Recenzja: Oppo HA-1

Podsumowanie

Oppo HA-1_018_HiFi Philosophy   Zarówno słuchawki OPPO PM-1 jak i dedykowany im wzmacniacz OPPO HA-1 są produktami udanymi. Jak na debiutantów, udanymi nawet bardzo. Wystarczy popatrzeć na konkurencję. Nie przypominam sobie, by ktokolwiek wyskoczył startując od zera ze słuchawkami tej klasy. Zarówno HiFiMAN jak i Audeze zaczynali dużo skromniej, bo Audeze LCD-1 i HiFiMAN HE-5 na pewno nie były słuchawkami klasy OPPO PM-1. Trzeba jednak od obu tych debiutujących OPPO zarazem dużo wymagać, bo ich ceny nie pozwalają na co innego. Gdy chodzi o estetykę, ergonomię, wsad surowcowy i techniczny oraz wykonanie, nie ma szans na najmniejszą krytykę. Tu wszystko jest tip-top i od krytykanctwa wara. Jedynie fakt, że wzmacniacz bardzo mocno się rozgrzewa, może być odebrany minusowo, no ale tak pracują urządzenia w czystej klasie A i na to jeszcze nikt nie wynalazł sposobu; i raczej nie wynajdzie, bo prawa fizyki trzeba by przy okazji zmienić. A co do brzmienia? Tu także moim zdaniem absolutnie nie ma się czego czepiać. Słuchawki grają popisowo i pod niektórymi względami, jak choćby precyzją wypowiedzi, naturalną miękkością basu, czy wielkością źródeł, potrafią zaginać nawet najbardziej uznanych konkurentów. Nie są wprawdzie konglomeratem samych takich przewag, w związku z czym – jak napisałem w ich recenzji – nie można ich okrzyknąć najlepszymi z najlepszych i przełomowymi, ale stanowią kolejny element szerokiej palety alternatyw, wraz z takimi jak Sennheiser HD 800 czy Audeze LCD-3 pozwalając szukać brzmień tobie, przyszły nabywco słuchawek wysokich lotów, najbardziej odpowiadających.

Co do wzmacniacza, to niewątpliwie ze swoimi firmowymi słuchawkami stanowi udany mariaż, pozwalając, zwłaszcza przy komputerze, czyli z wykorzystaniem własnego wewnętrznego przetwornika, wydobywać z nowych OPPO to, na co naprawdę przy danym źródle sygnału jest stać. Brzmienia duże, dokładne, fascynująco bogate, poparte pełnym i równomiernie odtworzonym pasmem, z wyjątkowo eleganckimi i naturalnymi partiami basowymi, zawsze bez jazgotu górnych rejestrów i z bardzo dobrym, zwłaszcza dykcyjnie, oddaniem partii wokalnych. Gdy zaś chodzi o najwyższej klasy słuchawki innych producentów, to trzy przeprowadzone próby, z Grado, Final Audio i AKG, pokazały, że jeśli nie liczyć tego drobiazgu z wypełnieniem u tych ostatnich przy odtwarzaczu CD, dostajemy zawsze też brawurowe brzmienia, zwłaszcza w przypadku Pandora Hope VI w tradycyjnym systemie stacjonarnym, co wskazywałoby na najlepszą współpracę ze słuchawkami o bardzo wysokiej skuteczności. A jak chodzi o te Pandory, to tak korzystnie się nawet składa, że stanowią wraz z samymi OPPO dla wzmacniacza HA-1 rewelacyjną alternatywę, pozwalającą wybierać pomiędzy brzmieniami nakierunkowanymi bardziej na dolne lub górne rejestry i bardziej skupionymi na pierwszym planie bądź bardziej całościowymi, w oparciu o wielką przestrzeń. W przypadku obu tych słuchawek okazał się wzmacniacz HA-1 urządzeniem lepszym niż Phasemation czy Questyle, co nie wymaga chyba komentarza.

Pozostaje jeszcze jedno porównanie, porównanie do świeżo zrecenzowanego systemu ifi przy komputerze. Porównanie bardzo ciekawe i zarazem trudne. Nie uchylę się od niego, mimo iż dyplomatycznie byłoby tak postąpić. W audiofilizmie nie chodzi jednak o dyplomację, bo nie polega on na dobrym partnerstwie ze wszystkimi, tylko na wyborze jednego optymalnego partnera. Jest zatem rodzajem małżeństwa, jednak bardziej bezkompromisowym, w którym rozwody są niewiele rzadsze od wzwodów, co pokazuje praktyka.

A więc jak jeden wielki (hip)OPPO HA-1 wypada na tle gangu małych ifi? Wypada równorzędnie, ale prezentuje się inaczej. Zupełnie nawet. OPPO HA-1 to bowiem wzmacniacz grający w klasycznym stylu i bez upiększeń. Jest rzetelny i zacny, z wszystkimi przydanymi takiemu graniu tradycyjnymi walorami. Dynamiczny, szczegółowy, dokładny tonacyjnie i artykulacyjnie. Obdarza brzmieniowym bogactwem i jest bardzo w tym obdarzaniu staranny, zwłaszcza gdy chodzi o dykcję, bas i przedstawianie pierwszego planu. Wyraźność wypowiadania ma na pewno lepszą i mniej jest nietypowy oraz zaskakujący. Kiedy go słuchamy, pojawia się myśl – świetny wzmacniacz. Klasyczna, pełnowymiarowa (nie tylko optycznie) solidność przy komputerze. Niezależnie od jakości materiału źródłowego z każdymi słuchawkami słucha się przyjemnie, a najbardziej spośród wypróbowanych z samymi OPPO i AKG K812, które przy komputerze nie miały żadnych problemów z wypełnieniem. Natomiast wieżyczka gangu ifi walory ma inne, bardziej niecodzienne. Już sam wygląd posiada nietypowy, ale to głupstwo. Ważne jest co innego. Ważna brzmieniowa osobliwość, a ta jest jedyna w swoim rodzaju. Bo gra to niezwykłą przestrzenią, i to całkiem bez używania tych przestrzennych czary-mary, nazywanych przez producenta procesorem 3D. Całkiem bez tego mamy do czynienia ze zjawiskową holografią i w momencie kiedy to piszę słucham tych małych łobuzów ze słuchawkami OPPO, no i trudno nie zauważyć, że także im przydają zjawiskowej scenicznej głębi, której z ich własnym wzmacniaczem nie ma. Wszystko inne jest z nim podobne, i wszystko może nawet ciut lepsze, poza ewentualnie dynamiką i głębią brzmienia, które są analogiczne, ale muzyczny obraz generowany przez wieżę ifi faktycznie okazuje się kinem 3D, chociaż przełącznika 3D wcale nie trzeba do tego używać. O tym jak to jest z tym przełącznikiem pisałem już kiedy indziej i nie ma co do tego wracać, a teraz raz jeszcze tylko napiszę, że systemy obsługi muzycznej komputera od ifi i OPPO są równorzędne, ale o różnych przymiotach. A czy woli się staranność wypowiadania i ogólny nastrój łagodności z doskonałym basem i pełną kontrolą nad sopranami, czy zjawiskową holografię, to już nie mnie o tym decydować.

 

W punktach:

Zalety

  • Klasyczne walory brzmienia.
  • Znakomite całościowe bogactwo.
  • Łagodna melodyjność.
  • Siła spokoju.
  • Potężny, miękki a zarazem popisowy bas.
  • Wyjątkowa staranność artykulacji na obszarze wokalizy.
  • Zawsze spokojne, doskonale kontrolowane soprany.
  • Ale bez żadnego przycinania czy zubażania.
  • Przyjemna, minimalnie przyciemniona tonacja.
  • Bardzo dobra równowaga tonalna.
  • Dobra dynamika.
  • Duży zapas mocy.
  • Pełna symetryczność.
  • Dobra współpraca nie tylko z dedykowanymi słuchawkami.
  • DAC, przedwzmacniacz i wzmacniacz słuchawkowy w jednym.
  • Czysta klasa A.
  • Analogowy potencjometr.
  • Własny postument.
  • Komplet wejść i wyjść RCA i XLR.
  • Gniazda słuchawkowe 6,3 mm i 4-pin.
  • Obsługa USB do 384 kHz/32 bit włącznie.
  • Obsługa DSD, i to nawet czterokrotnego.
  • Transfer asynchroniczny.
  • Klasyczne wzornictwo i perfekcyjne wykonanie.
  • Aluminiowa obudowa.
  • Dedykowane słuchawki.
  • Pilot.
  • Uznany producent.
  • Polski dystrybutor.

 

Wady i zastrzeżenia

  • Dużo miejsca zajmuje.
  • Mocno się rozgrzewa.
  • Są lepsi w ukazywaniu walorów przestrzennych.
  • Tylko jeden wspólny DAC na oba kanały.
  • Pomimo dużej mocy lepiej wypadają słuchawki o dużej skuteczności.

 Sprzęt do testu dostarczyła firma:

logo

 

 

 

 

Strona producenta:

oppoLogo

 

 

Dane techniczne:

  • DAC: ESS 9018 Sabre 32 Reference DAC w trybie stereo.
  • Asynchroniczny transfer USB.
  • Transfer USB (2.0): do 384 kHz/32 bit.
  • Transfer Coaxial: do 192 kHz/24 bit.
  • Wzmacniacz słuchawkowy na tranzystorach dyskretnych w czystej klasie A.
  • Moc: 3,5 W dla wyjścia niesymetrycznego i 3,0 W dla symetrycznego.
  • Pasmo przenoszenia: 10 Hz – 200 kHz (+0/-1 dB).
  • THD: dla sygnału symetrycznego 0,0018%; dla niesymetrycznego 0,0056%.
  • Separacja kanałów: > 120 dB dla sygnału symetrycznego i > 90 dB dla niesymetrycznego.
  • Stosunek szumu do sygnału: > 111 dB.
  • Dynamika: > 120 dB dla sygnału symetrycznego i > 115 dB dla niesymetrycznego.
  • Impedancja wyjściowa: 0,5 Ω dla sygnału symetrycznego i 0,7 Ω  dla niesymetrycznego.
  • Zasilanie: AC 110-120 V~ / 220-240 V~, 50/60 Hz auto-sensing.
  • Pobór mocy: 70 W.
  • Wymiary: 254 x 80 x 333 mm.
  • Masa: 5,9 kg.
  • Cena: 6596 PLN.

 

System:

  • Źródła dźwięku: PC, Cairn Soft Fog V2 (transport) – Ayon Sigma (przetwornik).
  • Wzmacniacze słuchawkowe: OPPO HA-1, Phasemation EPA-007, Questyle CMA800R.
  • Słuchawki: AKG K812 (kabel FAW Noir), Grado GS1000e, OPPO PM-1, Pandora Hope VI.
  • Interkonekt: Siltech Royal Princess XLR.
  • Kabel USB: Tellurium Q Blue.
  • Kondycjoner sygnału USB: ifi iPower + kabel Gemini.
  • Kondycjoner prądu: Entreq Powerus Gemini.
  • System odniesienia: wieża ifi.
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

15 komentarzy w “Recenzja: Oppo HA-1

  1. Maciej pisze:

    Oppo jakiś czas temu pozostawiło u mnie przykre wspomnienie z problemem w przewijaniu utworów CD w jednym ze swoich odtwarzaczy oraz stukotem pojawiającym się przy tym zabiegu. Czy tutaj Piotrze natrafiałeś na jakiekolwiek 'niefunkcjonalności’ ?

  2. Piotr Ryka pisze:

    Nie. Urządzenie wykonane jest naprawdę z wielką starannością i funkcjonowało bez zarzutu. Grzeje się tylko jak piecyk. Natomiast napęd w odtwarzaczu OPPO 105D to też nie było mistrzostwo świata. Nie sprawiał wprawdzie żadnych kłopotów, ale w moim CD Sony z 1992 roku zamontowano taki o dużo wyższej kulturze pracy. Ogólnie biorąc obecne napędy są skandalicznej jakości. Tylko te z Accuphase są klasą samą dla siebie. Pewnie Teac też robi dobre, ale nie miałem kontaktu.

    1. Maciej pisze:

      Mój Pioneer Stable Platter działa jak masło. Zabytkowy Philips CD104 jeszcze lepszy… Jak to niektórzy mawiają 'lepiej w napędach to już było i nie wróci’.

      1. Piotr Ryka pisze:

        Wymieniłem dwa lata temu w komputerze napęd LG na Blue-ray Asusa. Asus niby firma uznana, a napęd działa koszmarnie. Czytać czyta, ale styl pracy ma jak stary traktor.

  3. Andrzej pisze:

    Firma Teac oprócz doskonałych transportów oferuje również w miarę niedrogi zestaw który potencjalnie mógłby stanąć w szranki z systemem Ifi jak i Oppo HA-1. Jest to przetwornik cyfrowo analogowy Teac UD-501, oraz wzmacniacz HA-501. Oba są zbudowane w konfiguracji dual mono i posiadają praktycznie wszysko dla osób które odtwarzają muzykę z różncych źródeł za wyjątkiem gramofonu, co nie oznacza iż osoby gustujące w winylach będą zawiedzione – Zestaw ma tendencje do grania dzwiękiem głębokim i nasyconym zbliżonym właśnie do brzmienia gramofonu. Oprócz tego jest możliwość dostosowywania brzmienia do własnych gustów za pomocą dostępnych filtrów, jeżeli to nie będzie wystarczało a posiada się komplet obu urządzeń jest możliwość wymiany wzmacniaczy operacynych we wzmacniaczu.
    Kto dokupi sobie firmowy wzmacniacz HA-501 oprócz wyżej wspomnianego rozdzielenia drogi sygnału,zamiast 100 mW dostępnych z gniazda słuchawkowego w przetworniku będzie miał 2×1,4 W dla słuchawek 32 omowych. Ale to nie wszystko firma Teac zadbała o to aby wzmacniacz jak najlepiej dopasowywał się do toru implementując we wzmacniaczu przełącznik tłumienia, zmiany napięcia i aktywne DC serwo.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Brzmi to wszystko obiecująco, ale dopóki nie usłyszę, to trudno cokolwiek powiedzieć.

    2. Maciej pisze:

      O tym Teacu czytałem, i z tego co wyczytałem to faktycznie zacna maszyna, choć idąca w analizę.

  4. Maciej pisze:

    …i nieco studyjny charakter.Kiedy OPPO z tego co pisze Piotr jednak bardziej umuzykalnione jest.

  5. Piotr Ryka pisze:

    Jeżeli tylko dystrybutor albo ktokolwiek dostarczy tego Teac, to na pewno przetestuję, bo sam jestem ciekaw.

  6. Maciej pisze:

    Na marginesie miło że SPL wypuściło nowego Phonitora 2 ze zdalnym sterowaniem i 3 wejściami.

  7. Jacek pisze:

    Jestem szczęśliwym posiadaczem oppo PM1, które wpinam do oppo BD105D. Jest to konfiguracja tymczasowa i planuję zakup lepszsgo wzmacniacza. To, że te słuchawki świetnie współpracują ze wzmacniaczem HA-1 sprawdziłem na ostatnim AS. Ciekawi mnie Pana zdanie na temat połączenia tych słuchawek ze wzmacniaczem Bakoon HPA-21. Może miał Pan okazję sprawdzić takie zestawienie?

  8. Piotrek pisze:

    Chciałbym zapytać o sekcje RCA w tym przetworniku? Jak sprawuje sie na tle konkurencji np Soul Note SLD 300 albo pioneera U-05 ew. N-70 AK

    1. PIotr Ryka pisze:

      W tej chwili oferowana jest już nowsza wersja wzmacniacza OPPO, tak więc wszystko wymaga aktualizacji, a tego nowego jeszcze nie słuchałem.

      1. Wojtek pisze:

        Panie Piotrze, z tego co mnie wiadomo nowsza wersja HA-1 nie jest oferowana (HA-1 zniknął z listy produktów na stronie oficjalnej Oppo Digital a zastąpiony został przez Dac Sonica), a sam HA-1 nie jest już produkowany, co potwierdzali pracownicy Oppo na łamach head-fi jak również to, że nie istnieje i nie jest planowana nowsza wersja tego combo. Natomiast dostępna jest jedynie modyfikacja w postaci HA-1 SE zrobiona przez firmę Audiocom. Szkoda, że taka decyzja Oppo – ciekawym rozwiązaniem mogłoby być zaproponowanie różnych kostek DAC tak jak robi to np. Burson. Przez zastosowanie i zaaplikowanie kostki ESS Sabre Oppo Ha-1 wydaje się być idealnym kompanem jedynie dla ciemniejszych słuchawek.

        1. PIotr Ryka pisze:

          Dzięki za aktualizację.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy