica grają?

      1. Paweł pisze:

        Jeżeli brać pod uwagę ceny detaliczne to nie. Aczkolwiek za 50% lub mniej potrafią coś tam zagrać. Ale, w każdym razie, nie zbliżają się do „normalnej” konkurencji 🙂

        1. Piotr Ryka pisze:

          To smutne, że marka taka jak Ferrari paskudzi sobie logo umieszczając je na marnych słuchawkach. Jak już, to chyba bardziej powinna zadbać na czym je kładzie.

  6. Stefan pisze:

    Panie Piotrze, czy komfortem te OPPO są porównywalne do K812?
    Z opisu wynika że dźwięk podobny mają do LCD, gęsty basowy,
    jeżeli tak jest to pewnie nie są dla mnie.
    Czekam z niecierpliwością na GS1000e i porównanie zwłaszcza do K812.

    1. Michal pisze:

      U mnie, na chwile obecna, 6.5 letnie (5-6 tys godzin ?) GS1000 wygrywaja z 2 tygodniowymi (~275h, sztucznie nabitymi) K812 w odsluchach muzyki klasycznej i jazzu. K812 preferuje natomiast (dostaja pierwszenstwo) do muzyki ciezszej oraz wszelakiego ambitnego popu, co nie znaczy, ze K812 sie nie sprawdzaja u mnie w klasycznej, absolutnie nie, graja ja swietnie. Wole jednak swobode reprodukcji fal dzwiekowych kreowana przez GS1000 oraz ich misternosc, dostojnosc i lekkosc w oddawaniu, wielce naturalnych barw, instrumentow smyczkowych, detych, dzwonow, dzwoneczkow i wszelakich talerzy (tutaj fabryczne K812 o muzyczny wlos, wzgledem moich GS1000 odstaja, niby niewiele ale dla mnie roznica jest zasadnicza przy dluzszym odsluchu, to sie jednak moze zmienic za kilkaset godzin, bo dzwiek tych AKG jakis taki nieustabilizowany jeszcze, chyba….).

      GS1000 leza na glowie tak beztrosko, jakby ich nie bylo, K812 czuc, to ichnie cisnienie ktore wywieraja na moje uszy, nie moge wiec o nich zapomniec zupelnie. No i ta otwartosc przestrzenna u Grado wciaz wyraznie przewaza. Strasznie sie ciesze, ze ich nie sprzedalem w trudniejszym okresie sluchawkowym ale zakupu K812 tez nie zaluje, to dobre i potrzebne nauszniki, mnie sie one podobaja znacznie bardziej od Staxow 009 pedzonych z lampowego SRM 007t II, jakby ktos mial watpliwosci czy dostrzegam w pelni klase ich grania.

      Pytanie, jaka wariacja na temat brzmienia GS1000 bedzie tym razem ow dodatek 'e’, ale przelomu sie nie spodziewam, bardziej jakies male dopieszczenie danego aspektu.

      Mnie sie marzy porownanie tych samych modeli, za mlodu i za pelnej dojrzalosci, jakby tak wziac w obroty kilkuletnie nauszniki i porownac je z takimi miesieczniakami, to byloby dosc intrygujace, niekoniecznie miarodajne (bo tam zawsze jakies poprawki moze wrzucac sam producent w miedzyczasie), ale pouczajace ;’)

      Czlowiek znow sie rozpisuje o sluchawkach, co za czasy ;’)

      Michal Pastuszak

    2. Piotr Ryka pisze:

      Komfort OPPO mają podobny do K812, ale inaczej trochę siedzą na głowie, bo AKG mają te specyficznego kształtu pady i są nieco lżejsze. Jak dla mnie są wygodniejsze, ale OPPO też bardzo wygodne. Za Grado niedługo się wezmę, ale jeszcze muszą się pogrzać.

  7. Piotr Ryka pisze:

    Na razie o nowych GS1000e mogę powiedzieć, że drewno mają inne, matowe, co wszyscy mogą zobaczyć na zdjęciach, i że kabel jest jeszcze cięższy od poprzedniego, tego już pogrubionego z GS1000i.

  8. Stefan pisze:

    A jak oceniacie podobieństwo GS Grado do HD800,
    zwłaszcza jeżeli chodzi o scenę?

    1. Michal pisze:

      Proponuje odsluch osobisty w jakiejs sensownej aplikacji systemowej, wowczas roznice slychac jak na dloni ;’))

    2. Piotr Ryka pisze:

      Porównanie, chociaż pobieżne, pomiędzy HD 800 a GS1000 znajduje się w recenzji Audeze LCD-3.

      1. Stefan pisze:

        Dziękuję

  9. Sylwek pisze:

    do testu nowych grado przydałyby się gs1000i, żeby można było bezpośrednio porównać i zobaczyć na czym dokładnie polega ta ewolucja i czy przypadkiem nie sprawiła ona, że słchawki są poprawniejsze, ale zatraciły swoją niepowtarzalność

    1. Piotr Ryka pisze:

      Niewątpliwie słuszna uwaga. Będę o to zabiegał, ale nie znam nikogo z GS1000i.

      1. Sylwek pisze:

        aha, rozumiem, że Pan ich już nie ma, bo przewijały się jeszcze niedawno jako słuchawki recenzenta; a może ja coś źle zrozumiałem.

        1. Piotr Ryka pisze:

          Tak, były, ale ruszyły w świat. Dobrze byłoby mieć wszystko pod ręką, ale to dosyć trudne. Może kiedyś, z czasem. Jednak brzmienie GS1000 mam dobrze zapamiętane, choć mimo to spróbuję starsze do testu tych e pozyskać.

          1. Michal pisze:

            Ja bym mogl uzyczyc wlasne, ale to pewnie tez wiele nie pomoze, bo to model calkiem stary (jeszcze sprzed 'i’) i na dodatek rekablowany…

          2. Piotr Ryka pisze:

            Lepszy rydz niż nic. A będziesz lub jesteś w Polsce?

          3. Michal pisze:

            Moglbym jedynie wyslac poczta, najlatwiej byloby osobiscie ale sie okazja nie zisci, niestety…

          4. Piotr Ryka pisze:

            To duże koszty i ryzyko uszkodzenia. Spróbujemy znaleźć coś bliżej, a jak nie, to trudno.

          5. Piotr Ryka pisze:

            Ale niezależnie od tego oczywiście za chęć pomocy serdecznie dziękuję i w przyszłości zapraszam na jakieś odsłuchy.

          6. Michal pisze:

            Bardzo chetnie, moze w grudniu sie uda.

          7. Piotr Ryka pisze:

            Akurat będzie się można pogrzać przy lampach 🙂

  10. Piotr Ryka pisze:

    Przyjechał dziś kabel symetryczny, tak więc pisząc recenzję wzmacniacza OPPO będzie można poznać cały potencjał systemu. Tylko pogrzać trzeba go ździebko, bo świeży ci on jest jak wiosenny szczypior.

  11. Sylwek pisze:

    może też ktoś z Krakowa je ma; nie są to chyba zbyt popularne słuchawki, ale Kraków mały nie jest. A tak ogólnie to jak z tą serią „e”? Podobnie, trochę lepiej, inaczej, o wiele lepiej niż gs1000i? Tak ogólnie pytam

    1. Piotr Ryka pisze:

      Grają na pewno dość podobnie, ale w przypadku słuchawek mających za sobą tylko jakieś 50 godzin muzycznych przygód, a już zwłaszcza tak długo się wygrzewających jak Grado, jest to stanowczo zbyt mało by ferować jakieś wyroki. Ale styl jest do starego podobny. Przynajmniej na razie.

  12. Sylwek pisze:

    to prawda, ale też nie wiadomo jak to jest/będzie z nowymi grado, w sensie czy te nowe drivery też się tak długo wygrzewają, bo to była wada tych słuchawek i myślę, że grado dużo na tym traciło, również w ilości sprzedanych słuchawek, bo z jednej strony grado na począku grają koszmarnie, z drugiej strony trzeba wierzyć, dosłownie wierzyć, że się wygrzeją i wtedy będzie już bajka, ale one się wygrzeją za 1000h, więc bez jaj, a do tego dość powszechna wieść, że się psują i do tych 1000h jedynie co 6 sztuka dojdzie, więć w nowej serii może i to poprawiono, tzn. że 250 wystarczy, żeby jako tako już grały na swoim poziomie.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Po tych 50 godzinach na pewno nie grają koszmarnie tylko już bardzo dobrze. Jak grały prosto z pudełka nie wiem, bo przyjechały już lekko wygrzane.

  13. Sylwek pisze:

    to już dużo; a są zniekształcenia jak się da głośniej na nie klasyce?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Mam w tej chwili uruchomioną tylko wieżę ifi i słucham tylko z You Tube, ale raczej żadnych zniekształceń nie ma.

  14. Sylwek pisze:

    aha, bo ktoś chyba nawet tu pisał, że jak niewygrzane to są zniekształćenia, a z kolei pan pisał, że ten model tak ma, że to taka jego trwała wada, więc pytałęm, bo szczerze mówiąc to jest tyle sprzecznych informacji na temat tych słuchawek, że trudno się już połapać

    1. Piotr Ryka pisze:

      To prawda. Starsze wersje miały tendencję do zlewania początkowo basu. Był on bardzo mało rozdzielczy i jednocześnie wszędzie niemal obecny. Ale te z sygnaturą e już tak nie grały gdy do mnie przyszły, a miały wtedy jeszcze bardzo mało na liczniku. Ważne jednak jakie jest brzmienie docelowe, a nie jakie w pierwszych dniach.

  15. Piotr Ryka pisze:

    Dobra wiadomość dla miłośników planarów. Słuchawki OPPO po kablu symetrycznym grają bardzo obiecująco.

  16. Stanisław Dyrda pisze:

    W Krakowie z tego co się dowiadywałem to Audiotrendt ma OPPO na wyposażeniu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy